Trybuna Ludu, listopad 1952 (V/305-334)
1952-11-01 / nr. 305
-2 __________________________________________________________________ Fnhtv i wnioski W oczach zachodu „Produkcja nasza obniżyła się b 10 proc. w porównaniu z ubieertyni rokiem, zawitało znowu bezrobocie. Zaniechano w praktyce budowy nowych fabryk, poza zbrojeniowymi... Żyjemy kosztem przyszłości, sprzedając niejako ziarno siewne...“. To Anglia widziana oczami swego byłego ministra handlu Wilsona, w końcu października br. A oto Ameryka: „Strach trapi wielu Amerykanów, sirach. żc cały naród wejść może na drogę ku kryzysowi gospodarczemu w ciągu najbliższego roku. Rodzi ten strach świadomość, żc obecna prosperity wyrasta na piaszczystych wydmach wydatków wojennych“. („Chicago Sun Times“ z 25 ub. m.) „A jeśli nie brać pod uwagę jakiegoś nieoczekiwanego wzrostu napięcia wojennego i w związku z tym zwiększenia wydatków zbrojeniowych — oczekiwać należy, że kurs gospodarki USA pójdzie w dół... Przemysłowcy, bankierzy i ekonomiści w całym kraju nie kwestionują też, że taki będzie kierunek kursu naszej gospodarki. a dyskutują jedynie nad terminem i rozmiarami recesji (tj. kryzysu — KW.)“. (,,New York Post“ 20 ub. m.). Tak wygląda sytuacja gospodarcza w Ameryce w tych przedwyborczych dniach, kiedy pp. Eisenhower i. Stevenson prześcigają się w obietnicach „prosperity“. Miliardy i dziesiątki miliardów wydatkowane w ciągu miniowych ponad dwóch lat na zbrojenia i wojnę przyniosły wprawdzie zwiększenie zysków wielkim rekinom kapitalistycznym, ale „prosperity“ gospodarcza Ameryki okazała się sztuczna. zbudowana na „piaszczystych wydmach“. Pełne obroty przemysłu zbrojeniowego napędzając miliardy do kieszeni miliarderów', wypędzając, często ostatnie centy z kieszeni ludzi pracy, pogłębiają słabości ekonomiki podstawowe amerykańskiej „cytadeli kapitalizmu“. „Największym problemem — pisał 20 ub. m. „Journal of Commerce“ — jest dalszy wzrost braku równowagi między cywilnym popytem a potencjałem produkcyjnym przemysłu konsumcyjnego“. W przekładzie na prosty język oznacza to, że masom pracującym Ameryki brak na zakup potrzebnych towarów, tych właśnie dziesiątków miliardów dolarów, które z ich kieszeni wycisnął rząd Trumana do spółki z Eisenhowerem i Dullesem, aby rzucić je na zbrojenia i wojnę. Kryzys nadprodukcji w' przemyśle konsumcyjnym już istnieje. „Recesja“, która ma się rzekomo dopiero rozpocząć — to rozszerzenie tego kryzysu na inne gałęzie, przede wszystkim na przemysł ciężki. O „środki zaradcze“ woła prasa wielkokaz pitalistyczna USA. I jako jeden najlepiej poinformowanych „Journal of Commerce“ zapewnia, iż „niezależnie od wyniku wyborów wydatki zbrojeniowe zostaną zwiększone“. To znaczy jeszcze większe zyski dla monopolistów, jeszcze większa nędza mas i... jeszcze głębszy kryzys. (ku>) Sukcesy partyzantów wietnamskich (f) PEKIN (PAP). Jak donosi Vietnamska Agencja Prasowa, na równinach Vietnamu północnego wzmaga się działalność oddziałów partyzanckich. W prowincji Ha-Nam partyzanci rozgromili doszczętnie dwie kompanie francuskiego korpusu ekspedycyjnego. W prowincjach Thai-Vin i Hung- Yen oddziały partyzanckie wyeliminowały z walki przeszło 100 nieprzyjacielskich żołnierzy 1 oficerów'. Poza tym partyzanci niszczą w wielu miejscach linie komunikacyjne nieprzyjaciela. Oddziały partyzanckie wzmogły także działalność w Viet.namie południowym. Partyzanci zniszczyli posterunek korpusu ekspedycyjnego w Ben-San, położony 40 km na północ od Saigonu Zaostrza się konkurencyjna wałka między monopolami Trizonii i Anglii (f) LONDYN (PAP). Prasa buriuazyjna z niepokojem donosi o charakterystycznych zjawiskach na światowym rynku kapitalistycznym, świadczących dobitnie, że monopole mocarstw zachodnich będą się musiały coraz bardziej liczyć z wznowieniem działalności ich starych konkurentów — magnatów Ruhry. Monopole zachodnio - niemieckie, usiłując zagarnąć rynki, puszczają w ruch — jak podaje prasa brytyjska — stare metody dumpingu i wywozu kapitału. Głównymi obiektami ich ekspansji są tradycyjne rynki Anglii i Francji, wy pierwszym rzędzie Bliski i Środkowy Wschód oraz Ameryka Południowa. W ciągu 1951 roku eksport zachodnio-niemiecki do Iranu zwiększył sie dwukrotnie. Ekspoi't Niemiec zachodnich dc Indii w ciągu ubit .lego roku zwiększył się trzykrotnie. Szybko rozszerzają się stosunki handlowe Niemiec zachodnich < z Pakistanem. Eksport z Niemiec zachodnich do Afryki w ciągu ubiegłego roku powiększył się 2,5 raza, przewyższając poziom przed wojenny. Jeśli chodzi o eksport do A- meryki Łacińskiej, Niemcy zachodnie zajęły już trzecie miejsce po USA i Anglii, wyprzedzając Francję. Eksport zachodnio-niemiecki na rynki świątowe skierowany jest w' pierwszym rzędzie przeciwko pozycjom ekonomicznym Anglii i Francji, stanowiąc w wielu wypadkach wspólną operację amerykańskich i niemieckich monopoli wojennych Przeciw faszystowskim represjom we Francji (f) PARYŻ (PAP). Dziennik ,.L‘Humanit.e“ donosi o dalszym rozwoju akcji pod hasłem uwolnienia Le Leapa i czterech przywódców Republikańskiego Związku Młodzieży Francuskiej oraz przeciwko wnioskowi o uchylenie nietykalności poselskiej deputowanych komunistycznych. Rezolucje i depesze protestacyjne napłynęły od robotników' wielu fabryk i zakładów' pracy w' Paryżu, Grenoble, Bordeaux, Chaterauroux. Grecy - sur - Serre (Aisne). Reims, Fontainebleau, na Korsyce, w St. Chamond (Loire). Narbonne. Lyonie. Chalindrey itd. W wielu fabrykach odbyły się strajki protestacyjne Do akcji protestacyjnej przyłączają się robotnicy, księża, profesorowie, wybitni działacze i naukowcy francuscy bez różnicy poglądów politycznych, CGT ogłosiła komunikat, w którym wzywa do dalszego spotęgowania akcji o uwolnienie Le Leapa i innych aresztowanych, w obronie swobód demokratycznych oraz przeciwko wnioskowi o uchylenie nietykalności poselskiej. „Moralność“ atomowca Dullesa Artykuł 11. Zasławskieijo w dzienniku „Prawda“ (d) MOSKWA (PAP). Na łamach dziennika „Praw'da“ ukazał się artykuł Zasławskiego pt. „Moralność“ atomowca Dullesa“. W artykule czytamy: W tych dniach odbyły się w USA swoiste zawody o najnikczemniejszą i najbardziej cyniczną w'ypowiedź w sprawie bomby atomowejljuaką właśnie formę przybrała'ankieta urządzona przez dziennik „Post Dispatch“ (St. Louis) wśród niektórych „działaczy społecznych“. Emerytowany generał brygady Phillips powiedział, że zakaz bomby - atomowej jest niemożliwy. Rektor Uniwersytetu Waszyngtońskiego Arthur Compton oznajmił, że za późno już na taki zakaz. Kto jednak pobił rekord cynizmu w wywodach na temat maśowej zagłady spokojnej ludności? Któż inny, jak nie stary, zdeprawowany doszczętnie podżegacz wojenny, ludobójca John Foster Dulles! On właśnie pobił rekord, opiewając, w typowo amerykańskim reklamiarskim stylu... śmierć od bomby atomowej. Dulles pow'iedzial: „Uważam za rzecz zupełnie obojętną z moralnego (!?) punktu wudzenia, czy uśmierca się ludzi bronią atomową, czy też jakąkolwiek inną. Widziałem Tokio, Hiroszimę i Nagasaki. I gdyby wypadło mi dokonać wyboru pomiędzy nimi, wolałbym umrzeć w tym mieście, na które zrzucono bomby atomowe, aniżeli w' tym. na które zrzucono bomby zapalające. Bomba atomowa przynosi o wiele lżejszą śmierć“. Oto język, oto „moralność“ Imperialistycznego handlarza śmiercią! Osobnik ten ma swmj cennik mórderstw, różnorodny asortyment masowej zagłady narodów. Może nas poczęstować wojną z bombami atomowymi może też służyć wrnjną z bombami zapalającymi. Dulles namawia narody: kładźcie się, ludzie, pod moje bomby atomowe gwarantuję wam przyjemną lekką śmierć! Monopoliści USA lękają się. by ruch obrońców' pokoju nie przeszkodził byznesowu wojny i morderstw. I oto Dulles wysila się jak może, by przekonać narody, że zakaz bomby' atomowej jest... niekorzystny dla ludzkości: jakże ludzie mogą pozbawiać się okazji tak lekkiej i przyjemnej śmierci! Zapewnia więc, że i on sam umarłby chętnie od bomby atomowej, gd.yby w'ypadlo mu dokonać wyboru między' rozmaitymi rodzajami broni. Oto, co może wypaplać paskudny języ'k podżegacza wojennego... Gadając o „lekkiej śmierci atomowej“ dułlesowie wyobrażają sobie oczywiście, że w istocie rzeczy w' razie wojny, którą chcieliby rozpętać, udałoby się im ukryć w opancerzonych schronach, podczas gdy rzucone na ich rozkaz bomby atomow'e raziłyby miliony starców, kobiet i dzieci w innych krajach Mylne to są rachuby! Nie wiemy jaka śmierć podobała się najbardziej Hitlerowi i jego poplecznikom — śmierć od bomb burzących, czy też od ognia karabinów' maszynowych, ale wszystkim wiadomo, że nie uratow'al ich opancerzony schron pod Kancelarią Rzeszy. John Foster Dulles paplający na temat rozkoszy śmierci od bomby atomowej powinien byłby zastanowić się nad tą perspektywą. TRYBUNA LUDU ______________________ Konsekwentnie pokojowe stanowisko strony koreańsko-ehińskiej — antvpokojowe maehinacje i krętactwa USA w Panmundżon Dalszy ciąg przemówienia ministra A. Wyszyńskiego w Komisji Politycznej OAZ (f) NOWY JORK (PAP). W dalszym ciągu swego przemówienia na posiedzeniu Komisji Politycznej Zgromadzenia Ogólnego NZ 29 października br. (pierwszą część tego przemówienia podaliśmy wczoraj — przyp. red.) minister spraw’ zagranicznych ZSRR Wyszyński poruszył sprawę rokowań w Panmundżonie, mówiąc: Acheson twierdził, że jedynym celem dowództwa amerykańskiego podczas rokowań rozejm było dążenie do uzyskao nia maksymalnych gwarancji przed ponowdeniem się agresji. Jednakże stanowisko zajęte podczas tych rokow'ań przez dowództw'0 amerykańskie pozostaje w całkowitej sprzeczności z tym twierdzeniem. Oto fakty: 1. Acheson powoływał się np. na to, że wr tym celu należy nie dopuszczać do wzrostu liczebności wojsk przy zamianie składu osobowego. Propozycja ta nie wywołała żadnych zastrzeżeń ze strony dowództwa koreańsko-chińskiego, które jednak żądało zupełnie słusznie, by ustalić warunki zapobiegające nadużyciom, wykluczające możność faktycznego zwiększania liczebności sił zbrojnych przeciwnej strony pod pretekstem zamiany składu osobowego. Tym właśnie podyktowane było żądanie dowództwa lcoreańskochińskiego, by ograniczyć się co najwyżej do 5 tysięcy ludzi podlegających zamianie. Tymczasem dowództwo amerykańskie domagało się ustalenia tej liczby w wysokości 75 tysięcy ludzi. Żądało ono tego tak uporczywie, że dowództwo koreańsko-chińskie, pragnąc uniknąć impasu w tej sprawie, zgodziło się na zwiększenie liczebności personelu sił zbrojnych podlegającego zamianie do 35 tysięcy ludzi po każdej stronie. W ten sposób strona koreańsko-chińska dokonała wielkiego ustępstwa. 2. Dowództwo amerykańskie domagało się prawa kontroli nad tym, co się dzieje na zapleczu strony koreańsko-ehińskiej, przy czym w kontroli tej miałaby współdziałać tzw. bezstronna komisja. Pomimo udziału owej tzw. bezstronnej komisji byłaby to oczywista ingerencja w sprawy wewnętrzne Korei Północnej, co oczywiście nie mogłoby być uważane za gwarancję przed ewentualną agresją, lecz przeciwnie mogłoby jedynie przyczynić się do coraz to nowych incydentów prowadzących do różnych komplikacji wojennych. 3. Dowództwo amerykańskie długo spierało się w sprawie linii demarkacyjnej. domagając się, by linia ta przebiegała w najdogodniejszym strategicznie dla Amerykanów kierunku i dążąc do utrzymania zagarniętych dawniej obszarów. Dowództwo amerykańskie wysunęło niedorzeczne żądania, by odstąpiono mu przy wytyczaniu linii demarkacyjnej znaczną część terytorium Korei Północnej, oświadczając obłudnie, że „delegacja ONZ" obstaje przy swej propozycji nie dlatego, że jest zainteresowana w rozszerzeniu terytorium kontrolowanego „przez wojska ONZ“, lecz dlatego, że „dowództwo ONZ“ potrzebuje dogodnych pozycji obronnych, których nie ma w strefie 38 równoleżnika. W razie zaspokojenia tych żądań pod kontrolę dowództwa amerykańskiego przeszedłby obszar przeszło 13 tysięcy kilometrów kwadratowych, czyli jedna dwudziesta część całego obszaru Korei. Amerykanie domagali się w szczególności, by linia demarkacyjna przebiegała na wschodnim wybrzeżu Korei na północ od Kaesongu, który leży w odległości 8 km na północ od 38 równoleżnika. Co się tyczy południowej części półwyspu Ongdin, to Amerykanie gotowi byliby odstąpić ją Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej, gdyż — jak wyraził się jeden z członków delegacji amerykańskiej — obojętne jest dla nich najzupełniej, komu oddać ją — Etiopii czy Australii. 4. Zgadzając się na zaprzestanie działań wojennych w powietrzu i na morzu dowództwo amerykańskie żądało rekompensaty w postaci pewnej części terytorium Korei Północnej. Wszystkie te żądania amerykańskie świadczą wyraźnie o tym, jakie rzeczywiste cele miało na oku dowództwo amerykańskie, targując się w sprawie linii demarkacyjnej i dlaczego te targi zajęły prawie cały miesiąc. Acheson przemilczał fakt, że rokowaniom o rozejm towarzyszyły systematyczne wojenne w neutralnej incydenty strefie Kaesongu, spowodowane wyłącznie prowokacjami ze strony żołnierzy południowo-koreańskich i amerykańskich. Trzeba było ogromnego opanowania, ażeby w takich warunkach zachować spokój, manifestując gotowość porozumienia w różnych kwestiach, którym dowództwo amerykańskie nadawało umyślnie ostrą formę. Mimo wszystko strona koreańskochińska potrafiła usunąć liczne przeszkody na drodze do osiągnięcia waniach porozumienia w rokoo rozejm. Właśnie dzięki takiej elastycznej, głęboko pokojowej i uczciwej taktyce strony koreańsko-ehińskiej uzgodniono przeszło 60 artykułów projektu porozumienia o rozejmie. starczyć na dzień 2 stycznia 1952 roku dokładnych danych o wszystkich jeńcach wojennych. 3 stycznia delegacja arherykańska powtórzyła tę obietnicę, ale żadnych danych nie dostarczyła. 12 stycznia Amerykanie oświadczyli, iż uważają, że nie ma potrzeby dostarczania danych o jeńcach wojennych dopóki porozumienie w sprawie l'ozejmu nie będzie osiągnięte. 15 stycznia delegacja amerykańska oświadczyła, że dostarczy danych w zamian za uzupełnienie danych o jeńcach południowo-koreańskich wziętych do niewoli przez wojska ludowe, a 18 stycznia oznajmiła, że nie dostarczy danych o 44.205 jeńcach. Wreszcie 28 stycznia 1952 r. delegacja amerykańska dostarczyła danych, ale tylko o 132.474 jeńcach. Obecnie p. Acheson .twierdzi, że tylko 121.000 jeńców koreańskich i chińskich znajduje się w obozach amerykańskich. Nięsposób pominąć milczeniem faktu, że sztab generała Ridgway‘a przyznał 31 grudnia 1951 r., iż spośród 140 tysięcy jeńców koreańskich i chińskich, znajdujących się w niewoli amerykańskiej około 7 tysięcy zmarło w obozach. . Wszystko to nie mogło nie Rzecz całkiem zrozumiała, że delegacja koreańsko - chińska stanowczo odrzuciła te bezprawne żądania strony amerykańskiej, zmierzające jedynie do tego, aby 'zatrzymać 165 tysięcy koreańskich i chińskich jeńców wojennych i setki tysięcy obywateli Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej i wydać ich w ręce Czang Kai-szeka i Li Syn-mana, którzy zastosowaliby najokrutniejsze represje wobec tych ludzi. Gdy sprawa jeńców wojennych przekazana została do rozpatrzenia oficerom sztabowym obu stron, delegacja amerykańska wystąpiła z żądaniem tzw. „dobrowolnej repatriacji“ i to żądanie powtarzała nieustannie. Żądanie to stało się środkiem presji, przy pomocy której Amerykanie chcieli osiągnąć swe cele nie mające nic wspólnego z porozumieniem w sprawie rozejmu. Jednakże, kiedy w dniu 21 marca strona koreańsko-chińska poczyniła dalszy krok w kierunku osiągnięcia porozumienia w sprawie jeńców wojennych, proponując, ażeby po podpisaniu rozejmu strona ludowa zwolniła i repatriowała 11.500 a jeńców amerykańskich i innych, dowództwo amerykańskie zwolniło i dokonało repatriacji 132.474 jeńców koreańskich i chińskich po sprawdzeniu spisów przez przedstawicieli obu stron — delegacja amerykańska oświadczyła w dniu 25 marca br., że te propozycje strony koreańsko-ehińskiej „mogą stać się przy odpowiednich modyfikacjach podstawą dla rozstrzygnięcia tego zagadnienia“. Wobec zasadniczej zgody delegacji amerykańskiej, delegacja koreańsko-chińska wysunęła następującą konkretną propozycję: W zasadzie wszyscy jeńcy będą przez obie strony zwolnieni i repatriowani natychmiast po podpisaniu rozejmu; nie będą repatriowani ci jeńcy przebywający w niewoli wojsk ludowych, których stałe miejsce zamieszkania znajduje się w Korei Północnej i analogicznie ci jeńcy przebywający w niewoli amerykańskiej, których stałe miejsce zamieszkania znajduje się w Korei Południowej. Sprawa jeńców wojennych omawiana była w dalszym ciągu w lipcu, sierpniu i wrześniu 1952 roku, przy czym 4 lipca br. obie strony osiągnęły porozumienie na temat paragrafów 51 i 52 projektu rozejmu. Paragraf 51 przewiduje zwolnienie i repatriację możliwie najszybciej wszystkich jeńców, znajdujących się w niewoli każdej strony z chwilą wejścia w życie porozumienia w sprawie rozejmu na podstawie spisów sprawdzonych przez obie strony przed podpisaniem porozumienia w sprawie rozejmu. Paragraf 52 stwierdza, że żaden ze zwolnionych jeńców nie ma prawa brania udziału w wpłynąć jak najbardziej ujemnie na przebieg rokowań. Tak samo ujemny wpływ na rokowania miały żądania strony amerykańskiej, aby dokonano wymiany jeńców w stosunku 1:1, jak również propozycja amerykańska, ażeby tzw. „Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża“ ustalił czy żądanie repatriacji ze strony jeńców 1 osób Cywilnych nie jest wynikiem przymusu. Wytworzyła się całkiem paradoksalna sytuacja! Ludzie oświadczają, że chcą wrócić do ojczyzny, a tymczasem jakaś specjalna komisja ma sprawdzać czy istotnie pragną powrócić i czy to pragnienie nie jest wynikiem przymusu. Taki sam charakter miała propozycja dowództwa amerykańskiego, aby uważać za osoby cywilne tych wszystkich jeńców koreańskich, którzy przed dniem 25 czerwca 1950 r. byli obywatelami bądź Korei Południowej, bądź Korei Północnej. Przyjęcie tej propozycji amerykańskiej oznaczałoby, że przeszło 60 tysięcy jeńców koreańskich uznano by automatycznie za osoby cywilne. Oto jak chytre machinacje ukrywały się za tymi bezprawnymi propozycjami! wojnie i że wszyscy jeńcy muszą powrócić do pokojowych zajęć. Mimo . osiągniętego już porozumienia na temat tych dwóch paragrafów, delegacja amerj'kańska repatriacji oznajmiła, że dokona jedynie 83 tysięcy koreańskich i chińskich jeńców wojennych, co oznaczało, że władze amerykańskie zamierzają zatrzymać znaczną ilość jeńców koreańskich i chińskich. Delegacja koreańsko-chińska oświadczyła wówczas, że ta propozycja jest sprzeczna z zasadami ustalonymi w paragrafach 51 i 52 uzgodnionego projektu porozumienia o rozejmie i odrzuciła propozycję amerykańską. Amerykanie oświadczyli na to, że ich propozycja ma charakter „ostateczny i niezmienny“ i odmówili dyskusji nad mer.itum sprawy. Jak wykazały dalsze wypadki, dowództwo amerykańskie podejmowało w istocie rzeczy kroki zmierzające do przymusowego zatrzymania jeńców wojennych. Przez szereg miesięcy dowództwo amerykańskie stosowało w obozach jenieckich cały system środków, których celem było . sterroryzowanie jeńców wojennych i zmuszenie ich do wyrzeczenia się repatriacji. Mianowało ono na odpowiedzialne stanowiska w obozach jenieckich agentów Li Syn-mana i Czang Kai-szeka, którzy, na rozkaz dowództwa amerykańskiego dopuszczali się w tych obozach niesłychanych bestialstw. Jeńców wojennych — Koreańczyków i Chińczyków tatuowano, zmuszano ich do pisania deklaracji własną krwią, a tych. którzy odmawiali bito i mordowano. Wszystko to robiono w tym celu. aby wymusić od udręczonych jeńców wojennych oświadczenia, że nie chcą rzekomo wracać do domu. Równocześnie w toku rokowań Amerykanie twierdzili, że muszą powtórzyć „ankiety“ i „selekcje“ wśród jeńców wojennych. Minister Wyszyński podkreślił, że te „ankiety“ i „selekcje“ przeprowadzano wbrew elementarnym zasadom prawa międzynarodowego. Można przytoczyć wiele bezspornych faktów świadczących o bestialskim traktowaniu żołnierzy koreańskich i chińskich znajdujących się w niewoli amerykańskiej — stwierdził mówca. Doniesienia o tych faktach zapełniają łamy niezależnej i wolnej prasy. Zostały one również potwierdzone przez samych Amerykanów oraz ich wychwalany tzw. „Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża". ilustracją Szczególnie jaskrawą potwornych stosunków panujących w obozach amerykańskich są krwawe wydarzenia na wyspie Kożedo w lutym i w maju 1952 roku. (Dalszy ciąg przemówienie min. Wyszyńskiego ^podamy jutro). Terror i bestialstwa wobec jeńców Bezprawne żądania Amerykanów w sprawie wymiany jeńeów’ wojennych Pozostał jednak nieuzgodniony jeden ważny problem, który istotnie przybrał nadzwyczaj ostrą formę, a mianowicie problem wymiany jeńców woiennych. Podkreślając, że w tej sprawie dowództwo amerykańskie zajęło stanowisko sprzeczne z podstawowymi zasadami prawa międzynarodowego, minister Wyszyński przypomniał .główne etapy rokowań na ten temat. Zacytował on propozycje strony koreańsko-ehińskiej z dnia 12 grudnia 1951 roku: uwolnienie wszystkich jeńców wojennych przez każdą ze stron: uwolnienie i repatriacja grupami wszystkich jeńców wojennych każdej z obu stron w terminie możliwie najkrótszym po podpisaniu porozumienia o rozejmie, a przede wszystkim uwolnienie jeńców ciężko rannych i poważnie chorych; utworzenie pod kontrolą 'komisji rozejmowej specjalnego komitetu repatriacyjnego, składającego się w równej liczbie z delegatów każdej ze stron; wymiana list jeńców wojennych znajdujących się u każdej ze stron niezwłocznie po osiągnięciu porozumienia w sprawie poprzednich punktów. Zamiast rzeczowej odpowiedzi na te propozycje, strona amerykańska zażądała w formie Ultimatywnej, aby delegacja koreańsko-chińska dostarczyła danych, dotyczących jeńców wojennych oraz, by zezwoliła na dokonanie inspekcji obozów jenieckich przez przedstawicieli tzw. „Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża“. Delegacja koreańsko-chińska dostarczyła danych dotyczących 11.559 jeńców amerykańskich i innych. Ze swej strony delegacja amerykańska dostarczyła danych dotyczących 132.474 jeńców koreańskich i chińskich, chociaż poprzednio przekazała była „Międzynarodowemu Komitetowi Czerwonego Krzyża" spis zawierający nazwiska 176.670 jeńców koreańskich i chińskich. Delegacja koreańsko-chińska zażądała, aby strona amerykańska dostarczyła wiadomości o losie 1.456 jeńców, których nazwiska figurowały na liście przekazanej 18 grudnia, lecz nie znalazły się już na późniejszych listach, jak również o losie 44.205 jeńców, których nazwiska figurowały w spisach przekazanych przez władze amerykańskie „Międzynarodowemu Komitetowi Czerwonego Krzyża“, lecz nie figurowały w spisie dostarczonym przez delegację amerykańską stronie koreańsko-chińskiej w dniu 18 grudnia 1951 roku. 31 grudnia 1951 roku delegacja amerykańska obiecała do Przemówienie ambasadora Winiewicza w Komisji Powierniczej ONZ (f) NOWY JORK (PAP). - Podczas dyskusji w Komisji Powierniczej Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych wygłosił przemówienie delegat Polski ambasador Winiewicz. Zaprotestował on przeciwko próbom mocarstw kolonialnych ograniczenia do minimum debaty w Komisji Powierniczej i odpowiedział na ataki ich przedstawicieli na delegatów Polski i innych krajów obozu socjalizmu za obronę ruchów narodowo - wyzwoleńczych w koloniach. Amb. Winiewicz oświadczył, że Zgromadzenie Zjednoczonych ma nie Narodów tylko prawo, lecz także obowiązek zajmowania się wszystkimi aspektami kwestii kolonialnej, a więc także politycznymi problemami w koloniach, ponieważ zadaniem ONZ jest okazywanie pomocy narodom krajów zależnych w ich walce o niepodległość. Piętnując próby delegatów mocarstw kolonialnych ograni» czenia debaty w Komisji Powierniczej, amb. Winiewicz oświadczył, że próby w rodzaju wystąpienia delegata australijskiego są wyrazem zwodnych nadziei mocarstw kolonialnych, które wciąż jeszcze liczą, że uda im się kontynuować swe praktyki kolonialne tak, jakby nie było żadnych zmian na ś wiecie. Amb. Winiewicz zwrócił wreszcie uwagę, że nie tylko kraje obozu socjalizmu oskarżają mocarstwa kolonialne o stawianie przeszkód prądom wyzwoleńczym w koloniach, ale że w debacie w Powierniczej oskarżenia Komisji takie wysunęła większość członków ONZ i że w sprawach omawianych w Komisji mocarstwa kolonialne są całkowicie odosobnione. Podczas dyskusji przemawiali także przedstawiciele kilku państw arabskich, którzy kilkakrotnie atakowali politykę kolonialną Francji w Afryce JPołnocmsji Echa przemówienia min. Wyszyńskiego w sprawie Korei (f) MOSKWA (PAP). W związku z przemówieniem min. Wyszyńskiego na posiedzeniu Komisji Politycznej Zgromadzenia Ogólnego NZ w dniu 29 października br. korespondent, agencji TASS donosi z Nowego Jorku: Przemówienie przedstawiciela Związku Radzieckiego w sprawie koreańskiej — jednej z najważniejszych spraw omawianych na bieżącej sesji Zgromadzenia Ogólnego — oczekiwane było z wielkim zainteresowaniem. Prasa amerykańska zwracała uwagę na fakt, że w ciągu trzech dni nikt z delegatów nie zechciał zabrać głosu dla poparcia rezolucji amerykańskiej wniesionej przez A- chesona. Dzienniki podkreślały przy tym, że różne delegacje krajów Ameryki azjatyckich i państw Łacińskiej dały do zrozumienia, iż nie mogą poprzeć stanowiska zajętego przez dowództwo amerykańskie podczas rokowań w Korei. Komisja musiała przerwać posiedzenia w oczekiwaniu na wystąpienie przedstawiciela Związku Radzieckiego. Przemówienie A. Wyszyńskiego, które zawierało szczegółową, dokładną analizę całej godzinnej mowy Achesona trzyw sprawie Korei, obfitowało w przekonywające argumenty, jak musiała to przyznać nawet prasa nowojorska. Minister Wyszyński przemawiał około czterech godzin, w przepełnionej sali, słuchany z wielką uwagą. Wielu delegatów i gości przyjęło słowa min. Wyszyńskiego długotrwałymi oklaskami. Przewodniczący, delegat brazylijski — Muniz próbował wielokritnie, stukając zawzięcie swym młotkiem i nawołując do zachowania ciszy, przerwać oklaski, ale próby te pozostały bezskuteczne. Nr 335 Wybór Prezydium Zgromadzenia Narodowego CSR (f) PRAGA (PAP). Zgromadzenie Narodowe Czechosłowackiej Republiki Ludowej dokonało wyboru członków Prezydium i Komisji Zgromadzenia. Przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego został ćtr. Oli John, zastępcami przewodniczą» cego — V. David, A. Fiala, A. Hodinova-Spuma, D. Polansky, J. Vallo 1 A. Żak. Strajk 240 tysięcy górników japońskich (f) MOSKWA (PAP). Agencja TASS donosi z Tokio, że od 17 dni trwa strajk 240.000 górni - ków japońskich należących do Ogólnojapońskiej Federacji Robotników Przemysłu Węglowego (Tanno). Federacja ta pro -wadzi obecnie walkę o poprą» wę bytu górników. Dnia 31 października 28.000 górników największych kopalń na wyspie Kiu Sziu proklamowało drugi z kolei 24-godzinny strajk. Przed wyborami w USA (f) NOWY JORK (PAP). Ostatnie dni przed wyborami nowego prezydenta w USA upływają pod znakiem ostrej walki wyborczej, polegającej na wzajemnym obrzucaniu się błotem przez obu rywalizujących kandydatów, W przeddzień wyborów koła monopolistyczne USA nie ukrywają, że obaj kandydaci zostali przez nich zaaprobowani. Stanowisko Wall Street scharakteryzował „New York Times“, pisząc w numerze z 26 brr „Niezależnie od wyniku wyborów, Wall Street nie oczekuje żadnych zmian w polityce Waszyngtonu... Niezależnie od tego, kto wygra wybory — Stevenson czy Eisenhower — koła Wall Street są równie pewne, że każdy z nich sprzeciwi się przedłużeniu ważności ustawy c podatkach od nadzwyczajnych zysków. Na Wall Street panuje przeświadczenie, że różnica między obu kandydatami jest minimalna. Opinia ta jest powszechna wśród bankierów“. A tymczasem wyborcy amerykańscy, których uwagę usiłuje się odwrócić przy , pomocy cyrkowego widowiska wyborczego od istotnych i palących zagadnień, — interesują się przede wszystkim sprawą szybkiego zakończenia wojny w Korei, W świetle głosów prasy nie ulega żadnej wątpliwości, że olbrzymia większość obywateli amerykańskich wypowiada się za jak najszybszym zakończeniem wojny w Korei i powrotom wszystkich wojsk amerykańskich do USA. „United States News and World Report“ pisząc o wojnie koreańskiej na'tle obecnej akcji wyborczej, przyznaje: „Nie widać końca tej wojny, ani nadziei na poprawę sytuacji. Naród amerykański nie może zrozumieć wojny koreańskiej“ Ukazujący się w Detroit dziennik „Free Press“ przeprowadził ankietę wśród tzw. niezależnych wyborców, tj. tych, którzy nie uważają się ani za demokratów, ani za republikanów. Dziennik stwierdza, że 78 procent odpowiedzi brzmiało: „Zakończenie wojnj' w Korei jest najważniejszym problemem dnia dzisiejszego.“ Prasa amerykańska nie jest w stanie ukryć faktu, że szerokie warstwy narodu amerykańskiego potępiają agresywną politykę . kół rządzących USA i wypowiadają się za jak najszybszym położeniem kresu interwencii w Korei. Nowy numer pisma „0 trwały pokój, o demokrację ludowa!41 (f) BUKARESZT (PAP). — w Bukareszcie ukazał sie 44 (208) numer czasopisma ..O trwały pokój, o demokrację ludową“ — organu Biura Informacyjnego partii komunistycznych i robotniczych. W artykule wstępnym pt. ^Wszyscy postępowi ludzie na świecie przygotowują sie do Kongresu Narodów w Obronie Pokoju“ czasopismo podkreśla, że Kongres zbiera się w okresie zaostrzenia się sytuacji międzynarodowej, spowodowanego agresywnymi poczynaniami amerykańsko-angielskiego bloku imperialistycznego. Rod wspólnym tytułem „Nowe sukcęsy gospodarcze krajów obozu pokcju. demokracji i socjalizmu“ czasopismo informuje o wynikach wykonania planów "ospodarczych w trzecim kwartale br. w ZSRR. w Czechosłowacji, na Węgrzech i w Rumunii. Ponadto numer zawiera artykuł G. Piryńskiego o przygotowaniach w Bułgarii do Kongresu Narodów w Obronie Pokoju, artykuł redakcyjny pt. ,,Wielki wkład do skarbnicy teorii marksistowsko-leninowskiej“. poświęcony pracy Stalina pt. lizmu ..Ekonomiczne problemy socjaw ZSRR“, artykuł członka Biura Politycznego KC PZPR — Józefa Cyrankiewicza pt. ..Niezłomna jedność narodu polskiego“, poświecony wynikom wyborów do Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. artykuł o sytuacji w titowskiej Jugosławii, członka KC Węgierskiej Partii Pracujących -- No* Czasopismo zamieszcza liczne materiały poświęcone XIX Zjazdowi, KPZR. artykuł J Smitha ó kóncresie tzw, ..socjalistycznej międzynarodówki“ w Mediolanie, komentarze polityczne Jana. Marką i innp Szachowe mistrzostwa Polski Przed ostatnią rundą Śliwa i Italian żyli mają równą ilość punktów KATOWICE (kor. wł.). W piątek na turnieju szachowym o mistrzo - stwo Polski trwały dogrywki, które nie wyjaśniły jeszcze sytuacji w tabeli. Dopiero ostatnia runda zadecyduje zarówno o tytule mistrzowskim jak też i o układzie czołówki, wśród której różnice między poszczególnymi zawodnikami są minimalne. Wyniki dogrywek były następujące: Śliwa w dokładny sposób zrealizował przewagę w "partii ze swym głównym rywalem Makarczykiem, zmuszając tego ostatniego do kapitulacji, natomiast w spotkaniu z Pytlakowskim Śliwie nie udało sic uratować skoczkowej końcówki i zmuszony został poddać partie. Grynfeld bez wznawiania gry poddał beznadziejna końcówkę z Regedzińskim. Również i Dworzyński poddał swe końcówki z Litmanowiczem i Platerem. Ciejka dokładnie bronił się w partii z Tarnowskim, osiągając remis. Gadaliński wygrał z Tarnowskim. Śliwa z Błaszczaki.em, Gawlikowski z Łitmanowiczem, Balcarek z Platerem, Makarczyk z Btaszczakiem. Bolesławski na skutek choroby zmuszony był oddać walkoverem dalsze punkty spotkania z Pytlakowskim. Makarczykiem. Błaszczakiem, Szukszta i Woźniakiem. Partia Gawlikowski — Plater zakończyła się wynikiem nierozstrzygniętym. Sowiński pokonał Gadaliński ega. Przeu ostatnią rundą tabela turnieju przedstawia się następująco: Makarczyk i Śliwa po 15 pkt., Szymański — 13,5 pkt., Szapiel — 13 fcpkt. Po 12 pkt. mają Gadaliński. PyJakowski. Ciejka. 11,5 pkt. mają — Balcarek. Regedziński. Plater. Grynfeld — 11 pkt. Po 9.5 pkt. — Litmanowicz, Gawlikowski. Tarnowski, Błaszczak. Szukszta — 8 pkt. Wożniak — 7.5 pkt. Kwilecki i Sowiński — 6,5 pkt., Dworzyńsk- "• 5 pkt., Bolesławski — 5 pkt., Witkowski — 4 pkt. (u ) Zgon Benedykta Hertza Zmarł w Podkowie Leśnej w nocy z 30 na 31 października wybitny bajkopisarz i satyryk Benedykt Hertz. Benedykt Hertz urodził się w Warszawie w r. 1872. By! synem powstańca 63 roku, skazanego na kilkuletnie zesłanie na Sybiir. W twórczości swej, która nawiązuje do świetnej tradycji bajkopisarstwa polskiego, zmarły pisarz zajmuje od początku postawę szczerego patrioty i demokraty. Już w r. 1902 w bajce pt. „Wiec ptasi“ demaskuje burżuazyjne hasła zgody narodowej. W okresie międzywojennym staje na pozycjach walki z reakcją ł faszyzmem. Po wyzwoleniu' kraju Benedykt Hertz, mając wówczas lat 73, podejmuje intensywną pracę twórczą. Pisze bajki i wiersze satyryczne, fraszki, wiersze dla dzieci. Na bogaty dorobek twórczy zmarłego pisarza składa się, ©bok ogromnej ilości drobnych utworów — szereg utworów dramatycznych, około 80 słuchowisk radiowych, artykuły publicystyczne (m. in. w „Nowej Kulturze“) itp. Z blisko 20 tomów jego utworów, wydanych na przestrzeni półwiecza, 6 tomów ukazało się w okresie po wyzwoleniu kraju. W uznaniu zasług na polu literatury Benedykt Hertz odznaczony został ostatnio Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W związku ze śmiercią Benedykta Hertza, minister Kultury i Sztuki S. Dybowski przesłał na ręce wdowy po pisarzu depeszę treści następującej-? „Proszę przyjąć wyrazy szczerego współczucia z powodu śmierci nieodżałowanego bajkopisarza i satyryka Benedykta Hertza. Zgon męża Obywatelki stanowi dotkliwą stratę dla literatury polskiej, a zwłaszcza dla bajki, fraszki i satyry polskiej, których przez długie i owocne lata był tak znakomitym i chlubnym przedstawicielem“. (PAP) Unia 31 października 1952 roku zmarł tow. B E IN EDYKT HER T Z poeta i satyryk, członek Polskie) Zjednoczonej Partii Robotniczej i Związku Literatów Polskich, odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W zmarłym literatura polska traci znakomitego satyryka, dramaturga, bajkopisarza i publicystę, który swoją twórczością służy! sprawie demokracji i postępu. Pogrzeb odbędzie się w dniu 3 listopada br. o godzinie 15-ei na cmentarzu wojskowym na Powązkach ZWIĄZEK IĄTERATOW POLSKICH PODSTAWOWA ORGANIZACJA PARTYJNĄ PZPR PRZY ZARZĄDZIE GŁÓWNYM ZLP Dnia 30 października 1952 r. zmarła w Berlinie To w. WIERA FRIEDMAN żona Szefa Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie, aktywny członek KPP, PPR i PZPR, pracownik Ministerstwa Handlu Zagranicznego Pogrzeb odbędzie się dnia 3 listopada br. o godz. 15 na cmentarzu wojskowym na Powązkach. MINISTERSTWO SPRAW ZAGRANICZNYCH