Trybuna Ludu, czerwiec 1971 (XXIII/152-181)
1971-06-10 / nr. 161
CZWARTEK _ 10 CZERWCA 1911 li. — i-iii 161 Kadrów® zaplecze nauki i gospodarki Studia doktoranckie Rosnący od szeregu lat deficyt pracowników naukowych skłoni! władze oświatowe do rozwoju studiów doktoranckich na nowych zasadach. Od 1968 r. wszyscy chętni i zakwalifikowani do zdobywania stopni doktorskich mają możność osiągania tego najniższego szczebla naukowego wtajemniczenia na tradycyjnej indywidualnej drodze lub też w organizowanych dla tego celu specjalnych zespołach. W upływającym roku akademickim w szkołach wyż szych podległych Ministerstwu Oświaty i Szkolnictwa Wyższego funkcjonowały 144 nowego typu studia doktoranckie, z czego 70 na politechnikach, 47 — na uniwersytetach, 11 — w uczelniach ekonomicznych i 16 — w wyższych szkołach rolniczych. W najbliższym roku część z nich, z uwagi na prowadzenie rekrutacji co dwa lub trzy lata, nie będzie przyjmować nowych kandydatów. Studia doktoranckie przygotowują młodych pracowników naukowych dla szkół wyższych, a ponadto placówek naukowo-badawczych przede wszystkim przemysłu, różnego typu zakładów badań i doświadczeń oraz podobnych placówek konkretnych przedsiębiorstw. Nauka trwa 3 lata 1 przez cały ten okres uczestnicy obowiązani są w zasadzie do udziału we wszystkich prowadzonych zajęciacli. O przyjęciu decydują wyniki kolokwium przed komisją powołaną przez rektora danej szkoły wyższej. Z uwagi na wysoki stopień trudności tej tormy kształcenia, a także dlatego, że decydują się na ruą często ludzie obarczeni rodzinnymi obowiąźk kami, władze zabezpieczyły przepisami odpowiednie warunki materialne. Pracownik delegowany przez instytucję otrzymuje stypendium fundowane w wysokości średniej zarobków netto z ostatnich dwunastu miesięcy, nie niższe jednak niż 2,5 tys. zł. Jeśli wywodzi się on z uczelni lub instytutu PAN otrzymuje stypendium w wysokości wynagrodzenia netto z okresu przed podjęciem nauki, nie wyższe jednak niż 3 tys. zł. W każdym innym przypadku suma pomocy państwa wynosi 2.5 tys. zł, Ponadto studiujący mają prawo do dodatku rodzinnego, jeśłi utrzymują dzieci, mogą korzystać t wszystkich świadczeń socjalnych oraz uig w środkach komunikacji w wysokości przysługującej pracownikom jednostki, która prowadzi studium doktoranckie. Możliwość studiowania 1 otrzymywania pomocy materialnej uwarunkowana jest jedynie wyrażeniem zgody przez zainteresowanego, że przepracuje minimum 3 lata w instytucji delegującej i nie podejmie w trakcie nauki żadnych zajęć zarobkowych na podstawie umowy o pracę. Z dotychczasowego rozwoju sytuacji wynika, iż ta nowa forma kształcenia pracowników naukowych może przysporzyć za kilka lat wielu wysoko kwalifikowanych specjalistów w dziedzinach deficytowych, które są preferowane przez władze oświatowe. Należą do nich głównie nauki matematyczno-fizyczne i przy rodnicze oraz niektóre dziedziny techniki. J. KRAS Ma cz zarabia kooperant AWNIEJ również na-JkP rzekano na zbyt wysokie, ceny żądane przez dostawców kooperacyjnych. Na ogół jednak rzadko protestowano Ostatnio nastąpiła pewna zmiana: zaczęto skrupulatnie badać wszystkie składniki kosztów własnych. Uczynił to także „Ursus“. W związku z tym zainteresował się ile na nim zarabiają różni dostawcy i przy okazji dowiedział się ciekawych rzeczy. Wrocławska Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego uzyskuje na produkcji pompy olejowej do ciągnika aż 51 proc. akumulacji, czyli wielokrotnie więcej niz dopuszczają normy. Także Zakłady Wytwórcze Osprzętu Kablowego w Ełku na dostawach elementów do ciągników nie uzyskują wprawdzie takich zysków jak we Wrocławiu, aie liczą 29 proc akumulacji. Podobnie postępują Zakłady Sprzętu Mechanicznego w Chełmie — 28 proc. akumulacji, lnowi oclau ska Fabryka Maszyn Rolniczych — 37 proc. akumulacji. Są to oczywiście tylko niektóre przykłady, mówiące jak kooperanci, kosztem odbiorców, poprawiają swoje wyniki ekonomiczne bez uciekania się do zwiększonego wysiłku Wiele przedsiębiorstw nie ma w ogóle w zwyczaju obniżania cen w miarę obniżki kosztów oraz udoskonalania techniki i dukcji. „Ursus" technologii propłaci w I!)7? roku tyle samo za sprężarki z Bielska Białej, filtry z Sędziszowa, przełączniki z Gdańska, ile płacił 6 lat temu. Obecnie „Ursus" ma dość przepłacania za dostawy kooperacyjne. A jak reagują na podobne fakty inne zakłady? Od odpowiedzi na to pytanie zależy doprowadzenie wielu cen kooperacyjnych do racjonalnie uzasadnionego poziomu. Nie jest żadna tajemnicą, że zakłady, których nie stać na przepłacanie kooperantów, wykonują wiele detali u siebie, absorbując niekiedy drogie, przeznaczone do innych celów obrabiarki. Warto się więc zastanowić nad rozwiązaniem tych kooperacyjnych Węzłów, a zwłaszcza nad zlikwidowaniem szkodliwego zjawiska wysokiego przepłacania, za wyroby kooperacyjne. B. L. Fot. CAF — Wawrzynkiewica W Niewachlowie k/Kielc dobiega końca pierwszy etap budowy naj większego w kraju zakładu prze twórstwa papieru, któremu przy znano priorytet. Uruchomienie fa bryki przewidziane jest w IV kwar tale br. Do stycznia następnego roku zakłada się wyprodukowanie 4500 ton tektury falistej. Do roku 1975 zakłady mają osiągnąć pełna zdolność wytwórczą, dając krajowi 41 tys. ton opakowań. Na zdjęciu: Maurice Martin szef ekipy monterów francuskich z brygadzistą Zakładów Mechanicznych Przemyślu Papierniczego w Krapkowic — Bronisławem Kozłowskim. i RYBUNA i UDU GórrcEcze słowo Luizie i węgiel z „Sośnicy"z daleka jest widoczna masywna sylwetka basztowej wieży wyciągowej, wyrastającej ponad kopalniane zabudowania. Przewyższa znacznie ny zakład przeróbczy i pozostałe budynki. Wieża ogrom jest nowa, jeszcze nie dokończona. Kopalnia rozbudowuje się — mówi dyr. „Sośnicy“, tow. Józef Walisko. - biegamy do głębiej położonych złóż, będziemy wybierać węgiel z nowego poziomu. Eksploatacja na głębokości 750 metrów rozpocząć się ma od nowego roku. Stworzy to szansę zwiększenia produkcji o ponad 60 proc. Ogromny, a zarazem bardzo trudny skok. Szykujemy się doń od dłuższego czasu. Słowo jest słowem i Pół wieku licząca już kopalnia „Sośnica“ wkracza więc w nowy etap egzystencji. Kalkulacja wykazała, że rozszerzenie frontu eksploatacyjnego opłaci się. Zarówno ze względu na ilość, jak i na jakość węgla znajdującego się w obrębie kopalni. Większość urobku „Sośnicy" ekspediuje się do zagranicznych odbiorców. • Udział eksportu w „Sośnicy“ stale wzrasta. W ubieglym roku np. oddano dc dyspozycji „Węglokoksu“ 52 proc. wydobytego węgla. W tym roku centrala handlu zagranicznego zabierze już 60 proc. produkcji „Sośnicy“ Górnicy w tej gliwickiej kopalni nie mówią o kontraktach, terminach załadunku na statki itp. To są sprawy od nich odległe. Mówią natomiast o tym, ile mieli „ufedrować“, a ile dali w ciągu dniówki. Chodzi tu już nie tylko o ważny przecież zarobek uwarunkowany wydobytymi tonami, ale o górniczy honor. Zobowiązali się przecież, że nic tylko wykonają plan, ale dadzą ponadto 14 tysięcy ton węgla. — Za wypełnienie tego zobowiązania czuję zapewne większą niż inni kierownicy zakładów osobistą opowiedztalność — powiada t"— Walisko. — Byłem, bowiem-,litistscwiią..,w Komitecie Centralnym. Deklarowaliśmy wówmźas poparcie czynem, nowego kierownictwa partii... »•. Załoga „Sośnicy“ wywiązuje się z danego słowa. Oto w ciągu czterech miesięcy hr. zamiast 5.200 ponadplanowych ton dala 5.346 ton. W maju też poszło nie gorzej. Wszystko wskazuje na to. ie zobowiązanie zostanie nrzekroczone. Chociaż przed zachodem słońca jak głosi prr.ysłowie — dnia chwalić nie należy, a przed końcem roku o Jego efektach też m6- wić nie można, zwłaszcza w kopalni. gdzie ziemia tyle kryje niespodzianek. Na optymistyczną prognozę pozwalają mi rozmowy z górnikami. Oni wierzą w swoje siły, chociaż trudności też nie kryją. Mają ich niemało tych obiektywnych — wynikaI jących z warunków naturalnych, i tych zależnych tylko od ludzi, Niby drobiazgi „Sośnica“ należy do kopalń wysoce zmechanizowanych, cc uwzględniwszy charakter jej pokładów, jest poważnym osiągnięciem. Wskaźnik mechanicznego urabiania — jak notują raporty — wynosi aktualnie 94 proc. Już 90 proc. ścian w „Sośnicy“ wyposażonych jest w kombajny. Maszyny stanowią dźwignię . wydajności - I jej hamulec — dorzucają górnicy Brygadziści Edward Giza z czwartego oddziału i Mieczysław Kosakowski z pierwszego są zgodni w opinii o łańcuchach przy kombajnach i spinających je kłódkach. Pęknięcia powodują nie tylko zakłócenia w wydobyciu, ale i stwarzają poważne zagrożenie dla obsługi Górnicy krytykują rozwiązania zastosowane w wiertakach elektrycznych. — Brak wiertarek do kamienia — powiadają — Ze stojakami starszego typu też sporo kłopotów. - Brygadziści szybko przeliczają techniczne usterki na wozy wypełnione węglem. Chwilowy brak dopływu prądu w czwartym oddziale kosztował dwadzieścia wozów węgla. A ile nerwów -— o tym sie nie mówi Warto posłuchać, jak górnicy ..pieronuja” w takiej sytuacji. Bo u nas nie tak jak gdzieś na przykład na budowie: materiału nie dowiozą to sie idzie na stonce wylegiwać. Kiedy jesteśmy już pod ziemią, to chcemy robić solidnie. — Ludzie sami pilnują roboty, zwłaszcza kiedy zespół jest zgrany — mówi Zygmunt Świercsyński, brygadzista ścianowy z trzeciego oddziału. — Teraz na przykład przeszliśmy do nowego pokładu, Bez żadnych zgrzytów. Gładko. A nieraz, wiadomo, na „rozruch“ trzeba sporo czasu. U nas ludzie się dopasowali. Latami pracują obok. siebie. Rozumieją się nawet bez, słów. Tacy strzałowi, jak Marian Pałys. Helmut Szaty, Jan Szumlański — to bardzo doświadczeni, a przy tym zdyscyplinowani górnicy. — Niedoświadczonego do takich warunków byśmy nie posłali — mówią towarzysze z kierownictwa kopalni. — Tam trzeba wiedzieć nawet, jak stąpać. Pracuje się . prawie jak w szybie. Wystarczy odłupać caliznę, a węgiel się sypie. Problem tylko w obudowie. Zabezpieczanie wyrobiska jest najbardziej kłopotliwe. Z pomocą przychodzą jednak naukowcy i konstruktorzy. W pobliskich zakładach konstrukcyjno-doświadczalnych przemysłu węglowego opracowano specjalny typ ścianowej obudowy wiszącej. Teraz się ją w „Sośnicy“ wypróbowuie. Jedna kopalnia a jakże zróżnicowane problemy techniczne. Jerzy Szynd z oddziału piątego, należącego do największych i najrytmiczniej pracujących w „Sośnicy“, byłby w pełni zadowolony, gdyby sprawniejsza była odstawą urobku. Przyczyną awarii transportu dołowego są m.in zbyt słabe klamry spinające taśmę na transporterach. Niby to wszystko drobiazgi, a jakże utrudniające codzienną pracę.., Sprawność techniczna urządzeń i dobra organizacja narzuca określony styl pracy. O tym kierownictwo kopalni wie dobrze. Robi wiele, aby go udoskonalić. Dyrektor mown o wielu nowościach technicznych już wprowadzanych, bądź mających znaleźć zastosowanie w najbliższym czasie. To właśnie fragment przygotowań do szerszego natarcia na węgiel. Ofensywa na dobre rozpocznie się w przyszłym roku, kiedy dzienne wydobycie zwiększy się o 800 ton Na lazury Potrzebna będzie nie tylko nowa technika, ale i nowi ludzie, chociaż tylko część przyrostu produkcji osiągnięta ma być poprzez wzrost zatrudnienia. - Najlepszym źródłem dopływu kadry jest zasadnicze szkoła górnicza — powiada 1 sekretarz Komitetu Zakładowego partii, tow. Włodzimierz Krzak. — Przychodzą z nie; dobrze przygotowani, wartościowi chłopcy. Szybko adaptują się w pracy. Zwracamy zresztą na ten pierwszy okres ich pobytu w kopalni szczególną uwagę. Opracowaliśmy szeroki dwuletni program humanizacj: pracy. Kładziemy duży nacisk na poprawę warunków socjalnych załogi. Nie Schodzi z naszego pola widzenia kwestią budownictwa mieszkaniowego Powstaje, nie bez trudności, nasze kopalniane osiedle. Poć koniec ub. roku przekazaliśmy załodze pawilon socjalny, mieszczący m.in. dobrze wyposażoną stołówkę. Może ona wydawać około tysiąca posiłków dziennie. Spełniony został tym samym jeden z często powtarzanych postulatów załogi. Przy sporym nakładzie wysiłki: społecznego stworzono w pobliżu ośrodek SDOrtowo-rekreacyjny. Ma kopalnia własny ośrodek sportów wodnych nieco dalej — nad Jeziorem Iłzierzno oraz domv wypoczynkowe. W ramach zabrzańskiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego któremu podlega „Sośnica” utarł sie dobry zwyczaj wymiany miejsc w ośrodkach wypoczynkowych miedzy poszczególnymi kotialniami. Zmiana otoczenia I towarzystwa podnosi atrakcyjność wczasów-. Fala chętnych wzbiera zwłaszcza w miesiącach letnich. Są wówczas kłopoty z usatysfakcjonowaniem wszystkich. W tym roku otworzy się więc niejako „buforowty" ośrodek sportów wodnych na Mazurach. Mieszkać się tam będzie pod namiotami, nad jeziorem. Są to nieco spartańskie warunki, ale magnesem przyciągającym wielu jest sprzęt pływający. Żeglarstwo zyskuje wśród młodych górników coraz więcej entuzjastów. W ogóle pogardzany niegdyś aktywny wypoczynek spotyka się w środowisku górniczym z coraz powszechniejszą aprobatą. WALDEMAR WASILEWSKI 3 Statkiem po lądzie Od kilkudziesięciu lat jedną ( największych atrakcji na szlaku wodnym Ostróda — Elbląg jest podróż statkiem po lądzie. Bóżnicę poziomów między taflami Jezior statki pokonują na specjalnych platformach poruszających się po szynach. Komu się szczególnie spieszy — może obok statku iść piechot:. Na zdjęciu: statek na pochylni w Buczańcu. Fot. Moroz — CAf Stary człowiek i inni Samotni D opiero po powtórzeniu pytania stara kobieta podniosła głowę. Nie wykazywała zainteresowania odwiedzinami. Całymi dniami— jak mówiono — siedzi patrząc przez okno Nikt do niej nie przychodził bezinteresownie. A i wizyty tych, którzy chcieli od niej coś wyłudzić, stawały się coraz rzadsze. Coraz mniejsze były bowiem możliwości pożyczenia lub nie zniszczonego pieniędzy, Łucja P. od kilku lat ubrania. otrzymuje pieniężną zapomogę w wysokości 720 zł. Ma lat 80, jak mówią w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej w Proszowicach, według właścicielki domu, która odnajmuje jej jedną izbę — 90. „Proszę o przyznanie jej miejsca w Domu dla Starców..." To pierwsze zdanie podania, pod którym figuruje jej nazwisko Podanie napisane jest okrągłymi, równymi literami na kratkowanym papierze. — To nie ona pisała, jest analfabetką — mówi Barbara Skrzypek, sekretarz PKPS w Proszowicach. — Widocznie chcą się jej pozbyć. Może napisano nawet podanie, nie informując jej o tym w ogóle. Rok temu było miejsce w Domu Rencistów, aie odmówiła, chociaż uprzednio wyrażała zgodę, by tam zamieszkać Niektórzy straszą ją, odradzają zmianę miejsca, bo są tym zainteresowani Ona ulega wszystkim namowom, byle tylko, przedstawić je sugestywnie Podanie może bvć wy. niklem czyjejś dobrej woli, ale mogą tu wchodzić w. grę również inne motywy zadłużonych u niej sas.a.i ■» właścicielki domu pragnącej pozbyć sie lokatora itp Łucja P przytakuje każde mu naszemu zdaniu. Mówi pieniądzach, kuferku, którego o nie może otworzyć, pokazuje 7 par starych butów, stojących pod oknem stertę brudnych ubrań w szafie Na pytanie gdzie ma lub na co wydaje otrzymane pieniądze, stara się bezskutecznie przypomnieć, komu je pożyczyła Operuje określeniami „temu ze wsi” „tej, która blisko mieszka” „takiej kobiecie" Nie potrafi powiedzieć ile było pieniędzy Przedstawicielka PKPS odbiera od właścicielki domu 3 tys. złotych Łucja P patrzy podejrzliwie na wkładane do torebki banknoty Do końca naszej wizyty jest niespokojna, chociaż wydaje się, że rozumie zapewnienia, że pieniądze będzie mieć na książeczce, że otrzyma za to cukier, mąkę, kupi się jej ciasto i wędliny, że będzie odtąd dostawała nie pieniądze, ale żywność i ubranie. „Czy zgadzacie się na zamieszkanie w Domu Rencistów”? Odpowiedzią jest potakujący ruch głowy, „Chcemy, żebyście mieli dobrze, tam gdzie będziecie mieszkać, będżie wszystko, będziecie mieli lekarza na miejscu i podawane jedzenie” Nie jestem przekonana, czy uwierzyła — mówi sekretarz PKPS. - W takie: sytuacji, gdy wszyscy chcą ją wykorzystać, zabierając lub pożyczając wszystko, co ma jakąś wartość, umieszczenie w Domu ’ Rencistów byłoby jedynym rozwiązaniem. Po wpłynięciu tego podania powtórnie rozpoczęliśmy starania o miejsce, Czy zgodzi się, czy nastraszona przez tych, którzy ją z taką łatwością wykorzystują, znów odmówi? Pieniędzy już nie będzie otrzymywać. Zajmie Się r:ią nasza pracowniczka, będzie jej przynosić żywność, kupi ubranie Wiosennym powietrzem oddyćHa się lżej, niż w nie wie trzońej chyba od dawna izbie. Łucja P. znów usiadła przy oknie Posłużmy się jeszcze jednym przykładem Syn Marii W., mieszkający na sąsiedniej ulicy, oświadczył — a było tylko potwierdzeniem tego, to czym wszyscy wiedzą — że nie o będzie utrzymywał matki Nie zapisała mu majątku, wszystko dała córce — wtóruje mu żona — więc nie rr.aią względem niej- żadnych obowiązków Córka, właścicielka rzekomego majątku, ma 92 ary. Pisze do PKPS' , przyznanie matce sthłe.i zapomogi. Aie nie przyznaje “się zapomogi kobiecie' dwoje dorosłych dzieci. mającej Prosi więc 0 zmuszenie brata do płacenia alimentów Nie utrzymuje z nim kontaktu Mówi wiek: o dzieciach, które trzeba wychować, braku pieniędzy, kłopotach związanych z utrzymaniem starego człowieka Przedtem było o wiele lepiej; przedtem to znaczy , wtedy. gdy rodzeństwo żyło w zgodzie, a ich matka mogłs jeszcze wychowywać wnuki Teraz nie potrzebują już ie; opieki. Zresztą nie mogłaby przy obecnym stanie zdrowia im jej zapewnić. Staje się. ■:<>■ raz bardziej niewygodnym balastem dla rodziny Chodzi przed domem podpierając się laską Czasem siada na ławce Najczęściej milczy. Nie wie chyba, że córka w jej imieniu stara się o zapomogę, nie wie, że jej rodzinne warunki zdyskwalifikowały to podanie. Nie poznaje również z daleka syna, który przechodząc ulicą odwraca od niej głowę. Przykładów tych nie wyszukiwano specjalnie. Prowadziły do nich dwa pierwsze z brzegu podania, które trafiły ostatnio do powiatowego PKPS w Proszowicach. — O wielu sprawach nie wiemy — mówią pracownicy PKPS. Wprawdzie opiekunowie społeczni sporządzają wywiady idąc śladem sprawdzając zasłyszane płotek, przypadkowo informacje, ale główni bohaterowie tych konfliktów, indagowani, często odmawiają informacji Mówią; „Nie będę się procesować z własnymi dziećmi", „Gdybym skarżył na nich, to życie dopiero stałoby się nie do zniesienia" W takich sytuacjach trudno im pomóc. Bywają też sytuacje odwnotne. Wyolbrzymia się odosobnione losowe przypadki, pisze podania o zapomogi pieniężne, paczki z ubraniem, żywność, węgiel. Choć komisja, stwierdziwszy bezpodstawność próśb, odrzuca je, nie zraża to tej kategorii ludzi. Po pewnym czasie ich podania żftów znajdują się na biurku sekretarza PKPS, poparte natarczywymi pytaniami: „dlaczego nie ja, podczas gdy on, ona, oni otrzymali", a czasem nawet pogróżkami. „Ludzie chcą tu tylko brać, zwłaszcza ci. którzy mają do tego najmniejsze podstawy” — usłyszałam w PKPS Sporo jest na wsi ludzi starych potrzebujących pomocy. I. sporo się : obi. uy im pomoc zapewnić Rn*»ą sumy wydawane przez wydziały zdrowia i opieki społecznej na zapomogi, wzrasta również fundusz PKPS. który zaspokoić może potrzeby wszystkich spełniających wymagane kryteria Zwiększa się liczba . terenowych opiekunów społecznych, ich praca jest coraz bardziej sprawna i przynosi widoczne rezultaty Ale najlepiej nawet zorganizowany system świadczeń nie zlikwiduje poczucia osamotnienia Wielu ludzi starych posiada rodziny, a mimo to są samotni. Wielu formalnie nie potrzebuje pomocy, a w rzeczywistości często bardziej niż inni spragnieni są zainteresowania i życzliwości .t-t ’ej brak im ze strony najbliższ -eh Potrzeby psychiczne zaspokoić trudniej, niż. zebrać fundusze na kupno odzieży Ale przy większej inicjatywie i aktywności organizacji społecznych. takich jak PCK czy Koła Gospodyń Wiejskich, a także organizacji młodzieżowych można by bardziej uczulić wiejską opinię społeczną na te zjawiska, przełamać izolację, w której żyje niejeden stary człowiek na wsi. JOANNA KONIECZNA Problemy handlu zagranicznego 7 cukrowni wybudowaliśmy w Iranie", „Piqtq fa-- brykę kwasu siarkowego dostarczymy Czecho- Słowacji", „15 dostarczonych przez nas dc Zwiqzku Radzieckiego fabryk produkuje rocznie 3,7 min ton 100-procentowego kwasu siarkowego", „Sprzedaliśmy już 15 fabryk włókienniczych”, „Poiscy specjaliści budujq kopalnie w dziesięciu krajach" — to tylko niektóre z tytułów notatek, informacji czy artykułów mowiqcych o eksporcie naszych kompletnych obiektów. A jest to eksport waiqcy w bilansie handlu zagranicznego. W sumie w roku ubiegłym sprzedaliśmy kompletnych obiektów za 465 min zł dewizowych, w roku bieżącym planuje się dalszy wzrost tego eksportu, co powinno przynieść wpływy rzędu 485 min zł dew. Jeśli zważyć, że łącznie wyeksportowaliśmy w roku ubieg, lym maszyn i urządzeń za blisko 5,5 mld zl dew. to udzia! procentowy kompletnych obiektów w tym eksporcie (8,E proc.) ma swoją wymowę. Ma swoją wymowę — tym bardziej że kompletne obiekty uruchomione przez nas na przestrzeni minionych kilkunastu lat w 52 krajach Europy. Azji. Afryki i Ameryki Południowej sa najlepszą wizytówką naszego przemysłu, jego możliwości i poziomu technicznego. są wizytówką mówiącą o naszym kraju więcej i lepiej aniżeli foldery czy broszury reklamowe. Ba Sprawa tylko z pozoru jest lak jasna i oczywista Powiedzmy przecież uczciwie, że na przestrzeni tych kilkunastu, czy też ściślej mówiąc ostatnich kilku lat ten eksport różne przechodził koleje — od bezkrytycznego często wpadania w entuzjazm wobec faktu, że oto gdzieś w dalekim kraju uruchomiliśmy polską fabrykę, po woluntarystyczne oceny, że jest to eksport nieopłacalny a więc winien ulec stopniowej likwidacji. Stąd też eksportu kompletnych krzywa obiektów jest rzeczywiście krzywą a jej spadki i wzrosty odzwierciedlają w dużej mierze nie tyle wahania koniunktury, ile właśnie owe nastroje i klimaty, jakie towarzyszyły temu eksportowi. Można by więc zapytać jak w istocie rzeczy jest z tą opłacalnością. Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest łatwa. O opłacalności transakcji w tym także transakcji związanej ze sprzedażą kompletnego obiektu decyduje cały splot czynników nie zawsze dający się wyrazić w uproszczonym rachunku, efektywności, czy wskaźniku opłacalności. Ale nawet tymi uproszczonymi pojęciami operując wykazać można ie w okresie minionej pięciolatki nastąpiła znaczna poprawa efektywności tego eksportu, uzyskana głównie poprzez eliminację eksportu nieopłacalnego, obniżkę kosztów fabrycznych i dewizowych oraz podwyżkę uzyskiwanych cen. Przy takim generalnym stwierdzeniu dodać trzeba, że oczywiście jednak każdą konkretną transakcję rozpatrywać trzeba pod tym kątem z osobna i w kontekście całokształtu związanych z nią problemów. Istotne przecież jest nie tylko co i za ile sprzedaliśmy, ale także jakie były warunki dostawy, co uzyskaliśmy w zamian, czy wreszcie przemysł wywiązał się w pełni zobowiązań wobec kontrahenz ta, czy też musieliśmy płacić kary umowne co rzutuje bezpośrednio na opłacalność transakcji te Nawet jednak uwzględniając najróżniejsze okoliczności stwierdzić trzeba, że sprzedaż kompletnych obiektów, przy zachowaniu szeregu warunków, jest eksportem przynoszącym zyski naszej gospodarce Przy czym. mam tu na myśli nie tylko zyski mierzone ilością uzyskanych ze sprzeda ży dewiz, ale i te niewymierne, ale jakże dla gospodarki ważne zyski płynące z faktu, te ten eksport dla określonych gałęzi przemysłu, czy zakładów specjalizujących się w tej produkcji staje się istotnym bodźcem dla unowocześniania produkcji, wprowadzenia postępu technicznego, stałej poprawy wskaźników technicznych i ekonomicznych. Że już nie wspomnę o zyskach płynących z faktu wejścia na trudne i często niedostępne rynki zbytu i utorowanie drogi eksportowi maszyn indywidualnych. Tu warto wspomnieć o zawartych ostatnio poważnych transakcjach na budowę cukrowni w Grecji, fabryk kwasu siarkowego w Związku Radzieckim i NRF, wytwórni cegły silikatowei w Bułgarii. Te kontrakty podobnie jak i wiele innych dotyczących budowy cukrowni, wytwórni cegły silikatowej, zakładów ceramiki czerwonej, wapienników, fabryk kwasu siarkowego i instalacji chemicznych, gorzelni, drożdżowni i browarów chłodni i klejowni, fabryk płyt pilśniowych zostały zawarte przez centralę handlu zagranicznego „Polimcx-Cekop” powstałą z połączenia dwóch central. Abstrahując od kłopotów związanych z reorganizacja powiedzieć trzeba, że centrala będzie miała w tym roku niełatwy orzech do zgryzienia plan bowiem zakłada eksporl kompletnych obiektów o wartości ponad 236 min zł dew Wprawdzie jest to jedna z niewielu central która nie ma trudności z portfelem zamówień — plan na rok bieżący jest w pełni pokryty kontraktami, ale za to zważywszy na rodzaj produkcji i eksportu, ma tysiąc i jeden kłopotów z kompletacją dostaw i wywiązaniem się przemysłu (a zwłaszcza kooperantów) z terminów. Chociaż centrala ma swoich generalnych dostawców a także w postaci „Chemadexu” kompletatora dostaw, ale wciąż na porządku dziennym są sytuacje, w których montaż gotowego obiektu milionowej wartości wstrzymuje brak śrubek czy uszczelek wartości groszowe!. Podobne kłopoty z kompletacją dosfaw mają pozostałe centrale zajmujące się tym eksportem: „Varimex” (fabryki włókiennicze) i „Centrozap” (eksport urządzeń górniczych i hutniczych). Tak więc sprawa styku, handel—przemysł i usprawnieni« działania w tej dziedzinie urasta do roli zasadniczej jeśli chodzi o problematykę bieżącą. Podobnie węzłowym obecnie problemem staje się po przeprowadzonych reorganizacjach, zdynamizowanie działania apa. ratu handlu i przemysłu wciąż jeszcze pracującego na zwolnionych obrotach. Być może winien temu i nowo wprowadzony system finansowania w handlu zagranicznym. Niezależnie jednak od tego, czy jest to system doskonały, czy też nie, powiedzieć przecież trzeba, że właśnie w tej dziedzinie w której od podpisania do pełnej realizacji kontraktu mija często parę lat, niezbędna jest ustabilizowana polityka finansowa. Częste zmiany zasad i metod kalkulacji, zmiany przeliczników powodują w efekcie poważne zamieszanie, stawiając pod znakiem zapytania transąkcje zawarte wcześniej i komplikują rozmowy z kontra, hentami. Podobnej stabilizacji i długofalowego perspektywicznego spojrzenia wymaga polityka traktatowa w tej dziedzinie. Tymczasem i tu dają się odczuć skutki polityki, w której określone kraje i określone rynki zbytu staiyały się raz „szczególnie dewizowo ważne”, a innym razem, zaliczone mechanicznie do innej grupy, przestawały być ważne j eksport do nich traktowany był drugoplanowo. Ä przecież powiedzmy sobie otwarcie — ok. 80 proc. eksportu gotowych obiektów idzie na rynki socjaHstyczne i są to rynki szczególnie dla nas ważne nie tylko dewizowo i nie tylko polityeżnie, ale ważne dla rozwoju całej naszej gospodarki dla pomyślnej realizacji naszych ambitnych zamierzeń. 1 choć cieszą nas ogromnie kontrakty z innymi krajami, to przecież przyszłość naszego eksportu kompletnych obiektów, to kraje socjalistyczne i kraje rozwijające się a stawiające w tej chwili na uprzemysłowienie. I nie ulegajmy głoszonym tu i ówdzie poglądom, że handel z krajami rozwijającymi się to handel nieopłacalny, wymagający kredytów itp. Nikt na świecie kompletnych obiektów za gotówkę nie sprzedaje a wyłącznie na kredyt i nikt na świecie do tego interesu nie dokłada. O eksport kompletnych obiektów, o rynki zbytu toczą boje potężne koncerny. Jest to z całą pewnością eksport, na który warto postawić. Al# jak się rzekło wcześniej — postawić pod warunkiem spełnienia szeregu postulatów. Pierwszy i podstawowy dotyczy perspektywicznego opracowania programu rozwoju produkcji i eksportu kompletnych obiektów i powiązania z tym programem prac modernizacyjnych i programu postępu technicznego. Jak ważna to sprawa, świadczy choćby przykład wytwórni betonów komórkowych, w których produkcji lat temu dziesięć przodowaliśmy w świecie, a których eksport obecnie w wyniku niepodjęcia w porę prac modernizacyjnych, spadł niemal do zera. Opracowanie jednak takiego perspektywicznego programu nastąpić musi w oparriu zarówno o specjalizację i międzynarodowy podział pracy w RWPG. jak i rozszerzenie zakresu międzynarodowej kooperacji. Jeśli chodzi o specjalizację, to Polska w ramach podziału pracy specjalizuje się w budowie fabryk kwasu siarkowego, cukrowni i fabryk płyt pilśniowych Wydaje się, że tę specjalizację należałoby utrzymać i poszerzyć o szereg dalszych pozycji, w których nasze osiągnięcia są bezsporne, a moce produkcyjne gwarantują zabezpieczenie potrzeb partnerów. W dziedzinie kooperacji natomiast do zrobienia jesi ogromnie wiele, tu boycierr pozytywne przykłady wyliczvc można na palcach jecnej ręki. Budowa fabryki sody w Jugosławii wespół z NRD, budowa fabryki sody w Turcji wespół z jedna z firm francuskich, budowa kombinatu chemicznego wespół z firmami francuską 1 belgijską, budowa w Pakistanie wespół i firmą zachodnioniemiecką fabryki kwasu siarkowego — to właściwie te podstawowe umowy kooperacyjne Nie jest ich wiele, ale początek i to dobry, jest już zrobiony i z całą pewnością ta forma kooperacji zostanie rozwinięta Faktem jest że zostały ostatnio podjęte poważne wysiłki zmierzające do intensyfikacji tego eksportu Aby jednak mogły one zaowocować trzeba wokół tego eksportu stworzyć korzystny klimat, atmosferę, w której będzie sie on mógł. z pożytkiem dla kraju rozwijać. ALICJA SOLSKA Eksport fabryk