Trybuna Ludu, październik 1952 (V/274-304)

1952-10-01 / nr. 274

2 ________EFGH Depesza ministra Wyszyńskiego do Czou En-laia Minister spraw zagranicznych Związku Radzieckiego Andrzej Wyszyński wystosował do pre­miera Czou En-laia następującą depeszę: Do Premiera Państwowej Ra­dy Administracyjnej i Ministra Spraw Zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej towarzysza Czou En-laia. Pekin W dniu trzeciej rocznicy pro­klamowania Chińskiej Republi­ki Ludowej proszę Was, towa­rzyszu Premierze i Ministrze, o przyjęcie moich szczerych po­zdrowień i serdecznych życzeń dalszych sukcesów w budowie nowych, ludowo - demokratycz­nych Chin, w umacnianiu wiel­kiej przyjaźni między narodami Związku Radzieckiego i Chiń­skiej Republiki Ludowej oraz w walce o utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa międzynarodo­wego A. WYSZYŃSKI llrjicsza ministra Skrzeszewskiego Do Przewodniczącego Państwowej Rady Administracyjnej i Ministra Spraw Zagranicznych Centralnego Rządu Ludowego Chińskiej Republiki Ludowej Towarzysza Czou En-laia Pekin Z okazji 3-ej rocznicy po­wstania Chińskiej Republiki Ludowej proszę przyjąć, Towa­rzyszu Premierze, najserdecz­niejsze gratulacje i życzenia dalszych sukcesów w pracy dla dobra narodu chińskiego i spra­wy pokoju na całym świecie. ST. SKRZESZEWSKI Ma« Tse-tung prz>jął premiera Cedenbala (f) PEKIN (PAP). Agencja No­wych Chin podaje: Przewodniczący Centralnego Rządu Ludowego Chin Mao Tse-tung przyjął 30 września premiera Mongolskiej Republiki Ludowej — Cedenbala. Premierowi Cedenbalowi towa­rzyszyli: wicepremier i minister spraw zagranicznych Lhamsu­­run, minister oświaty Szirendyb i ambasador Mongolskiej Repu­bliki pudowej w Chinach — Jar­­galsaihan. Na przyjęciu obecni byli rów­nież sekretarz generalny Cen­tralnej Ludowej Rady Rządowej Lin Bo-cziui, premier i minister spraw zagranicznych Czou En­­lai (f) PEKIN (PAP). Agencja No­­wy\lc Chin donosi, że premier Czou En-lai wydał dnia 30 wrze­śnia przyjęcie na cześć bawią­cej w Pekinie mongolskiej de­legacji rządowej z premierem Mongolskiej Republiki Ludowej J. Cedenbalem na czele. Ludność hinduska z wdzięcznością wita pomoc ZSRR (f) MOSKWA (PAP). Agen­cja TASS donosi z Delhi: W dniu 29 września w Hin­duskim Towarzystwie Czerwo­nego Krzyża odbyło się przyję­cie na cześć delegacji Wszech­­związkowej Centralnej Rady Związków Zawodowych przyby­łej do Indii w celu wręczenia daru żywności i pieniędzy dla głodującej ludności Indii ^od mas pracujących Związku Ra­dzieckiego. Wśród burzliwych oklasków członków Towarzystwa i przed­stawicieli' prasy szef delegacji Czeredniczenko wręczył mini­strowi zdrowia i przewodniczą­cej Hinduskiego TowarzystWa Czerwonego Krzyża Radżkuma­­ri Amrit Kapur czek na sumę 250 tysięcy rupii. Samoloty jugosłowiańskie naruszyły granice Ił u mu u ii (f) BUKARESZT (PAP). Mini­sterstwo Spraw Zagranicznych Rumuńskiej Republiki Ludowej przekazało 30 września br. am­basadzie jugosłowiańskiej Bukareszcie notę, która stwier­w dza, że rząd jugosłowiański do konał 9 września br. nowej brutalnej prowokacji przeciwko Rumuńskiej Republice Ludo­wej. W dniu tym samoloty ju­gosłowiańskie naruszyły trzy­krotnie obszar powietrzny Ru­muńskiej Republiki Ludowej. ..Rząd Rumuńskiej Republiki Ludowej — stwierdza nota — zakłada energiczny protest, prze­ciwko naruszaniu przez samo­loty jugosłowiańskie obszaru powietrznego Rumunii“. Kronika ilyploniafyrzna (f) Prezes Rady Ministrów Jó­zef Cyrankiewicz pi” y jął w dniu 30 bm. Ambasadora -Nadzwy­czajnego i Pełnomocnego Chiń­skiej Republiki Ludowej w Pol­sce Tsen Yun-czuana. *1 W dniu 30 bm. Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce Tsen Yu:i-czuan złożył wizytę wiceministrowi Spray Zagranicznych Stefanowi Wier­­błowskiemu. Ambasador Nadzwyczajny Pełnomocny Chińskiej Republi­i ki Ludowej w Polsce Tsen Yun­­czuan złożył wizytę wicemini­strom Handlu Zagranicznego Czesławowi Bajerowi i Tadeu­szowi Kropczyńskiemu. (PAP) *a> » TRYBUNA LUDU _________________________________________________________________________Nr 274 Nasz specjalny korespondent telegrafuje z Pekinu STOLICA CHIN LUDOWYCH WITA WYSŁANNIKÓW POKOJU Pekin, 30 września. Na centralnym placu stolicy Chińskiej Republiki Ludowej Tien An-men, 340 reflektorów i lampionów rozprasza wieczor­ny mrok. Wzdłuż ulic i zaułków tysiące mieszkańców miasta roz­wieszają transparenty. Nad bra­mami domów czerwone flagi, zwiastują święto radości narodu chińskiego. Ulicami miasta jeż­dżą samochody' i autobusy, któ­rymi delegaci, przybyli na Kon­gres Obrońców Pokoju krajów Azji i strefy Oceanu Spokojne­go, wędrują zwiedzając Pekin. W tym roku naród chiński ze szczególnym entuzjazmem przy­gotowuje się do swego wielkie­go święta, do powitania trze­ciej rocznicy utworzenia Ludo­wej Republiki. W tym roku przecież, nazajutrz po wielkiej manifestacji, rozpoczną się w stolicy Chin Ludowych obrady Parlamentu Pokoju Azji i na­rodów Pacyfiku. W stolicy na­rodu, który ofiarną wieloletnią walką ustalił swe prawo do nie­zależności, do budowania wła­snej przyszłości, zabrzmi glos pokoju miliarda sześciuset mi­lionów ludzi. Ze wszystkich krańców olbrzy­miego kraju ściągają do stolicy najbardziej zasłużeni, najlepsi synowie i córki Chin, przybywa­ją robotnicy z fabryk i kopalń, przybywa młodzież, przed którą rewolucja otworzyła wszystkie drogi, aby swym udziałem w świątecznej manifestacji dać wyraz niezłomnej decyzji naro­du chińskiego w walce o pokój. Huta Szi Czyn-han Pięknie uczcili chińscy robot­nicy swe narodowe święto: ich czyn produkcyjny dał olbrzymie oszczędności gospodarce narodo­wej; współzawodnictwo i zobo­wiązania podjęte jeszcze w lipeu dla uczczenia narodowego świę­ta Republiki i Kongresu Obroń­ców Pokoju zmobilizowały dzie­siątki milionów ludzi pracy w miastach i wsiach. W jednej tyl­ko hucie Szi Czyn-han w po­bliżu Pekinu w ciągu ostatnich dwóch i pół miesiąca zgłoszo­no ponad tysiąc czterysta pomy­słów racjonalizatorskich. Tylko w koksowni tej huty robotni­cy zobowiązali się wykonać do końca br. ponadplanową produk­cję wartości dziewięciu miliar­dów juarrów. I można wierzyć, iż zobowiązania swego dotrzy­mają, bo przecież to oni właśnie już 3 września zameldowali o wykonaniu rocznego planu pro­dukcyjnego. Czen Sień, robotnik jednego z wielkich zakładów przemysłowych w Pekinie wy­konywał w ciągu ostatnich trzach miesięcy systematycznie dwieście pięćdziesiąt procent normy, Rozmawiałem z Czen Sienerr późnym Wieczorem na jednej z centralnych ulic Pekinu po ca­łodziennej pracy. Kiedy się pa­trzy na tego prostego chińskie­go robotnika, którego ojciec i matka umarli w 1932 r. w okre­sie głodu, którego rodzeństwo zostało za długi zabrane przez obszarnika na dożywotni odro­bek. kiedy się słucha z jaką radością i dumą opowiadał on o swej córeczce, którą czeka zu­pełnie' inna przyszłość od tej. jaka była udziałem setek poko­leń chińskich dzieci, łatwiej zrozumieć ogrom rewolucyjnych przemian jakie zasżły w tym kraju w ciągu minionych trzech lat Walka trwa Naród chiński wie dobrze, że dla rozkwitu ojczyzny potrzebny jest pokój, wie dobrze również, że rozkwit Chin Ludowych, po­kój w Azji jest solą w oku im­perialistów. Naród chiński dobrze zna swoich wrogów, gromił ich prze­cież na wielu frontach walki o wyzwolenie narodowe i społe­czne, gromił imperializm ame­rykański, usiłujący rękami czangkaiszekowskiej bandy u­­trzymać władzę kapitalistycz­nych monopoli na chińskiej zie­mi. Naród chiński wie, że wal­ka przeciwko imperializmowi, nie jest jeszcze zakończona, że podły wróg nie szczędzi wysił­ków i nie przebiera w najbrud­­iv.ejszy'ch, w najDardziej cyni­cznych środkach walki prze­ciwko wyzwoleniu narodów Azji. Naród chiński pamięta nie­ustannie o tym, że przeciwko imperializmowi, przeciwko pod­palaczom świata trzeba walczyć na każdym kroku codziennie: na froncie, w fabryce i na roli, w kopalniach i na uniwersytetach, że tam gdzie chodzi o walkę przeciwko imperializmowi nie wolńo szczędzić krwi ani ży­cia. I oto w obliczu Kongresu pekińskiego z Korei, z ziemi pół­nocnej pod ogniem amerykań­skich piratów nadchodzą do Pe­kinu depesze i listy od bohater­skich synów- Chin, którzy z bro­nią w ręku gromią amerykań­skich agresorów, przychodzą li­sty z rezolucjami podjętymi na wiecach i masówkach w oddzia­łach chińskich ochotników na Korei. Bojowe rezolucje „My tu, na froncie ramię przy ramieniu z braćmi Koreańczy­kami wznieśliśmy mur, przez który nie zdołają się przebić, o który rozbiją sie plany imperia­lizmu“ — piszą octiptnicy jed­nej z jednostek artyleryjskich. „Wy, w Pekinie musicie pra­cować tak, aby imperializm a­­merykański, aby siewcy dżumy zrozumieli, że niewzruszony front bojoioników o pokój prze­biega przez cały świat, że z jed­noczy on setki i setki milionów ludzi zdecydowanych spętać rę­ce waszyngtońskich diabłów“. — Byłem świadkiem, jak w hotelu wybudowanym przez ro­botników pekińskich specjalnie dla delegatów w ciągu 75 dni, biuletyn, zawierający treść kil­ku rezolucji ochotników chiń­skich na Korei wędroWał z rąk do rąk. Dookoła tych rezolucji toczą się ożywione dyskusje. De­legaci zastanawiają się jak rea­lizować nakaz bohaterów chiń­skich i koreańskich. Jak dopo­móc im swymi uchwałami do okiełznania imperialistycznych agresorów.. Dziesiątki tłumaczy podchwytują każde słowo, aby nie było nikogo, kto by się nie dowiedział, o tym, jak wspa­niale walczy przeciw agresorom naród koreański, kto by nie wiedział o bohaterskiej walce ludu vietnamskiego, o walce na Malajach, o tragicznej sytuacji robotników i chłopów w Ekwa­dorze, Hondurasie, w Burmie i Cejlonie Duma i przykład Z dumą oprowadzają zagra­nicznych przyjaciół mieszkańcy Pekinu po swym rodzinnym mieście. Pokazu;,ą im piękne i nowe domy, które wyrosły w ciągu lat władzy ludowej, po­kazują im piękne skwery przy­strojone z okaz.ii święta naro­dowego i Kongresu Pokoju. Mie­szkańcy Pekinu są dumni, że przypadł im w udziale zaszczyt goszczenia wysłanników poko­ju reprezentujących 1.600 tys. mieszkańców kuli ziemskiej. Szczęśliwi są również delegaci, że mogą zobaczyć na własne o­­czy, jak zmienia się z każdym dniem życie narodu chińskiego, jak rośnie i rozkwita ojczyzna, niemal 500 milionów ludzi. — „Przykład Chin — mówił rni delegat z Ekwadoru Adoun — promieniuje na wszystkie kraje zależne od imperializmu amerykańskiego, wskazuje, że droga, na którą dzięki zwycię­skiej rewolucji październikowej, dzięki powstaniu pierwszego so­cjalistycznego mocarstwa — Związku Radzieckiego — mógł wkroczyć naród chiński, jest je­dyną drogą dla wszystkich lu­dzi miłujących wolność i pokój Przykład Chin, które dzięki re­wolucji i władzy ludoweij stały się z kraju zacofanego, krajem rosnącego przemysłu i wielką potęgą, działa na wszystkich którym droga jest niepodległość i przyszłość ich ojczyzny“. Tak samo myślą i mówią de­legaci ze wszystkich krajów. Ich wiarę w owocność obrad Kongresu potęguje fakt, że Kongres odbywa się właśnie w Pekinie, w mieście, które sta­ło się stolicą narodu budujące­go potęgę Ludowej Republiki, zbratanej nierozerwalnymi wię­zami przyjaźni i sojuszu ze Związkiem Radzieckim i wszy­stkimi narodami obozu pokoju i socjalizmu. Marian L Bielicki Brutalna napaść na delegatów japońskich w Tokio (a) PEKIN fPAP). — Agencje Nowych Chin podaje, żć~ sekre­tarz generalny Komitetu Przy­gotowawczego Kongresu Obroń­ców Pokoju krajów Azji i strfe­­fy Pacyfiku Liu Nin-i opubli­kował oświadczenie, w którym wyraża kategoryczny pi zeciwko odmowie rządu protesl ja­pońskiego wydania paszportów delegatom japońskim na Kon­gres Obrońców Pokoju krajów Azji i strefy Pacyfiku. Oświadczenie stwierdza: Rząd japoński bez wszelkich podstaw odmowni wydania paszportów' delegatom japońskim na Kon­gres Obrońców Pokoju krajów' Azji i strefy Pacyfiku. a na rozkaz tego rządu wyrostki fa-szystowskie pobiły tych delega­tów. W rezultacie napaści 11 delegatów, w tej liczbie 2 ko­biety, zostało brutalnie pobi­tych, a jeden z nich ciężko ran­ny. Napaść ta wywołała gniew i protest nie tylko ze strony narodu japońskiego, lecz ze stroriy wszystkich narodów krajów Azji i strefy Pacyfiku. Decy'zja rządu japońskiego świadczy, że nie liczy się on z pragnieniami narodu japoń­skiego i narodów krajów Azji i strefy Pacyfiku, z ich wolą pokoju. Decyzja ta świadczy, że rząd japoński jest rządem militarystycznym, dla którego obce są idee pokoju. Nowy manewr Amerykanów w Panmundżon „Trzy warianty“-dalszą próbą zatrzymania przeuiucą jeńców' ludowych (f) PEKIN (PAP). — Agencja Nowych Chin donosi, że w dniu 28 września odbyło się w Pan­­mundżonie posiedzenie obu de­legacji prowadzących rokowa­nia w sprawie rozejmu w Korei. Na posiedzeniu tym delegacja amerykańska oświadczyła, że „gotowa jest szukać takiego rozwiązania problemu repatria­cji jeńców wojennych, które uwzględniałoby w rozsądnym stopniu propozycje obu stron“. Agencja Nowych Chin pod­kreśla, że mimo tej deklaracji delegacja amerykańska w trzech wariantach „nowych propozy­cji“ upiera się nadal przy swych nieuzasadnionych żądaniach, których celem jest zatrzyma­nie przemocą w Korei południo­wej znacznej ilości koreańskich i chińskich jeńców wojennych. Po złożeniu swych „nowych propozycji“, delegacja amery­kańska wystąpiła z wnioskiem odroczenia obrad do, dnia 8 paź­dziernika. Przewodniczący delegacji ko­­reańsko-chińskiej generał Nam Ir złożył oświadczenie, w któ­rym podkreślił, że strona ko­­reańsko-chińska dąży wytrwale i konsekwentnie do osiągnięcia porozumienia w sprawie rozej­mu w Korei. Delegacja koreań­­sko-chińska — powiedział gen. Nam Ir — nie widzi w trzech wariantach „nowych propozycji“ amerykańskich żadnych nowycii elementów, które mogłyby się przyczynić do osiągnięcia poro­zumienia w sprawie rozejmu. W istocie rzeczy delegacja amery­kańska zmieniła tylko formę swych propozycji, chcąc w ten sposób zamaskować swe nieu­zasadnione niezy'm żądanie za­trzymania znacznej ilości kore­ańskich i chińskich jeńców wo­jennych Protest gen. Nam Ira przeciw masakrze jeńców (a) PEKIN (PAP). —• Agencja Nowych Chin donosi z Kae­­songu: Dnia 28 września general Nam Ir zgłosił wobec strony amerykańskiej kategoryczny protest w związku z tym, że w dniu 26 września żołnierze amerykańscy w obozie jeńców wojennych na wyspie Czeczżu­­do zranili 4 jeńców. W proteście, wystosowanym do szefa delegacji amerykań­skiej generała Harrisona, ge­neral Nam Ir pisze: 26 września strażnicy waszej strony znów pobili jeńców ko­reańskich i chińskich w obozie na wyspie Czeczżudo i zranili czterech jeńców. Niniejszym zgłaszam kategoryczny protest. Aby zrealizować nikczemne plany zatrzymania jeńców wo­jennych, wasza strona niejed­nokrotnie organizowała masa­kry jeńców koreańskich i chiń­skich. W ciągu ostatniego ty­godnia wasza strona zorganizo­wała cztery krwawe rozprawy z naszymi jeńcami, zabijając i raniąc 63 osoby. Depesza chińskich ochotników ludowych do Mao Tse-tunga (f) PEKIN (PAP). — Agen­cja Nowych Chin donosi, że z okazji trzeciej rocznicy pow­stania Chińskiej Republiki Lu­dowej oficerowie i żołnierze od­działów chińskich ochotników ludowych w Korei przesłali de­peszę z pozdrowieniami do Mao Tse-tunga. Stwierdzają oni, że zwycięstwa ochotników chiń­skich na froncie koreańskim pozostają w ścisłym związ­ku z wielkimi osiągnięcia­mi Chin Ludowych w o­kresie minionych trzech lat. Jednocześnie chińscy ochotnicy ludowi podkreślają, że zwołanie do Pekinu Kongresu Obrońców Pokoju krajów Azji i stref;' Pa­cyfiku jest zaszczytem dla na­rodu chińskiego. Na zakończenie ochotnicy chińscy zobowiązują się do- dal­szej obrony przed agresją ame­rykańską, przyrzekają pomagać Korei aż do końca, dążyć do zawarcia rozejmu i bronić nie­złomnie pokoju. Watki w Korei (f) PEKIN (PAP). W komuni­kacie ogłoszonym. 30 września w Phenjanie, dowództwo naczelne Koreańskiej Armii Ludowej do­nosi, że w dniu wczorajszym od. działy armii ludowej wespół z oddziałami ochotników chiń­skich prowadziły na poszczegól­nych odcinkach frontu walki o znaczeniu lokalnym. Dnia 30 września strzelćy-ni­­szczyciele samolotów zestrzelili lub uszkodzili 4 samoloty nie­przyjacielskie. S/eregowi członkowie Labour Party przeciw polityce zbrojeń Rozpoczęcie dorocznego kongresu Labour Parly 29 (f) MORECAMBE (PAP). Dnia września w Morecambe (Lancashire) rozpoczął się 51 doroczny kongres Labour Party. Na kongres przybyło 1224 dele­gatów. Różne terenowe organizacje labourzystowskie wniosły o wpi­sanie na porządek dzienny prze­szło 400 rezolucji, które zawie­rały przeważnie ostrą krytykę Stanowiska kierownictwa partii labourzystowskiej w dziedzinie polityki wewnętrznej i zagrani­cznej, zwłaszcza zaś w sprawie zbrojeń. Kierownictwo partii, przy po­mocy rozmaitych kruczków, po­starało się jednak o radykalne zmniejszenie ilości rezolucji, u­­suwając rezolucje odbiegające zbyt jaskrawo od jego stanowi­ska. W szczególności skreślone rezolucje zawierające bezpośre­dnią krytykę Stanów Zjednoczo­nych, jak również bezpośrednie ataki na kierownictwo Labour Party. Wskutek tych machinacji na porządku dziennym pozo­stały łącznie zaledwie 24 rezo­lucje, bardzo silnie wyjałowio­ne. Nawet jednak w tych wa­runkach niektóre rezolucje od­zwierciedlają niepokój szerokich mas członkowskich z powodu o­­becnej polityki ^ielkiej Bry­tanii oraz ich niezadowolenie ze stanowiska przywódców La­bour Party. W dyskusji zabrał m. in. głos Bevan. Przemówienie jego mia­ło charakter demagogiczny zmierzało do rozładowania na­i strojów niezadowolenia wśród dołów partyjnych. W dalszym ciągu kongresu o­­gloszono wyniki wyborów do komitetu wykonawczego. Spo­śród 7 mandatów obsadzanych W drodze wyborów przez tere­nowe organizacje partii labou­rzystowskiej 6 przypadło zwo­lennikom Bevana, a tylko zwolennikom Attlee. Dotychczas 1 grupa Bevana posiadała w ko­mitecie wykonawczym 4 człon­ków wybieranych przez tereno­we organizacje partyjne. Nato­miast pozostali członkowie egze­kutywy w liczbie 20 (przedsta­wiciele związków zawodowych organizacji spółdzielczych itd.; należą do grupy Attlee, Zwraca uwagę fakt, że w o­­becnych wyborach nie prze­szedł Morrison, b. labourzy­­stowski minister spraw zagra­nicznych. Obserwatorzy kongre­su widzą w tym jawne potępie­nie polityki zagranicznej, którą uprawiała Labour Party, gdy sprawowała rządy'. Władze greckię zakazali publicznego pogrzebu Gavryilidisa (f) MOSKWA (PAP). Agencja TASS podaje za prasą grecką, że władze postanowiły' przewieźć zwłok; Gawryilidisa do Pireus i natychmiast je pochować na •cmentarzu w Kokinie. Władze greckie odrzuciły pro­śbę posła Zjednoczonej Demo­kratycznej Partii Lewicowej (EDA) Catrinisa o pozwolenie na publiczny pogrzeb Gawryilidisa. Dziennik „Wradzini“ donosi, że ministerstwo spraw wewnętrz­nych w odpowiedzi na prośbę Catirinisa zezwoliło na wzięcie udziału w pogrzebie Gawryilidi­sa tylko członkom jego rodziny i zakazało wygłaszania jakich­kolwiek przemówień- Proces bandy szpiegowskiej w Bułgarii (f) SOFIA (PAP). W Sofii roz­począł się proces szpiegowskiej organizacji, na której czele sta­li przedstawiciele wyższej hie­rarchii katolickiej. Przed Sądem Najwyższym Bułgarskiej Repu­bliki Ludowej stanęło 40 osób. u tym 28 duchownych katolic­ki ch. Wykonując instrukcje wywia­du francuskiego i Watykanu, os­karżeni uprawiali systematycz­nie szpiegostwo. Należący do or­ganizacji księża katoliccy pro­wadzili wśród katolików osz­­czerczą agitację przeciwko pań­stwu ludowemu i jego zarządze­niom. Nadużyli oni gmachów kościołów katolickich dla ukry­wania osób winnych zbrodni przeciwko państwu ludowemu i poszukiwanych przez władze, jak również dla przechowywa­nia radiostacji, środków opa­trunkowych, broni i innych ma­teriałów przeznaczonych do ro­boty szpiegowskiej" i dywersyj­nej. Jeden z głównych oskarżo­nych Kamen Wiczew, b. wika­riusz bractwa Augustynów i b. dyrektor wyższego seminarium duchownego kościoła wschod­nio - katolickiego w Bułgarii, przyznał się całkowicie do po­pełnienia czynów, o których mó­wi akt oskarżenia. Oświadczył on na rozprawie: Nasza organizacja spiskowa u. trzymywała się z funduszów o­­trzymywanych od Watykanu. Ponadto otrzymaliśmy z Fran­cji około 500.000 fr. i wiele pa­czek. Mieliśmy ścisły kontakt 2 poselstwem francuskim w So­fii. • Na pierwszym posiedzeniu są­du zeznawał również oskarżony Sarijski, który przytoczył szereg nowych faktów, ilustrujących działalność szpiegowsko-dywer­­syjną organizacji katolickiej w Bułgarii. Akademia w Warszawie z okazji święta narodowego Chińskiej Republiki Ludowej (f) 30 września br. w przed­dzień święta narodowego Chiń­skiej Republiki Ludowej w sali Rady Państwa odbyła się uro­czysta akademia, zorganizowana przez Komitet Współpracy Kul­turalnej z Zagranicą. Na akademię przybyli człon­kowie Biura Politycznego KC PZPR, członkowie Rady Pań­stwa, członkowie Rządu z pre­mierem Józefem Cyrankiewi­czem na czele, przedstawiciele Wojska Polskiego, organizacji politycznych i społecznych oraz przedstawiciele społeczeństwa stolicy. Obecny był ambasador Chiń­skiej Republiki Ludowej w Pol­sce Tsen Yun-czuan. W akademii wzięli udział przedstawiciele dyplomatyczni państw zaprzyjaźnionych. Nad stołem prezydialnym z obu stron popiersia Wielkiego Chorążego Pokoju — Józefa Stalina, widnieją na tle flag narodowych polskich i chiń­skich portrety Bolesława Bie­ruta i Mao Tse-tunga. „Niech Po odegraniu hymnów pań­stwowych polskiego i chińskie­go, akademię zagaił tow. Fran­ciszek Jóźwiak. Mijają trzy lata — powiedział on m. in. — od chwili, gdy wyzwolona z wiekowej niewoli, wywalczona ofiarą wielu poko­leń rewolucjonistów chińskich, powstała do nowego, wolnego życia Chińska Republika Ludo­wa. Dzięki temu zwycięstwu energia, pracowitość i bogac­two wielkiego, o prastarej kul­turze narodu chińskiego — słu­żą teraz sprawie budowy lep­szego jutra, sprawie utrwale­nia pokoju. Gdy dziś uroczyście obcho­dzimy trzecią rocznicę utwo­rzenia Chińskiej Republiki Lu­dowej, gdy cieszymy się sukce­sami naszych braci chińskich— Referat, poświęcony trzecie; rocznicy powstania Chińskie; Republiki Ludowej wygłosi! członek Biura Politycznego KC PZPR minister Adam Rapacki Przedstawił on szeroko dróg? walki narodu chińskiego o wy­zwolenie z kajdan imperializmu oraz wielkie sukcesy' Chin Lu­dowych. Mówca stwierdzi] m . in. „Pełne historycznej donio­słości jest zwycięstwo rewolu­cji chińskiej, która wyzwalając swój naród wstrząsnęła podsta­wami całego systemu kolonial­nego i pchnęła naprzód, na nowe drogi sprawę wyzwole­nia dalszy'ch setek milionów łudżi w krajach kolonialnych i na pół kolonialnych. Zwycięstwo rewolucji chiń­skiej dokonało kolejnego wiel­kiego wyłomu w światowym froncie imperializmu i stało się potężnymi zwycięstwem światowego obozu pokoju, całego u­­gruntoWując przewagę sił po­koju i socjalizmu nad siłami imperializmu i wojny. Od pierwszych chwil z par­tią. z walką robotników, chło­pów i narodu, z armią — zwią­zane jest imię Mao Tse-tunga. Chłop — rewolucjonista, myśli­ciel i poeta, wódz partii i na­rodu. dowódca i wychowawca chińskiej armii ludowej, dzielił trudy żołnierskie przez lata marszów i walk, uczyd jak ko­chać lud i jak zdobywać miłość ludu W wieloletnich, walkach na­rodu chińskiego, w dobrej i złej doli towarzyszyła mu przyjaźń i braterska pomoc Związku Ra­dzieckiego. Rewolucja Paździer­nikowa i budownictwo socjalis­tyczne w Związku Radzieckim — natchnienie mas pracujących i uciskanych narodów na całym świecie — były' natchnieniem walki wyzwoleńczej narodu chińskiego. Mówca omawia następnie wielkie sukcesy narodu chiń­skiego w rozwoju gospodarki i umocnieniu potęgi Chin Ludo­wych. , Następnie min. Rapacki stwierdza: Imperialiści amerykańscy ni*' mogą przeboleć utraty bogactw i rynku ogromnego kraju i nie mogą darować narodowi chiń­skiemu jego wolności i rozwoju Po sromotnej klęsce Czang Kai. szeka imperializm przeszedł dc bezpośredniej agresji. Aby zaa­takować Chiny — napadł na żyje wieczysta przyjaźń narodu polskiego z narodem chiń­skim“ — głosi umieszczony nad prezydium transparent. Akademii przewodniczył członek Biura Politycznego KC PZPR, członek Rady Państwa Franciszek Jóźwiak. Miejsca w prezydium zajęli: Ambasador Chińskiej Republiki Ludowej Tsen Yun-czuan, członek Biu­ra Politycznego KC PZPR min Adam Rapacki, minister Spraw Zagranicznych Stanisław Skrze­szewski, minister Przemysłu Maszynowego Julian Tokarski, minister Oświaty Witold Jaro­siński, Wiktor przewodniczący CRZZ Kłosiewicz, sekretarz generalny Komitetu Współpracy Kulturalnej z Zagranicą Jan Karol Wende, gen. dyw. Jan Rotkiewicz, wiceminister Kultu­ry i Sztuki Włodzimierz Sokor­ski, I sekretarz KW PZPFt Wła­dysław Wicha, przewodnicząca ZG Ligi Kobiet Alicja Musia­­łowa oraz przodownicy pracy: Zygmunt Rutkowski i Henryk Mękaorski jednocześnie łączy'my się z uczuciem głębokiej solidarno­ści z bohaterskimi ochotnikami chińskimi, walczącymi na zie­mi koreańskiej przeciwko amerykańskim ludobójcom. Nie wątpimy ani przez chwi­lę, że bohaterscy żołnierze, po­gromcy Czang Kai-szeka, nieu­straszeni bojownicy koreańscy w swej walce o wielką, słusz­ną i sprawiedliwą sprawę wol­ności i pokoju zwyciężą. W dniu trzeciej rocznicy utworzenia Chińskiej Republi­ki Ludowej przesyłamy brat­niemu narodowi chińskiemu, bohaterskim ochotnikom chiń­skim, Komunistycznej Partii Chin i jej wodzowi Mao Tse­­tungowi — najserdeczniejsze życzenia dalszych sukcesów i zwycięstw w walce o szczęście i rozkwit ,ich Ludowej Ojczy­zny. Koreę, dokonał też agresji prze­ciwko terytorium chińskiemu, okupując wyspę Taiwan. Kiedy jednak w końcu 1950 r. zbrodniarz wojenny' Mac Arthur rozpoczął poprzez gruzy miast i trupy kobiet i dzieci koreańskich swój marsz ku granicy Chin. na­ród chiński porwał się do obro­ny zagrożonej niepodległości. O- chotnicy chińscy stanęli u boku koreańskiej armii ludowej, bro­niąc swej ojczyzny, niosąc po­moc walczącym o byt narodu braciom koreańskim. Pobici i odrzuceni, zmuszeni sytuacją na froncie i naciskiem narodu - do -rokowań :— imperia­liści poważyli się ńa zbjodnie, których nie zapomni im ludz­kość: mordy ria Kożędo, plano­we systematyczne mordowanie ludności cywilnej bombami i na­palmem, gazami trującymi, bro­nią bakteriologiczną. Trwają dalej zbrojne prowo­kacje i przygotowania do agresji amerykańskiego przeciwko Chińskiej imperializmu Republice Ludowej. Trwają próby bloka­dy i wytężone usiłowania odbu­dowy militaryzmu japońskiego przeciwko Chinom — na równi z odbudową imperializmu nie­mieckiego przeciwko nam. Ale nie zastraszą imperialiści naredu chińskiego, tak jak nie zastraszą naszego narodu. Mi­nęły te czasy kiedy bezkar­nie mogli imperialiści rozpęty­wać wojny, grabić i ujarzmiać narody. Za parę dni zbierze się XIX Zjazd WKP(b), aby nakreślić drogi dalszego wspaniałego- ro. zwoju państwa socjalizmu, pla­ny nowych budowli komunizmu, dalszego przeobrażania przyro­dy ogromnego Kraju Rad. Dziś święcimy historyczne dźwignię­cie się blisko półmiliardowego narodu chińskiego. Niedługo w Wiedniu zbierze się Kongres nie­znanego dotąd w historii ruchu wielomilionowych mas całego świata w obronie Pokoju. Za niecały miesiąc zjednoczony' na­ród polski będzie głosował za Programem Frontu Narodowego, za wielkimi planami, -— dziesię­ciolecia. które w naszej historii — podobnie jak w historii in­nych krajów demokracji ludo­wej — staje się epoką. Ruszyła z posad bryła świa­ta, a miliony prostych ludzi, zjednoczonych świadomością wspólnoty najżywotniejszych ce­­lów ogarnęło tchnienie wielkoś­ci i bohaterstwa. Gdy mówca wznosi okrzydd na cześć przyjaźni narodu pol­skiego z narodem chińskim cześć wielkiego narodu chińs go i jego wedza, wielkiego downiczego Chińskiej RepubI ki Ludowej — Mao Tse-tung!, na cześć wielkiego budownicze­go Polskiej Rzeczypospolitej Lu­dowej Prezydenta Bolesława Bieruta, na cześć przyjaźni w-zy'stkich narodów walczących o pokój i niezawisłość narodo­wą, na cześć Wielkiego Chorą­żego Pokoju — Józefa Stalina, na sali zrywa się długotrwała, gorąca owacja, Pr/j inÓH ienie ambasadora T»en Y un-t/unna Z kole; zabiera glos, witany burzliwymi, serdecznymi okla­skami. ambasador Chińskiej Re­­pub iki Ludowej Tsen Yun­­czuan. który przekazuje w inreniu rządu chińskiego i ludu chińskiego — serdeczne pozdro­wienia dla rządu i narodu pol­skiego Obrazując licznymj przykłada­mi rozwój Chin (Ludowych am­basador stwierdza: Podstawą naszych wielkich sukcesów, osiągniętych w nad­zwyczaj trudnych warunkach i przy równoczesnym wzmacnia­niu naszej obrony narodowej — jest fakt, żeśmy się oparli na zjednoczonych siłach postępo­wych kraju. Opieramy się na wszystkich patriotach demokra­tach, opieramy się przede wszy­stkim na bohaterskiej klasie ro­botniczej i wielkiej Chińskiej Partii Komunistycznej, której przewodzi towarzysz Mao Tse­­tung. W polityce zagranicznej opieramy się na potężnej jed­ności i przyjaznej współpracy światowego obozu pokoju, któ­remu przewodzi Związek Ra­dziecki, na jedności i przyjaź­ni wszystkich naszych przyja­ciół w świecie. Jedność i współ­praca narodów chińskiego i polskiego jest tu poważnym czynnikiem. Dążąc do rozbudowy gospo­darki kraju ojczystego i budo­wy szczęśliwego życia, lud chiński pragnie pokoju i od­ważnie go broni. W 1950 r. od­działy chińskich ochotników stanęły — ramię przy ramieniu z koreańską armią ludową — przeciwko amerykańskim agre­sorom, aby pomóc zaprzyjaź­nionemu narodowi koreańskie­mu w pewnić obronie ojczyzny i za­pokój na Dalekim Wschodzie, na całym świecie. Pojawienie się ochotników chińskich na koreańskich po­lach bitew spowodowało rady­kalną zmianę w sytuacji w Korei. Amerykańscy agresorzy zostali odrzuceni. Nieprzyja­ciel poniósł wielkie straty i nie indże posunąć się na północ. Radziecko - chińskie rozmo­wy' —• podkreśla następnie am­basador — które odbydy się o­­statnio w Moskwie i wyniki tych rozmów są poważnym wkładem w wysiłki zmierzające do zahamowania odradzania si! agresywnych Japonii. Konfe­rencja obrońców pokoju krajów Azji i rejonu Pacyfiku, popie­rana przez pokój miłujące na­rody wszystkich krajów, sym.­­bolizuje wolę pokoju setek mi­lionów ludzi Azji i rejonu Pa­cyfiku. ich zdecydowanie obro­ny pokoju. Konferencja ta przy­czyni się do zmobilizowania i zjednoczenia narodów do wal­ki o pokój, do wzmocnienia tej walki. Fakty te dowodzą, że pokój miłujące narody świata, zgod­nie ze wskazaniami Stalina — wielkiego Chorążego Pokoju, wzięły w swe ręce dzieło obro­ny pokoju i są zdecydowane doprowadzić to dzieło do koń­ca. I dlatego piany wojenne zdegenerowanego i rozpadają­cego się imperializmu skazane są na klęskę. Wzniesione przez ambasadora Tsen Yim-czuana okrzyki na cześć Chiński ej'"Republiki Lu­dowej, trwałej jedności miłu­jących pokój narodów świata wiecznej przyjaźni między na­rodami chińskim i polskim, na cześć Mao Tse-tunga, Bolesława Bieruta, na cześć Chorążego światowego obozu pokoju, przy­jaciela narodu chińskiego wiel­kiego Stalina — zostały entuzja­stycznie przyjęte przez zgroma­dzonych. Część oficjalną akademii koń­czą dźwięki „Międzynarodów­ki“ Na zakończenie akademii od­była się bogata część artystycz­na. (PAP). Przemówienie Iow. Jóźw iaka-Witolda Referat Iow. Raparkiego Faktv i wnioski Kandydat na prezydenta USA z ramienia partii republikań­skiej, generał Eisenhower na kongresie faszystowskiego „Le­gionu Amerykańskiego“ prowo­kacyjnie nawoływał do „wy­zwalania krajów Europy wscho­dniej“. Cyniczne to oświadczenie wy­wołało oburzenie nie tylko na całym świecie, ale również i w USA. Konkurent do prezy­denckiego stolca, „demokrata" Stevenson, usiłował zbić własny kapitał polityczny na gadatli­wości niefortunnego generała, szafując demagogicznymi fra­zesami o „obronie pokoju“. Ale w gruncie rzeczy obaj kandydaci na prezydenta USA — jak powiada obecnie poli­tyczny komentator amerykań­skiego koncernu radiowego CBS, Bill Costello — „wypo­wiadają się za tą właśnie poli­tyką, a różnice w wypowie­dziach obu kandydatów pole­gały przede wszystkim na ak­centach...“. Szydło z worka Czym podyktowana jest myśl o „wyzwalaniu krajów wschod­nich“? — zapytuje Costello. Costello odpowiada na to py­tanie w sposób nie nasuwający żadnych wątpliwości co do istot­nych intencji amerykańskich imperialistów wobec krajów obozu pokoju: „Przeobrażenia, odbywające się w tych krajach zaczynają wywierać niepokojący wpływ na cały świat i istnieje niebez­pieczeństwo jeszcze większe, je­śli przeobrażenia te trwać będą nadal“. Przeobrażenia te są tym bar­dziej niebezpieczne, że „zgub­ny może być na zachodnią Eu­ropę przykład narodów obozu socjalistycznego, które zapom­niały dawno o tym, co to jest bezrobocie i które w szybkim tempie rozwijają swą gospo­darkę“ Oto są prawdziwe powody, które martwią tak bardzo pp. Eisenhowera i Stevensons oraz ich mocodawców z Wall Street i Pentagonu. Dlatego ogłaszają na wyrywki hitlerowski „Drang nach Osten“ w amerykańskim wydaniu Podżegaczom wojennym zza Oceanu i ich satelitom znad Atlantyku nie daje spać po no­cach wizja od — i rozbudowu­jących się krajów obozu po­koju. Denerwują ich tętniące pracą kraje demokracji ludo­wej, które w szybkim tempie budują podstawy socjalizmu Ale wszystkie pragnienia pod­palaczy świata, którzy dla ra­towania własnych interesów go­towi są raz jeszcze pogrążyć świat we krwi, skończą się tam gdzie skończyły się sny innych twórców teorii o „Lcbensran­­mic“. Powinien o tym w każdym razie nie zapominać general Eisenhower, który chyba do­brze pamięta koniec w berlińskim bunkrze! szaleńca (mul

Next