Trybuna Ludu, listopad 1959 (XII/303-332)

1959-11-01 / nr. 303

_____________________________________________________________________________________TRYBUNA LÜDTJ______________________________________________________________________Nr 303 Co się dzieje z szefem armii kubańskiej? NOWY JORK (PAP). Pre­mier Fidel Castro przewodni­czy organom śledczym armii ku­bańskiej badającym okolicz­ności zaginięcia szefa sztabu armii kubańskiej majora Cami­­lo Cienfuegosa. Mjr Cienfuegos wyleciał kilka dni temu dWumotorowym samolotem z miejscowości Camaguey do Hawany i od tego czasu brak o nim wiado­mości. Według nic potwierdzonych Informacji w dniu, w którym szef Sztabu kubańskiego wystartował do Hawany zaobserwowano walke Po­wietrzna m.edry nieznanym -samo­lotem, a wojskowym samolotem ktlbańskim nad Obszarem prowincji Las Vilas w kierunku na zachód od Camaguey. NOWY JORK (PAP). Radio Hawana podało w piątek w no­cy wiadomość według której dowódca armii kubańskiej Ca­­tnilo Cieinfuegos znajduje się w Camaguey. Radio podaje, Ż9 Cienfuegos jest ranny, Dementi Czechosłowackiej Agencji Telegraficznej PRAGA (PAP). Agencja CTK donosi: W ostatnich kilku dniach w kilku dziennikach zachodnio­­niemieckich oraz w prasie nie­których innych państw kapita­listycznych ukazały się infor­macje o oświadczeniu rzecznika ministerstwa spraw zagranicz­nych NRF, które twierdzi, ja­koby przedstawiciele Czechosło­wackiej Misji Wojskowej w Berlinie zachodnim odwiedzili NRF w celu przedyskutowania z kołami oficjalnymi problemu stosunków wzajemnych między obu krajami. Czechosłowacka Agencja Te­legraficzna upoważniona została do oświadczenia, że te twier­dzenia są całkowicie bezpod­stawne nie odpowiadają faktom 1 dowodzą, iż podejmowane są wysiłki w celu fałszywego przedstawienia stanowiska Cze­chosłowacji w kwestii stosun­ków z Niemiecką Republiką Fe­deralną, USA ZMNIEJSZAJĄ LICZBĘ BAZ RAKIETOWYCH LONDYN (PAP). Jak donosi waszyngtoński korespondent „Daily Telegraph”, Departa­ment Obrony USA ujawnił w piątek, że wyrzutnie pocisków średniego zasięgu rozlokowane będą tylko w trzech krajach NATO — w Wielkiej Brytanii, we Włoszech i w Turcji. Roz­mowy w sprawie zbudowania baz w innych państwach NATO miały jakoby zostać zerwane. NOWY JORK (PAP). Departa­ment Obrony USA -ogłosił 30 października, że liczba jedno­stek wojsk amerykańskich wy­posażonych w rakiety „Thor”, które mają być rozmieszczone na terytorium państw — człon­ków NATO, została zredukowa­na z 5 do 4. Komentując oświadczenie de­partamentu obrony USA agen­cja UPI informuje, że wiele krajów europejskich należących do NATO odmówiło rozmiesz­czenia na swych terytoriach jednostek amerykańskich wy­posażonych w rakiety, Odsłonięcie pomnika ks. biskupa J. Burschego 31 października br. na cmentarzu ewangelicko - augsburskim w war szawie odbyło się odsłonięcie pom­nika ks. biskupa Juliusza Bursche­go, b. więźnia obozu koncentrac>'j­­nego w Orani en burą u — Sachsen­hausen, zmarłego w szpitalu poli­cyjnym w Berlinie w 1942 r. W uroczystości wzięli udział du­chowni wyznania ewangelickiego i Innych reiigii chrześcijańskich, de legacje kościołów z zagranicy m. in. z NRD, Czechosłowacji, Szwecji, Węgier i Szwajcarii oraz przedsta­wiciele władz państwowych. Poświęcenia pomnika dokonał ks. biskup Wańtuła. (PAP) Po dyskusji nad referatem Chruszęzowa Rada Najwyższa wyraziła całkowitą aprobatę dla polityki zagranicznej rządu ZSRR Zakończenie III sesji Parlaments radzieckiego MOSKWA (PAP). Prezes Aka demii Nauk Medycznych ZSRR, Bakulew, zabierając w so­botę glos w dyskusji nad re­feratem N. S. Chruszczowa i oświadczył, iż idea całkowitego powszechnego rozbrojenia, wysunięta przez szefa rządu radzieckiego w ONZ, odpowia­da najszczytniejszym pragnie­niom ludzkości. Uczeni radziec­cy — podkreślił mówca — są za tym, by środki państwowe wszystkich krajów wydawane były nie na cele wojskowe, lecz na pokojową pracę twórczą. Bakulew, we*wał naukowców wszystkich krajów do zespolenia wysiłków w walce przeciwke wojnie. Jesteśmy gotowi — kon­tynuował mówca — nie tylko do współzawodnictwa z uczonymi a­­merykańskimi i uczonymi innych krajów, lecz również do przyja­cielskiej współpracy pokojowej, aby wybawić ludzkość od wszyst­kich chorób. Zastępca przewodniczącego Rady Ministrów Estonii Klau­­son nawiązał do kwestii trak­tatu pokojowego z Niemcami. Oświadczył on, iż próby mo­carstw zachodnich odwlekania sprawy zawarcia traktatu po­kojowego z Niemcami kryją w sobie niebezpieczeństwo d!la sprawy pokoju. są Ludzie radzieccy zaniepokojeni również tym, że nie jest uregulówany dotychczas problem Berlina. Berlin zachodni stanowi niebezpieczne ognisko napięcia i konfliktów. Rząd radziecki prze­dłożył konstruktywne propozycje przekształcenia Berlina w wolne miasto. Miłujące pokój narody ni« pozwolą więcej znanym kołom Niemiec zachodnich wykorzysty­wać sprzeczności między wielkiTM mi mocarstwami. Klauson z za dowoleniem podkreślił zgodność poglądów Chruszczowa i Eisenho­wera co do tego, iż pożądane jest wznowienie rokowań w sprawie niemieckiej. Zabierając głos w dyskusji minister spraw zagranicznych ZSRR Gromyko podkreślił, że wizyta Ghruszczowa w USA i jego spotkania z prezydentem Eisenhowerem zadały cios zwo­lennikom zimne) wojny. Wizy­ta ta stanowiła początek nowej ery w stosunkach między pań­stwami. Położono mocny fun­dament, na którym można zbu­dować trwały gmach pokoju. Jasne jest — oświadczył Gro­myko — że wszystkich nie ure­gulowanych problemów nie można rozwiązać za jednym za­machem. Trzeba wiele popra­cować, należy rozwiązywać problem za problemem. Wśród zagadnień nie cierpią­cych zwłoki Gromyko wymie­nił sprawę rozbrojenia — naj­ważniejszy problem naszych czasów. Pokojowe istnienie, jak słusznie wskazuje Chruszczów, to konieczność obiektywna, je­żeli sie nie chce świadomie wtrącić świata w otchłań woj­­n r Wbrew twierdzeniom niektórych sceptyków na Zachodzie — o- Iwiadczyt Gromyko — powszech­ne rozbrojenie jest bardziej real­ne niż częściowe. Powszechne rozbrojenie wyklucza obawy ie sąsiad rozbroił się w mniej­szym stopniu. W warunkach po­wszechnego rozbrojenia wszyscy znajdą się w sytuacji uprzywile­jowanej nie mówiąc już o tym, że w tym wypadku łatwiej jest dokonywać kontroli niż w- warun­kach częściow-cgo rozbrojenia. Gromyko podkreślił, że radziec­ki program powszechnego i cał­kowitego rozbrojenia przewiduje ścisłą kontrolą. Jednak kontrola ta nie powinna być oderwana od problemu rozbrojenia i tym bar­dziej nie może zastąpić samego rozbrojenia. Mówca ujawnił obłudę wypo­wiedzi niektórych poUtyków za­granicznych występujących rze­komo za powszechną i całkowitą kontrolą. Podkreślił on, że poli­tycy ci chcą organizować sieć szpiegowską w krajach socjali­stycznych, a przede wszystkim w Związku Radzieckim. Związek Radziecki nie chce przekształcać kontroli w wywiad — oświadczył Gromyko. Sprawa całkowitej kontroli powinna być ściśle zwią­zana z programem całkowitego rozbrojenia. Deputowany Gromyko stwier­dził, że idee powszechnego całkowitego rozbrojenia dyktu­i je sam rozwój wydarzeń mię­dzynarodowych. W chwili obec­nej idea ta znalazła poparcie wielu mężów stanu, polityków i działaczy społecznych różnych krajów. Min. Gromyko przyto­czył wypowiedzi Churchilla Eatona, dotyczące programu powszechnego i całkowitego rozbrojenia. Rokowania w sprawie rozbro­jenia — kontynuował mówca — zajmą nieco czasu. Mamy jed­nak nadzieje, że rządy mo­­oarstw zachodnich podejdą do tej sprawy z poczuciem wiel­kiej odpowiedzialności i nie bę­dą odwlekać rozwiązania tego doniosłego problemu. Przewodniczący Państwowego Komitetu Stosunków Kultural­nych z Zagranicą przy Radzie Ministrów ZSRR G. Żuków wskazał w swym przemówie­niu na doniosłą rolę wymiany kulturalnej miedzy krajami w walce o złagodzenie napięcia międzynarodowego. Przytoczył on dane świadczące o dążeniu państwa radzieckiego do rozsze­rżenia kontaktów kulturalnych W ciągu ostatnich lat ponad dwa miliony obywateli radziec­kich zwiedziło inne kraje i prze­szło półtora miliona cudzoziem­ców przyjeżdżało do Związku Radzieckiego. Na uczelniach ra­dzieckich kształci się ponad 10 tys. studentów i aspirantów z za­granicy. Z drugiej atrony setki studentów 1 aspirantów radziec­kich studiuje za granicą. Zwiąricowi Radzieckiemu nie od razu udało się nawiązać szerokie kontakty kulturalne i krajami ka. pitalłstycznymi. Przed wystrzele­niem pierwszego sputnika ra­dzieckiego kraje zachodnie bojko­towały ZSRR — stwierdził Zu­ków — sądząc, że tym samym zaszkodzą nauce radzieckiej. Je­dynie świadomość, iż pozostaną one w tyle, zmusiła te kraje <t< rozpoczęcia wymiany naukowej, w wyniku tego zostały zawarte umowy w sprawie kontaktów kulturalnych z Francją, Anglią i innymi państwami.USA, Rząd radziecki z zadowole­niem zgodził się na to, a nasze społeczeństwo powitało z uzna­niem zmianę stanowiska mo­carstw zachodnich w sprawie wymiany kulturalnej. Pisarz A. Korniejcsuk na­wiązując do wizyty N. Chruszczowa w USA oświad­S. czył: — gorąco dziękujemy na­rodowi amerykańskiemu za okazaną Chruszczowowi ser­deczność. Bardzo nas cieszy, że prezydent Eisenhower godnie przyjął szefa rządu radzieckie­go i że był gościnnym gospo­darzem. Ludzie radzieccy nie pozostaną dłużni i powitają u siebie prezydenta USA równie serdecznie. W imieniu komisji spraw za­granicznych obu izb Rady Naj­wyższej Kcrniejczuk wniósł propozycje całkowitego zaapro­bowania polityki zagranicznej rządu radzieckiego. Propozycje te deputowani przyjęli burzą oklasków. K orniejczuk wniósł do roz­patrzenia Rady Najwyższej projekt apelu Rady Najwyższej ZSRR do parlamentów wszyst­kich krajów (treść apelu poda­jemy osobne). Ta zakończenia dyskusji nad referatem N. S. Chruszczowa Rada Najwyższa ZSRR uchwa­liła postanowienie wyrażające całkowitą aprobatę dla polity­ki zagranicznej rządu radziec­kiego. Radą Najwyższa ZSRR u­­ch waliła takie tekst apelu do parlamentów wszystkich kra­jów. Na tym trzeci« sesja Rady Najwyższej ZSRR zakończyła obrady. „Premier radzheki pragnie podtrzymać ducha Camp David" Pierwsze echa przemówienia Chruszczona Bezpośrednio po wygłoszeniu przez premiera Chruszczo­­tea na 111 sesji Rady Najwyższej ZSRR referatu o sytua­cji międzynarodowej i polityce zagranicznej Związku Ra­dzieckiego pojawiły się pierwsze komentarze agencyjne. Wszystkie one wskazują na chęć utrzymania atmosfery odprężenia, jaka zarysowała się ostatnio w stosunkach mię­dzynarodowych. i WASZYNGTON (PAP). Wa­szyngtoński korespondent AFP donosi, że miarodajne koła a­­merykańskie uznaiy pierwsze wiadomości prasowe napływa­jące z Moskwy o przemówie­niu premiera Chruszczowa za „zachęcające“. Koła te stwier­dzają, że odnosi się wrażenie, iż premier radziecki pragnie podtrzymać „ducha Cämp Da­vid“, który w oczach Eisenho­wera i rządu USA uważany jest za główną podstawę przyszłych stosunków między Wschodem a Zachodem. Zwraca się uwagę, że Chrusz­czów popiera ideę jak najrychlej­szego odbycia konferencji na naj­wyższym szczeblu zgadzając się w tym punkcie z prezydentem USA. Sugerowany przez premiera po­rządek dzienny konferencji tak­że pokrywa się że stanowiskiem, jakie w tej sprawie zajął ostatnio prezydent Eisenhower. Departament Stanu powstrzy­mał się od komentarzy do cza­su przestudiowania całości przemówienia LONDYN (PAP). Korespon­dent agencji UPI donosi z Lon­dynu, że zdaniem tamtejszych kół miarodajnych wypowiedzi premiera Chruszczowa r.a III sesji Rady Najwyższej stanowią dobrą wróżbę, ZSRR jeżeli chodzi o perspektywy przyszłej konferencji na najwyższym szczeblu. Jak dotychczas Foreign Office povvs.tmym.alo się od komentarzy. Jednakże kola rządowe podkre­ślają nieoficjalnie następujące po­zytywne momenty w przemówie­niu Chruszczowa: na — premier radziecki powoła! się porozumienie z prezydentem Eisenhowerem podczas rozmów w Camp David co do tego, że wiażne problemy światowe mogą być rozstrzygane tylko (kogą ro­kowań; — Wspomniał on również o god­nym zanotowania polepszeniu at­mosfery międzynarodowej. Dokła­dnie to samo stwierdza brytyjski minister spraw z&gran.cznych Sel­­wyn Lloyu występując w ublegvy czwartek w Izbie Gmin. — notuje się także zbieżność ze stanowiskiem rządu brytyjskiego w kwestii porządku dziennego konferencji na najwyższym szczeblu, na którym figurować powinny problemy Niemiec i Berlińa. Jak wkdomo, kanclerz Adenauer sprzeciwia się tej kon­­eepeji; — podkreślą się wreszcie ape premierą Chruszczowa pod udrę sent Indii i ChRL o rozstrzygnię­cie sporów granicznych przy u­­żyelu środków pokojowych. PARYŻ (PAP). Nawet pobież­ne zaznajomienie się z refera­tem premiera radzieckiego sprawia korzystne wrażenie — stwierdza AFP dodając, że w Paryżu uważa się, że referat ten prsyotynl się do osłabienia napięcia międzynarodowego. Agencja stwierdza dalej, że ton, w jakim Chruszczów mó­wił o przyszłym swym spotka­niu z generałem de Gaulle'em i o stosunkach między Francją a ZSRR, „był szczery, a nawet przyjazny". We Francji przy­jęto z zadowoleniem oświadcze­nie, że Związek Radziecki nie tylko pragnie żyć w pokoju i przyjaźni z narodem francu­skim, lecz życzy mu również pomyślności i wielkości. Francois Roussel w „Lą Croix’’ pine: „Trzeb* podkreślić, że w swym wystąpieniu Chruszczów po­święci! dużo miejsca Francji wska­zując szczególnie, że naród radziec­ki pragnie żyć w pokoju z naro­dem francuskim, że spotkanie Chruszczowa z generałem de Gaul­­le’em heży w interesie obu krsjów i w interesie pokoju, te on sam bardzo pozytywnie ocenia deklara­cję generała de Gaulle’» 1 premiera Debre o niezmiennym charakterze granicy Odra — Nysa. Można i tego wnioskować, że przygotowa­nie podróży Chruszczowa do Fran­cji jest prowadzone w Jak najbar­dziej sprzyjających warunkach’’. Bonn: rzeczowy i umiarkowany ton (TELEFONEM OD STAŁEGO KORESPONDENTA) Bonn, 31.X. Koła rządowe w Bonn rwró­­ciły dziś uwagę na rzeczowy i umiarkowany ton przemówienia wygłoszonego przez premiera Chruszczowa na posiedzeniu Rady Najwyższej ZSRR. Zachodnioniemieckie koła ofi. cjalne zastrzegają sobie prawo dokładniejszego zbadania i przestudiowania przemówienia wygłoszonego przez szefa rządu radzieckiego na temat polityki zagranicznej Związku Radziec­kiego. ' Odnośnie słów premiera ra­dzieckiego na temat Odry i Ny­sy oraz oświadczeń francuskich na temat tej granicy, koła rzą­dowe stolicy zachódr.ioniemiec­­kiej są zdania, że oświadczenie radzieckie nie zaskoczyło Bonn Stanowisko Chruszczowa w tych sprawach — wskazywano dziś w Bonn — jest znane od daw­na. O tym punkcie przemówienia Chruszczowa wiceprzewodni­czący SPD Herbert Wehner po­wiedział dziś, że szef rządu ra­dzieckiego mógł swoje oświad­czenie złożyć z tym większą łatwością, że sam rząd zachod­­nioniemiecki wskazał już na identyczność Bonn i Paryża w tej sprawie. Herbert Wehner nawiązał tu do znanego oświad­czenia rzecznika zachcdnionie­­mieckiego złożonego po prze­mówieniu premiera Debre, że poglądy rządu francuskiego po­krywają się z poglądami rządu zachodnioniemieckiego. Przed­stawiciel drugiej partii opozy­cyjnej, przewodniczący frakcji parlamentarnej FDP, dr Mende uznał natomiast słowa Chrusz­czowa o oświadczeniach de Gaulie’a I Debre za „przykre”. J. KOWALEWSKI Radziecki chirurg przygotowuje sie do wszczepienia pacjentowi drugiego serca MOSKWA (PAP). Jak podaje korespondent PAP w Moskwie, słynny chirurg radziecki, dr Włodzimierz Demichow, oznaj­mił, iż w tych dniach przepro­wadził operacje wszczepienia psu drugiego serca i dodał, że przygotowuje się do wykonania podobnego zabiegu na człowie­ku chorym na dusznicę bolesną. W moskiewskim Instytucie medycznym, pierwszym nazwa­nym, przez niektórych „fabryką części zamiennych“, podobne zabiegi, wykonywane na zwie­rzętach, stają się szybko rzeczą zwykłą. Eksperymenty wzbudziły sensację Demichowa w całym świecie lekarskim i doczekały się w wielu krajach fachowych omówień jak i dziennikarskich reportaży. W wywiadzie dla amerykań­skiej agencji UPI dr Demichow oświadczył, że przed końcem br. albo na początku roku przy­szłego podejmie próbę uratowa­nia człowieka chorego na serce przez przyłączenie do jego na­czyń krwionośnych drugiego, zdrowego serca, wyjętego z cia­ła jakiejś świeżo zmarłej osoby. 43-letni chirurg radziecki za­mierza umieścić drugie wszcze­pione serce na zewnątrz orga­nizmu pacjenta. Kandydata do tej operacji jeszcze nie wybra­no. Chorych, którzy zgłosili się na ochotnika do eksperymentu, jest wielu. jeśli drugie śerce będzie pra­cować jak należy, Demichow wykona drugą operację, już prostszą: zaszyje je w organiz­mie pacjenta. Zapasowe serce Ulży w pracy sercu choremu, „przyrodniemu bratu“, bądź w razie potrzeby zastąpi go całko­wicie. Mówiąc o możliwościach, jakie nowa metoda otwiera przed me dycyną, Demichow oświadczył: „Wielu ludzi umiera na atak ser­ca i na choroby serca. Syć może Będziemy mogli dać starcowi serce m,odego człowieka, zmarłego w Ja­kimś wypadku, i w ten sposób przedłużyć życie operowanego. Al­bo też będziemy mogli uchronić przed śmiercią młodych ludzi cier­piących na serce". Operacje przeszczepienia serca przeprowadził Demichow na psach. Pierwsza od.byla się lS październi­ka druga 23 października. Obie udały się. Reporter UPI. który zwiedził in­stytut. mógł zobaczyć obu psteh pacjentów: Andrieja i Świetlane. O przebytej operacji świadczyły jedynie bandaże oraz chudość obu zwierząt (przez wiele dni były na diecie). Dość niezwykłą rzeczą byłe — dotknąwszy psa rękami — czuć dwa bijące serea. Demichow, który już na 21 psach przeprowadził operację doszczepienia drugiej głowy, przygotowuje się obecnie do operowania 30-ietniej kobiety, której koła pociągu ucięły pra­wą nogę poniżej kolana. Operacja ma wyglądać nastę­pująco: Potrzebną do doszczepienia część nogi zamputuje się świeżo zmarłe­mu człowiekowi i połączy Się Ją z naczyniami krwionośnymi nogi pacjentki. Po trzech tygodniach. Jeśli sy­stem krwionośny operowanej bę­dzie dostarczać krew bez zaburzeń, d «szczepioną część przyłączy się d.i kikuta nogi pacjentki, restore p' a i a e tkanki i nerwy. Pacjentka pochodzi * podmo­skiewskiej miejscowości Tuszyno. Wyhrario Ja spośród wielu kalek które prosiły o przeprowadzenie na nich tego rodzaju operacji. Demichow oświadczył ii Jeśli eksperyment powiedzie się, po­dzieli ślę szew golami metody i chirurgami całego świata. Już 5 lat trwa wojna w Algierii PARYŻ (PAP). Dnia 1 listo­pada mija 5 lat od wybuchu wojny algierskiej. się ona 1 listopada Rozpoczęła 1954 roku, kiedy to od zamachów bombo­wych zginęło 7 kolonistów francuskich. Pierwsza zima wo­jenna upłynęła na walkach partyzanckich, które rozgrywa­ły się w górach między oddzia­łami powstańców algierskich, a wojskami francuskimi w sile 5 tys. żołnierzy. Według oceny tymczasowego rządu algierskiego S lat wojny pochłonęło blisko milion Ofiar. Obecnie w Algierii przebywa tno-tysięczna armia francuska. Do liczby tej należy dodać około 1S» tys. policji i żandarmerii. Potężna koncentracja francu­skich sił zbrojnych w Algierii operujących nowoczesną bronią, wszystkie wysiłki administracji francuskiej oparte na obecności 1 działaniu armii — nie doprowa­dziły do rozwiązania problemu algierskiego. Rzeczywistość wykazała, że problemu tego nie można roz­wiązać wyłącznie siłą oręża. Ostatnia deklaracja gen. de Gaulie’a z zapowiedzią rozpisa­nia konsultacji ludowej w spra­wie samocikreślenia, po ustaniu walk wzbudziła nadzieję na możliwość zakończenia wojny. PARYŻ (PAP). Francuskie koła oficjalne oświadczyły, iż wojna algierska póciągnęła za sobą 239.665 ofiar w zabitych, rannych i zaginionych. Straty wojsk francuskich wynoszą — 9.300 zabitych i 22.000 rannych, zaś straty powstańców — 120 tys zabitych i 55 tys. rannych. Ludność cywilna pochodzenia europejskiego poniosła następu­jące ofiary: 2.070 zabitych, 4.600 rannych, 295 zaginionych bez wieści, Zaś ludność muzułmań­ska — 12 tys. zabitych, 7.56(1 rannych i 6.900 zaginionych, Kraje arabskie budują rurociąg Zatoka Perska — Morze Śródziemne KAIR (PAP). Od kilku dni w miejscowości Dżidda w Arabii Saudyjskiej obradowali eksper­ci naftowi krajów arabskich. Konferencja odbywała się pod auspicjami Ligi Arabskiej i brali w niej udział również przedstawiciele Bahreinu i Ku­­weitu. Najważniejszą uchwałą podję­tą przez konferencję jest decy­zja budowy rurociągu naftowe­go biegnącego s pól naftowych położonych w Iraku i nad Za­toką Perską do syryjskich 1 li­bańskich portów nad Morzeni śródziemnym. Rurociąg ten długości ponad 2 tys. km będzie e własnością państw arabskich. Z pobytu min. Lange w Polsce (Dokończenie ze str. 1) W godzinach południowych 31 października br. minister spraw zagranicznych Adam Ra­packi z małżonką podejmował śniadaniem ministra spraw za­granicznych Norwegia Halvarda Lange z małżonką i towarzy­szącymi osobami. Obecni byli również ze »trony norweskiej ambasador Norwegii w Polsce Olaf Tellefsen, railca ambasady Olaf Lydvo i sekre­tarz ambasady Nicolai Geelmuy­­den. Ze strony polskiej obecni byli: minister handlu zagranicznego Witold Trąmpczyńzkl, minister żeglugi i gospodarki wodnej Sta­­nizław Darski, wiceminister spraw zagranicznych Marian Nas akow­ski, dyrektorzy generalni MSZ — amb. Przemysław Ogrodziński i amb. Maria wierna, dyrektoi departamentu w MSZ amb. Hen­ryk Bireeki, dyrektor protokółu dyplomatycznego MSZ amb. Je­rzy Grudziński i ambasador PRL w Norwegii Albert Morski. Przyjęcie u premiera J. Cyrankiewicza W godzinach wieczornych Prezes Rady Ministrów — Jó­zef Cyrankiewicz podejmował Ministra Spraw Zagranicznych Norwegii Halvarda Lange małżonką i osoby towarzyszące z Obecni byli przedstawiciele Sejmu, członkowie Rady Pań­stwa i rządu, członkowie kor­pusu dyplomatycznego akredy­towani w Warszawie oraz ko­respondenci prasy. Toast J. Cyrankiewicza Premier J. Cyrankiewicz po­wita! serdecznie przedstawicie­li Norwegii — ministra spraw zagranicznych — Halvarda Lange, jego małżonkę oraz oso­by mu towarzyszące i podkre­ślił, że naród polski i naród norweski łączy wiele starych tradycji historycznych i świe­żą pamięć wspólnej walki prze­ciwko hitlerowskim najeźdź­com, łączy je gorące pragnienie pokoju i troska o zachowanie i utrwalenie pokoju na świecie i w naszej części świata, łączy je wiele wspólnych interesów i zainteresowań w różnych dziedzinach gospodarki, kultury i nauki Przyjazna stosunki miedzy Pol­aka I Norwegią — mówił premier Cyrankiewicz — rozwijają się w ostatnich latach coraz pomyślniej Ma to znaczenie nie tylko dla obu narodów. Ma to bardzo pozytyw­ne znaczenie dla naszych obu na­rodów i dla sprawy pokojowego współistnienia i współpracy — po­mimo różnic ustrojowych i poli­tycznych. ... ,, premier Cyrankiewicz wyraził przekonanie, że wizyta ministra Lange w Polsce pozwoli nam le­piej się poznać i zrozumieć i przyczyni się niewątpliwie do dalszego ożywienia I zacieśnienia naszej współpracy tak korzystnej dla obu narodów i sprawy poko­ju. Wmoszę toast — zakończył premier Cyrankiewicz — za pomyślność narodu norweskie­go i za zdrowie króla Norwe­gii JKM Olafa V, za zdrowie premiera rządu Norwegii pana Einera Gerdhardsena, Za zdro­wie naszych norweskich gości, za przyjaźń polsko-norweską. Toast A. Rapackiego Minister Rapacki który prze­mawiał następnie wyraził pew­ność, ie goście norwescy wyja­dą z Polski z tym samym prze­konaniem, które on sam wy­wiózł z Norwegii — z przeko­naniem, że Oba nasze narody chcą żyć i pracować w poko­ju, że żywią do siebie wzajem­ny szacunek i żywą sympatię, że życzą sobie wzajemnego zbliżenia, współpracy i przy­jaźni. To prawd* — mówił w dalszym ciągu min. Rapacki — te międży naszymi krajami istnieją różnice. Polska rozwija swą gospodarkę i życie społeczne, swe stosunki przyjaźni, współpracy i wzajem­nej pomocy t innymi państwami socjalistycznymi w oparciu o wspólne założeni» ideowe, zgod­nie a naszymi doświadczeniami historycznymi i interesami naro­dowymi. Norwegia idzie inną dro­ga- »■ Pomimo tych różnic — ,w imię tego co nas łączy—w in­teresach obu narodów i w ich głównym wspólnym interesie pokoju można wspólnie zrobić bardzo dużo dla zbliżenia, współpracy i przyjaźni polsko­­norweskiej. Nie wątpię, że pod tym względem jesteśmy zgodni. Świadczą o tym fakty. Wizyta ministra Lange Polsce — powiedział min. Rapac­w ki — pozwoli nam na pewno stwierdzić dalsze postępy w sto­sunkach polsko - norweskich w ciągu tego roku, który minął od naszego spotkania w Oslo. Zgod­nie z potrzebanu rozwijającej się coraz lepiej wymiany kulturalno­­naukowej zawarliśmy polsko-nor­weską umowę kulturalną. Z obu stron dążymy do rozszerzenia wzajemnych stosunków gospodar­czych. Częsta jest też nasza szczera i przyjazna wymiana po­glądów w sprawach międzynaro­dowych, interesujących Polskę i Norwegię. Najważniejsza dla obu krajów jest sprawa bezpieczeń­stwa i pokoju, szczególnie w na­szej części świata i Europy. W ostatniej wojnie wspólny był nasz los i nasza walka. Norwegia i Dania były następ­nymi po Polsce ofiarami agresji hitlerowskiej. Narvik był pierw­szym polem bitwy, żołnierza pol­skiego po Warszawie, Modlinie i Helu. Był polem wspólnej walki naszych i waszych żołnierzy. Po­lacy i Norwegowie wspólnie cier­pieli i walczyli w obozach kon­centracyjnych III Rzeszy i wielu polskich więźniów obozu w Sach­senhausen tam właśnie po raz pierwszy poznało naszego dzi­siejszego gościa. Polska czyni wszystko, co w jej możliwoś­ciach, aby te ciężkie dla nas, dla całej Europy i świata doświad­czenia nie mogły się powtórzyć. Tym tłumaczy się w pełni nasze stanowisko w sprawie niemieckiej i w wielu innych sprawach mię­dzynarodowych. Wizyta naszych norweskich gości dochodzi do skutku w okre­sie wyraźnej poprawy sytuacji międzynarodowej, w miesiąc po tak doniosłym wydarzeniu, jakim było spotkanie Premiera Chrusz­czowi z Prezydentem Eisenhowe­rem. W chwili, kiedy oba nasze państwa wraz z wszystkimi członkami ONZ wnoszą wspólną rezolucję zgłoszoną przez Zwią­zek Radziecki i Stany Zjednoczo­ne w sprawie rozbrojenia. Pow­szechne i całkowite rozbrojenie staje się celem konstruktywnych wysiłków/ zapobieżenia raz na zawsze wojnie. W tej nowej sytuacji wydaje się tym bardziej ważne, aby nie pogarszać istniejącej sytuacji, nie przyspieszać i nie rozszerzać zbrojeń mowych, zwłaszcza rakietowo-ato­­nis stwarzać faktów dokonanych, dopóki nie dadzą konkretnych rezultatów prace nad rozbrojeniem. Dotyczy to, na­szym zdaniem, w szczególności tej zapalnej części świata i Euro­py rody. w której żyją oba nasze na­Pokojowe współistnienie, to nie tylko sprawca rozbrojenia, to nie tylko kolejne rozwiązywa­nie spornych zagadnień między­narodowych, To zarazem codzien na praca nad pogłębianiem wza­jemnego zrozumienia, nad rozwi­janiem współpracy, zbliżaniem narodów, pomimo różnic, które je dzielą. Dotyczy tn wszystkich państw ~ wielkich i mniejszych, dotyczy to tym bardziej krajów, £tpr« jak np. kraje Bałtyku i Skandy;­­nawii związane są wielu wspól­nymi interesami, które mogą tyra łatwiej dać przykład konstrukty­wnego pokojowego współistnie­nia. Cieszę się, panie ministrze — powiedział w zakończeniu mi­nister Rapacki — że Polska i Norwegia Weszły na tę drogę konstruktywnego współistnie­nia i że tą drogą posuwają się naprzód. Jestem przekonany, że wasza wizyta w Polsce — nor­wescy goście, będzie na tej drodze nowym krokiem. Za pana zdrowie, panie mi­nistrze, za zdrowie pana mał­żonki, i pana współpracowni­ków! Za powodzenie waszej wizy­ty w Polsce i naszych rozmów! Toast H. Lange Z kolei zabrał glos minister spraw’ zagranicznych Norwegii Halvard Lange. Dziękując za słowa powita­nia, mówca oświadczył, że z wielką przyjemnością przyjąi zaproszenie rządu polskiego dc odwiedzenia Polski. Trzydzieści pięć lat temu po* dróżowalem po Polsce jako młodzieniec — mówił min. Lan­ge. Pozostają jeszcze w moje} pamięci żywe wspomnienia te­go wspaniałego przeżycia. Od ■tego czasu zaszły tragiczne wy­padki podczas długich lat woj­ny i okupacji. Bohaterska wal­ka o życie, jaką Polska prowa­dziła jako naród, walka, która ciągnęła się od pierwszej do o­­statniej godziny wojny, wy­warła głębokie wrażenie w ca­łym świecie. Mieliśmy bezpo­średnie poparcie waszych żoł­nierzy, kiedy wojna rozpoczęła się w Norwegu w 1940 r. Nor­wegowie podobnie jak inne na­rody, które walczyły o naszą wspólną sprawę, czerpali od­wagę z niezłomnego ducha wol­ności, jaki ożywiał Polskę, głębokiego blasku polskiego pa­x triotyzmu. Znajdujemy się pod wrażeniem dowy Polski. imponującej odbu­Warszawa jest świadectwem tego, ie polski u­­pór i zaradność nie osłabły na skutek tragedii lat wojennych, Obecnie w epoce, kiedy czło­wiek postawił przed sobą zadanie zbadama przestrzeni kosmicznej, trudno nie wspomnieć o tym, *• podwaliny współczesnych badań naukowych i wiedzy w tej dzie­dzinie zbudowane zostały przez jednego z najsławniejszych sy­nów Polski — Mikołaja Koperni­ka. Kopernik był właśnie tym człowiekiem, który stworzył kon­cepcję wszechświata, n,a której o­­piera się współczesna wedza. Uniwersytet Krakowski, uczelnia, z którą związana była praca jego życia pozostał w ciągu wieków o­­środkiem wiedzy i kultury w na­szej części świata. Polska Jest również krajem Fryderyka Chopina, Henryka Sienkiewicza, Mar.i Curie-Skło­­dowskiej. Ich nazwiska są kamie­niami milowymi w cywilizacji eu­ropejskiej, w cywilizacji świato­wej. Ich osiągnięcia są skarbnicą piękna i wiedzy, za którą ludz­kość będzie im zawsze wdżięcż-D Kisi aj, kiedy kontakty kultu­ralne między państwami odgry­wają większą, jak sądzę, rolę niż kiedykolwiek przedtem stwier­dzić można z zadowoleniem, że umowa kulturalna między Nor­wegią a Polską jest w pełni rea­lizowana. Wyrazem tego jest choćby otwarcie w Warszawip wystawy wielkiego artysty nor­weskiego — Muncha, w której te uroczystości miałem przyjemność uczestniczyć Umowa kulturalna między Norwegią a Polską wyraża na­sze wzajemne pragnienie u­­trzymania pokojowych stosun­ków i pogłębienia wzajemnego zrozumienia. Wzmacniając ł rozszerzając stosunki między obydwoma naszymi krajarńi wnosimy swój wkład do spra­wy pokoju i bezpieczeństwa światowego. I to — powiedział w zakoń­czeniu min. Lange — powinno być celem polityki zagranicz­nej obu naszych krajów. Jak­kolwiek różne są punkty wyjś­cia i środki, jakie w realizacji swej polityki ’ rządy nasze sto­sują,. cel nasz jest wspólny — zachowanie i umocnienie poko­ii Minister Lange wniósł toast na cześć Przewodniczącego Ra­dy Państwa PRL, za pomyśl­ność narodu polskiego i za przyjaźń między Norwegią a Polską. Wieczór upłynął w przyjaz­nej i serdecznej atmosferze. Wyjazd min. Lange do Gdańska 31 października w późnych sos­nach wieczornych minister Lange wraz, i małżonka i towarzyszącymi mu osobami udał sie do Gdańska. Ze strony polskiej ministrowi Lange towarzyszą: dyrektor ge­neralny MSZ — amb. Ogrodziński oraz ambasador PRL w Norwegii — Morski. Wraz z ministrem tango udał się &o Gdańska ambasador Norwegii w Polsce Tellefsen. Pani A. Lange wśród dzieci warszawskich 31 października mattżonka ba­wiącego z wizytą w Polsce mi­nistra spraw zagranicznych Norwegii — pani Aase Lange odwiedziła warszawską szkołę ogólnokształcącą nr 7 im. J, Słowackiego. Na zakończenie wizyty pani Lange ofiarowała szkole repro­dukcje dzieł artystów norweskich. Następnie małżonka ministra spraw zagranicznych Norwegii odwiedziła przedszkole nr 99 na Ochocie. Witając miłego gościa piosenką, przedszkolaki wręczyły pani Lau­ge wiązankę kwiatów i wy­konany przez siebie album ze swa-unt zdjęciami oraz robótki ręczne z kolorowego Gość norweski podarował papieru. dzie­ciom reprodukcje rysunków ma­larza norweskiego — Theodora Kittelsena. Przed południem pani Lange zwiedziła również narodowa gą­­lerlę sztuki polskiej w Muzeum Narodowym, oprowadzana przea dyrektora muzeum prof St. Lo­rentza. (PAP) Sytuacja mniejszości polskiej w NRF (luf. wł.). W pierwszym n-rze październikowym zachodnionie­­mieekiego tygodnika „Die An­dere Zeitung” ukazał się arty­kuł poświecony sprawom mniej­szości polskiej w NRF. W ar­ty kule czytamy: „W Nadrenii-Westfalii żyje i pracuje największa narodowa mniejszość zachodnich Niemiec — polska grupa ludnościowa. Poza tym terenem prawie nikt nie wie o jej egzystencji, nie mówiąc już o jej życzeniach. Cień hałd węglowych pada takr że na tych ludzi i ich rodziny, także oni zagrożeni są przez świętówki i zW'ainianie z pracy. Ponad p6ł miliona Polaków mieszkało kiedyś w Zagłębi» Ruhry. Liczba ta zmniejszyła się Jednak przez prześladowania hitle­rowskiego faszyzmu i przez woj­nę. Polska mniejszość w Niem­czech zachodnich zgłasza śzereg życzeń, na które Bonn pozostaje głuchy. Przed prawie rokiem — w grudniu 1958 — Związek Pola­ków w Niemczech przekazał rządowi bońskiemu memoran­dum, w którym sformułówane były cztery żądańia: 1) uregu­lowanie roszczeń kulturalnych, 2) odszkodowania za przestęp­stwa narodowo-socjalistyczne, których ofiarami padli człon­kowie mniejszości polskiej, zwrot Związkowi Polaków i na­3) leżącym do niego stowarzysze­niom skonfiskowanych przez III Rzeszę dóbr na sumę około 4 milionów marek Rzeszy, 4) utworzenie specjalnego refera­tu dla spraw mniejszości naro­dowych przy rządzie federal­nym. Jak poinformował przewod­niczący Związku Polaków, Ste­fan Szczepaniak, na posiedze­niu „Federalistycznej Unii Eu­ropejskich Grup Narodowoś­ciowych” w Akwizgranie, poza potwierdzeniem odbioru memo­randum, Związek Polaków nie otrzymał żadnych innych wia­domości... Organizacja polska w Niem­czech stała się w 1940 r. w spo­sób ostateczny ofiarą faszyz­mu... Ponad tysiąc kierowni­czych członków organizacji zo­stało aresztowanych, wielu z mch zginęło w więzieniach i o­­bozach koncentracyjnych. Ma­jątek organizacji przywłaszczy­ło sobie państwo hitlerowskie. Sąd NRF odrzucił jednak rosz­czenia o odszkodowania za po­byt W obozach koncentracyj­nych, ponieważ, rzekomo, nie można było dokładnie wyjaś­nić, czy więźniowie zostali zamknięci i zamordowani z po­wodu oporu wobec reżimu fa­szystowskiego czy też z powodu „pobudek państwowo-politycz­­nych”... Przewodniczący Związ­ku Polaków w NRF ostro skry­tykował ten wyrok sądowy... Na wielokrotne pisma doty­czące zwrotu ukradzionego ma­jątku wartości około 4 milio­nów marek Rzeszy, Związek nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Na posiedzeniu Unii Euro­pejskich Grup Narodowościo­wych, Szczepaniak scharaktery­zował sytuację mniejszości pol­skiej w zachodnich Niemczech, w następujących słowach: „Przez negatywną postawę władi centralnych i krajowych Polacy w Niemczech są teraz, tak Jak i przedtem dyskryminowani. Insty­tucje kulturalne, tak jak i szkol­nictwo, są martwe. Sądownictwo niemieckie w sprawach odszkodo­wań dla obywateli polskiego po­chodzenia, posługuje się miarami wartości, «tworzonymi przez naro­dowy socjalizm...” Także życzenia kulturalne mniejszości polskiej nie zostały dotychczas w Bonn uwzględ­nione. Już w czerwcu 1958 r. rzecznik mniejszości polskiej w NRF na kongresie w Inns­bruku poruszył sprawę życzeń. Zażądał on szkól tych dla polskiej grupy narodowościo­wej, oraz odpowiednich pod­ręczników. „Oczywiście, chcia­łoby się nasze Istnienie w NRF pokryć absolutnym milczeniem” — oświadczył wtedy mówca. W 1958 r. oświadczono w Bonn, że do dyspozycji polskiej mniejszości pozostaje ponad 63 szkoły. W rzeczywistości, nie ma ani jednej... Idzie tutaj tyl­ko o 63 prywatne kursy języ­kowe dla Polaków z powojen­nej emigracji, nie zaś dla za­mieszkałej w NRF od dawna polskiej mniejszości. „Muszę zadać pytanie — oświadczy! Szczepaniak — jaki jest cel u­­stanowionych praw mniejszości — pielęgnowanie i zachowanie kultury narodowej, czy też przygotowanie drogi do asy­milacji? Jeśli celem jest to o­­statnie, to trzeba mieć odwagę mówić o tym głośno...” Należy pomyśleć o słowach Szczepaniaka: „Znamy tę prastarą, głęboko za­­korrenioną animozję przeciwko wszystkiemu, co Jest polskie. Nie­stety nic się w tym nie zmieniło. W międzynarodowym życiu spor­towym jeszcze jakoś się układa — nie zwraca się uwagi na polskie nazwiska — ale w życiu obywatel­skim w oczach ludzi odpowiedzial­nych uchodzi za niegodne, Jeśli wyraża Się życzenia, ćzy też żąda­nia dla polskiej mniejszości. Co prawda w chwili obecnej nie za­myka się nikogo za to, że przyzna­je się do polsk ej narodowości, ale przy stałym napięciu nie można nigdy wiedzieć, kiedy znów wy­buchnie pogrom Polaków. Fakt, te rzeczywiście absolutnie się nas przemilcza, wskazuje w każdym razie na chęć... utrzymywania pol­skiej mniejszości na n ższym stop­niu”. ZE SPORTU Na międzynarodowych mJstrzo­­stwach szermierczych w Rumunii rozegrano w sobotę turniej w szab­li w Którym startowali dwaj Po- Lac£,-/2ub 1 Zabłocki. Obaj nasi szaoliści zakwalifikowali się do fi. nalu w finale Zub zają! piąte, a Zabłocki szóste miejsce. Zwycięży) nLiraqu:l Rohony — 5 zwycięstw. Pt zed Swym rodaifcierń Mustafa. W Kairze odbywają się Indywi­dualne strzeleckie mistrzostwa świata w konkurencjach śrutowych Po dwóch dniach strzelań olimpij­­d0 J^tków na c/.ele znaj­­duje się Badrawi (Republika Arab­­-ka) — 195/200 pkt., wyprzedzając (7%Snn?° <wlochy> i Łakinina (ZSRR) _ po 194/200. whi;tU„a,ny mistrz Europy Anglik Whea.e, mając 193 pkt. zajmuje ńfwi1?!» lokat9 przed mistrzem 192 DktSkim W,ochem Rossini ° Puchar m!'r *" nokon-ł renr-7on‘a­­*r»żawy 93:75. Po konkuren­­w»Sl»iP£W.i*ck,<'h «»»POdarze pro- Warszawa zmniejszy- !a J, nak fóżnicę punktową, wy­­n v>' (6-5)C spotk*ni* w Piłce wodnej iiw'I zawodów ustanowiono ri^»w,. kor.dy,.ro^kl na **• m del­finem. Stankiewicz (Wroclaw) w kategorii Juniorów - osiagnS -.13.0 orar. Baczmartski (WrOeiawl w kategorii młodzików - 2.42 o '

Next