Trybuna Ludu, sierpień 1983 (XXXVI/180-206)

1983-08-01 / nr. 180

Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! # Trybuna Ludu/ ORGAN KOMITETU CENTRALNEGO POLSKIEJ ZJEDNOCZONEJ PARTII ROBOTNICZEJ Nr 180 (12113) Rok wyd. XXXVI Warszawa, poniedziałek 1 sierpnia 1983 r. Wydani* 3 C*na 5 sf Hołd bohaterom zbrojnego zrywu Obchody 39 rocznicy Powstania Warszawskiego Uroczysta akademia • Wręczenie Warszawskich Krzyży Powstańczych W przeddzień 39 rocznicy wybuchu Powstania Warszaw­skiego w stolicy odbyła się uroczysta akademia, w czasie której oddano hołd niezłomności ducha żołnierzy powsta­nia oraz mieszkańców miasta, walczących wspólnie przez ponad dwa miesiące. Epopeja owych dni „krwi i chwały" stała się trwałą wartością ojczystych dziejów, tematem do stałych rozmyślań nad współzależnością losów jednostki i narodu, narodu i bytu państwowego. W sali NOT, gdzie odbywa­ła się akademia, zgromadzili się byli żołnierze powstania, kombatanci II wojny świato­wej, przedstawiciele Wojska Polskiego, mieszkańcy stolicy. Liczną grupę uczestników aka­demii stanowiła młodzież — harcerze stołecznej Chorągwi im. Bohaterów Warszawy. Wśród przybyłych na akade­mię znajdowali się: przewod­niczący Krajowej Rady PRON Jan Dobraczyński, zastępca przewodniczącego Rady Pań­stwa Kazimierz Secomski, se­kretarz KC PZPR Marian O- rzechowski, sekretarz NK ZSL Jerzy Grzybczak, wiceprze­wodniczący CK SD Marek Wieczorek. , Obecny byl przedstawiciel mipistra—nhrftny "WaaftiSałyej leen. dvw, WoJciech-Barański. / Przybyli gospodarze War­szawy z prezydentem miasta gen. dyw. Mieczysławem Dę­bickim i członkowie władz na­czelnych ZBoWiD z prezesem Zarządu Głównego Włodzimie­rzem Sokorskim i wicepreze­sem gen. bryg. w stanie spo­czynku Janem Mazurkiewi­czem „Radosławem”. A&aueiuia rozpoczęła się hym­nem uarouowym. rsaalępnie iuucuiu organizatorów uroczys­w tości, narządu »• ojewouzaiego z.Bomu oraz zes-iolu srodowisu Byłych Żołnierzy Kucnu Oporu, do zebranych zwrócił się prze­wodniczący iśW 41ŚO»»iD nlk Sta­­diisiau, łśsiazkicwicz. Szezegói­­hMe gorąco TTśerdecznie — po­wiedział — witam uczestników Powstania Warszawskiego, bo­haterskich żołnierzy sierpnio­wych barykad., których patrio­tyczny zryw złączył w waice, bez względu na różnice poli­tyczne, w jeden Iront, zarówno oddziały Armii Krajowej,, jak Armii Ludowej, Batalionów Chłopskich, Polskiej Armii Lu­dowej, Milicji Robotniczej i in­nych formacji ruchu oporu, a także powstańczej służby zdro­wia, służby pracy i informacji, wojskowej służby kobiet, harcer­skiej poczty polowej Łączył ich wszystkich patriotyzm Ofiarną pomoc nieśli wałczącej Warszawie żołnierze jednostek 1 Armii Wojską Polskiego, puł­ków " lotnictwa „Kraków” i „Warszawa": ludność cywilna nie należąca do żadnych orga­nizacji, pracownicy służb miej­skich. elektrowni, telefonów, wodociągów i kanalizacji, wszys­cy — walczyli wraz z powstań­cami Łączył ich polski patrio­tyzm w walce z niemieckim o­­kupantem. Zgoda i porozumienie narodo­we — podkreślił — pomimo róż­nic politycznych istniejących w tym czasie, jest przykładem do dziś aktualnym, gdy tak bar­dzo jest potrzebne zespolenie się Polaków w pracy dla kraju. t Z kolei głos zabrał nłk Sta­nisław Komornicki—— „Nałęcz”, b. dowódca plutonu szturmowe­go kompanii zgrupowania „Róg” obecnie mirt‘if/fW"‘ltiifi7ii>ęi1' iły Kraln-iuSJL-grnrtnwRlr h --Ła>­­nifcrzy Rlirhn Opern Pr-r-ri 39 laty — powiedział — 1 sierpnia 1944 r rozgorzała nierówna walka, do której obok żołnie­rzy AK stanęli ludzie wszystkich warstw społecznych, środowisk i ugrupowań politycznych, przed­stawiciele wszystkich zawodów bez względu na wiek i pozycję społeczną. Jeżeli rzecz trakto­wać z punktu widzenia wojsko­wego — stwierdził mówca — to Powstanie Warszawskie jest je­dyną w tej skali bitwa II woj­ny światowej w której jedną ze stron walczących były od­działy armii podziemnej, jedy­ną, w której powstańcy prawie zupełnie pozbawieni broni cięż­kiej i uzbrojeni w broń osobi­stą, która starczała zaledwie dla co dziesiątego powstańca, toczy­li heroiczny bój przeciwko druz­gocącej Drzewadze wroga. Po­wstanie nie jest więc bynajmnie; tylko romantyczną legendą c (DOKOŃCZENIE NA STR. 2) Tamte Data pamiętna: — 1 sierpnia 1944 roku, wybuch Pow­stania Warszawskiego. W porywie patriotyzmu, w imię umiłowania Ojczyiny zerwała się do bohaterskiej a zara­zem tragicznej walki z hitlerowskim okupantem ludność Warszawy. Dziś uczestnicy powstania Po wiedzieli Trybunie EDMUND BARANOWSKI z batalionu AK „Miotła”, ps. „Jur” dyrektor^handlowy w Zakładach Chemii Budowlanej na Żeraniu ' — 1, 2, 10 sierpnia 1944 roku... Pierwsze nasze walki na powstańczych barykadach, zdobyta broń, pierwsi wzięci przez nas jeńcy! Radość! Później morze ognia i gruzów. Starówka dantejskie sceny w kanałach i pierwsze, jakże gorzkie reflek­sje, pierwsze momenty zwątpienia. A może spóźnione chwile rozwagi ... Lecz j dziś, po blisko 40 latach zdobywania życiowej mąd­rości twierdzę, że nie ma Ojczyzny bez „gorących porywów serca” jej synów Tyle że dziś. gdy Polska w potrzebie, ten poryw — to wytężona praca na każdym stanowisku, przy każ­dym warsztacie. Może to mniej romantyczne, ale niezbędne To jedyna droga do lepszego życia, a przecież ten cel przyświe­cał i nam wówczas, na powstańczych barykadach. gen. bryg. EDWIN ROZŁUBIRSKI z-ca dowódcy batalionu szturmowego AL im. „Czwartaków”, ps. „Gustaw” — Rocznice Powstania Warszawskiego zawsze przywraca pamięci tamte 63 dni Wola, Starówka, Śródmieście, to nazwy tejonów i dzielnic Warszawy, ale dla mnie, dla moich rówieś­ników byiy to przede wszystkim reduty powstańcze których trze. ba było nieugięcie bronić przed wrogiem. Wtedy, w płonącej stolicy, wśród ognia, gruzów i śmierci, w euforii i rozpaczy dokonywały się przewartościowania wielu pojęć. Ramię w ramię - powstańcy z różnych ugrupowań — wal­czyliśmy na barykadach, wspólnie chłopcy z „Parasola’ i „Czwartaków”, „Zośki” i „Wigrów", broniliśmy naszego uko­chanego miasta. Nieważne było, kto miał jakie litery na po­wstańczych opaskach. Ważne było to, że opaski te były biało­­-czerwone. Wyrażam przekonanie, że i w dzisiejszej sytuacji społeczno­­-politycznej i ekonomicznej jedność działań jest nam tak samu potrzebna jak wówczas. W interesie nas wszystkich, dla dobra narodu i naszej wspaniałej Ojczyzny. ZOFIA KIELAR sanitariuszka z batalionu „Baszta”, ps. „Zoja’ pielęgniarka w Żurawicy woj. przemyskie — Byłam w powstaniu sanitariuszką na Mokotowie; miałam wtedy 15 lat. Ktoś powie — dziecko lecz takich dzieci były tam setki, zdeterminowanych, walczących o każdą ulicę, głod­nych, spragnionych, ale z wiarą, że Polska będzie wolna Ten chrzest bojowy zdecydował o moim życiu, o tym, że do dziś pozostałam wierna zawodowi, w którym można nieść pomoc lu­dziom Dziś kochać Ojczyznę, być dobrym Polakiem, znaczy pra­cować dla niej, zwiększać jej zasobność, pamiętając o poleg­łych, o tym, by ich i naszego spokoju nikt nie zakłócił JOZEE JCRZ¥$ZKOWSKl dowódca grupy AK „Kampinos” ps. „Szymon” emeryt. Warszawa — Zwały niechęci i nawet nienawiści, urazy wciąż iv\ drażniące niepomiernie wspomnienia z wyboistej przeszłości, piętrzą się przed niemal każdym z nas, który nie dai się ugłas­­skać i ujeździć z myślą o własnej wygodzie 1 spokojniejszymi życiu. A bez pokonania tych przeszkód, obalenia zwałów, nie ma drogi wyjścia z ciasnego zaułka, w którym się znajduje­rrly. Choćby to było wielkie ryzyko, trzeba zawierzyć i zaufać tym, którzy deklarują pojednanie i wszechstronną odnowę oraz mówią o dialogu w każdej wątpliwej sprawie - nie ma innej -drogi jeśli własnymi siłami mamy pozrywać więzy, które spętały nadzieję na przyszłość. Nie dla wygody, ale z obo­wiązku to głosimy. Bierność i drętwota, wizja beznadziejnoś­ci — to wyrok, że za nas będą inni decydować CTANUDAW «CrHOFfJ-WnLSKI i oddziału AK ..Granat”, ps. „Imek”, dziennikarz, Warszawa — Miałem wtedy niespełna 15 lat. Nienawiść do wroga i ra­dość z otwartej walki towarzyszyły mi do ostatnich dni powsta­nia, nawet wtedy, kiedy z 40-osobowego plutonu zostało nas kilkunastu. Dziś myślę tak: tragiczne to pokolenie, które za najczystszy, żarliwy patriotyzm zapłaciło hekatombą powstania, a potem - jakże często — krzywdą wynikłą i z prostackich, niszczących ocen. Czas przemian zatarł krzywdy, polityczne racje — oczywiste przecież — adresował precyzyjnie i sprawiedliwie, przywróci! dobrą wiarę tysiącom z powstańczych barykad. Nie straciliśmy dziedzictwa ich siły z miłości do Polski zrodzonej i z ofiary dis niej. I choć z dziedzictwa tego próbowano nieraz — również (DOKOŃCZENIE NA STR. 3) Remonty szkół i przedszkoli »Trudno znaleźć wykonawców Znaczne braki materiałowe Wysokie koszty usług (INFORMACJA WŁASNA) Jak każdego roku w okresie wakacji placówki oświatowe przechodzą niezbędne remonty. Wymagają one tempa prac i wysokiej jakości wykonania. Zależą szybkiegu bowiem od tego warunki w jakich uczyć się będą nasze dzieci. Korespondenci „TL” rela­cjonują. jak przebiegają pra­ce remontowe na icb półme­tku. Sygnalizują znaczne trudności. Przezwyciężenie ich wymaga energicznych działań zarówno na szczeblu centralnym jak i wojewódz­kim Półmetek wakacji i się piętrzą. — Najgorzej kłopoty jesl — mówi dyrektor zbiorcze; szkoły gminnej w Raniżowie Julian Wiącek — ze znalezie­niem tachowców. Brak przede wszystkim zdunów i blacharzy Owszem, zlecenie na wymian« np całego dachu przyjęto by chętnie, a nam potrzeba wy­konać drobne naprawy tak, by za rok nie trzeba było właśnie zabierać się do kapitalnego re­­mantu Przyznam, że brygada re­montowo budowlana skierowa na przez naczelnika gminy dc prac w naszych obiektach ro bi to dobrze (DOKOŃCZENIE NA STR. 2) Kłopoty z drobnymi naprawami W ponad 350 obiektach oś­wiatowych woj. rzeszowskiego prowadzi się obecnie remonty — drobne naprawy, malowa­nie pomieszczeń konserwację dachów, uzupełnianie stolarń’ okiennej przebudowę pieców Reporterzy „TL” relacjonują: Żniwa - „gdy sg trudności trzeba być z ludźmi" Wiesławę Lemańską, sekretarza Komitetu Gminnego PZPR w Grabowie woj. łomżyńskie) w żniwny, najbardziej ora­­cowity czas na wsi, trudno jest spotkać w budynku ko­mitetu. Zresztą — jak powie później — to nie w jej sty­lu, by siedzieć za biurkiem i przerzucać papierki. Tymcza. sem rozprawia z przejęciem: — SKR w Grabowie otrzy­mał w tym roku 5 nowych snopowiązalek Wydawać by się mogło, że wszystkie prace żniwne przebiegną bez zakłó­ceń Tymczasem nowe maszy­ny psują się tak samo często, jak wysłużone. — Nie ma dnia — dodajq spółdzielcy - by któraś snopo­­wiazaika nie stała w warszta­cie. Na szczęście naprawia się je dość szybko. Z usług SKR-owskiego zakła­du rolnicy miejscowi korzysta­ją z rzadka Posiada on części zamienne jedynie do własnego sprzętu Dokonać naprawy moż­na w SKR. gdy przyjdzie się z własnymi częściami. — Nie ma się więc co dzi­wić — mówi sekretarz Lemań­ska — że gospodarski sprzęt po­jawia się tu nieczęsto. Stara­my się wspólnie z organizacją partyjną SKR ten Drobiem roz­wiązać. Kilka dni deszczu przerwało na trochę pretensje dotyczące sznurka. Braki szczególnie iry­tują rolników Skąpi się go więc wszyscy pilnują, by było sprawiedliwie. A czy to spra­wiedliwie — skarżą się rolni­cy — by korzystający z usług SKR nie dostali ani kłębka? Przecież poza żytem mają je­szcze inne zboża do koszenia i będą to robić sami. Sekretarz Lemańska prawie codziennie chodzi do sklepu i wspólnie z rolnikami kontro­luje listy przydziałów kłębków sznurka. Rolnicy bowiem nie dowierzają. Sądzą, że chyba to w gminie jest coś nie tak. że sznurka nie ma. Nie można by jednak powie­dzieć, że grabowscy rolnicy nic nie robią tylko mówią o sznur­ku, Tam gdzie to możliwe wy­ciąga sie nawet kosy i pracu­je przy żniwach od świtu dc (DOKOŃCZENIE NA STR 2\ W sobotę rozpoczął się w Gdańsku tradycyjny Jarmark Do­minikański. Fot. CAF - KRASZEWSKI Jeżeli zostaną rozmieszczone eurorakiety Zagrożenie dla USA będzie takie samo jak planowane zagrożenie dla ZSRR Wywiad ministra Dmitrija Ustinowa dla TASS MOSKWA (PAP). Podajemy za agencją TASS tekst od­powiedzi ministra Obrony ZSRR, marszałka Dmitrija Usti­nowa na pytania dziennikarza TASS­ PYTANIE: politycy z kra­jów NATO, a przede wszyst­­kim z USA, rozpowszechnia­ją opinię Jakoby ZSRR „na­­dal rozbudowywał swój po­tencjał militarny, znaczni« wykraczający P°za granice jego potrzeb obronnych”. Czy rzeczywiście tak jest? ODPOWIEDŹ: Związek Radziecki i jego sojusznicy utrzymują swój potencjał ob­ronny na poziomie niezbęd­nym dla obrony Państw­­-Stron Układu Warszawskie­go Istotą naszej polityki woj­skowej jest skuteczna obrona i riię ponadto ZSRR nigdy nie rozpętywał wyścigu zbro­jeń i nie zamierza tego robić w przyszłości Gdyby nato­miast porównać potencjał wojskowy USA z potencjałem obronnym Związku Radziec­kiego, okaże się, że są one w przybliżeniu równe Nasz po­tencjał wojskowy nie jest większy od potencjału ame­rykańskiego, do przewagi mi­litarnej nie dążymy. Nasuwa się jednak pytanie: o jakich mianowicie „grani­cach” potrzeb obronnych ZSRR mówią przywódcy NATO? Czym się kierują, gdy określa­ją niezbędną, ich zdaniem wielkość naszego potencjału ob­ronnego? Wychodzą oni z za­łożenia że potencjał obronny Związku Radzieckiego ł Układu Warszawskiego powinien pod względem wielkości ustępować potencjałowi militarnemu USA i NATO Takich „granic", ja­kich USA od nas żądają. Zwią­zek Radziecki nie będzie tole­rował Jesteśmy zwolennikami rów­ności w uzbrojeniu nuklearnym i w innych rodzajach uzbroje­nia, wyrzekania się przewagi militarnej nie w słowach, lecz W czynach, jesteśmy też swe­­lennikam! rokowań bez dykta­­(DOKONCZENIE NA STR. 7> Nakaz ojczystej sprawy T O polskie laio niebieskie, pszenicz­ne i żniwne, te dni dostałe w słoń­cu i urodzaju, pochylające się już jednak ku wrześniowi i jesieni, mają tyleż dzisiejszej witalności, co i ech odległych. To naszo specjalność, to polsko namiętność — iluż już pokoleń — to łowienie i ciągle wydobywanie historii. Czymże zresztą ono jest, jeśli nie dniem dzisiejszym, tylko tro­chę cofniętym w czasie, jak chce jeden i romantyków, którego stale cytujemy w sposobnych chwilach. Wspominamy więc nieustannie, najinten­sywniej zaś w tych letnich mies'ącach, któ­re nazywamy nawet polskimi, krzepiąc się przestrogą, iż nic nie jest wari naród be; historii. To jest sposób myślenia Polaków scheda całych wieków. Owej historycznośc i tego powołania, które stawiali Konrado­wie, tego samego powołania, które ciska­ło dzieci no szańce Powstania Warszaw­skiego ; tej Pigoniowej apostrofy mówiącej, że przeznaczeniem Polski jest strzelanie dc wroga brylantami. owej skłonności do przypomnień musimy zachować umiar, wyodręb­nić historię od historyjek. Naturalną potrzebę serca od próżności. Bo przecież naród, który odcina się od swojej przesz­łości, skazany jest nd zagładę. Oto pytania, oto wieczne niepokoje. Gdzież jest jednak zaciszne miejsce, gdzie mogą mieć spokój ludzi* wiecznie pytają­cy i tropiący? Pytano starożytnego mędrca jakie statki są najbezpieczniejsze? Wciągnięte na ląd — odparł. A my, Polacy, dtugo jeszcze będziemy żeglowali. Port docelowy, to Ojczyz­na z dostatkiem chleba na stołach i spokojnym niebem na głowami. Niby wartości elementarne. W tym blisko czter­dziestoleciu od Manifestu Lipcowego, naród nie tylko dokonał wyboru i postawi) no soc­jalistyczny kierunek rozwoju, nie tylko prze­prowadził rewolucję oświatową, odmienił oj­czysty krajobraz i nadał godność ludziom powszedniej pracy. W tym prawie czterdziestoleciu wikłały się także nasze polskie drogi, spotykaliśmy na nich nieraz gorycz i ból, obmywały nas uczucia zawodu. Nikt tego nie chce i nie może zapomnieć. Jeśli pragniemy, by pow­tórzyć stare powiedzenie, historia, którą tak kochamy, ma zostać nauczycielką życia. Przecież ono, to życie, jeśli ma zatriumfo­wać, musi być zwrócone ku dzisiejszości i ku dniu jutrzejszemu. Taka jest prawidło­wość egzystencji, taka diaiektyka rozwoju. Taki nakaz ludzkiej i ojczystej sprawy. Idea ojczyzny, patriotyzm — pisat Karol Ludwik Koniński — o któtym prof. Kazi­mierz Wyka mówił, że byt jednym ze wspa­niałych umysłów doby międzywojennej, to w istocie poczucie odpowiedzialności, wier­ności w stosunku do rzeczywistości. Oj­czyzna jest wartością, bez względu na wszystkie swe ujmy i braki, bo jest to po prostu kawał rzeczywistości do przerobie­nia ' patriotyzm, jest to wierność wobec tej rzeczywistości najbliższej, z której wyros­łem, w której mnie los postawił. Wszyscy się zgadzamy, a potwierdzają to dokumenty partyjne, że poruszenie umys­łów, zdynamizowanie aktywności społecznej, musi się dokonywać w dyskusji, w umiejęt­ności uruchamiania osobowości ludzkich, których w Polsce nie brakuje. W powszech­nym ożywieniu. Bo tylko mądre działanie i przypisanie ziemi po jakiej Polak stąpa, trzeźwa perspektywa dzisiejszości i historii, może zawrzeć te rozwarte nożyce między ideałem a rzeczywistością, pychą a kom­pleksem. I zatrzeć ową skłonność rodaków do szukania rozgrzeszenia w zbiorowości, no co zwracał już uwagę Conrad. to jest miara powinności, czy — jak kto chce — patriotyzmu wobec ■ Ojczyzny. Być może, pewne, prawdy powtarzamy za często, jak tę, że teraźniej­szość i przyszłość kraju leży tylko w rę­kach Polaków i tylko ich praca określi kształt i dnia dzisiejszego, i jutrzejszego. Prawdy jednak mają trwałość niezniszczal­ną, nie da się w ich miejsce podstawić in­nej równorzędnej wartości. Więc będziemy je powtarzać we wspólnym interesie pań­stwa i jego obywateli. RYSZARD KOSIŃSKI W 80 rocznica II Zjazdu SDPRR Depesza KC PZPR Komitet Centralny Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego SZANOWNI TOWARZYSZEl Mija 80 lat od obrad pamięt­nego II Zjazdu SDPRR. Zjazdu, który dat początek partii nowe­go, leninowskiego typu. „Bol­­szewizm pisał W.. I. Lenin — ist­nieje jako prąd myśt> politycz­nej i jako partio od 1903 r.” Powstanie pąrjij bolszewickiej było przełomowym momentem w historii nie tylko rosyjskiego, lecz międzynarodowego ruchu robotniczego. ka, jako partia Partio bolszewic­konsekwentnie kierująca się zasadami marksiz­­mu-ieninizmu, jako sprawny or­ganizacyjnie ruch polityczny, słota się kolektywnym, niekwestionowanym, ideowym i poli­tycznym przywódcą klasy robot­niczej w jej rewolucyjnych zma­ganiach o sprawiedliwy i pos­tępowy porządek społeczny. Partia bolszewików i jej spadko­bierczyni — Komunistyczna Par­tia Związku Radzieckiego stały się przykładem dla całego mię­dzynarodowego, rewolucyjnego mchu robotniczego, w tym rów­nież — polskiego. Współpraco rewolucyjnych partii polskiego mchu robotni­czego z partio Lenino odearała nieocenionq rolę w procesie ide­ologicznego i politycznego doj­rzewania polskiego mchu rewo­­lucvineqo. Naród polski I nasza partia przez liczne przykłady, w które bogate są dzieje Polskiej Rze­czypospolitej Ludowej znają praktyczny wymiar I historyczna znaczenie współpracy z ZSRR i KPZR. Bratersko przyjaźń współpraca oraz internacjonolis- i tyczno pomoc odegrały zasadni­czą rolę w socjalistycznych przęohro$enioch, i dorobku tądzi procy naszego kraju W oparciu o trwały sojusz i współpracą na­szo Ojczyzna — Polsko Rzecz­pospolito Ludowa odrodzi*« sią w historycznie sprawiedliwych granicach i uzyskała możliwość pokojowego i socjalistycznego rozwoju. Ten nierozerwalny so­jusz I braterska współpraca zda­ły i zdają historyczny egzamin także w niezwykle trudnych dla naszej partii i socjalistycznej Polski ostatnich latach. Najważniejsze dziś dla wszys­tkich narodów świata sprawy: walka o pokój i postęp społecz­ny — wiążą się nierozerwalnie z polityką Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, polityką która bierze swój początek odbytym przed ośmiu dziesiąt­w kami lat II Zjeździe SDPRR. Z okazji tej rocznicy składamy Wam, Towarzysze życzenio dal­szych sukcesów w komunistycz­nym budownictwie, w Waszej niestrudzonej pracy dla dobra partii i narodu, dla dobra całej ludzkości. Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotnicze! Ofensywa wojsk nądowych w Czadzie PARYŻ (PAP) Jak informu­je AFP t N’Djameny wojska rządu Hissena Habrego po za­ciekłych walkach z siłami prze­wodniczącego Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, przywódcy Frontu Wyzwolenia Narodowego Czadn Goukonniegc Weddeye’a za.leły miasto Faya­­-Largeau, leżące na północy kraju. Prasa afrykańska podkreśla że ofensywa Habrego była możliwa tvlko dzięki pomocy woiskowei Francji USA i Za­iru, które wsparły Drozachodni rząd w N’Diamenie dostawami broni i sprzętu oraz ludźmi. Krwawe rozruchy w Sri Lance KOLOMBO, NEW DELHI (PAP). W wyniku krwawych rozruchów i starć między lud­nością syngaleską a tamilską w Sri Lance poniosło śmierć po­nad 200 osób, a 50 tys. pozostało bez dacha nad głową. Poinfor­mował o tym rzecznik rządowy w stolicy Sri Lanki — Kolom­­bo, zaznaczając, iż jest to licz­ba ofiar zanotowana do minio­nego piątku, a od tego czasu mogła sie Dowiekszyć. Rzecznik potwierdził, Iż w ramach posunięć zmierzających do przywrócenia spokoju i za­pobieżenia podobnym wydarzę­­(DOKOŃCZENIE NA STR. ?> Dziś w numerze: Polityka kadrowa to temat rzeka... Zacznijmy od słyn­nego niegdyś hasła: „kadry decydują o wszystkim". Tak zaczyna rozmowę (str. 3) Stanisław Błaszczyk (KAR) z gen. bryg. Tadeuszem Dziekanem, kierownikiem Wy­działu Kadr KC PZPR. Tytuł rozmowy 0 WSZYSTKIM DECYDUJĄ LUDZIE Dyskusja nad projektem programu rozwoju rolnictwa 1 gospodarki żywnościowej do roku 1990 miała bardzo szeroki zasięg. Co z niej wynika pisze na str. 4 Wła­dysław Bielski w artykule NARODZINY REALNEJ KOMERCJI Na stronie 6 zamieszczamy rozmowę Andrzeja Dzierżanowskiego z prof. Rezsoe Nyersem dyrektorem Instytutu Ekonomicznego Węgierskiej Akademii Nauk, jednym ze współautorów reformy gospodarczej w 196P roku. Tytuł rozmowy KONTYNUACJA REFORMY

Next