Trybuna Ludu, styczeń 1972 (XXIV/1-30)
1972-01-14 / nr. 13
gMjgBC. 14 STYCaatlA Iff» a. — XTt 13 ' TRYBUNA LUDU Politechniki 8 WSI przed reformę Spór o inżynierów jutra Przygotowywaną od dwu lat reformę planów i programów kształcenia inżynierów zamierzano pierwotnie wprowadzić w życie w październiku 1971 r. Jednak przeszkody, jakie wyłoniły się przed zespołami specjalistów, skłoniły Min. Oświaty i Szkolnictwa Wyższego do opóźnienia decyzji o jeden rok. Wbrew przypuszczeniom nie uzyskano żadnych luzów, bowiem liczba spraw, które musiały być poddane dodatkowym analizom, okazała się nadspodziewanie duża. Z informacji napływających z uczelni i ministerstwa wynika, że nie przygotowano w terminie szeregu dokumentów. Nadal mimo dziesiątków narad i dyskusji, jakie odbyły się w 1970 i 1971 roku, występują zasadnicze różnice zdań między twórcami reformy. Niestety, wspomniana wymiana poglądów toczyła się w stosunkowo wąskim gronie, głównie autorów poszczególnych rozwiązań. W wielu przypadkach założenia ni* dotarły do wszystkich pracowników naukowo-dydaktycznych oraz organizacji młodzieżowych. W tej chwili — zdaniem władz oświatowych — nie ma już czasu na dyskusję, można tylko zapoznać zespoły 1 młodzież z przygotowanymi propozycjami. Jeden czy dwa profile! Analiza tendencji światowych oraz potrzeb gospodarki wyraźnie wskazuje na konieczność kształcenia inżynierów o dwu profilach, W wyniku żądań poszczególnych resortów obok magisterskich powołane zostały do życia zawodowe studia inżynierskie. Przebieg dyskusji wykazał jednak, że nasi specjaliści chętnie chwalą zagraniczne systemy kształcenia, natomiast w Polsce widzą w zasadzie jeden profil — magisterski. O- statnio również niektóre resorty gospodarcze zaczęły wykazywać chwiejność w ocenie swoich potrzeb kadrowych, o czym niżej. Te różnice zdań zaskakują także dlatego, że pozostają w sprzeczności z uchwałą VI Kongresu Techniki, którego uczestnicy wyraźnie uznali potrzebę kształcenia inżynierów, o dwóch profilach Za główny mankament aktualnych planów i programów kształcenia inżynierów zawodowych uważa się brak jasno sprecyzowanego profilu kształconego fachowca. Plany te różnią się bowiem od planów studiów magisterskich jedynie zmniejszoną liczbą godzin. Mniej godzin, powiadają oponenci, to' mniej przekazanej wiedzy.. Tymczasem, głoszą zwolennicy, chodzi tu nie o ilość przerobionego w trakcie czterech lat materiału, lecz o taki jego dobór, by w efekcie absolwent uczelni technicznej był przygotowany pod względem organizacyjnym, teoretycznym i praktycznym do pracy bezpośrednio w produkcji! Takie wymagania postawili w swoim czasie uczelniom odbiorcy inżynierów — resorty przemysłowe. I na takim zadaniu koncentruje wysiłki Sekcja Techniczna Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Pracodawcy - przeciw! W połowie listopada ubiegłego roku na konferencji przewodniczących zespołów przygotowujących reformę, architekci i urbaniści uznali, że na tych kierunkach należałoby utrzymać tylko studia magisterskie. Podobny punkt widzenia wyrazili geologowie powołując się na jedność poglądów z przemysłem. Kategorycznie przeciw profilowi zawodowemu na Studiach dziennych wypowiedzieli się reprezentanci dyscyplin górniczych, łącznie z przedstawicielem stulowali natomiast resortu. Popozostawienie studiów zawodowych dla osób pracujących, aby np. wybijający się górnicy, absolwenci techników, mogli zdobyć tytuły inżynierskie. Również chemicy zmienili ostatnio zdanie, chociaż to na wniosek tego właśnie resortu utworzono kierunki zawodowe, m. In. w rzeszowskiej WSI Reprezentant przemysłu ciężkiego uznał postawienie zagadnienia dwu profilów w kształceniu inżynierów za postęp, ale jednocześnie sugerował, aby w szeregu uczelni rozważyć możliwość dążenia do jednostopniowej struktury kształcenia. Łatwo sobie wyobrazić, te te sugestie Stawiają w dość trudnej sytuacji Ministerstwo Oświaty i Szkolnictwa Wyższego, które spełnia funkcję usługową wobec gospodarki. Nie jest to zresztą jedyny kłopot. Przedstawiciele przemysłu uznają i aprobują widoczną w kształceniu tendencję, zgodnie z którą zakłady produkcyjne powinny dawać inżynierom ostateczny szlif. Ale lokują taką sytuację w dość odległej perspektywie stwierdzając, te jeszcze przez wiele lat tylko część zakładów stać będzie na spełnianie takiej funkcji. Tymczasem uczelnie powinny dostarczać absolwentów przygotowanych do wykonywania zawodu. Problem najtrudniejszy Aby lepiej przygotować takiego absolwenta,, zwłaszcza na 4-letnich studiach zawodowych, potrzebne jest inne podejście do kształcenia, a zwłaszcza inne metody. Musi np. nastąpić intensyfikacja prac warsztatowych i laboratoryjnych. Tymczasem są piętą achilesową warsztaty uczelni technicznych. Ich wyposażenie dalekie jest od potrzeb. Profesura uważa więc, że jeśli przemysł nie jest w stanie przejąć na siebie zadania ostatecznego szlifu inżyniera, jego udział w wyposażeniu szkół powinien być znacznie większy. Tak jest zresztą w wielu krajach Najtrudniejszym do rozwiązania problemem okazało się opracowanie nowej nomenklatury zawodowej i dostosowanie przyszłych szerokich specjalności do potrzeb gospodarki i nauki. Nie chodzi tu c mechaniczną korektę, lecz _ c zasadniczą zmianę podejścia do kształcenia specjalistycznego w uczelniach technicznych. Punktem wyjścia była opinia, że studia są tylko pierwszym etapem przygotowania inżyniera. Za główne oparcie, które umożliwi absolwentowi realizację postępu naukowotechnicznego w pracy — uznano dyscypliny podstawowe. Przyszłe szerokie specjalności powinny obejmować wachlarz dziedzin pokrewnych. Do końca minionego roku wobec dużych różnic poglądów nie wszystkim zespołom kierunkowym udało się uzgodnić stanowiska. Np. mechanicy stosunkowo łatwo na miejsce 43 zaproponowali 10 specjalności. U chemików, elektroników, hutników, górników i geologów wystąpiły trudności. Nowe specjalności powinny też w pewnym stopniu odzwierciedlać, jak się uważa, potrzeby przemysłu regionalnego. A ustalenie tego zapotrzebowania dziś nie jest rzeczą łatwą. Nowe specjalności, związane przecież z przyszłymi planami i programami nauczania, rodziły Się w niemałych bólach także dlatego, że w niektórych środowiskach dominował pogląd, iż nie należy podcinać gałęzi, na której się siedzi. A gałąź, to liczba godzin określonych przedmiotów. Komasacja specjalności oznacza ewentualne uszczuplenie tych godzin, a więc — nie zmniejszać. Podobnie walczono o utrzymanie wszystkich odrębnych przedmiotów. Mnożą się też pytania, zwłaszcza w mniejszych i młodych uczelniach, czy rysujące się przesunięcie punktu ciężkości przedmiotów specjalistycznych na ogólne nie wpłynie na zmianę przekroju kadrowego poszczególnych uczelni, na ewentualny zanik istniejących dziś komórek specjalistycznych. Jednocześnie w dwu czołowych politechnikach: szawskiej i wrocławskiej, wartoczą się usilnie prace w kierunku nadania im w niedalekiej przyszłości profilu uniwersytetów technicznych. I jeśli w innych uczelniach czynienia z próbami mamy do daleko posuniętego zmniejszenia liczby godzin takich przedmiotów podstawowych, jak matematyka i fizyka, to np. w Warszawie zamierza się utrzymać ich maksymalny wymiar. Nawet ta skrótowa rejestracja spraw pozwala wyobrazić sobie, z jak dużym nakładem sił przygotowywana -jest reforma studiów technicznych. Może właśnie dlatego żę uwaga profesury skupiona została na sprawach programowych, niepokojąco mało miejsca poświęcono dotąd dydaktyce. Wprawdzie w założeniach mówi się, iż prace programowe powinny przebiegać równolegle z modernizacją metod dydaktycznych, jednak większość uczelni, jak to wynika z dotychczasowej dyskusji, nie poświęciła tym kwestiom zbyt wiele miejsca. Kryje się w tym niebezpieczeństwo, trudno bowiem wyobrazić sobie realizację nowych programów starymi metodami. Przygotowywane zmiany dadzą wyniki w latach 80- tych i 90-tych. Miejsce naszej techniki we współczesnym świecie zależne jest od przygotowania przyszłych inżynierów, a więc od jakości wprowadzanych dziś innowacji programowych oraz nowoczesności dydaktyki. JERZY KRASNIEWSK1 Inwestycje energetyczne szybciejJedna elektrownia „za darmo” Z ACZĘŁO się wszystko w Kozienicach, wkrótce jednak dobry przykład przyjął się takie na innych budowach energetycznych: posypały się zobowiązania o skróceniu cykli. Wcześniej zapłoną! ogień pod kotłami elektrociepłowni na Żeraniu, w Krakowie i Łodzi. Żwawszym tempem buduje się elektrownie w Kozienicach, Rybniku, Ostrołęce i w dolnym biegu Odry. Okazało się, że elektrownie można budować szybciej. W planie pięcioletnim założono wzrost produkcji elektrycznej: z 64,5 mid energii kWh wyprodukowanych w roku 1970 do 96 mid kWh w roku 1975. Oznacza to zwiększenie produkcji o prawie 50 proc. przy średnim rocznym tempie wzrostu produkcji energii o 8,3 proc. Podaję ten ostatni wskaźnik dla ułatw.enia konfrontacji z wynikami osiąganymi w latach poprzednich. Otóż w latach 1955—60 średnie roczne tempo wzrostu produkcji energii elektrycznej wynosiło 10,7 proc. i było wyższe od tempa wzrostu produkcji przemysłowej. Następna pięciolatka przyniosła zmianę tej proporcji, a w rezultacie —- niedobory energii, których niestety nie udało się w pełni zlikwidować w ostatnich pięciu latach. Zbyt mało budowaliśmy elektrowni. Odrabianie zaległości Obecnie zabraliśmy się do odrabiania zaległości, co jednak nie znaczy, że w ciągu najbliższych trzech lat nie będzie nam grozić deficyt energii. Budownictwo energetyczne ma to do siebie, że przy znaczniej kapitałochłonności, posiada długie cykle inwestycyjne. Budowa dużej elektrowni trwa 8—9 lat. Jeśli więc mówi się obecnie o zwiększeniu produkcji energii elektrycznej w roku 1980 do prawie 140 mid kWh, to w ślad za tym już teraz muszą powstać koncepcje dalszej rozbudowy energetyki. Stąd też w uchwale VI Zjazdu stwierdza się, te: „należy również zapewnić podjęcie i realizację w skróconych cyklach inwestycji energetycznych, które wejdą do eksploatacji po roku 1975". Ale czy tylko krótsze cykle mają dotyczyć inwestycji nowo rozpoczynanych? Przykład „Kozienic" 1 później wszystkich niemal Inwestycji energetycznych, pokazał, te elektrownie i elektrociepłownie można już teraz budować szybciej, w krótszych cyklach. Krócej — a więc również taniej. Pamiętam ten jesienny dzień roku ubiegłego,, kiedy z całej Polski zjechali się do Kozienic specjaliści, ministrowie, przybył również wicepremier Jan Mitręga. Wszyscy dokładnie zwiedzili rozległy plac budowy, szczególnie interesując się postępem robót montażowych w głównej hali, maszynowni. Wielkie dmuchawy zionęły ciepłym powietrzem, dzięki czemu można było nieprzerwanie prowadzić montaż pierwszych bloków energetycznych. Szła ta robota znacznie szybciej, niż przewidywały pierwotne harmonogramy. Załogi przedsiębiorstw budujących elektrownie „Kozienice“ realizowały swój Czyn Zjazdowy. I wtedy po raz pierwszy podczas spotkania z budowniczymi „Kozienic“ użyto sformułowania „nowy model inwestycji energetycznych“. Doświadczenia kozienickie, jak również analiza przyczyn wydłużania się cykli na innych budowach oraz konfrontacja z inwestycjami zagranicznymi, skłaniały dc zdecydowanych zmian w budownictwie energetycznym. Ich wspólnym mianownikiem miało być skrócenie cyklu przez usprawnienie wszystkich faz działalności inwestycyjnej. W stronę modelu Ten centralny dzisiaj problem całej polityki inwestycyjnej naszego kraju, potraktowany został w budownictwie energetycznym niezwykle serio. Po wielu spotkaniach, rozmowach trójstronnych (inwestor, dostawca urządzeń, wykonawca) wyłonił się program działania, wymagający oczywiście akceptacji najwyższych władz. Mimo że mowa jest tylko o inwestycjach energetycznych, proponowane zmiany z pewnością będą musiały objąć również inne dziedziny budownictwa inwestycyjnego. 81 miesięcy wynosił dotychczas cykl realizacji budowy elektrowni o mocy 1200 megawatów (6 x 200) liczony od daty przekazania wykonawcy placu — do momentu zakręcenia ostatniego bloku energetycznego, oddania go do użytku. Czwartą część czasu pochłaniały roboty przygotowawcze - niwelowanie terenu, jego uzbrojenie. budowa zaplecza. Dlaczego tak długo? Okres przygotowawczy należy do najbardziej przewlekłych na budowie; pracuje mało ludzi sprzętu; nikomu się specjalnie nie spieszy. Zresztą — do czego? Dokumentacji nie ma, terminy dostaw urządzeń dalekie „Pożar“ zaczyna się zwykle w okresie końcowym, przy montażu urządzeń. Wtedy liczy się każdy dzień, pracuje na trzy zmiany, ściąga ludzi z innycń budów. Ale pospiech to spóźniony. Trzeba zacząc od tych dróg na budowie i kanałów odwadniających. Tutaj szukać skracania terminów. I tak zamierza się robić na wszystkich budowach energetycznych jeszcze w tym roku Przewiduje się dzięki temu skrócenie cyklu robót przygotowawczych z 20 do 12 miesięcy. Przez ograniczenie dokumentacji projektowo - kosztorysowej, szersze stosowanie elementów stypizowanych i zunifikowanych, uproszczenie prac projektowych, a także bardziej precyzyjne skoordynowanie dostaw urządzeń z technologią robót, a więc przez te wszystkie zabiegi organizacyjno - prawne skróceniu ulegnie cykl robót podstawowych. Zresztą te dwa cykle — robót przygotowawczych i podstawowych — zostaną połączone w jeden — realizacji inwestycji. Z 81 miesięcy skrócony będzie do 66, tj. o około 20 procent I to jest największa zdobycz nowego modelu inwestycji energetyeznych. Zgoda buduj® Co by się nie mówiło o usprawnieniach procesu inwestycyjnego, pewne jest jedno — szybko zrobiona robota zależy od dobrej współpracy wszystkich partnerów. W nowym modelu realizacji inwestycji energetycznych zamierza się wypróbować różne układy organizacyjne, koncentrując raz większą odpowiedzialność generalnego wykonawcy, raz u u dostawcy maszyn i urządzeń a także inwestora. Terenem próby ma być II etap budowy elektrowni w Kozienicach i w dolnym biegu Odry. Ale w każdym wariancie istotne jest jedno — skróconym cyklom realizacji inwestycji muszą odpowiadać skrócone terminy dostaw materiałów, maszyn i urządzeń. Przemysł ciężki rozumie te potrzeby wykonawstwa budowlanego i zatóg montażowych, zresztą jego współpraca z budowlanymi uklada się w ostatnim czasie całkiem nieźle Skrócenie cykli — to tylko jeden z elementów poprawy stylu pracy przedsiębiorstw podległych zjednoczeniu budowy eiektrowni. Istotnym czynnikiem pozytywnych zmian, dotyczy to zresztą nie tylko budownictwa energetycznego, aie w ogóle przemysłowego, .jest lepsze powiązanie systemu bodźców z efektami, pracy. W kwestii tej przygotowywane są obecnie decyzje, stawiające budowniczych elektrowni i elektrociepłowni na równych zasadach finansowych, jak innych wyknawców inwestycji szczególnie ważnych dla gospodarki. Liczy się także na zwiększenie potencjału produkcyjnego wykonawstwa przez przejście energetycznego Zjednoczenia Budowy Elektrowni i Przemyślu na nowe zasady gospodarowania. Między innymi nowy statut przewiduje możliwość wykorzystania wpływów dewizowych na zakup środków produkcji. Obecnie niedobór sprzętu daje się wykonawstwu elektrowni szczególnie we znaki. Przygotowania czynione przez wszystkich partnerów procesu inwestowania w energetyce, z uwagi na duże doświadwczenia tej branży, zasługują na baczną uwagę. Zdobyte tu doświadczenia można będzie bowiem z powodzeniem dla usprawnienia wykorzystać całego procesu inwestycyjnego w kraju. ObMczono, że wykonąnie wszystkich nowości, zawartych w nowym modelu inwestycji energetycznych, a zwłaszcza skrócenie cykli budowy elektrowni, przysporzyć powinno gospodarce narodowej oszczędności sięgające około 2,5 miliarda zł. na przykład Za sumę tę można zbudować sporą elektrownię o mocy 600 megawatów. MAREK CHMIELEWSKI Nowoczesne kutry ze stoczni w Ostce KOSZALIN. Rok 1972 będzie w stoczni w Ustce okresem realizacji bardzo produkcyjnych. napiętych zadań Po udanych próbach1 na Bałtyku i przekazaniu rybakom z „Korabia” w końcu ub. roku pierwszego zmodernizowanego i unowocześnionego superkutra stalowego „B-25sa”, przeznaczonego do połowów ryb na Bałtyku — załoga kończy wyposażanie następnej tego typu jednostki. W tym roku wyprodukuje oma na potrzeby przedsiębiorstw rybackich Wybrzeża polskiego 11 superkutrów stalowych. Równocześnie stocznia przygotowuj e się do produkcji nowoczesnych jednostek połowowych — kutra rybackiego typu „Storem- 4d-e” oraz optymalnego kutra bałtyckiego. Ta ostatnia jednostka, nad którą obecnie trwają prace projektowe, zastąpi w najbliższych latach stalowy superkuter ,,B-25sa” Podstawowa produkcja gtoczni w Ustce, to jednak jednostki morskie z tworzyw sztucznych, przenaczone na eksport. Związek Radziecki zamówił w Ustce serię kutrów rybackich przystosowanych do połowów tuńczyków oraz motorówki holownicze „Skiff“. Irlandia i inne kraje zachodniej Europy kupują chętnie kutry rybackie motorowe przystosowane do połowu krabów. (PAP) Rsmontowcy z'płockiej ..Petrochemii” Trzydzieści dziewięć brygad Zakładu Produkcji Metalowej w Mazowieckich Zakładach Petrochemicznych bierze udział w zakładowym współzawodnictwie pracy, tego dziewięć brygad legityz muje się zaszczytnymi tytułami Brygad Pracy Socjalistycznej. Nie będzie przesady jeśli powiemy, że znacznym stopniu, dzięki zaw łodze tego Zakładu płocki kombinat pracuje. Tu bowiem wykonuje się aparaturę chemiczną i części wymienne dla własnego kombinatu, przeprowadza średnie i kapitalne remonty wszystkich maszyn wirujących: pomp, sprężarek, wentylatorów itp. oraz wykonuje inne usługi remontowe i naprawcze urządzeń i aparatów chez micznych. Na zdjęciu: jedna wyspecjalizowanych brygad produkująca wkłady do wymienników ciepła: Eugeniusz Łukasik. Stefan Dybiec, Dariusz Olejnicki, Dariusz Konownik, Józef Radecki, Jerzy Pawłowski, Marian Szadkowski, Wiesław Szczęśniak. Fot. A. Marczak PO YI ZJEŹDZIE PZPR W IĘŹ rolników i państwem i jego planową gospodarką wyraża się w różnorodnych formach. Już obecnie około 83 proc. przeznaczonych na sprzedaż produktów swych gospodarstw rolnicy zbywają w placówkach uspołecznionych. Rozwija się i stale doskonalony jest system kontraktacji. Wiele gałęzi przemysłu rolno-spożywczego, jak cukrowniczy, olejarski, mięsny, ziemniaczany, zaopatruje się w surowiec na podstawie umów kontraktacyjnych. Ważną formą spójni są różnorodne formy udziału rolników w inicjowanych przez władze terenowe pracach melioracyjnych i innych oraz wspierane przez rady narodowe czyny społeczne ludności. Łączy gospodarkę wsią indywidualną planową że spółdzielczość i różne formy samorządu chłopskiego. Te wzajemne powiązania państwa z rolnikami leżą w Interesie obu stron i całego społeczeństwa. Rolnikom gwarantują zaopatrzenie w środki produkcji i kredyty oraz zapewniają pełny zbyt produktów po ustalonej cenie, zmniejszając tym samym ryzyko produkcyjne. Państwo otrzymuje produkty rolne w ustalonej ilości i jakości oraz w określonym czasie. Przez system kontraktacji pobudza produkcję w kierunku zgodnym z potrzebami przemysłu i rynku. Dzięki szerokiemu instruktażowi podnosi kulturę rolną i wpływa na poprawę jakości produktów. Ile w tej dziedzinie można zrobić świadczy znaczna poprawa parametrów w hodowli bekonów, podniesienia plonów i zawartości cukru vi burakach oraz szybki wzrósł uprawy i plonów rzepaku — rośliny nie posiadającej dawniej większego znaczenia w gospodarce rolnej. VI Zjazd, podkreślając duży dorobek w tej dziedzinie, wskazał na konieczność dalszego rozszerzania wzajemnych kontaktów między państwem a rolnictwem. Rozwijanie wszechstronnych więzi mających na celu wzrost produkcji rolnej i lepsze zaopatrzenie rynku w produkty najpilniejsze żywnościowe — to zadanie stojące obecnie przed wszystkimi instytucjami pracującymi na rzecz rolnictwa. Wykonanie ambitnych zadań wymaga przede wszystkim znacznej poprawy zaopatrzenia rolnictwa w środki produkcji pochodzenia przemysłowego Dostawy maszyn i narzędzi rolniczych wzrosną w porównaniu z ubiegłą pięciolatką o 50 procent.- Zwiększy się produkcja nawozów mineralnych, środków ochrony roślin, mate, riałów budowlanych, części zamiennych do maszyn. Rzecz jednak w tym, żeby w parze ze wzrostem produkcji następowała także poprawa jakości i asortymentu artykułów przemysłowych, by lemiesze nie szczerbiły się po kilku godzinach orki, nawozy nie zbrylały, a kupno łańcucha i innych „drobiazgów", w gospodar* stwie niezbędnych, nie stanowiło probjemu. Należy pamiętać, że o lepszym zaopatrzeniu sklepów w mięso, masło i inne artykuły spożywcze decyduje w coraz większym stopniu także monter w fabryce maszyn rolniczych, chemik w „Azotach“, robotnica obsługująca agregat w zakładzie kooperującym, pracownik cementowni czy biura projektowego. Poważna rola w intensyfika. cji produkcji rolnej i zwiększeniu jej towarowości przypada przemysłowi rolno-spożywczemu. Jest on bezpośrednio związany ze wsią, zdobyi duży kapitał zaufania rolników. Zaopatruje ich w nasiona, odbiera produkty, dostarcza pasz, fachowo instruuje Dotychczasowe doświadczenia w organizacji zaplecza surowcowego i rejonizacji produkcji powinny być szeroko roz. powszechniane i wzbogacane nowymi formami kompleksowego wiązania gospodarstw rolnych z przemysłem przetwórczym. A możliwości w tej dziedzinie są duże, o czym świadczy. zapoczątkowana ostatnio kooperacja w hodowli trzody Rozszerzaniu produkcyjnych kontaktów przemysłu spożywczego z gospodarką chłopską musi towarzyszyć poprawa obsługi w punktach skupu, przejmowanie transportu surowca przez przemysł, a także zaopatrzenie rolników w paszę z odpadów przemysłowych. Znaczne zwiększenie nakładów inwestycyjnych na rozbudowę przemysłu rolno-spożywczego powinno przyczynić się nie tylko do poprawy zaopatrzenia rynku, ale także więzi z rolnictwem rozszerzenia w dobrze pojętym interesie zarówno przemysłu jak i rolników. Zniesienie obowiązkowych dostaw płodów rolnych, objęcie kontraktacją mleka oraz prawie całej produkcji towarowej zbóż i mięsa zwiększa zadania aparatu kontraktującego i obrotu rolnego. Od sprawnego funkcjonowania wszystkich ogniw, które działają na handlowym szlaku między gospodarką chłopską, dostarczającą około 80 proc. produktów rolnych — a sklepem spożywczym zależy rytmiczność dostaw, satysfakcja zarówno producentów jak i konsumentów żywności. W tej dziedzinie wiele do zrobienia mają spółdzielnie zaopatrzenia i zbytu, mleczarskie, ogrodnicze, a także oszczędnościowo-pożyczkowe pro. wadzące finansową obsługę rolnictwa. W dyskusji przedzjazdowej padło wiele zarzutów pod adresem tych organizacji. Zwiększenie nakładów na modernizację punktów sku. pu, środki transportowo oraz egzekwowanie od pracowników placówek spółdzielczych sumiennego wykonywania obowiązków, powinny przyczynić się do poprawy funkcjonowania obrotu rolnego. Trzeba jednak pamiętać i o tym, że członkami spółdzielni są sami rolnicy. Ich przedstawiciele pracują w zarządach, radach nadzorczych, komitetach sklepowych i komisjach spędowych, komitetach dostawców mleka i w zlewniach. Mają więc możliwość kontrolowania i oddziaływania na pracę aparatu etatowego. I nikt ich w tym wyręczyć nie może. Umocnienie samorządu chłopskiego w tych organizacjach wymaga zwiększenia w nim udziału rolników z prawdziwe, go zdarzenia, cieszących sie zaufaniem sąsiadów, ludzi, którzy rzeczywiście mają coś do powiedzenia w sprawach produkcji i wymiany, na tyle odważnych i upartych, by się nie zrażać trudnościami i nie rezygnować z obrony interesów rolników z obawy przed niezadowoleniem zarządu. NTENSYFIKACJA produkcji rolnej zwiększa zapotrzebowanie na różnego rodzaju usługi produkcyjne. Rolnik w produkcji musi w coraz większym stopniu angażować swoje wiadomości fachowej inicjatywę, umiejętności oi$!anizacyjne. Musi mieć •czas na pogłębianie kwalifikacji zawodowych: czytanie ksią. żek 1 czasopism, uczestniczenie w szkoleniu rolniczym i życiu społecznym wsi. Natomiast cięższe prace połowę, dostawę nawozów, paszy i innych śród. ków produkcji, odbiór wytworzonych produktów powinny przejmować placówki usługowe. Tak dzieje się We wszystkich rolniczo rozwiniętych krajach świata. W wielu rejonach kraju daje się odczuć brak rąk do pracy głównie w gospodarstwach lu dzi starszych, nie posiadających naturalnych następców. Ale nawet rolnicy młodzi, w pełni sił, mogą wykonać tylko określoną ilość pracy. Po to, by ograniczony zasób sil nie stanowił bariery wzrostu produkcji rolnej, trzeba rozwijać mechanizację zarówno produkcji roślinnej, jak i zwierzęcej. Dlatego w bieżącym pięcioleciu planuje się niemal dwukrotny wzrost usług produkcyjnych w gospodarstwach chłopskich, świadczonych przez placówki uspołecznione. AJWIĘKSZA rola przypada kółkom rolniczym Istnieją niemal we wszystkich wsiach. Zatrudniają na stałe i sezonowo około ICO tys pracowników. Posiadają majątek trwały wartości ponad 3C miliardów złotych. Utrzymanie Funduszu Rozwoju Rolnictwa i planowane dostawy bardziej wydajnych maszyn : aparatury umożliwią kółkorr znaczne zwiększenie i rozszerżenie asortymentu świadczonych usług. Zwiększają się także zadania kółek w rozwoju budownictwa wiejskiego. Istniejące przy kółkach spółdzielnie usługowowytwórcze posiadają już rozbudowane moce produkcyjne w postaci urządzeń do produk. cji materiałów budowlanych, montażu, a także liczną kadrę fachowców budowlanych. Również pojedyncze kółka produkują materiały budowlane i tworzą ekipy. Wobec nabrzmiałych potrzeb budowlanych wsi, wynikających z konieczności budowy nowych i modernizacji istniejących pomieszczeń inwentarskich, ten kierunek działania kółek nabiera szczególnej wagi, Usługi produkcyjne w gospodarstwach chłopskich stano, wią Istotny czynnik wdrażania nowoczesnych metod gospodarowania w rolnictwie. Ich rozwój wpłynie na wzrost wydajności pracy i racjonalne wyko. rzystanie zwiększonych dostaw środków produkcji. Zwiększanie produkcji rolnej w coraz większym stopniu zależy od rozwoju nauki i pod. noszenia kultury rolnej producentów. W każdej wsi można znaleźć przykłady na potwierdzenie tej tezy. Nowoczesne rolnictwo wymaga ludzi światłych, znających swój fach Produćentem żywności osiąga, jącym po 30 i więcej kwintali zboża z hektara, specjalizującym się w. określonych kierun. ka-’h. produkcji nic może być rolnik tylko z urodzenia. Mamy już wielu fachowców wysokiej klasy w gospodarstwach chłopskich. Ale wciąż jeszcze są oni w mniejszości Stąd zadanie przyspieszenia rozwoju nauki rolniczej, opracowania i zastosowania skuteczniejszego systemu wdrażania jej osiągnięć do praktyki, rozwijania wszelkich form szkolenia rolniczego oraz podnoszenia efek. tywności pracy służby rolnej. Dużej pomocy w upowszech. nianiu wiedzy rolniczej i postępowych metod gospodarowania mogą udzielić uspołecznione gospodarstwa rolne. Zatrudniają one liczną kadrę ze średnim i wyższym wykształceniem rolniczym. Wielu z tych fachowców prowadzi we wsi szkolenie rolnicze, bierze udział w pracy zespołów specjalistów pomagających rolnikom wykorzystać rezerwy produkcyjne gospodarstw. Pracując w rolnictwie, często w bez. pośrednim sąsiedztwie uczestników szkolenia, mogą głoszone wskazania wspierać przykładem wyników produkcyjnych osiąganych w miejscach ich pracy. Pod warunkiem, że te wyniki będą rzeczywiście warte prezentacji, 1 ■JIERWSZY rok pięcioląt"ki mamy za sobą. Rolnicy zrobili w tym czasie duży wysiłek, aby podnieść produkcję. Jest to jednak tylko wstęp do ambitniejszych zadań znacznie i większych. Rok 1972 będzie w dużej mierze decydował o wykonaniu nakreślonych planów, będzie okresem egzaminu polityki rolnej, określonej decyzjami roku 1971 i uchwałą VI Zjazdu. Dlatego zadania sformułowane w tej uchwale muszą zostać jak najszybciej przetłumaczone na język konkretnych planów każdej wsi, każdej organizacji chłopskiej, każdego ogniwa współdziałającego ze wsią i współodpowiedzialnego za niezbędny społeczeństwu wzrost produkcji rolnej, A. MARIAŃSKA Umacnianie spójni i\