Żołnierz Wolności, luty 1969 (XX/28-51)
1969-02-01 / nr. 28
Kochać swój kraj - znaczy pomnażać jego siłę Omówienie wystąpienia Mieczysława Moczara na wojewódzkiej konferencji PZPR w Białymstoku Sekretarz KC PZPR podkreślił na Wstępie znaczenie odbywających się obecnie wojewódzkich konferencji dla działalności partii w ciągu 2 najbliższych lat, a tym samym dla całego społeczeństwa, dla realizacji planów rozwojowych naszego kraju- Stwierdził równocześnie, źe słuszne decyzje i słuszne programy działania uchwalane na konferencjach są dopiero pierwszym ogniwem. Decydującą rolę odgrywają upór i konsekwencja w realizacji tych planów, a przede wszystkim systematyczna kontrola wprowadzania w życie lichwa! i zaleceń partii. Im wyższa będzie świadomość członków partii, im lepiej będą oni organizacyjnie przygotowani do stojących przed nimi zadań, tym lepsze będą wyniki naszej pracy. Akcentując rolę aktywu partyjnego w realizacji przyjętych programów działania, sekretarz KC wskazał, że podstawowym obowiązkiem każdego aktywisty jest wytrwale realizowanie w praktyce linii partii i jej programu, zajmowanie czynnego, ofensywnego stanowiska wobec wszelkich przejawów działalności wrogów Polski Ludowej, wrogów socjalizmu. Obszerny fragment swego wystąpienia poświęcił M. Moczar dalszemu wzrostowi organizacji partyjnych, wskazując m. in., że nie chodzi tu przede wszystkim o wzrost liczebny, lecz o podnoszenie poziomu ideowego członków partii, o umiejętne pozyskiwanie dla partii najlepszych, przodujących ludzi. Chodzi o dalszy dopływ do szeregów partyjnych świadomych robotników i chłopów, o rozbudowę organizacji partyjnych w gromadach i wsiach. Przechodząc do problemów rolnictwa, mówca wskazał, że głównym zadaniem jest podniesienie plonów zbóż, wykorzystanie wszystkich rezerw, jakie istnieją w województwie białostockim, odrobienie zaległości w stosunku do Innych regionów kraju. Konieczne jest zwłaszcza rozszerzenie i udoskonalenie szkolenia rolniczego, zlikwidowanie istniejących jeszcze na wsi białostockiej przejawów tradycjonalizmu w metodach gospodarowania. Aby szkolenie to było efektywne, aby trafiało do serc i umysłów chłopów, trzeba z większą niż dotąd troską przygotowywać kadrę wykładowców. Trzeba stosować nowoczesne metody pracy, o których mówili uczestnicy konferencji, pozyskiwać dla nich ludzi, wyjaśniać im w sposób komunikatywny i poglądowy, że własny interes chłopa równoznaczny jest z najgłębiej pojętym interesem społecznym, z potrzebą stopniowego uwolnienia się od kosztownego importu zbóż i pasz. Akcentując rolę nauki rolniczej, mówca zwrócił uwagę na potrzebę krytycznego analizowania przez placówki naukowe, instytuty rolnicze swych programów działania, stałego dostosowywania ich do istniejących potrzeb, ulepszania przyjętych planów w konfrontacji z wymogami życia. Mówiąc o sprawach wsi, M. Moczar podkreślił również konieczność wzmożenia troski o zwiększenie bezpieczeństwa przeciwpożarowego, rozwijania szerszej działalności profilaktycznej, kontroli i bezwzględnego domagania się, aby wydane zarządzenia były wykonywane w terminie i całkowicie. Gospodarka nasza bowiem ponosi wskutek pożarów corocznie miliardowe straty. Organizatorem całokształtu działalności w dziedzinie intensyfikacji produkcji rolnej — powiedział sekretarz KC — musi być partia, która wspólnie ze Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym powinna pogłębiać w masach chłopskich zrozumienie, że perspektywy rozwoju wsi i rolnictwa wiążą się nierozerwalnie z dalszym budownictwem socjalistycznym w naszym kraju. Kolejny fragment wystąpienia dotyczył aktualnej, skomplikowanej sytuacji międzynarodowej, którą cechuje wzmożone napięcie stwarzane przez imperializm. Świadczy o tym agresja USA w Wietnamie, niebezpieczna dla pokoju światowego sytuacja na Bliskim Wschodzie, niebezpieczny rozwój wydarzeń w Niemieckiej Republice Federalnej, w której rosną ciemne siły neohitleryzmn, rewizjonizmu i militaryzmu- Naród polski, najciężej dotknięty w latach minionej wojny, naród, który okupił swą wolność milionami ofiar — stwierdził M. Moczar — ma szczególne prawo i obowiązek wskazywania światu na niebezpieczeństwo, jakie polityka NRF niesie dla pokoju. Mamy prawo wskazywać, że imperialiści, a zwłaszcza imperialiści zachodnioniemieccy, gotowi są do wykorzystania każdej szczeliny w obozie socjalistycznym. Potrzebne jest więc umacnianie jedności i siły naszego obozu, niezbędne jest umacnianie potęgi obronnej Związku Radzieckiego, Polski i innych krajów socjalistycznych, gdyż siła ta skutecznie powstrzymuje imperializm od wywołania nowej pożogi wojennej. Siły imperialistyczne w NRF uporczywie dążą do przekreślenia wyników II wojny światowej, do zmiany status quo w Europie. Działają w tym kierunku ha szerokim froncie, wykorzystując i nacisk ekonomiczny, i ośrodki ■ dywersji, i metody wojny psychologicznej. W świetle tego wyraźnie rysuje się waga umacniania sojuszniczych więzów z naszym zachodnim sąsiadem, z Niemiecką Republiką Demokratyczną. Leży to w najgłębiej pojętym interesie narodowym Polski, interesie pokoju, interesie wszystkich bratnich krajów socjalistycznych. Wiele uwagi mówca poświęcił sprawom młodzieży. Nawiązując do głosów w dyskusji, sekretarz KC wskazał, że obowiązkiem starszego pokolenia jest wychowywanie młodzieży w duchu umiłowania, ojczyzny i internacjonalizmu, wszechstronne przygotowanie młodych ludzi do życia zawodowego i społecznego, do kontynuowania dzieła budownictwa socjalistycznego. Trzeba młodemu pokoleniu zaszczepiać umiłowanie wybranego zawodu. Przekazywać w sposób umiejętny nasze doświadczenie, by ustrzec je od popełniania błędów, trzeba wpajać młodzieży zamiłowanie do pracy, do działalności społecznej. Trzeba młodym ludziom wyjaśniać, że patriotyzm to uczucie czynne, że kochać swój kraj, to znaczy przede wszystkim pracować dlań, stwarzać swym trudem nowe dobra materialne i duchowe, pomnażać siłę naszej ojczyzny. W końcowej części wystąpienia M. {Moczar podkreślił doniosłe znaczenie V Zjazdu PZPR, jego rolę międzynarodową, wagę wskazań Zjazdu dla dalszego wszechstronnego rozkwitu Polski Ludowej. Trzeba — stwierdził sekretarz KC — zaznajamiać społeczeństwo z opracowanym na Zjeździe programem działania partii. Uczynić go własnością całego narodu. Głównym zadaniem jest obecnie konkretyzowanie i wcielanie w życie uchwały V Zjazdu. Sprzyjać temu będzie panująca w kraju atmosfera ofiarności społecznej i zaangażowania, sprzyjać będą obchody doniosłej rocznicy 25-lecia narodzin Polski Ludowej oraz zbliżająca się kampania wyborów do Sejmu i rad narodowych. W zakończeniu M. Moczar pozytywnie ocenił wszechstronne przygotowania białostockiej wojewódzkiej orgapizacji partyjnej do konferencji oraz jej przebieg i wyraził przekonanie, że opracowany na konferencji program zostanie w pełni wykonany. Z pożytkiem dla regionu białostockiego i całego kraju. Walka o serca i umysły ludzi pracy - codziennym obowiązkiem partii Omówienie wystąpienia Jana Szydlaka na wojewódzkie] konferencji PZPR w Bydgoszczy Wojewódzkie konferencje sprawozdawczo-wyborcze — podkreślił na wstępie J. Szydlak — otwierają w życiu organizacji partyjnych okres bezpośredniego urzeczywistniania uchwał V Zjazdu, okres opracowywania konkretnych, terenowych programów działania na lata 1969—:70. Mówca szerzej wyjaśnił, na czym polega szczególna waga właściwej realizacji wszystkich zadań przypadających na dwa ostatnie łata bieżącej pięciolatki, podkreślając równocześnie konieczność usunięcia niedociągnięć i nadmiernych napięć, jakie występują jeszcze w naszej gospodarce. W ciągu dwóch najbliższych lat musi nastąpić takie przegrupowanie sił i środków, by powstały niezbędne warunki dla rekonstrukcji i unowocześnienia bazy produkcyjnej kraju, dla unowocześnienia działalności inwestycyjnej oraz szybkiego rozwoju wyspecjalizowanej produkcji na eksport. Wspólnym wysiłkiem całej partii muszą być też ustalone główne kierunki działania w całej gospodarce, a zwłaszcza w przemyśle na następną pięciolatkę. O urzeczywistnieniu tych szerokich i o zasadniczym znaczeniu dla kraju założeń, decydować będzie poziom codziennej partyjnej działalności, aktywność wszystkich członków partii, ich ideowość, ofiarność, odporność na trudności. Decydować będzie umiejętność pozyskiwania dla naszego działania ogółu społeczeństwa, nasza umiejętność przekonania o słuszności stanowiska i poczynań partii, nasza ofensywność w walce z naciskiem zarówno naszych przeciwników jak i ze wszystkim tym, co hamuje nasz rozwój. Istotnym wreszcie warunkiem powodzenia jest umiejętne wiązanie w jedną całość zadań w dziedzinie ideo wo-wychowawczej z przedsięwzięciami ekonomiczno-organizacyjnymi. Ostatnie doświadczenia nakazują dokładnie przestrzegać tej zasady w partyjnej praktyce. „Szufladkowanie” zadań na wyłącznie polityczne, czy wyłącznie ekonomiczne może przynieść tylko szkodę. Aktualny poziom gospodarczy kraju — dorobek ćwierćwiecza władzy ludowej — mówił dalej J. Szydlak — stworzył już możliwość przechodzenia we wszystkich działach do intesywnych form gospodarowania z równoczesnym utrzymaniem polityki pełnego zatrudnienia. Stosowanie tych form, koncentrujących się przede wszystkim na wzroście wydajności pracy, coraz lepszym wyposażeniu przedsiębiorstw, wdrażaniu postępowych technologii oraz obniżaniu kosztów i zużycia materiałowego — stanowi nie tylko problem ekonomiczno-organizacyjny. Jest to również zagadnienie o szerokim znaczeniu społecznym. Wymaga bowiem — równolegle z przeprowadzaniem głębokich zmian w metodach organizowania, planowania i zarządzania produkcją — zmian w praktyce społecznego myślenia, odchodzenia od utartych, nieraz nawet wygodnych, ale dziś już społecznie nieużytecznych schematów. Sekretarz KC podkreślił, że działalność na rzecz zwiększenia wydajności pracy nie oznacza nawoływania do zwiększonego wysiłku pracownika. Rzecz polega przede wszystkim na ukształtowaniu takich warunków technicznych i organizacyjnych, rozwinięciu takich bodźców ekonomicznych, które zwiększać będą efektywność i wydajność pracy zarówno indywidualnej jak i społecznej. Jan Szydlak poinformował następnie, że kierownictwo partii, przystępując do realizacji uchwał V Zjazdu, za kwestię o szczególnym obecnie znaczeniu uznało doskonalenie planowania i zarządzania gospodarką. Odrzuca się równocześnie wszelkie tendencje do negowania roli planu centralnego i zastępowania jego funkcji przez żywiołowe mechanizmy rynkowe. Istota zmian, które zachodzić będą w aparacie centralnego planowania, polega na rozdzieleniu funkcji planowania od funkcji bieżącego zarządzania. Jednakże dopiero połączenie udoskonalonego systemu planowania centralnego ze stale rozwijającą się inicjatywą społeczną we wszystkich szczeblach gospodarki, z pełnym wykorzystaniem doświadczeń klasy robotniczej, społecznej mądrości załóg i kadry technicznej — może gwarantować, że zadania, które stawia kierownictwo partii zostaną z powodzeniem wykonane. Mówca poruszył dalej sprawy całokształtu naszej polityki inwestycyjnej, informując przy tym, że zagadnienia te są obecnie przedmiotem dokładnych analiz i studiów. Trudności wynikające z dotychczasowej działalności inwestycyjnej polegają na tym, że zbyt długie są cykle inwestycyjne i zbyt długo oddane do użytku zakłady dochodzą do projektowanych zdolności produkcyjnych. W naszej praktyce pełen cykl inwestycyjny, licząc projektowanie, realizację i dochodzenie do projektowanej zdolności trwa nawet do 10 lat w szeregu przypadków zakładów przetwórczych. Oznacza to, że następuje długoletnie zamrożenie społecznych nakładów, a ponadto nie można nie dostrzegać tego, że część nowo wybudowanego potencjału przemysłowego, przy tak długim cyklu inwestycyjnym, jest niejako z góry skazana na przedwczesne „zestarzenie się” ekonomiczne i techniczne. Ostatnia część przemówienia dotyczyła aktualnej sytuacji międzynarodowej ze szczególnym uwzględnieniem wydarzeń na naszym kontynencie. Dla pokoju i bezpieczeństwa krajów europejskich największym zagrożeniem — stwierdził J. Szydlak — jest nadal militarystyczny i odwetowy kurs zachodnionicmieckicj ekipy rządzącej. Istota tego, co bońscy politycy ochrzcili mianem „nowej polityki wschodniej”, dotyczy wyłącznie taktyki. O ile poprzednicy Kiesingera sądzili, że w najbliższej przyszłości będą mogli w drodze polityki z pozycji siły doprowadzić do zmiany istniejącego układu sil w Europie, to obecna ekipa rządząca w NRF nie widzi możliwości tej zmiany już obeenie, lecz dopiero w perspektywie i szuka do niej dróg. Podejmuje wiele przedsięwzięć, których wspólnym mianownikiem jest dążenie do osłabienia wewnętrznej pozycji krajów socjalistycznych i osłabienia jedności naszych państw. Obecny etap w bońskiej polityce polega między innymi na tym, że nie rezygnując z umaeniania swojej siły militarnej jako środka szantażu politycznego, NRF stara się także wykorzystać nacisk ekonomiczny. Nawiązując do sytuacji w Czechosłowacji, J. Szydlak stwierdził, żc coraz więcej ludzi w tym kraju zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, iż nie chodzi tam tylko o różnice poglądów, ale o to czy zachowane zostaną w CSRS fundamenty ustroju socjalistycznego. Ostatnie dni pozwalają patrzeć w przyszłość z pewnym optymizmem. Nie wolno nam zapominać — powiedział następnie sekretarz KC — że i w naszym społeczeństwie istnieją siiy antysocjalistyczne. Dlatego obowiązkiem partii jest prowadzenie szerokiej pracy ideowo-politycznej, ostra walka o serca i umysły ludzi pracy, o ich pełne zaangażowanie się na rzecz socjalistycznego budownictwa. Na zakończenie J. Szydlak życzył organizacji partyjnej ziemi bydgoskiej pomyślnej realizacji nakreślonego na konferencji programu działania. R ozbudowa zachodnioniemieckiej marynarki wojennej związana jest z kierunkiem działania, który stanowi bezpośrednie zagrożenie Polski. Nowym jednostkom pływającym, nowym eskadrom lotnictwa morskiego dowództwo Bundesmarine wyznacza Bałtyk i Cieśniny Duńskie jako rejon operacyjny. Kiedy tylko Bundesmarine wyszła z początkowego stadium organizacyjnego, natychmiast w NRF przystąpiono do szeroko zakrojonej kampanii propagandowej dla uzasadnienia konieczności budowania jednostek rakietowych przeznaczonych do działań ofensywnych na Bałtyku. W postulatach bońsklch strategów rysował się obraz Bundesmarine jako siły zdolnej do samodzielnych działań przeciwko marynarce wojnnej ZSRR, Polski i NRD. Na zamieszczanych w prasie mapach bałtyckiego akwenu przedstawiano w sugestywnej formie graficznej siły morskie państw socjalistycznych i NRF dla uwypuklenia, jak niedostateczny jest jeszcze rozwój Bundesmarine. Oczywiście, w tych propagandowych zestawieniach zapominano podać, że okręty pod banderą NRF stanowią tylko forpocztę głównych sił morskich NATO rozlokowanych na Atlantyku i Morzu Północnym. Wraz z rozbudową Bundesmarine rosło uzależnienie militarne Danii od potężnego sąsiada. Formalnie rzecz biorąc zjednoczone dowództwo duńsko-zachodnioniemieckie utworzone zostało na zasadach równego udziału. Jako zasadę przyjęto, że dowództwo sil morskich Cieśnin Duńskich i Bałtyku zachodniego będzie sprawował na zmianę admirał zachodnioniemiecki (obecnie wiceadmirał Bundesmarine Albrecht Obermaier) lnb duński; podobna rotacja odbywa się na stanowiskach sił lądowych Szelzwiku Holsztynu i Jutlandii. Faktycznie musiało to oznaczać po prostu rozszerzenie wojskowych wpływów NRF na duńskie wyspy i cieśniny. Bo przecież trudno sobie nawet wyobrazić proces odwrotny. Nie chodzi przy tym o intencje rządu duńskiego. Współpraca wojskowa między NRF a Danią rodzi pewne fakty, które z punktu widzenia interesów Polski muszą nasuwać zastrzeżenia. Jak wiadomo, między Polską a Danią trwa od dawna dialog, którego celem jest odprężenie i bezpieczeństwo w Europie. Dania. mimo przynależności do NATO, nie zgadza się na dopuszczenie broni nuklearnej na swoje terytorium, a jak podkreślił w swoim expose premier Baunsgaard, postanowienie to dotyczy także obszaru powietrznego i lądowego Grenlandii, gdzie bombowiec amerykański B-52 zgubił bomby z nuklearnym ładunkiem. Wiemy, że rząd duński, choć nie uznał do tej pory granicy na Odrze i Nysie, nie udziela poparcia rewizjonistycznym dążeniom Bonn i uważa, że punktem wyjścia do rokowań w sprawie ewentualnego systemu bezpieczeństwa w Europie muszą być faktycznie istniejące granice. Polityka zagraniczna Danii zmierza do pokojowego ułożenia stosunków między państwami nadbałtyckimi i dlatego m. in. możemy odnaleźć w niej wiele punktów zbieżnych z naszą polityką. Nic też dziwnego, że opinia publiczna w Polsce zadaje sobie pytanie, jak można pogodzić tę tradycyjną politykę duńską z procesem zacieśniania więzów militarnych z państwem, które podtrzymuje swoje roszczenia terytorialne, dąży do podważenia status quo w Europie i jednocześnie czyni przygotowania wojenne na tak wielką skalę. n Folketingu (parlament duński) toczy się debata nad zwiększeniem budżetu wojskowego i nowymi zakupami dla potrzeb militarnych. Jasne, źe ten projektowany udział Danii w wyścigu zbrojeń jest na rękę NRF. I chyba nie trzeba wielkiej przenikliwości, aby stwierdzić, że fakt ten dostrzega również duńska opinia publiczna, która nie żywi zbytniej ufności do zachodnioniemieckiego partnera. Pewnym kołom politycznym Kopenhagi, które zdecydowanie prą do zwiększenia militarnego udziału Danii w NATO i zacieśnienia współpracy z Bundeswehrą, to stanowisko opinii publicznej na pewno przeszkadza. W Danii toczą się spory o przyszły kierunek polityki zbrojeniowej. Trzeźwo myślący Duńczycy nie kwapią się zbytnio, aby odejść od ostrożnej linii politycznej, która każe bezpieczeństwa kraju szukać na drodze rokowań i pokoju, a nie na drodze zbrojeń. Problem jest tym bardziej aktualny, że w tym roku upływa 20 lat od chwili utworzenia NATO 1 w Danii podobnie jak w Norwegii trwa dyskusja nad dalszym udziałem obu tych krajów w Pakcie Północnoatlantyckim. Temu też przypisać należy próby odwrócenia uwagi duńskiej opinii publicznej od planów militarnych forsowanych przez reakcyjne ugrupowania polityczne. W czyim bowiem interesie leży publikowanie takich artykułów, jak ten. który zamieściła „Berlingske Tidende” z 23 stycznia br. pod sensacyjnym tytułem: „Polski okręt szpiegowski koło wyspy Mon”. Artykuł poświęcony jest nie tyle sprawie rzekomo szpiegowskiego polskiego okrętu, ile przygotowaniom obronnym czynionym przez, państwa Układu Warszawskiego na Bałtyku. Artykuł zaczyna się ód stwierdzenia. że „równolegle ,ze wzmożeniem wschodnich ćwiczeń na Bałtyku, które w ubiegłym roku były intensywne jak nigdy dotąd, wzrósł nadzór krajów żelaznej kurtyny na wodach duńskich”. Potem następuje opis rejsów okrętów państw socjalistycznych z podkreśleniem, że odbywają się one w pobliżu Danii i że ich celem jest prowadzenie rozpoznania w rejonie Cieśnin. Artykuł stara się wywołać wrażenie jakoby zaobserwowano natężenie tego rodzaju działań ze strony polskich okrętów wojennych. „Aktywność wzrosła, jak uważają eksperci duńscy — czytamy na zakończenie artykułu — jednocześnie z przesunięciem obszaru ćwiczeń na zachód od Bornholmu. Obccpie jest to zjawisko powszechne. Oznacza to więcej zajęcia dla Duńczyków i Niemców zachodnich, którzy dokładnie śledzą wszystko, w wielu przypadkach jednak można dokonać obserwacji przez nadbrzeżne stacje radarowe”. Tonem swym i sposobem argumentacji artykuł nie odbiega od tego, co piszą zachodnioniemieccy komentatorzy wojskowi, chcąc uzasadnić konieczność dalszej rozbudowy Bundesmarine i podejmowanych przez nią działań na Bałtyku. Nie ukrywamy, że Polska wraz z innymi krajami Układu Warszawskiego umacnia swój potencjał obronny i czujnie obserwuje to, co dzieje się w pobliżu jej granic. Chyba komu jak komu, ale duńskiej opinii publicznej nie trzeba przypominać doświadczeń z niedawnej przeszłości. K IEDY cztery lata temu, nieomal w przeddzień 25 rocznicy inwazji wojsk hitlerowskich na Danię, pojawiły się na drogach Jutlandii samochody Bundeswehry, reakcja społeczeństwa duńskiego była jednoznacznie wymowna. Dowództwo Bundeswehry i dowództwo duńskich sił zbrojnych traktowały wówczas wspólne ćwiczenia na poligonach Jutlandii jako balon próbny. Okazało się, że Duńczycy nie zapomnieli czasów pogardy. Wyszli na drogi i ulice, aby zagrodzić drogę zachodnioniemieekim kolumnom wojskowym. „Pokażmy temu pruskiemu „narodowi panów” — pisał na łamach duńskiej gazety „Information” lekarz z Thyboru — te jest nas jeszcze kilku takich, którzy wypraszają sobie ich wizyty w mundurach”. Radny jednego z miast duńskich tak pisał na łamach „Politiken”: „Czy może mimo wszelkiego gadania o tym, iż państwo powinno oszczędzać, jesteśmy zwolennikami wyrzucania dwu miliardów rocznie na niepotrzebne wojsko i opowiadamy się za przybyciem żołnierzy niemieckich na duńską ziemię? Czy ktoś pomyślał o tym, że te pieniądze mogłyby być utyte na podniesienie płac z 300 do 400 koron tygodniowo? Ze wojska niemieckie na ziemi duńskiej to drwiny z ofiar ruchu oporu”. 0 BECNOSC sił zbrojnych NRF w rejonie wysp duńskich i wzmożoną aktywność Bundesmarine na Bałtyku my w Polsce odczuwamy jako realne zagrożenie naszych morskich granic. Okręty pod zachodnioniemiecką banderą prowadzą działalność szpiegowską w pobliżu polskich wód terytorialnych. Dwa okręty rozpoznania radioelektronicznego „Trave” i „Osta” stale pływają wzdłuż granicy polskich wód terytorialnych prowadząc rozpoznanie wybrzeża. Zaobserwować również można rejsy jednostek duńskich, jak np. dozorowca „Flora”, który w ubiegłym roku pływał w pobliżu polskich wód terytorialnych. Niejeden raz polskie środki radiolokacyjne przechwytują samoloty rozpoznawcze Bundesmarine, które w pobliżu naszych wybrzeży, w morskiej strefie powietrznej, dokonują lotów zwiadowczych. Podobnie jak niejednokrotnie samoloty z czarnymi krzyżami przelatują na prowokująco niskiej wysokości nad polskimi okrętami wojennymi. W ubiegłym zwłaszcza roku można było zaobserwować natężenie tego rodzaju działalności. Na przykład 16 lipca 1968 r. samolot NRF kilkakrotnie przelatywał nad polskim okrętem na wysokości 50 metrów, po czym rzucił do morza w niedużej odległości dwie boje radiohydroakustyczne. A oto inny inovdent. 7 września ubiegłego roku w odległości 17 mil na północ «d Świnoujścia samolot-amfibia, typu „Gramman Albatros”, należący do Bundesmarine, zrzucił w odległości 50 metrów od rufy hydrograficznego okrętu pod polską banderą dwie pływające boje radiohydrograficzne i jedną boję dymną. Nie trzeba bliżej tłumaczyć, że działania te nie tylko przeszkadzały polskim okrętom w kontynuowaniu drogi według wybranego kursu, ale także zagrażały życiu i zdrowiu załóg okrętów. Była to po prostu prowokacja. Jeśli więc czytamy w duńskiej gazecie, że dla „Duńczyków i Niemców zachodnich, którzy dokładnie śledzą wszystko”, nasze przygotowania obronne oznaczają „więcej zajęcia”, to dostrzegamy w tym próbę zrzucenia odpowiedzialności na kraje socjalistyczne, a m. in. na Polskę, za skutki, które rodzi wzmożona, prowokacyjna działalność okrętów i samolotów NRF oraz rozbudowa agresywnej Bundesmarine w rejonie Bałtyku. Podkreślanie zaś militarnej współpracy NRF i Danii w tym kontekście musi budzić uwagę polskiej opinii publicznej. Dowodzi bowiem jak dalece pewne wpływowe koła polityczne Danii chciałyby związać swój kraj z niebezpiecznym kursem polityki wzmagania napięcia przez NRF. Niepokoi nas fakt, że nie tylko bazy we Flensburgu i Kiionii, ale również urządzenia wojskowe na terytorium Danii mogą być wkalkulowane przez Bundeswehr do planów operacyjnych wymierzonych przeciwko Polsce. Komu więc ma służyć — powtórzmy jeszcze raz — ów wypad „Berlingske Tidende”? Bo przecież chyba nie dobrze pomyślanym interesom narodowym Danii i chyba nie dobrosąsiedzkim stosunkom, które mimo różnic ustrojowych, istnieją między obu naszymi krajami. ANDRZEJ ZYCHOWICZ WOJEWÓDZKIE KONFERENCJE PZPR W BIAŁYMSTOKU I BYDGOSZCZY DOKOŃCZENIE ZE STR. 1 dziedzinie pracy wewnątrzpartyjnej, ideowo-wychowawczej i politycznej oraz zadania społeczno-gospodarcze. Delegaci dokonali wyboru nowych wojewódzkich władz partyjnych. Na pierwszym plenum Komitetu Wojewódzkiego I sekretarzem KW PZPR w Bydgoszczy został ponownie wybrany Józef Majchrzak. Sekretarzami KW wybrano Tadeusza Ludwikowskiego, Wiktora Soporowskiego, Jana Przytarskiego i Edwarda Malinowskiego. E. GIEREK NA POWIATOWEJ KONFERENCJI W BĘDZINIE (PAP). W województwie katowickim trwa kampania sprawozdawczo-wyborcza w miejskich, powiatowych i dzielnicowych instancjach partyjnych. W piątek obradowała konferencja powiatowa w Będzinie. W jej pracach uczestniczył członek Biura Politycznego KC, I sekretarz KW PZPR w Katowicach — Edward Gierek. Zabierając głos w dyskusji podkreślił on m. in., że dla pełnej realizacji programu działania uchwalonego na konferencji organizacje partyjne powinny poświęcić wiele uwagi inspirowaniu inicjatywy społecznej, kierowaniu jej na sprawy najważniejsze i wymagające najpilniejszego rozwiązania. PLENUM KOMITETU ŁÓDZKIEGO PZPR (PAP). W piątek pod przewodnictwem I sekretarza Józefa Spychalskiego obradowało plenarne posiedzenie Komitetu Łódzkiego PZPR, poświęcone omówieniu materiałów na 14 konferencję sprawozdawczowyborczą łódzkiej organizacji partyjnej. Ustalono, iż konferencja odbędzie się w dniach 14—15 lutego bieżącego roku. „IZWIESTIA” O PRZEMÓWIENIU WŁADYSŁAWA GOMUŁKI MOSKWA (PAP). Dziennik „Izwiestia” zamieścił w piątek na pierwszej stronie pt. „Jasny program” informacje o wystąpieniu pierwszego sekretarza KC PZPR Wł. Gomułki na wojewódzkiej konferencji PZPR w Katowicach, podając streszczenie przemówienia. „KRASNAJA ZWIEZDA” O KONFERENCJI PARTYJNEJ WOJSK LOTNICZYCH W POZNANIU MOSKWA (PAP). „Krasnala Zwiezda” w numerze piątkowym zamieszcza sprawozdanie z obrad konferencji partyjnej Wojsk Lotniczych w Poznaniu. Dziennik podaje streszczenie przemówień wygłoszonych podczas obrad przez ministra Obrony Narodowej PRL, gen. broni W. Jaruzelskiego i zastępcę członka Biura Politycznego, sekretarza KC PZPR M. Moczara. 2 ŻOŁNIERZ W OLNOŚCI NRF u progu wyprodukowania bomby wodorowe} BONN (PAP). Ostatnio prasę światową obiega pogłoska, że NRF znajduje się na drodze do wyprodukowania bomby wodorowej nowym, mało znanym sposobem. Kierownik londyńskiego Instytutu Badań Strategicznych L. Beaton na łamach dziennika „Times” doniósł, że Republika Bońka mogłaby wyprodukować własną bombę wodorową. Bońskie Ministerstwo Badań Naukowych podało w czwartek do wiadomości, że między Niemcami zachodnimi, a W Brytanią i Holandią osiagnźęto już porozumienie co do współpracy w dziedzinie uzyskiwania wzbogaconego uranu przy pomocy wirówki gazowej. Pogłoski o chorobie A. Kosygina KŁAMSTWEM Wypowiedź rzecznika radzieckiego MSZ MOSKWA (PAP). Wszelkie pogłoski. rozpowszechniane przez niektóre nierzetelne źródła w prasie zachodniej na temat choroby Aieksieja Kosygina, są zmyślone i bezpodstawne — oświadczył kierownik wydziału prasy radzieckiego MSZ — L. Zamiatin. Odpowiadając na pytania korespondentów zagranicznych agencji prasowych. nawiązując do pogłosek na temat stanu zdrowia A. Kosygina. Zamiatin powiedział: „Znam niektóre doniesienia prasy zachodniej, zwłaszcza niektórych gazet londyńskich na temat stanu zdrowia Aieksie.ja Kosygina Wspomniane doniesienia nie ódpowia dają rzeczywistości. Premier Kosygin przebywa na urlopie. W chwili obecnej spędza urlop pod Moskwą i w najbliższym czasie, po jego ukończeniu, przystąpi do pracy. WYMIANA OSTÓW między Lptbnem B. Jdinsonsm i Marianem Spychalskim (PAP). Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki L. B. Johnson przed swym ustąpieniem z urzędu -- skierował do przewodniczącego Rady Państwa Marszałka Polski Mariana Spychalskiego pismo pożegnalne, w którym wyraża nadzieję, że narody Stanów Zjednoczonych i Polski będą nadai czyniły postępy na drodze pokoju i lepszego żybia. L. B. Johnson stwierdza w swym liście m, in.: „Narody, ■ nawet najbardziej odległe, żyją obecnie bliżej siebie, niż żyły zaledwie przed paru wiekami wsie w łonie jednego narodu. Kraje dowiadują ■śię że musza działać razem dla wspólnych celów, jeśli mają przetrwać i prosperować w nowym świecie współzależności. jaki pomaga stworzyć .nauka i technika”. Przewodniczący Rady Państwa PRL w swej odpowiedzi, życząc pomyślności osobistej ustępującemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych Ameryki stwierdził m.in.: „Mogę podzielić pański pogląd, że szybki postęp nauki i techniki narzuca konieczność wspólnego dążenia wszystkich narodów zamieszkujących glob ziemski, do utrwalenia pokoju i zapewnienia im lepszych warunków życia. W interesie całej ludzkości leży więc umacnianie bezpieczeństwa międzynarodowego, przy poszanowaniu praw i dobra zarówno wielkich jak i małych narodów, niezależnie od tego, który kontynent zamieszkują. Z głębokiego zrozumienia praw rządzących otaczającą nas rzeczywistością wypływają zasady polityki zagranicznej mego kraju — polityki pokojowego współistnienia wszystkich państw niezależnie od dzielących je różnic ustrojowych. Chcemy dla uwolnienia ludzkości od groźby wojny, zniszczeń i głodu, współdziałać z każdym, kto szczerze i z bezspornie dobrą wolą zdaża do osiaeniecia tych samveh lów. Z tą myślą zapoznałem się z pańskim listom i w tym duchu go odwzajemniam”.