Trybuna Ludu, październik 1987 (XXXIX/229-255)

1987-10-01 / nr. 229

CZWARTEK_______________________ Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! # Tryb u na Ludu/-* V, «/ ■ o ci. - Jer. ORGAN KOMITETU CENTRALNEGO POLSKIEJ ZJEDNOCZONEJ PARTII ROBOTNICZEJ Nr 229 (13383} Rok wyd. XXXIX Warszawa, 1 października 1987 r. Wydanie 3 Cena 10 il TELEFON%Q Z SYRENKAMI Nr 21-77-43 Dziś godz. 11—12 (Szczegóły - str. 7) Spotkanie delegacji PZPR — SPD Inauguracja roku akademickiego w warszawskiej SGGW-AR. «.Polkolor*': członkowie partii torują drogę reformie i demokratyzacji Popierają zmiany i czuja sip odpowiedzialni Najlepsza nawet technika nie ustawi żadnego przedsiębior­stwa w czołówce. Chociaż o wszystkim decydujq ludzie, rów­nież i oni nie wypchną swojego zakładu do przodu, gdy za­leżę od okoliczności lub innych ludzi, na których wpływ ma­ję niewielki lub nie maję go wcale, iuż poczqtek wprowa­dzania reformy gospodarczej, a potem czas nazwany I jej etapem, pokazał jak trudno słowa zamienić na praktykę. Stąd ch) ba w rozmowie z sekretarzami organizacji par­tyjnych H__^Pplkolorze’’ w .Piasecznie o roli i?fl1 UfUUfti­­zacjj w ich zakładzie w II e­­tapie refermy, isłyszałem, od Lsekretarza KZ. Romana Mar- ESvüä 5 —11 etap reformy to jest 'cel. Dobry cel. Ale na razie u nas, wśród naszej załogi, traktowany jest jak hasło, któremu można przyklasnąć, ale robić swoje, jak do nie­dawna jeszcze. Wygląda te więc ostatecznie tak, że celom wszyscy przyklaskują, ale drogom, a jeszcze bardziej metodom dochodzenia do nieb już nie wszyscy. Stare nawy­ki, przyzwyczajenia, powie­działbym utrwalona przez la­ta mentalność teraz dają o sobie znać. Co wycisza oklaski Daje znać o sobie podob­nie, w różnym tylko stopniu, niemal w każdym zakładzie czy przedsiębiorstwie. Nie broni się zatem sposobów za­rządzania i kierowania gospo­darką sprzed reformy, do­strzega się — 1 to celnie — archaiczność tamtych metod, wskazuje korzyści wynikające z samodzielności przedsiębior. stwa. Ale w tym właśnie miej­scu zrozumienie istoty refor­mowania napotyka prze­szkodę, ma miejsce swoisty „zgrzyt” w świadomości W dużym uproszczeniu tak można przedstawić tok takie­go myślenia: jeśli moje przed­siębiorstwo będzie w nowo­czesny sposób zarządzane, to ja, on, my, pracując dobrze zarobimy lepiej Takie rozu­mowanie jest właśnie równo­znaczne z popieraniem, wręcz domaganiem się reform. Gdy jednak okazuje się, że przed­siębiorstwo może zacząć rzą­dzić się według nowych me­tod, zreformowanych kryte­riów, dopiero wówczas, gdy zmieni, unowocześni swoje wewnętrzne struktury organi­zacyjne i produkcyjne, wów­czas następuje właśnie ten „zgrzyt” i cichną oklaski dla reformy. — Nie bierze się to z przy. zwyczajeń — twierdzi Ta­deusz Karotczyk — ale z jed­nej strony z ostrożności, drugiej z niepewności, co te z nowe struktury rzeczywiście przyniosą. Takie dylematy łatwiej byłoby pokonać, gdy­by można było wesprzeć się przykładami. W czym rzecz? Zacznijmy od początku, tym bardziej, że nie jest zbyt od­legły. Takim roboczym ha­słem I etapu były trzy „s”. Co z tego zostało, nie tyle w pamięci, tle w świadomości? Uważam, że niewiele, a chcę to uzasadnić tylko na naszym przykładzie. Samorządni — bio. rąc pod uwagę pracę rady pracowniczej — jesteśmy, po dotacje ręki nie wyciągamy, finansujemy się więc sami, pozostała jeszcze samodziel­ność. A jaki wymiar ma sa­modzielność jeśli na wiele spraw przedsiębiorstwo nie ma wpływu, decyzje leżą po­za zakładem. Nie jest to więc czas łatwy dla organizacji partyjnej, ani tej w „Polkoiorze”, ani w wielu innych przedsiębior­stwach. Łatwiejszy na pewno czas dla dyrektorów, takich Sekretarzy, kierowników, (DOKOŃCZENIE NA STR. 3) Raport Komisji Partyjno-Rzqdowej ds. Przeglądu i Uno­wocześniania Struktur Organizacyjnych Gospodarki i Państwa # informacja o rozmowach Wojciecha Jaru­zelskiego z Erichem Honeckerem # Przebieg i rezulta­ty wizyty kanclerza Austrii w Poisce Komunikat po posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR IX Biuro Polityczne KC PZPB / łj omówiło raport Komisji Partyjno­­-Rządowej ds. Przeglądu i Unowo­cześniania Struktur Organizacyjnych Gospo­darki i Państwa. Dokument ten oprócz oceny i podsumowania dotychczasowych prac zawie­ra również kierunkowy program realizacji przyjętych ustaleń. Przegląd, którego ideę wytyczył X Zjazd partii, prowadzony jest w wielu dziedzinach Jego cele to: unowocześnianie zarządzania pań. stwem, usprawnienie funkcjonowania gospo­darki, przeciwdziałanie biurokracji, poprawE obsługi obywateli oraz racjonalne rozmieszcze­nie kadr. W pracach związanych z przeglądem bie­rze udział liczne grono działaczy, naukowców, praktyków. Działalność komisji, jej zespołów roboczych oraz ogniw wojewódzkich wzboga­cają sugestie i propozycje zgłaszane przez orga­nizacje społeczne i obywateli. Przegląd wchodzi obecnie w decydującą fa­zę. Stanowiąc ważną część programu II etapu reformy gospodarczej łąćzy się ściśle z wpro­wadzaniem nowego systemu funkcjonowania gospodarki. Komisja przygotowała warianty założeń przebudowy funkcji i struktury organizacyjnej centrum gospodarczego oraz naczelnych i cen. tralnych organów administracji państwowej. Rozpatrzono propozycje zmian w . organiza­cji nadzoru nad państwowymi podmiotami go­spodarczymi Muszą one doprowadzić do peł­niejszego niż do tej pory uwzględniania w oce­nach przedsiębiorstw ł dyrektorów przedsię­biorczości oraz skuteczności w efektywnym wykorzystywaniu, pomnażaniu i ochronie po­wierzonego im mienia ogólnonarodowego. Biuro Polityczne zaznajomiło się ze stanowi­skiem komisji w sprawie zmian struktur orga­nizacyjnych w gospodarce, dostosowujących je do wymagań II etapu reformy gospodarczej i przebudowy centrum. Potwierdzono potrzebę pogłębienia zróżnicowania form organizacyjno* -prawnych podmiotów gospodarczych i rady­kalnego usuwania administracyjnych barier blokujących Inicjatywę i przedsiębiorczość. Należy wesprzeć powstawanie i rozwój ma­łych przedsiębiorstw — elastycznie dostosowu­­jących się do potrzeb rynku, w tym jednostek innowacyjnych. Niezbędne jest wspomaganie procesu odcho­dzenia od branżowych struktur monopolistycz­nych i pełne wykorzystywanie w tym celu prawnych możliwości wynikających z ustawy o zwalczaniu praktyk monopolistycznych, któ­ra wejdzie w życie 1 stycznia 1988 roku. W niektórych dziedzinach gospodarki o szcze­gólnym znaczeniu infrastrukturalnym potrzeb­ne jest wprowadzenie nowych form organiza­cyjnych typu koncernowego. Zapewniają one z niezbędną integrację działalności gospodarczej równoczesnym zachowaniem osobowości prawnej przedsiębiorstw. Dotyczy to energety­ki, wydobycia węgla kamiennego, petrochemii, hutnictwa oraz przemysłu celulozowo-papier­niczego (DOKOŃCZENIE NA STR. 3} 10 października posiedzenie Sejmu Prezydium Sejmu postano­wiło zwołać 24 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospo­litej Ludowej w dniu 10 paź­dziernika 1987 r. Początek posiedzenia o godz 9.00. Porzqdek dzienny posiedzenia przewiduje: - Wystqpienie prezesa Rady Ministrów w sprawie rzqdowego programu realizacyjnego II eta­­pti reformy gospodarczej; - sprawozdanie komisji rol­nictwa. leśnictwa i gospodarki żywnościowej oraz komisji prac ustawodawczych o rzqdowym projekcie ustawy o nasiennictwie. Drugi dzień pobytu Hansa-Jochena Yogla w Polsce Rozmowy piename delegacji PZPR i SPD Drugi dzień wizyty przewodniczącego Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. Hansa-Jochena Vogla, w Warszawie rozpoczął się od rozmów plenarnych między delegacjami PZPR i SPD. Ze strony polskiej przewodniczył I sekretarz KC PZPR Woj­ciech Jaruzelski ze strony SPD jej przewodniczący Hans-Jo­chen Vogel. Po rozmowach, które trwały dwie godziny, Wojciech Jaru­zelski udzielił wypowiedzi te­lewizji RFN, a Hans-Jochen Vogel — Telewizji Polskiej. W odpowiedzi na pytanie dotyczące oceny aktualnego stanu stosunków między PRL i RFN, Wojciech Jaruzelski oświadczył, że stosunki mię­dzypaństwowe charakteryzują się zawsze tym, iż są zarów­no stanem, jak i procesem. W porównaniu z sytuacją sprzed kilku laty, stan obec­ny jest lepszy. Jest to m. in. wynik wielkich zasług SPD, a także wszystkich realistycz­nych sił w RFN, stojących na gruncie układu z 7 grud­nia 1970 r. I sekretarz KC PZPR dał też pozytywną oce­nę procesu, w którym pow­stają wciąż nowe fakty w roz­woju współpracy między obu państwami, we wszystkich dziedzinach, w tym również gospodarczej. Wyrażając sa­tysfakcję z rozwoju tych sto­sunków, . Wojciech Jaruzelski dał wyraz opinii, iż mogłyby się one rozwijać bardziej dy­namicznie i obustronnie ko­rzystnie. Strona polska ocze­kuje pełnej normalizacji tych stosunków. Przewodniczący SPD swojej wypowiedzi uwypuk­w lił, że w czasie rozmów ple­narnych obie strony sprecy­zowały dalsze zadania dla wspólnej grupy roboczej PZPR—SPD w zakresie bu­dowy środków zaufania w Europie. W dziedzinie dwu­stronnych stosunków SPD stoi nadal na gtanowisku, że układ o podstawach normali­zacji wzajemnych stosunków między PRL i RFN jest pod­stawą dla rozwoju stosunków między obu państwami Bieg wydarzeń ostatnich lat wpły­wał — zdaniem Hansa-Joche­na Vogla — pozytywnie na rozwój tych stosunków, ale mimo t(j trzeba wiele uczy­nić, aby stały się one jeszcze lepszymi. Po rozmowach plenarnych przewodniczący SPD wraz z towarzyszącymi mu osobami udał się pod pomnik war­szawskiej Nike, gdzie złożył Po południu Hans-Jochen Vogel spotkał się z przedsta­wicielami Rady Konsultacyj­nej przy przewodniczącym Rady Państwa w gmachu przy ulicy Wiejskiej. Następnie przewodniczącego SPD przyjął w gmachu Urzę­du Rady Ministrów wicepre­mier Zdzisław Sadowski, któ. ry przedstawił gościowi aktu­alną sytuacje gospodarczą Polski Z kolei Hans-Jochen Vogel informował miera o problemach wicepre­gospo­darki swego kraju. Przy roz. mowie obecny był ambasador RFN w Polsce, Franz Pfeffer. W'eczorem w pałacu Urzę­du Rady Ministrów przy Kra­kowskim Przedmieściu I se­kretarz KC PZPR, Wojciech Jaruzelski wydał uroczysty obiad na cześć przewodniczą­cego SPD. W czasie obiadu wygłoszono toasty. (Toasty — str. 2). RUDOLF HOFFMAN 38 rocznica ChRL Artykuł QIAN URENA dyrektora „Renmin Ribao” Depesza z Polski — str. .5 — str. 2 Górnik Zabrze w II rundzie SALWADOR. Żołnierze salwadorscy szukając broni rewidują pasażerów autobusu opuszczającego San Salwador. Nadał głośno o ^JeraymlCu-^ kuMgejjjolskim alpiniście, kto. TypoPonoł w popisowym stylu 14 najwyższych szczytów świata. Gratulocje Jerzemu Kukuczce przesiali: Wojciech Jaruzelski I Zbigniew Messner, (Sport - str. 81 II Krajowy Zjazd SD PRL rozpoczyna obrady Piec lut temu — i dziś Powiedzieli „Trybunie 102 kolegów po piórze i mikrofonie ponad pięć lat temu reaktywowało — w nowym kształcie, lecz bacząc na najlep­sze doświadczenia dziennikarstwa polskiego — działalność za­­wodowo-twórczej organizacji dziennikarskiej. W rozpoczyna­jących się dziś w Warszawie obradach II Krajowego Zjazdu SD PRL wśród 263 delegatów wszystkich terenowych od­działów jest dziewiętnastu członków — zaiożycieli dziennikar­skiej organizacji. Czworo s nich, w przededniu Zjazdu, po­prosiłam o refleksję tyczącą tych pięciu lat: MARIAN PODKOWINSKI „Perspektyw»’ — Decyzja 102 członków — założycieli miała na celu przy­wrócenie do życia organizacji niezbędnej dla działalności dziennikarskiej. Była to też pierwsza próba zintegrowania środowiska, próba, która sta­nęła na mocnym gruncie Kon­stytucji PRL. Była to też od­ważna decyzja. Nasza grupa „102" uważała, że nie można doprowadzić do sytuacji, gdy zabrakłoby reprezentacji za­wodu dziennikarskiego, bo jest to przecież zawód poli­tyczny i społeczny. Kiedy dziś spoglądam na te pięć lat to sądzę, że wykona­liśmy sporo dobrej pracy. Jednoczymy dziś prawie wszy­stkich dziennikarzy pracują­cych w prasie, radiu i tv. Przyszli do nas młodzi. Od­budowaliśmy międzynarodową pozycję naszego Stowarzysze­nia. Dwa międzynarodowe spotkania dziennikarskie w Jabłonnie odbiły się szerokim echem w iwiecie. Powróciliś­my na swoje miejsce w mię­dzynarodowej organizacji dziennikarskiej. Jesteśmy dziś silną organizacją, która ma wielu partnerów w świecte. Gościliśmy wiele zagranicz­nych delegacji. Sądzę, że z punktu widzenia prestiżowe­go, nie tylko odzyskaliśmy nasze miejsce, ale i poszerzy­liśmy je. A przed nami nowe umowy, ze związkami innych krajów. Jeśli zaś idzie o spraioy za­wodowe to wspomniałbym przede wszystkim o zastępach młodych dziennikarzy, ale i o tym, że nie zapominaliśmy p polepszeniu bytu dziennikar­skiego. A najważniejsze — staliśmy się wiarygodnymi świadkami rzeczywistości, w której żyjemy. OLGIERD JĘDRZEJk-ZYK „Gazeta Krakowska’ — Prasa polska poczęła się w Krakowie. „Merkuriusza" robił sekretarz królewski. Hi­storia pozwoliła nam pod Wa­welem dać polskiej kulturze, polskiej świadomości histo­rycznej wiele innych gazet, które wyrażały różne poglą­dy. Pamięta się krakowski „Czas” — zachowawczy, roz­sądny, pozytywistyczny. Nie pamięta się o kościuszkow­skiej „Gazecie Krakowskiej”, o dzienniku Rewolucji Kra­kowskiej 1846 r. W Polsce Lu­dowej dziennikarstwo jest ta­kie, jak zawsze w historii — związane na śmierć i życie ze społeczeństwem. Tak więc i moja rodzima gazeta, w naz­wie. insurekcyjna, kształtuje opinię publiczną i tę opinię również odbija. Kiedy więc trudny zakręt historyczny brali z całym krajem dzien­nikarze krakowscy, powstania nowej organizacji twórczo-za­­wodowej nie przyjmowaliśmy z założonymi rękami. Trzech członków — założycieli właś­nie spod Wawelu się wywo­dzących — red. Adam Tene­­ta, red. Filip Ratkowski i ja — miało świadomość trudne­go wyboru, który się opłacił. Idzie przecież o interes całe­(DOKONCZENIE NA STR. 2) Krwawa nagonka prawicy na Filipinach Heroldowie pluralizmu sterają mordercami Dlaczego zginął Alejandro? Dziesiątki tysięcy patriotów filipińskich pożegnały Leandro Alejandro, który 19 września został skrytobójczo zamordowa­ny w Manili. Zbrodniarze nie zostali ujawnieni, ale sq znani. Sq to proamerykańskie siły prawicowe. Te zaś stawiaję so­bie za cel wywołanie w kraju takiego napięcia i zamieszania, aby obalić rzęd pani prezydent Aquino i przekazać całkowi­te władanie krajem obszarnikom i właścicielom wielkiego ka­pitału bezwarunkowo związanym z polityką administracji USA. Gwarancją ich panowania ma być zachowanie na Fili­pinach baz wojennych USA. Do takiego celu zmierzał też ostatni pucz wojskowy wy­mierzony w rząd pani Aaui­­no Dlaczego częścią tych dzia­łań było zabójstwo Alejan­dro? Był on eksponentem kół politycznych i społecznych które stanowią największą za­porę w realizacji tych w isto­cie antyfilipińskich planów Leandro Alejandro bowiem pełnił funkcję sekretarza ge­neralnego niedawno powstałej koalicji lewicowych organiza­cji, tzw Sojuszu Narodowego Ugrupowania połączone Sojuszu domagają się m !n w wyświetlenia okoliczności o­­statniego zamachu i postawie­nia winnych przed sądem, wypowiadają się za likwida­cją baz USA oraz na rzecz reform społeczno gospodar­czych, krytykując obecny rząd za kunktatorstwo w tej dziedzinie. Proamerykańska prawica filipińska takie żąda­nia karze śmiercią. Wystarcrajqcy powód I nie jest to odosobniony wypadek Filipiny są dziś sce­ną wielkiej, krwawej nagon-ki na tych wszystkich, któ­rzy ośmielają się myśleć ina­czej, i na których pada choć­by cień przypuszczeń, że chcieliby wprowadzić kraj na drogę demokracji, sprawiedli­wości i równości społecznej. Tworzone są dia tej krucja­ty specjalne organizacje i bo­jówki, dla których określenie kogokolwiek mianem komuni­sty wystarcza, by go bestial­sko zamordować. Znamienne, że działania te są wspierane, nie tylko „moralnie”, przez pewne siły amerykańskie. Reprezentuje je na Filipi­nach m. in generał armii a­­merykańskiej w stanie spo­­cz.ynku, posiadacz 29 orde­rów, od kilkudziesięciu lat pracujący dla CIA. wplątany wraz z ppłk Northern w afe­rę z dostawami broni dla ni­­karaguańskich contras John Singlaub. Gen. Singlaub w akcji O działalności Singla uba na szerszym tle rzeczywistości filipińskiej pisał niedawno korespondent dalekowschod­ni tygodnika zachodnionie­­mieckiego „Der Spiegel”, któ­ry jak wiadomo nie ma nic wspólnego z komunistyczny­mi sympatiami: „Podczas swoich podróży In­spekcyjnych (...) Singlaub spo­tykał się z wielkimi posiadacza­mi ziemskimi i innymi dostojni­kami. Tłumaczył, że Filipińczycy muszq się bronić przed komu­nistami i proponował w tym celu zakładanie „Organizacji obywatelskich". Dziwnym zbiegiem okolicznoś­­c?f “'lerćtes po «n nach powstały pierwsze anty­komunistyczne oddziały samo­obrony tzw. Vigilantes, z któ­rych najbardziej znana jest Al­­sa Masa w Davao na wyspie Mindanao. Zasada, na jakiej dxlałajq Vigilantes, jest następująca: w każdej dzielnicy mieszkalnej uz­brojeni cywile chadzq od domu da domu, aby ustalić listę mieszkańców. Każdej rodzinie zadaje się pytanie, czy jest za demakroejq czy za komuniz­mem. Nocq członkowie Also Masa patrolują ulice i wyła­­pujq ludzi, których nazwiska nie figurują na listach mieszkań­ców, a którzy w Ich oczach sa komunistami. Niekwestionowanym przy­wódca Alsa Masa jest płk. Franco Cafida, komendant po­licji w Davao. Na biurku w je­go służbowym pokoju leży go­towy do strzału pistolet maszy­nowy, a na półce kupka gra­natów ręcznych. Program Cali­­dy jest prosty: „Usmażę komu­nistów w ich własnym tłuszczu (...). Identyfikuję ich i każę ich rozstrzelać". Generała Singiau­­ba osobiście nie zna, ale — jak mówi - „jesteśmy żołnie­rzami w tej samej wojnie". głe W całym kraju powstało na­tysiące bend Vigilantes. Większość składa się z fanaty­ków religijnych i przybiera wiel­ce pobożne nazwy: „2ołnierxe Chrystusowi”, „Nowi Krzyżow­cy", „Najświętsze Serce Pona’’, „Anioły Stróże”. Każda grupa mo własnego guru (nauczycie­la, przewodnika - ZS), wlcsne mundury, własny rytuał wtajem­niczenia, własne amulety. Członkowie grupy Tad-Tad (obcinacze głów) noszq np jed­nakowe czerwone koszule gim­nastyczne, a głowy przewiązu­ją czerwonymi chustami z wi­zerunkiem Chrystusa. Przed kilkoma tygodniami w Santa Cruz kolo Davao młodzi bajówkarze z Tad-Tad, która o­­ficjainie ma pełnić tylko „me­­uzbrajonq straż", zaatakowali domniemanego komunistę i ob­cięli mu głowę długimi nożami, używanymi w buszu. Gazety ma­nilskie doniosły, że oprawcy pi­­li także krew swej ofiary. (...) „Wygląda tak, jakby za kuli­sami stał ktoś mądry, kto umyśl­nie rozpalił ten święty ogień” — mówił jeden z dziennikarzy w Davao. Gen. Singlaub nie robi to­­jemnicy z tego, że jest zwolen­nikiem reaganowskiej teorii „Iow intensity conflict’*, strate­gii, której celem jest takie wy. granie walki z komunistami w krajach Trzeciego Świata, aby nie przerodziła się ona w konflikt między Wschodem Zachodem, ani też nie dopro­a wadziło do interwencji amery­kańskiej, jak w Wietnamie. For­muła tej strategii to: udziela­nie pomocy gospodarczej i hu­manitarnej, wojno psychologicz­na i „selektywne stosowanie si­ły”. Vigilantes to główna broń, jakq posługuje się ta strate­gia (na Filipinach - ZS). Oddziały Vigilantes były do­tąd finansowane przez prawi­­cowo-konserwatywnych właści­cieli ziemskich. Niedawno jed­nak no spotkaniu z właścicie­lami wielkich plantacji trzciny cukrowej w Negros genami Singlaub zaoferował pomoe fi­nansową także ze swej strony. Za pośrednictwem „Nippr - Star” (grupa poszukująca na Filipinach rzekomego skebu nnrntlnwinnonn nr?« łoDóńczv­­ków - ZS) skrajnie prawicowe organizacje amerykańskie mooa przekazywać swoje dotacje na Filipiny". Bez kwiatów Oto kto i w jaki sposób po­ciąga sznurki, które sterują o­­strzami noży i pistoletami mordującymi Filipińczyków, a wśród nich Leandro Alejan­dro. Czy generał Singlaub działa także „samowolnie”, jak to się ponoć odbywało w wielkiej aferze ppłk. Northa 1 spółki? Jak się okazuje ci, którzy rzekomo troszczą się tylko i wyłącznie o człowie­ka, jego prawa, w tym prawa do swobodnego wypowiadania się i działania zgodnie z plu­ralizmem burżuazyjnego sy­stemu rządzenia, wyposażają nie tylko w „argumenty”, ale również środki tych, którzy gotowi _ są unicestwić fizycz­nie każdego, kto odważy się myśleć i działać inaczej niż wyobrażają sobie to heroldo­wie owego pluralizmu. I nad ofiarami tego terroru spod znaku „wolności i de­mokracji” obrońcy praw czło­wieka nie przemówią i nie złożą kwiatów ZYGMUNT SŁOMKOWSKI (O próbie nowego spisku str. 6)

Next