Żołnierz Wolności, sierpień 1971 (XXII/179-204)

1971-08-02 / nr. 179

MŻOŁNIERZ WWOIMOŚCI GAZETA CODZIENNA WOJSKA POLSKIEGO NR 179 (6415) ROK XXII (XXIX) j WARSZAWA, PONIEDZIAŁEK 2 SIERPNIA 1971 R. [" CENA 50 GR BS Pracowita niedziela żniwna Aktywny odział młodzieży • Niedociągiięda w zaopatrzeniu (A) {PAP}. Upalna niedziela była dniem podwój, nie znojnej pracy dla tysięcy mieszkańców wsi we wszystkich niemal regionach kraju. Wyjątko­we spiętrzenie prac żniwnych, spowodowane pra­wie równoczesnym dojrzewaniem wszystkich ro­dzajów zbóż, nakazuje pośpiech, ogranicza moźli toości wypoczynku rolników i pracowników in­stytucji usługowych rolnictwa. Gdzie niegdzie jeszcze - m. in. na Ziemi Lubuskiej - kosi się resztki rzepaku, daleko za półmetkiem są zbiory żyta, a równocześnie trwa sprzęt pszenicy oraz przystąpiono do koszenia jęczmienia i owsa. W województwie szczecińskim pracowało w niedzielę na polach 12 tys. ciągników, ponad 1600 kombaj­nów zbożowych, blisko 1800 snopo­­wiązałek i prawie 1400 młocarń. Po raz. pierwszy na pola tutejszych PGR wyjechały nowe kombajny „Bizon” którymi troskliwie opiekują sit; fachow­cy z Płockiej Fabryki Maszyn Żniw­nych, a!e nie wszędzie można wjechać z maszynami żniwnymi. Zboża w Szcze­­cińskiem wyległy w ok. 30 proc., w tym żyto — nż w 6Ó proc. Do ich sprzętu można użyć tylko kosy. Niedziela była wiec dniem powszechnej mobilizacji ro­dzin pracowników PGR. Do akcji „każdy kłos na wagę złota“ włączyła się aktywnie mło­dzież ZMW. Ok. 4 tys. dziewcząt i chłopców z tej organizacji poma­gało tym rolnikom, którzy odczuwa­ją niedostatek rąk do pracy. Na ziemi bydgoskiej pracowali w nie­­dzielę m. in. członkowie Rolniczej Spół­dzielni Produkcyjnej w Łoskoniu (pow. Bydgoszcz).. Wyjechali też w pole trakto­rzyści Międzykółkowej Bazy Maszynowej w Radominie (pow. Golub-Dobrzyn), któ­rzy mają jeszcze dużo do skoszenia we wszystkich 6 wsiach należących do ich rejonu, a równocześnie wykonują pod­­orywki i omłóty. Razem z traktorzysta­mi pracowali w tej i innych bazach także mechanicy, dbający o sprawność maszyn. W Krakowskiem żyto skoszono już w ponad 60 proc., a pszenicę prawie w * połowie. Natomiast na najżyźniejszych glebach w północnej części województwa rolnicy skończy­li sprzęt zbóż i przeprowadzali om­­łoty. Oprócz 140 brygaćl młodzieżowych, któ­re przyszły z pomocą wdowom i star­szym gospodarzom, w pracach .żniwnych i om lotach pomagali rolnikom liczni wczasowicze i harcerze przebywający na obozach letnich. Na Dolnym Śląsku wystąpiły w sobotę wieczorem i nocą przelotne deszcze. Dlatego w niedzielę praco­wały przy żniwach tylko niektóre PGR (m. in. w Bielanach koło Wroc­ławia) i rolnicy indywidualni. Na obsiane zbożem 432 tys. ha gruntów plony zebrano w tym województwie ze DOKOŃCZENIE NA STR. 2 Plęciopaczkl Już w domu! (B) (Inf. w!.) W sobotę po południu przed Instytutem Położnictwa i Chorób Kobiecych w Gdańsku • ze­brał się tłum ciekawskich. Tysiące ludzi chciało zobaczyć wychodzące spod szpitalnej opieki gdańskie pię­­cioraczki, Milicja musiała ograniczyć ruch kołowy, a wreszcie całkowicie go wstrzymać. Szczęśliwi rodzice, Leokadia i sierż Bronisław Rycher­­towie nie mogli się przedostać po swoje pociechy Dotarli do gmachu kliniki od tylu W budynku przyjąi rodziców dy­rektor Instytutu prof. dr Stefan Metier oraz kierownik oddziału no­worodków dr med Anna Dziedziusz­ko, którzy opiekowali się maleń­stwami i matką od paru już miesię cy. Prof. Metier przekazał pani Leo­kadii ostatnie wskazówki Rychte­­rowie wręczyli wifizanki kwiatów dotychczasowym opiekunom ich dzieci i cała grupa ruszyła w kie­runku wyjścia Przed szpitalem ro­dziców i dzieci powitały gromkie wiwaty Radio i telewizja przepro­wadziły wywiady, a filmowcy na­kręcili dalsze metry taśmy do śred­­niometraźowego filmu o pięcioracz kach. A więc nareszcie rodzina Rychte­­rów jest w komplecie Zaraz po ulo­kowaniu dzieciaków w bielutkich, DOKOŃCZENIE NA STR S Pięcioraczki opuszczają Instytut Położnictwa. (CAF — Uklejewski) ¥1 SCsifgres Techników Polskich - już za miesiąc (A) (PAP). Za miesiąc, w dniach 2 — 4 września br. odbędzie się w Poznaniu VI Kongres Techników Polskich. Przedstawiciele 500-ty­­sięcznej rzeszy inżynierów i techników przedyskutują i wyrażą spo­łeczne opinie o problemach i kierunkach rozwoju gospodarki narodowej w najbliższych latach. Głos ludzi polskiej techniki będzie ważkim elementem w dyskusji — która rozwijać, się będ?ie przed VI Zjazdem PZPR — na temat kierunków dalszego rozwoju polskiej gospodarki i techniki. Uczestnicy kongresu będą poszukiwać odpowiedzi na pytanie: co robić, aby kraj nasz mógł sprostać w pełni wezwaniu rewolucji na­ukowo-technicznej i nakreślić wizję Polski lat przyszłych. Obok obrad plenarnych — dys­kusja toczyć się będzie w 13 sek­cjach; problemowych. Najsilniej, jak wynika ze zgłoszeń, obsadzona bę­dzie sekcja budowy i eksploatacji maszyn, aparatów i urządzeń, sekcja kadry i bazy technicznej oraz rol­nictwa i wyżywienia ludności. W stolicy Wielkopolski' zakończone zostały w zasadzie przygotowania dla zapewnienia najlepszych warun­ków'pracy trzytysięcznej' rzeszy re­prezentantów wszystkich ogniw pol­skiego świata technicznego. Calościa spraw organizacyjnych w Poznaniu DOKOŃCZENIE NA STR. 2 ;{ij[i unj i ifi nji i tj§H pi »im Rakiety w słońcu R AKIETY Wojsk Obrony Powietrznej Kraju, leśny garnizon rakietowy - ostatni etap naszej podróży po garnizonach i poligonach W0PK. W relacji, którą poniżej zamieszczamy, prezentujemy fragmenty życia i szkolenia źatnśerzy jednej z naj­lepszych jednostek rokietowych, ich dzień powszedni i niektóre osiągnięcia. Rodziły się one w codziennym trudzie j są częścią ogólnego dorobku żołnierzy tworzących dobrą robotę wojskową. Syrena zawyła, gdy kapitan za­czyna) opowieść o nagiej dziewczy­nie. Siedzieliśmy w malej salce kasy­na jednostki rakietowej WOPK, piliśmy kawę i sok jabłkowy i wszyscy byliśmy zadowoleni. że jest tu chłodno 1 mamy chwilę wytchnienia od wściekłego upału, który dvszai za oknem. — Wartownik mówił nam po­tem — zaczął kapitan — że była t) wielka uroda Nie miała ną so­bie jednei szmatki i widać było do­kładnie że ma wszystkiego pod dostatkiem, ale nie w nadmiarze... Kapitan zrobi) okrągły gest. by zobrazować wszystko to, czego dziewczyna miała pod dostaikiem, ale nie w nadmiarze i wtedy właś­nie zawyła syrena. Pogodny na­strój pęk) w mgnieniu oka, na sto­liku pozostała nie dopita kawa, za oknem rozległ się tupot butów po betonowym chodniku, a kapitan, wkładając połówkę, rzuci! wyjaś­nienie: — Biegniemy „na sprzęt”! Po chwil, wszystko ucichło i znowu wrócił, bezruch upalnego południa, a potem nas dobiegał świergot ptaków z cienia drzew Przez moment wydało mi się to wszystko nierzeczywiste: a syrena była dysonansem w tym krajobra­zie. Piękny las j świergot ptaków, rajon zakwaterowania przypomi­nający swvm wyglądem kurort, słońce i cisza i nacie ci wszvscy DOKOŃCZENIE NA STR. 3 „W narastającym huku i grzmocie rakieto bedzie nabierała prędkości, a trawa i stokrotki zostaną wy­palone do korzeni Dziś w numerze NA STR. 3 Gen. bryg. prof. dr med. Władysław Barcikowski sze? Służby Zdrowia M0M - W TROSCE 0 ZDROWIE ŻOŁNIERZA NA STR. 4 Ppłk E. Wójcik - KŁO­POTY US AIR FORCES Uwaga polary! (A) (PAP) Stan szczególnego za­grożenia , pożarowego utrzymuje się w cai:yrn kraju. Ostatnio nie ma dnia, aby w każdym województwie ogień nie pochłaniał terenów leś­nych, budynków wiejskich, a także stogów zboża na polu. Najwięcej pożarów notuje się w woj. warszawskim. O godz. 18 1 bm. dziennikarz PAP uzyskał z Komendy Głównej Straży Pożarnych następujące in­formacje. W niedzielę do tej godzi­ny w całym kraju interweniowano w 72 przypadkach pożarów. W 10 przypadkach nieostrożni , turyści spowodowali zaprószenie 'ognia w lasach,, 10 pożarów wybuchło na skutek wyładowań atmosferycznych, głównie w woj. olsztyńskim, byd­goskim i warszawskim.1 ŻOŁNIERZE . POMORSKIEGO 0W W WALCE Z POŻARAMI (B) (Int. wł.). W ostatnim okresie w całym kraju wzmogła się fala upałów, a temperatury przekracza­jące 30 stopni, wydatnie zwiększają niebezpieczeństwo pożarów Do koń­ca lipca br odnotowano w całym DOKOŃCZENIE NA STR. 2 W 27 rocinkę bohaterskiego zrywu Warszawy 31 lipca br. w przeddzień 27 rocznicy rozpoczęcia Powstania War­szawskiego. przedstawiciele władz, ZBoWiD i społeczeństwa złożyli wieńce pod. Pomnikiem Bohaterów Warszawy Na zdjęciu: kompania honorowa WP podczas uroczystości. (Foto CAF — Czarnogórski) „FALCON” MA SREBRNYM CŁOBEIl Scott i Irwin penetruje! powierzchnię Księżyca (A) (PAP). Niedziela była drugim dniem pobytu astronautów amery­kańskich: Davida Scotta i Jamesa Irwina na Księżycu. W tym dniu po raz drugi astronauci użyli swego księżycowego wehikułu. Opuszczali również.księżycowy samochód i zbierali próbki gruntu księżycowego, po­ruszając się po powierzchni Srebrnego Globu pieszo. (A) NOWY JORK (PAP). W nie­dzielę astronauci amerykańscy Da­vid Scott i James Irwin odbyli dru­gą przejażdżkę samochodem księży­cowym po powierzchni Srebrnego Globu. Rozpoczęcie kolejnej wypra­wy nastąpiło sponad godzinnym o­­późnieniem, spowodowanym przedłu­żaniem się czynności kontrolnych przy zakładaniu skafandrów. Astro­nauci musieli sprawdzić i .wyregulo­wać aparaturę chłodzącą skafandry, a ponadto stwierdzili, że przestała funkcjonować aparatura, która prze­syłała do ośrodka kontrolnego w Houston dane o biciu serca Davida Scotta. Aparatury tej nie udało się napba wić. ale ośrodek kontrolny wy­raził zgodę na wyjazd Scotta samo­chodem księżycowym, przy czym o­­strzegł go, by w wypadku zmęczenia natychmiast dał o tym znać. Bezpo­średnio przed wyruszeniem w drugą przejażdżkę po powierzchni Księży­ca astronauci usunęli awarię przed­niej osi swego samochodu. W czasie sobotniej przejażdżki mogli oni ste­rować, samochodem jedynie przy po­mocy tylnych kół. Trasa niedzielnej wyprawy była z gó­ry wyznaczona i wiodła początkowo na południe. Astronauci odnajdywali w te­renie charakterystyczne punkty kontrol­ne, do których mieli kolejno dolrzeć. Po kilku godzinach, gdy Scott i Irwin znaj­dowali się w pobliżu krateru „Spur“, o­­środek kontrolny na prośbę astronautów zgodził się, by zaprzestali oni dalszego marszu i ograniczyli się do prze pro w a* dzenia badań geologicznych w tym re­jonie. Podczas niedzielnej przejażdżki obaj astronauci przeprowadzali badania geolo­giczne, fotografując próbki skał księży­cowych pod różnym kątem, a następnie przekazując na Ziemię informacje o ich rozmiarach, kształcie i kolorze. Irwin t Scott informowali także ośrodek kontrol­ny, do którego z worków wkładają daną próbkę. Przez pewien czas astronauci przebyć wali w pobliżu jednej z gór, znajdującej się na krawędzi tzw. Morza Deszczów. Pobrali oni próbki miejscowych skał oraz wykopali niewielki rów7, by zbadać właś­ciwości gleby w tym rejonie Srebrnego Globu. Przez cały czas w ośrodku kon­trolnym w Houston prace te obserwowali specjaliści-geolodzy, którzy uważają, że próbki pobrane z podnóża góry pozwo­lą na dokładne ustalenie wieku Księżyca. Astronauci posuwali się przez cały czas w7 trudnym terenie, pokonując m. in prze­strzenie zasypane odłamkami skał. Kil­kakrotnie musieli wjeżdżać swym samo­chodem na stoki wzgórz o kącie nach . le­nia dochodzącym do 1.» stopni. Ośrodek kontrolny w7 Houston ostrzegał astronau­tów, by „zbytnio nie ryzykowali“ i by przez cały czas asekurowali się wzajem­nie. Obrazy przesyłane przez kamery tele« wizyjne na Ziemię były w niedzielę O Wiele lepsze niż poprzedniego dnia. ł (A) (PAP). Około godziny 20.00 czasu warszawskiego astronauci Scott i Irwin powrócili na pokład pojazdu księżycowego „Falcon Mieszkańcy stolicy uczcili pamięć bohaterów (A) (PAP) 1 sierpnia, w 27 rocz­nicę wybuchu Powstania Warszaw­skiego, od bardzo wczesnych godzin rannych do późnego popołudnia thuny warszawiaków spotykały się w kwaterach powstańczych na wszystkich cmentarzach stolicy. W przeddzień rocznicy odbyły się w Warszawie centralne uroczystości składania wieńców oraz uroczysty koncert w sali Teatru Narodowego, Niedziela — była dniem osobi­stych refleksji i wspomnień o lu­dziach najbliższych, którzy polegli na barykadach, o towarzyszach bro­ni. ó wszystkich mieszkańcach bo­haterskiej Warszawy, którzy ginęli pod gruzami zburzonych domów, rozstrzeliwani masowo na ulicach w odwet za odwagę i brawurę, za żar­liwość, z jaką powstańcza Warsza­wa szła naprzeciw czołgom, pod bomby i ogień artyleryjski. Tysiące osób przewinęło się przez • Cńfeńtarz Wolski, gdzie na tabli­­" each wymieniane są długie szere, gi nazwisk — całe pomordowane ro­dziny wspólnie pochowane. Tu aj chylono głowy przed 200 tys. w : - szawiaków-cywilów poległych w dniach powstania, przed ich mę­stwem i męczeństwem. Dokładnie o godzinie 17 — pa­miętnej przed laty jako godzina ..W" wybijająca początek walki — zapłonęły znicze na mogUaclr żoł­nierzy „Szarych Szeregów", ugrupo­wań „Zośki”, „Parasola”, „Miot­ły”, „Baszty” i „Żywiciela” na Cmentarzu Powązkowskim. Na każ­ DOKOŃCZEN1E NA STR. 2 Uroczyste obchody 80-lecia BPK (A) SOFIA (PAP)-. Tysiące miesz­kańców Bułgarii przybyło w nie­dzielę na szczyt Buzłudża w okręgu Starozagorskim, aby uczestniczyć w uroczystościach związanych z 80-le­­ciem Bułgarskiej Partii Socjaldemo­kratycznej! Bułgarska Partia Komu­nistyczna szczyci się tym, że jest jej kontynuatorką. Przed 80 laty na Ruzłudżańskim szczycie z inicjatywy Dymitra Błagojcwa powstał zalążek partii, która uchwaliła swój pro­gram i statut na podstawie zasad naukowego socjalizmu. Na. szczelnie wypełnionej obszer­nej polanie górskiej odbyła się ma­­nifestacia z udziałem członków naj- DOKOŃCZENIE NA STR. 2 DEPESZA GRATULACYJNA Z POLSKI Komitet Centralny Bułgarskiej Partii Komunistycznej Drodzy towarzysze! Z okazji rocznicy powiania Buł­garskiej Partii Socjal-Dtejnokratycznej — pierwszej marksistowskiej i rewolucyj­nej partii ludu bułgarskiego i poprzed­niczki Bułgarskiej Partii Komunistycz­nej, przesyłamy Wam, wszystkim człon­kom BPK i całemu narodowi bułgarskie­mu, najserdeczniejsze, braterskie pozdro­wienia i gratulacje; Tradycje bohaterskiej wałki Waszej partii w obronie interesów mas pracu­jących, nazwiska wielkich synów naro­du bułgarskiego, nieustraszonych bojow­ników rewolucji — Dymitra Błagojcwa i Georgija Dymitrowa na zawsze zapi­sane zostały na chlubnych kartach buł­garskiego i międzynarodowego ruchu komunistycznego i robotniczego. Czerpiąc z tych boaatveh tradveji. naród bułgarski — pod kierownictwem partii komunistów — z powodzeniem wkroczy? na drogę rewolucyjnych prze­mian politycznych społecznych i gospo­darczych, odnosząc wspaniale sukcesy w socjalistycznym przeobrażaniu kraju. Ludowa Bułgaria stała się mocnym ogniwem socjalistycznej wspólnoty państw, złączonych więzami niezłomnej przyjaźni i owocnej współpracy z ZSRR, Polską i innymi bratnimi krajami. Wyrażamy głębokie przekonanie, że serdeczną, braterska przyjaźń i bliska owocna współpraca między naszymi par­tiami i narodami nadal będzie pomyśl­nie rozwijać się i umacniać dla dobra naszych narodów i całej wspólnoty so­cjalistycznej. Z okazji Waszego wielkiego jubileuszu, szczerze życzymy Warn. drodzy towarzy­sze i przyjaciele, dalszych sukcesów i pomyślności w realizacji planów budo­wy snolcezeństwa socjalistycznego na­kreślonych przez X Z.iazd BPK. w naszej wspólnej walce przeciwko imperializmo­wi i reakcji, o pokój i postęp spo­łeczny. KOMITET CENTRALNY POLSKIEJ ZJEDNOCZONEJ PARTII ROBOTNICZEJ Ludzie dzielni są wszędzie Szer. IM. Łazowski i szer. !• Dziedzic ZAPOBIEGLI TRAGEDII Komendant Straży Pożarnej rg. sl ’Warszawu płk doz Z Om­ni eve Zalewski dekoruje żołnie­rzy medalem „Za zasługi dla pożarnictwa". Od lewej stoją: szer. AJ. Łazowski i szer. 1. Dziedzic. (Foto — Laskowski) (B) (Inf. wł.) Przed kilkoma dnia­mi na terenie stacji towarowej w Warszawie pracowaii /'dnierze Nad­wiślańskiej Jednostki MSW irrt. Czwartaków AL przy rozładunku benzyny. W pewnym momencie za­palił się samoehód-cysterna, przy którym przelewa) benzynę szer. Ma­rian Łazowski. Języki ognia dopel­­zały już w pobliże zaworów cyster­ny kolejowej. Tylko natychmiasto­wa decyzja i szybkie działanie mo­gło zapobiec wielkiej tragedii. Żoł­nierze pracujący w pobliżu błyska­wicznie ocenili stan zagrożenia. Kie­rowca płonącego samochodu, szer, Marian Łazowski wskoczy) do wo­zu i odjechał nim na bezpieczną odległość od znajdujących się obok wypełnionych paliwem 4 cystern ko­lejowych. W tym czasie szer. Izydor Dziedzic zamknął błyskawicznie za­wory cysterny. Jednocześnie zaalar­mowano , jednostki straży pożarnej,' które po>przvbyciu na miejsce poża­ru ugasiły płonący samochód-cyster­­nę. W uznaniu bohaterstwa wykaza­nego przez szer. Mariana Łazow­skiego i szer. Izydora Dziedzica, któ­rzy z narażeniem własnego życia za­pobiegli wielkiej tragedii, jaka mo­gła się wydarzyć wskutek wybuchu cystern z benzyną, Zarząd Główny Ochotniczych Straży Pożarnych przyznał obu dzielnym żołnierzom brązowe medale „Za zasługi dla po­żarnictwa". W sobotę 31 lipca br. na zbiórce całego stanu osobowego jednostki odbyła się dekoracja dzielnych żoł­nierzy przyznanymi im medalami. Odznaczenia wręczył obu żołnierzom DOKOŃCZENIE NA STR. 5 Na Buzludży było ich niespełna trzydziestu... G DY dnia 2 sierpnia 1891 ro­ku grupa bułgarskich marksi­stów pod przewodem Dymi­tra Błagojcwa zebrała się oa gór­skim szczycie Buzludża, by założyć pierwszą rewolucyjna bułgarską partię robotniczą — trudno było komukolwiek uwierzyć że oto po­wstają podstawy siły politycznej, która dziś nie tylko skupia w swych szeregach 70(1 tysięcy ro­botników. chłopów i inteligentów pracujących lecz równocześnie — co najważniejsze — stoi na czele całego narodu bułgarskiego, jako siła kierownicza krzepnącego od przeszło ćwierćwiecza socjalistycz­nego państwa W zebraniu na szczycie Buzludży uczestniczyło zaledwie niespełna 30 ludzi Lu­dzie ci jednak reprezentowali o­­parta na naukowych podstawach myśl marksistowską, reprezentowa­li klasę społeczną, której przypa­dała właśnie w udziale przyszłość. Ich to zasługą — zasługą przede wszystkim wybitnego teoretyka marksistowskiego Dymitra Blago­­jewa — stało się dokonanie pra­widłowej analizy ówczesnej bułgarskiej rzeczywistości społecz­nej i sformułowanie jedynie słusz­nego programu dla bułgarskiej klasy robotniczej. Od pierwszej chwili swego Ist­nienia Bułgarska Partia Komuni­styczna — nosząca w pierwszym okresie swego istnienia miano Ro­botniczej Partii Socjaldemokra­tycznej — podjęła walkę ideolo­giczną o czystość' marksizmu za­równo przeeiwko wszelkiego ro­dzaju odchyleniom prawicowym, rewizjonistycznym — jak i prze­ciwko lewackiemu awanturnielwu. W pierwszym okresie krzepnię­cia bułgarskiej rewolucyjnej so­cjaldemokracji w środowiskach drobnotnieszczańsko - liberalnych modne były teoćyjki. jakoby Buł­garia nie dojrzała jeszcze w dzie­dzinie rozwoju kapitalistycznego do podjęcia walki o socjalizm. To­też podobnie jak Lenin w Rosji również bułgarscy marksiści mu­sieli dowieść i dowiedli, wbrew swoim przeciwnikom, że u schył­ku ubiegłego stulecia Bulgaria wkroczyła już na kapitalistyczną drogę rozwoju. Co więcej — uzy­skanie niepodległości odegrało o­­biektywnie w tym kraju także rolę rewolucji burżuazy ino-demokra­tycznej, likwidującej system feu­dalny związany z panowaniem tu­reckim. W niepodległej Bułgarii chłopi otrzymali ziemię i więk­szość z nich stała się drobnymi iub średnimi posiadaczami. Powstały tedy warunki dta szybkiego rozwo­ju kapitalistycznych stosunków produkcji. Powstała szybko rosnąca w siłę klasa robotnicza, której kon­DOKOŃCZENIE NA STR 4

Next