Trybuna Ludu, grudzień 1986 (XXXVIII/280-303)

1986-12-01 / nr. 280

Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! # Trybuna Ludu^* ORGAN KOMITETU CENTRALNEGO POLSKIEJ ZJEDNOCZONEJ PARTII ROBOTNICZEJ Nr 280 (13138) Rok wyd. XXXVIII Warszawa, poniedziałek 1 grudnia 1986 r. Wydanie 3 Cena 8 zl Kongres Polskich Odrodzonych Związków Zawodowych zakończył obrady Zobowiązanie do obrony i reprezentowania interesów oraz potrzeb ludzi pracy Przyjęcie uchwały programowej e Wybór władz — Alfred Miodowicz przewodniczącym OPZZ • Dyskusja • Przemówienie Zbigniewa Messnera Sprawozdawcy „TL” relacjonują: W niedzielę, w godzinach popołudniowych Kongres Polskich Odrodzonych Związków Zawodowych zakończył obrady. Przyjęto uchwałę programową, nowy statut Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, uchwałę w sprawie weteranów pracy, rezolucję dotyczącą ochrony środowiska, stanowisko w sprawie NPSG i budownictwa mieszkaniowego. Wybrano przewodniczące­go i siedmiu wiceprzewodniczących OPZZ oraz przewodniczącego Komisji Re­wizyjnej. W dyskusji plenarnej i w zespołach problemowych omówiono wszyst­kie sprawy nurtujące świat pracy, sformułowano wiele wniosków i postulatów. W ostatnim dniu obrad uczestniczył Wojciech Jaruzelski a zabrał głos premier ZbiqniewJ4essneT, Nasi sprawozdawcy relacjo­nują przebieg sobotnich i nie­dzielnych obrad. 29 listopada Kongres wznowił obrady godz. 9.00. Delegaci skoncen­c trowali się nad sprawą u­­chwaienia statutu OPZZ. Dyskusję nad tym ważnym punktem poprzedziła minüta ciszy, którą uczestnicy Kon­gresu uczcili pamięć zmarłych działaczy związkowych w os­tatnich dwóch latach. Sekretariat Kongresu zade­cydował, że stenogramy wy­stąpień delegatów zabierają­cych glos w piątek wieczorem zostaną przekazane I sekreta­rzowi KC PZPR i premierowi, Z kołei zabrał głos prze­wodniczący Komisji Statuto­wej, Anatol Wasiliew. Wcześ­niejsze wielomiesięczne kon­sultacje projektu statutu nie uładziły dyskusji. Wiele cza­su zajęły sprawy procedural­ne, zgłaszano często wiele cza­sem drobnveh poprawek i u­­zupełnień Spierano się o po-Tui po zakończeniu Kongresu poprosiliśmy Al' freda Miodowicza o krót­ką wypowiedź dla „Trybu ny Ludu”­Dziękuję „Trybunie* za już. Teraz chodzi nam o to, aby łamy gazety na­­dal były otwarte dla związ­ków zawodowi/ch. Bo wówczas i nam kowcom jest łatwiej, związ­a społeczeństwo lepiej wie co robimy, jakie są nasze racje. A Kongres? Czy uda­ny, owocny! — Nie po uchwałach, nawet najlepszych — lu­dzie pracy nas osądzą, lecz po tym — z jakim skut­kiem wprowadzimy je w życie. Co mieliśmy sobie powiedzieć — powiedzie­liśmy. Dość więc słów Te­raz uparte, tylko skutecz­ne na co dzień działanie... jedyncze słowa i sformułowa­nia. Do mikrofonu podcho­dził delegat za delegatem. Jako zasadę ustalono przyj­mowanie statutu rozdziałami. Pierwsze cztery przeszły bez poważniejszych uwag Dopiero rozdział V — ..Zasady organi­zacyjne OPZZ” — przysporzył delegatom pracy. Mieczysław Sadłek z , .Me­talowców” postulował wpro­wadzenie zapisu ograniczają­cego pełnienie funkcji kierow­niczych z wyboru w orga­nach OPZZ do dwóch kaden­cji. Po wymianie opinii na ten temat wniosek został przyjęty. Władysław Stępień w imie­niu branży górniczej zgłosił propozycję zapisu uniemożli­wiającego łączenie funkcji przewodniczącego i wiceprze­wodniczących OPZZ z analo­gicznymi funkcjami w federa­cjach i związkach krajowych. Projekt ten wywołał ożywioną wymianę zdań. Na przykład Jan Zaciura z ZNP uznał, że taki zapis byłby ograniczeniem praw federacji i związków. Wniosek o niełącżeniu funkcji w głosowaniu Jednak prze­szedł. Długotrwałą procedura zgła­szania i głosowania wnios­ków wywołała kilkakrotne u­­wagi formalne co <jp jej prze­biegu. Czas bowiem płynął, a delegaci mieli świadomość że przed nimi wiele jeszcze orać' Rozdział VI — „Organa OPZZ” — rozbudził dyskusję przede wszystkim nad zakre­sem uprawnień rady. Delega­ci dawali wyraz niepokojowi o to, by statut nie pozostawił ewentualnej furtki dla przej­mowania przez radę kompe­tencji zawarowanycli bądź tc dla Kongresu, bądź dla orga­nizacji członkowskich. Kształt zapisów w łych sprawaćh do­precyzowano i rozdział zyskał (CIĄG DALSZY NA STA. 4, ODZONYCP WYCh n Fot. „Trybuna Ludu” — PIOTR DZIĘCIOŁOWSK1 Wojciech Jaruzelski rozdaje autografy delegatom. Fot. „Trybuna Ludu” — PIOTR DZIĘCIOLOWSK1 To, czego nie możno uchwalić K IEDY w nocy z soboty na niedzielę procedura wyborcza zatrzymała na sali obrad delegatów na Kon­gres, jedni przełamywali w przerwach zmęczenie chóral­nym śpiewaniem piosenek, in­ni — kontynuowaniem dys­kusji już w gronach kameral­nych. Nikt nie narzekał, nie wyłączał się z kongresowego j&liCiCL. Ten obrazek jest charakte­rystyczny dla atmosfery pa­nującej przez pięć dni w Sali Kongresowej, a także w miej­scach zakwaterowania delega­tów. Atmosfera zaś, szczegól­nie atmosfera wielkiej zbio­rowości jest czymś, co wpraw­dzie wymierzyć trudno ale nie zauważyć nie sposób. Atmosfery nić można uch­walić podniesieniem manda­tów. Ona rodziła się wcześniej — w kilkuletniej twardej wal­cz o istnienie i kształt, o za­kres oddziaływania odrodzo­nego ruchu zawodowego. Od dawna już nie jest to atmos­fera oblężonej twierdzy, choć w dniach i miesiącach pierw­szych taką była. Związki szyb­ko, szybciej niż można sie było spodziewać, wyszły na szerokie pole. W dyskusji kongresowej nie dobierano słów, nie szczędzono krytyki, również pod adre­sem władz OPZZ, przemykała się do niej czasem i nie sprawdzona plotka. Ale nad tym wszystkim bez­spornie górowała wzajemna życzliwość: wielkich, silnych federacji do małych i naj­mniejszych. przedstawicieli branż, które obiektywnie róż­nią odmienne interesy, robot­ników, inżynierów i urzędni­ków połączonych związkową aktywnością. Nawet takie drobiazgi, jak częste zwracanie się wzajem­ne po imieniu, jak publiczne życzenia dla solenizantów u­­macniały ten klimat. Spoi­­wem każdego społecznego ru­chu jest wspólnota celów praktycznych poczynań. Wiel­i kie jednak znaczenie ma rów­nież wspólnota doświadczeń i odczuć. I ona takie stanowi już dorobek odrodzonych związków zawodowych, wyraź­nie ujawniony podczas Kon­gresu, Delegaci rozjechali się Warszawy z uchwalonym pro­i gramem, zasadami statutowy­mi, licznymi uchwałami i re­zolucjami, z pamięcią o dob­rych, partnerskich słowach przedstawicieli najwyższych władz partii i państwa. Alt również z zacieśnionymi wię­­ziami między działaczami, z takim poczuciem jedności, ja­kie nawiązują się między bli­skimi sobie ludźmi IE zawsze to codziennej pracy będą się zapewne ze sobą zgadzać, odbę­dzie się na związkowym fo­rum z peumością niejedna ostra dyskusja — życzyć jed­nak należy towarzyszom związkowcom, by atmosfera kongresowa towarzyszyła im stale te ich powszednich dzia­łaniach dla dobru IMdzi'praćy. ANNA PAWLG6VSKA N Nowo wybrane władze OPZZ Przewodniczący OPZZ ALFRED MIODOWICZ - I. 57, wielkopiecownik, przewodniczący Federacji Hutniczych Zw. Zaw.; Wiceprzewodniczący ■STANISŁAW BAR *- I. 38, technik mechanik, przewodniczą­cy Federacji NSZZ Pracowników Budownictwa ; ZBIGNIEW CIERPKA - I. 50. nauczyciel, członek ZNP; WŁODZIMIERZ LUBANSKI -I. 48, mechanik w FSM Tychy, przewodniczący Federacji Zw. Zaw. Pracowników Przemyślu Metalowego i Elektromaszyno­wego „Metalowcy” WACŁAW MARTYNIUK r I. 37,. ekonomista, wiceprzewodni­­czqcy Federacji Zw. Zaw. Gór­ników WOJCIECH. OBARSKI - I. 38, technik rachunkowości rolnej, przewodniczqcy Rady Krajowej Federacji Zw. Zaw. Pracowników Rolnictwa w PRL' ROMUALD SOSNOWSKI 56,v ekonomista, przewodniczqcy Federacji Zw. Zaw. Pracowni­ków „Spotem" w PRL; JERZY UZIĘBŁO - I. 44, ka­pitan żeglugi wielkiej, przewod­niczqcy Federacji Zw. Zaw. Ma­rynarzy i Rybaków Dalekomor­skich, Przewodniczący Korni­­sii Rewizyjnej OPZZ JERZY PŁJCUŁA I. 47, inży­nier mechanik, przewodniczqcy Zakładowej Organizacji Zwiqz­­kpwej NSZZ Przedsiębiorstw Dostaw Eksportowych , Wytwórni Materiałów Budowlanych „Fa­­bex-Zremb” w Warszawie. (PAP) Uchwała nronrnmown K ONGRES Polskich Od­rodzonych Zwiqzköw Za­wodowych stwierdza, że w okresie od zgromadzenia w Bytomiu nastqpilo utrwalenie i urnoenjenie roli oraz znaczenia klasowego ruchu związkowe­go w Polsce. Jesteśmy masowq organi­zacją z mandatu milionów członków, ludzi pracy oraz e­­merytów i rencistów, co u­­poważnia i zobowiqzuje nas do reprezentowania i obrony ich interesów i potrzeb oraz wcflki o poprawę bytu całego naszego społeczeństwa Opowiadamy się za pelnq realizacją celów i priorytetów społecznych zawartych Programie i Uchwale X Zjaz­w du PZPR. Współudział nasz określa związkowy program działań w przyspieszeniu rozwoju społeczno-gospodarczego Pol­ski. Kongres potwierdza jedno­znacznie klasowy charaktei polskiego, odrodzonego ru chu zawodowego, który imię dobra ludzi pracy strzec w będzie zasad sprawiedliwość społecznej i zasad ustrojo­wych Polski jako państwa soc jalistycznego. Kongres akceptuje aktyw­ny udział związkowców w życiu społeczno-politycznym kraju, przyczyniający się do posze­rzenia wptywu ludzi pracy na wszystkie sfery życia. PROBLEMY SPOŁECZNO­­EKONOMICZNE Kongres dostrzega poprawę w wielu dziedzinach życia społeczno-gospodarczego kra­ju. Została ona osiągnięta w wyniku wzmożonego wysiłku i wyrzeczeń ludzi pracy. Dostrzegamy działania rzą­du i administrócji gospodar­czej zmierzające do popra­wy stanu naszej gospodarki. Zjawiska pozytywne nie mogą przesłaniać pilnej po­trzeby zdecydowanego prze­zwyciężania istotnych przy­czyn jących ciągle nam zagraża­tendencji kryzysowych Związki zawodowe nie chcą zastępować ani wyręczać swoim działaniu rządu, admi­w nistracji gospodarczej wszyst­kich szczebli. Będziemy się jednak stanowczo i uporczy­wie domagać respektowania naszego stanowiska, naszych uchwał i wniosków Kongres stwierdza, że pro­blemy kaniowego budownictwa miesz­nabierają w przekonaniu ludzi pracy, zwłaszcza młodego pokolenia, znaczenia politycznego. - Dla­tego też nie - mogą być one już dolej r rozwiązywane do­tychczasowymi - administra­cyjnymi metodami. Domagamy się zwiększenia lub przesunięcia, nawet kosz­tem innych dziedzin, środków inwestycyjnych w NPSG, mię­dzy innymi na zwiększenie pro­dukcji materiałów wykończe­niowych, niezbędnych dla roz­woju budownictwa. Zwracamy się do kierownic­twa PZPR z apelem o polity­czne wsparcie naszych związ­kowych inicjatyw w tym za­kresie, tak, aby rozwój bu­downictwa mieszkaniowego w naszym kraju był komplekso­wy, uwzględniał rozwój in­frastruktury społecznej, o zwłaszcza szkół, żłobków, ośrodków przedszkoli, zdrowia, domów kultury, sieci handlo­wej, zgodny z potrzebami społeczeństwa OCHRONA POZIOMU ŻYCIA LUDZI PRACY Uznając potrzebę elastycz­nego systemu kształtowanie cen, wypowiadamy się sta­nowczo za stabilizacją artykułów żywnościowych cer o­­raz innych dóbr o podstawo­wym znaczeniu 1 dla ludz: pracy, ich rodzin,emerytów, rencistów (DOKOŃCZENIE NA STR. 2. (Skrót, Przemówienie prezesa Rady Ministrów - str. 3 i A Dokumenty przyjęte przez Kongres - str. 2 Przebieg dyskusji plenarnej - str. 4,5,6. Międzynarodowe spotkanie dziennikarzy „Jabłonna VI” Perspektywy i zagrożenia dialogu Wschód - Zachód 29 listopada rozpoczęło się międzynarodowo spotkania dziennikarzy „Jabłonna VI". Podobnie jak poprzednio organi­zowane konferencje, ma ono służyć konfrontacji ocen i po­glądów na temat roli dziennikarzy w kształtowaniu dialogu Wschód — Zachód. Pierwszego dnia obrad — w sobotę - omawiano sytuację polityczną po rozmowach w Reykjavik» W niedzielę zasadniczy temat stanowiły współczesne proble­my Europy na tle rozwoju świata. „Nie chcemy być korespon­dentami wojennymi, chcemy opisywać pokój” — takim stwierdzeniem rozpoczęło si< to spotkanie. Szczery, czasem ostry i po- Jemiczny, ale zawsze rzeczo­wy ton dyskusji nada­je spotkaniu charakter rozmowy „przy okrągłym stole”. Nie przewiduje się dokumentów końcowych, ani innych form uzgo-dnień na za­sadzie consensusu. Jest zasa­dą spotkań w Jabłonnie, że każdy reprezentuje tu tylko siebie, nikt nie przemawia w imieniu zespołu redakcyjne­go. Wśród ponad 100-osobo­­wej grupy komentatorów i publicystów zagranicznych znajdują się wiceprezydenl MOD Gerard Gatinot, zawia­dująca pionem informacji ONZ w Genewie Terese Ga­­staut oraz przedstawicie] UNESCO Hans Krill da Capel lo. Otwierając spotkanie prze­wodniczący Zarządu Głów­nego SD PRL Klemens Krzyżagórski powiedział, że chociaż spotkania przywódców supermocarstw nie przyniosły oczekiwanej przez świat umo­wy ó rozbtojeniiu a-tomowym zdarzyło się coś, co jest dla dziennikarzy ważne i zobo­wiązujące Dialog prowadzony w Reykjavik!; nie został stłu­miony w dźwiękoszczelne-j sa. li, lecz przedstawiono go opi­nii obywatela wszystkich państw. Stało się to bezpo­średnio po spotkaniu, na kon­ferencji prasowej Mich la Gorbaczowa, a potem w wy­stąpieniach telewizyjnych o~ bydwu publiczna przywódców. Opinia nie jest trzecim mocarstwem, ale skoro zosta­ła przywołana w pobliże stołu obrad, stała się ważnym u­­czestnikiem dialogu Wschód — Zachód. A opinia publicz­na to terytoiri-um, na którym uprawiają swój zawód dzien­nikarze. Reykjavik — powie­dział — stanowi skierowaną do nas ofertę, abyśmy spowo­dowali uwolnienie świata u progu przyszłego stulecia od widma broni nuklearnej. W imieniu władz PRL po­witał uczestników spotkania minister Spraw Zagranica­­nych Marian Orzechowski. Najważniejszą wartością jest bez wątpienia pokój — stwier­dził. — W czasach rakiet da­lekiego zasięgu pokój ozna­cza zachowanie życia, nie tyl­ko indywidualnego, ale z du­żym prawdopodobieństwem również ocalenia ludzkiego gatunku. Nie jest moim za­miarem roztaczanie katastro­ficznej wizji. Przeciwdziała­nie zobojętnieniu na niebez­pieczeństwo zagrażające ludz­kości w wyniku niepohamo­wanego wyścigu zbrojeń nu­klearnych wymaga jednak przypomnienia zatrważającej prawdy, że świat stoi w obli­czu dylematu — przetrwanie albo unicestwienie. Wasze spotkanie — powiedział M. Orzechowski — przypada (DOKOŃCZENIE NA STR. Tl Irańska afera Białego Domu zatacza coraz szersze kręgi „Rutynowe” niszczenie śladów WASZYNGTON, TEHERAN, LONDYN (PAP). Wiceprezy­dent USA George Bush. pro­kurator generalny Edwin Mecse, szef personelu Białego Domu Donald Regan, dyrek­tor CIA William Casey, sekre­tarz Obrony Caspar Weinber­ger, zastępca sekretarza Sta­nu Elliott Abrams i inni przedstawiciele władz amery­kańskich mogli naruszyć pra­wo w związku z tajnymi do­stawami broni do Iranu. Obawę taką wyraziła pod­komisja Izby Reprezentantów Kongresu USA ds. przestęp­czości w liście i raporcie, któ­re skierowała w piątek do Departamentu Sprawiedliwoś­ci USA Członkowie podkomisji nie wysunęli wprawdzie konkret­nych oskarżeń, ale podkreślili że doniesienia prasowe oraz informacje pochodzące z in­nych źródeł stwarzają wy­starczającą podstawę do po­wołania specjalnej komisji, która zajęłaby1 się śledztwem w lej sprawie. W działalność przestępczą mogło być zamie­szanych dużo osób z różnych szczebli, od przedstawicieli ambasad i placówek wojsko* wych USA w Ameryce Środ­kowej do zajmujących najwyż­sze stanowiska pracowników Białego Domu włącznie — o­­świadczył przewodniczący pod­komisji John Conyers. Sprawę tajnych dostaw bro­ni do Iranu i przekazywania uzyskanych ze sprzedaży pie­niędzy nikaraguańskim kontr­rewolucjonistom bada proku­rator generalny Edwin Meese i 3-osobowa komisja śledcza, powołana przez prezydenta Ronalda Reagana. Wielu Icon­­gresmanów uważa jednak, że nie tylko Krajowa Rada Bez­pieczeństwa, a w szczególnoś­ci ppłk Oliver North, jak u­­trzymuje Biały Dom, zamie­szana jest w aferę. Powsze­chnie wątpi się również, by rząd Ronalda Reagana mógł prowądzić bezstronne śledzt­wo w sprawie, w którą jest zamieszany. fDOKOŃCZENIE NA STR, ff] JY Międzynarodowe Spotkania Teatralne dobiegły końca Nie tylko rewelacje 30 XI zakończyły się w Warszawie rozpoczęte 15 XI IV Międzynarodowe Spotkania Teatralne „Warszawa 86”. Wzięły w nich udział — Scot­tish Theatre Company W. Brytanii, „Remondi i Ca- z porossi” z Włoch, Teatr im. Gergcly’ego Csiky z Węgier, Scena Dramatyczna „Sofia” z Bułgarii, Thalia Theater RFN, Teatr Miejski z Helsi­z nek oraz Teatr Dramatu Komedii „Na Tagance” z Mo­i skwy. Najkrócej podsumowując temperatura widowni rosła w miarę zbliżania się festiwalu do końca. Doskonały inscenizacyjnie i aktorsko moskiewski Teatr „Na Tagance”, a rewelacją było także widowisko panto­­mimiczno-baletowe teatru z Helsinek. Stratą czasu nie można nazwać przedstawień węgierskich oraz bułgarskiego, choć ten ostatni z powodu choroby aktora pokazał inne przedstawienie od zaplanowa­nego. Pozostałych widowisk można sobie było oszczędzić: Włoskie przedstawienie mima dobrego samopoczucia jego twórców nie zostało zrozu­miane, czemu widownia dała wyraz opuszczając salę; bry­tyjscy aktorzy byli dalecy od szczytów, jakich się spodzie­wa „o; NRF-owski zespół po­kazał wprawdzie zgodnie z za­powiedzią antyfaustowskiego „Fusta” ale tak poszatkowa­­uego ciągłym opuszczaniem kurtyny, że trudno było się zorientować, czy głównym bo­haterem jest właśnie ona, czy też to, co działo się na sce­nie. (PA PI (Recenzja spektaklu Teatru „Na Tagance” -- str. 10).

Next