Żołnierz Wolności, listopad 1971 (XXII/257-281)

1971-11-26 / nr. 278

k »dBk vJl^ i m jjuMil^^ 1 fYf ^ fi ^ II kTPS-^7?1 ^.^ m Wixon udfa się de Pekinu w marcu? (A) WASZYNGTON (PAP). Utrzy­mywany długo w tajemnicy termin wizyty prezydenta Nixona w ChRL być może został ujawniony przez 10-ietniego syna Henry Kisslngera — doradcy prezydenta USA do spraw polityki zagranicznej, W czasie lotu prezydenckiego „Boenin­­ga” do San Clemente oświadczył on re­porterom, że Nixon uda sie do Pekinu w marcu. W momencie gdy Kissinger zajęły był rozmową z dziennikarzami, jego syn wystąpił w roli „nieoficjalnego rzecznika’* Białego Domu, za co został zrugany przez swego ojca. który kazał mu powrócić na swoje miejsce w innej części kabiny sa­molotu. Kissinger odmówił potwierdzenia wypowiedzi syna. Dodał jednakże, że oficjalny rzecznik Białego Domu poiniur­­muje o dokładnym terminie wizyty Nixona w ChRL w najbliższych dniach. DYNAMICZNE PRZEMIANY W BRATNIEJ MONGOLII M ONGOLIA jest krajem tlynatni­cznyr.h przemian» jednym * najszybciej rozwijających się państ Azji. Utworzenie rząnu ludowego, a następnie proklamowanie Mongolii republiką ludową — 26 listo­pada 1924 r. — otworzyło nowy etap w życiu całego narodu. III Zjazd Mon­golskiej Partii Ludowo-Rewolucyjni i, który odbył się w tym samym roku, uchwalił rezolucję głoszącą, że rozwój kraju drogą niekapitalistyczną stano­wi strategiczne zadanie partii. Pań­stwo wyeliminowało obcy kapitał i przejęło zadania kierowania gospodar­ka narodową w swoje ręce. Ula umoc­nienia niezawisłości gospodarczej du­że znaczenie miało zorganizowanie własnego systemu finansowego i u­­tworzenie Banku Handlowo-Przemy­­slowego. Zaczęto emitować mongolski pieniądz — tugriki. W 1330 r. wpro­wadzono monopol państwowy na han­del zagraniczny. Zaczęto rozwijać na­rodowy przemysł. W kraju ukształto­wała się klasa robotnicza. Jeśli w 1920 r. w Mongolii było 300 robou.t­­ltów, to w 1910 r. Już ponad »3 tysię­cy. Intensywnie rozwijano sektor pań­stwowy w rolnictwie. W roku 19*10 było już 20 gospodarstw rolnych dy­sponujących zmechanizowanym sprzę­tem rolniczym. W roku 1994 powstały arackie stowarzyszenia wytwórcze. Po i) latach było ich już około 90. Konsekwentna polityka Mongolskiej Partii Ludo\yo-Rewolucyjnej przyczy­niła się do tego. Iż w ciągu kro* kie­go czasu kraj przeszedł can* epokę historyczną i pominąwszy kapitalizm zbudował podstawy społeczeństwa so­cjalistycznego. W 1966 r. XV Zjazd MPL-R przedstawił program zmierza­jący do zakończenia budowy socjaliz­mu. Mongólia staje się obecni«* kra­­^•n przemysłowo-rolni.rzym. Jej pr*e­­mysł wytwarza już 34 proc. global­nego produktu narodowego. Pr>v po­mocy Związku Radzieckiego i innych crajów socjalistycznych w latach I9fin — 1970 zbudowano pOnad 130 zakła­dów przemysłowych. Znacznie wzrósł poziom mechanizacji rolnietwa So­­dalistvczne przekształcenia przyczy­niły się rio wzrostu dobrobytu ma" •• Halnego ludności, doprowadziły do szerokiego rozwoju nauki i kunit*'v w Mongolii. W ciągu ostatniego Ki le­­cia. realne doch odv ludności wzrosły o fiO proc. W kraju, w którym kiedyś panował wszechwładnie analfabetyzm istnieje obecnie 6 wyższych uczelni. (GR. DZ.) Mimo etgresfl wojsk saigońskfch Patrioci khmerscy nasilają działania bojowe (O LONDYN (PAP). Trwa inwa­zja wojsk sajgońskieb w Kambodży. Agencja Reutera podała, że oficjalne osobistości wojskowe w Sajgón i e po­twierdziły w czwartek, że w tej o­­peracji ofensywnej bierze udzia! o­­koio 45 tys. żołnierzy poludniowo­­wietnamskich. Z aktualnych czwart­kowych doniesień wynika, że w dal­szym ciągu posuwają się oni z wol­na wzdłuż dróg nr i i nr 7 w kie­runku Phnom Penh. Ze słów rzecz­nika wojskowego wynika jednak, iż do chwili obecnej nie odnotowano żadnego poważnego starcia z ugru­powaniami partyzanckimi. Jednost­ki Inwazyjne mają wsparcie czołgów oraz ochronę amerykańskiego lot­nictwa. Mimo inwazji wojsk sajgońskich we wschodnich rejonach Kambodży, patrioci khmerscy w dalszym ciągu kontynuują z powodzeniem działa­nia w centralnych rejonach kraju przeciwko kambodżańskim oddzia­łom rządowym. W czwartek rano partyzanci przeprowadzili kolejny a­­tak rakietowy na lotnisko Pochen­­tong na przedmieściu Phnom Penh. Do chwili obecnej brak jest jednak wiadomości na temat’rozmiaru zni­szczeń spowodowanych tym ostrza­łem. Równocześnie w centrum miasta odno­­lawa no zamachy bombowe na dwa poste­runki policji. W rezultacie wybuchu rany odniosło 11 policjantów. Ponadto bojownicy khmerscy przeprowadzili natarcie rakietowe w nocy z środy na czwartek na oddzia­ły rządowe w pobliżu wioski Toul Leap odległej o ti km cd stolicy. Siedhfftu • żołnierzy zostało rannych. Starcia odnotowano również na in­nych terenach przyległych do Phnom Penh. (A) PARYŻ — LONDYN - HANOI (PAP), Dopiero w środę wieczorem dowództwo wojsk reżimowych w Phnom Penh oficjalnie potwierdziło informacje o wtargnięciu sajgoń­skich sił zbrojnych do Kambodży. Wstrzymało się ono jednak od poda­nia szczegółów tej operacji, ograni­czając się do twierdzeń, że jest ona wymierzona przeciwko wojskom „komunistycznym“, rozlokowanym na.wschód od rzeki Mekong. Jak podkreśla korespondent AFP w Phnom Penh, wskazówka o takim geo­graficznym ograniczeniu inwazji tłuma­czy się chęcią uspokojenia kambodżań­­skiej opinii publicznej, która zachowuje sig nadal nieufnie wobec „przyjaciół po - ludniowowietnamskich” Jeden z miejsco­wych dzienników pisze, że „wojska po­­łudniowowietnamskie zostawiły po so­bie tyle smutnych wspomnień o zbrod­niach wobec naszych niewinnych współ­obywateli, że i tym razem spodziewam*/ się najgorszego" ATAK LOTNICTWA USA NA DRW (A) LONDYN (PaP). Lotnictwo Stanów Zjednoczonych dokonało trzeciego ataku w tym tygodniu na Demokratyczną Republikę Wietna­mu. Rzecznik wojskowy USA w Saj­­gonie podał, że amerykański odrzu­towiec zbombardował we wtorek te reny położone o 30 kn» na północny wschód od przełęczy Mu Gla. Samo­lot uczestniczył w nalotach na Laos, wystartował on z amerykańskiego lotniskowca stacjonującego w Zato­ce Tonkińskiej. Poprzednie dwa ataki na DRW od­rzutowce USA przeprowadziły w po­niedziałek. Intensyfikacja rokowań ÜRD-NRF i NRD- Berlin Zacii. (A) BONN, BERLIN (PAP). Nowe rundy negocjacji NRD — NRF oraz NRD — Berlin Zachodni, jakie roz­poczęły się w tym tygodniu, wskazu­ją na dalszą intensyfikację tych ro­kowań. Po raz pierwszy rokowania delegacji Berlina Zachodniego i NRD będą trwać drugi dzień z rzędu. W kotach dyplomatycznych Waszyngto­nu panuje przekonanie, że rokowania NRD — NRF zakończą się przed 7 grud­nia, kiedy zbierze się Rada NATO. Min. Scheel w Moskwie DOKOŃCZENIE ZE STR. 1 Scheel zaznaczył również, że w rozmowie z ministrem radzieckim Andriejem Gromyko pragnie poru­szyć sprawę „rzeczowego związku“ między porozumieniem w kwestii Berlina Zachodniego i ratyfikacją u­­kładów wschodnich NRF. Na pytania dziennikarzy przyznał on, że istnie­je „rzeczowy związek“ między pod­pisaniem końcowego protokołu poro­zumienia zachoamoberlińskiego i ra­tyfikacją układów. Należy jednak za­stanowić się — powiedział Scheel — czy pragnie się uczynić z tego „zwią­zek czasowy“. Zdecydowana większość członków ONZ popiera radziecką inicjatywę Sprzeciw delegacji ChRL (A) NOWY JORK (PAP). Na fo­rum Zgromadzenia Ogólnego NZ do­biega końca dyskusja nad propozy­cją radziecką w sprawie zwołania światowej konferencji rozbrojenio­wej. Na plenarnym posiedzeniu XXVI sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ zabrali już na ten temat głos przedstawiciele 44 krajów. len ważny problem, jak podkreślają delegaci, jest nadzwyczaj aktualny w związku 7. niebezpieczną sytuacją na świę­cie, wywołaną kontynuowaniem wyścigu zbrojeń. Zabierając głoś w dyskusji przedstawiciele wielu krajów wyrażają aprobatę dla radzieckiej inicjatywy. W środę na plenarnym posiedze­niu Zgromadzenia Ogólnego NZ po­parcie dla radzieckiej propozycji zwołania światowej konferencji rozbrojeniowej wyrazili przedstawi­ciele Włoch, Brazylii, Libanu, Biało­ruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i innych państw. W całkiem innym duchu utrzyma­ne było oświadczenie przewodniczą­cego delegacji chińskiej, wiceminist­ra Spraw Zagranicznych ChRL, Ciao Kuang-hua. Wypowiedział się on przeciwko propozycji radzieckiej w ■sprawie zwołania konferencji roz­brojeniowej i proponował, aby Zgro­madzenie Ogólne nie głosowało na bieżącej sesji nad propozycją ra­dziecką. Z kolei zabrał głos stały przedsta­wiciel ZSRR przy ONZ Jakub Ma­lik, który zwrócił uwagę na bez­skuteczność wysiłków chińskiego de­legata, zmierzających do wypacze­nia sensu polityki ZSRR w dziedzi­nie rozbrojenia. Misja OM w Jerozolimie (A) LONDYN; (PAP). W Ci wari ek przed południem odbyło się w Jero­zolimie dwu i półgodzinne robocze spotkanie między przebywającymi tu od 24 bm. wysłannikami Organi­zacji Jedności Afrykańskiej: prezy­dentami Senegalu, Leopoldem Sen­­ehorem. Nigerii Yakubu Gowonem oraz osobistymi przedstawicielami prezydentów Republiki Zair i Kame­runu, a premierem Izraela, Goklą Mcir, Jak podano oficjalnie po spotkaniu, Izrael nie przekazał dotychczas człon!:.,m misji O JA odpowiedzi na pytania, sfor­mułowane przez ,.Komitet dziesięciu’* O JA, dotycząc'5 realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa z 1967 »-oku i możliwości wznowienia działalności mediacyjnej przez Gunnara Jarringa. (A) KAIR (PAP). W czwartek za­kończyła się w Kairze dwudniowa narada szefów sztabów generalnych 12 krajów arabskich. Opracowali oni zalecenia, które będą dyskutowane na najbliższej konferencji arabskich ministrów obrony i spraw zagra­nicznych, Jak oświadczył egipski szef sztabu ge­neralnego .gen. Szazli dwudniowa narada stanowi „wspaniały sukces” i pozwoliła na wypracowanie „planu strategicznego krajów arabskich w ich walce o likwida­cję skutków agresji izraelskiej”. la nie rezygnuję. Ja tylko poczekam ai będzie silniejszy prąd... Wall w Pakistanis Wschodnim DOKOŃCZENIE ZE STR. 1 Światowa opwńa publiczna jest wyraźnie zaniepokojona możliwością wybuchu konfliktu zbrojnego, tym bardziej że niemal codziennie przy­wódcy pakistańscy występują z gwałtownymi przemówieniami o­­sltarżając Indie o dokonanie „agre­sji“. * W czwartek prezydent Yahya Khan stwierdzi!, te „indyjska agresja w Paki­stanie Wschodnim prowadzi oba kraje do punktu, z którego nie ma juz, powrotu”. Zagiozil on uderzeniem na Indie „wszyst­kimi silami zbrojnymi, którymi rozporzą­dza”. przy czyn1, uzasadniał to koniecz nościa „obrony honoru i nienaruszalnoś­ci terytorialnej”. W czwartek w godzinach popołud­niowych rozeszły się pogłoski, jakoby prezydent Pakistanu Yahya Khan przekazał premierowi Indii Indirze Gandhi propozycję „spotkania na szczycie". Jeśli pani Gandhi nie mo­głaby uczestniczyć w takim spotka* niu, to prezydent chętnie przeprowa dziłby rozmowy z indyjskim mini­strem Spraw Zagranicznych Sin ghem. Chwilowo brak oficjalnego potwierdzenia tych pogłosek, 'Według ostatnich informacji jest rzeczą małe prawdopodobną, aby władze indyj­skie przychylnie ustosounkowały się do propozycji Yahyi Khana- W Delhi zwra­ca się uwagą, że Pakistan wyraźnie dąży do pizekształćtnia kryzysu w Bengalj Zachodnim w kryzy* indy.isko-pakistań­­ski. Zdaniem lnem, pokój na subkonty­­neneie indyjskim może być utrzymany jedynie wówczas, gdy wznowiony zosta­nie dialog między władzami pakistański­mi, a ludnością Wschodniego Bengalu zerwany 25 marca br. w wyniku brutal­nych represji armii pakistańskiej. Pa­­kirtán Wschodni powinien uzyskać szero­ką autonomią, a uchodźcy będą mogli po­wrócić wówczas do swych domów. Z chwilą, gdy to nastąpi wojska indyjskie wycofają się znad granicy do swych gar­nizonów. (A) DELHI (PAP). Wysold komisarz Pakistanu w Indiach Sajjad Hyder oraz indyjski minister Spraw Zagra­nicznych Swaran Singh omawiali w czwartek w Delhi sposoby rozładowa­nia napięcia panującego na granicach między oboma krajami. W IZYTA Fidela Castro » Chile zbiegła się z roczni­cą przełomowego wydarze­nia w historii tego kraju — zwy­cięstwa bioku Jedności Ludowej. Stanowiła więc ona m. in. uwień­czenie uporczywych dążeń ludo­wego rządu do zdobycia samo­dzielności nie tylko gospoaarezej, ale również politycznej przez Chile. Niejednokrotnie już zastana­wiano się nad różnymi drogami, jakie wybrały narody kubański i chilijski w dążeniu do realizacji tych samych celów. Warto jed­nak przypomnieć, łż sytuacja po­lityczna, w jakiej chilijskie masy ludowe sięgnęły po włatuę różniła się zasadniczo od tej, któ­ra istniała w dobie rewolucji ku­bańskiej. Walka zbrojna była je­dyną alternatywą dla „bardu­­dos“ („brodaczy“) partyzaniow­­rewolucjonistów, którzy objęli przywództwo nad ruchem ludo­wym w kraju. Stany Zjednoczo­ne miały bowiem jeszcze wów­czas stosunkowo silne wpływy na kontynencie i oparcie w licznych, oddanych Waszyngtonowi reżi­mach „goryli“. Zwycięstwo rewolucji kubań­skiej było pierwszym dotkliwym ciosem zadanym polityce USA na tym kontynencie. W ciągu dzie­­więciolecia, które nastąpiło po re­wolucji kubańskiej, duszio do kontynentalnej konfrontacji mię­dzy Stanami Zjednoczonymi oraz ich sojusznikami spośród latyno­amerykańskich grup uprzywile­jowanych z jednej strony, a po­pieranymi przez masy ludowe si­lami rewolucyjnymi z drugiej. Koła polityczne USA dotknięte „kompleksem Kuby" trzymały rękę na pulsie. Ilekroć w któ­rymś z krajów siły rewolucji za­częły zyskiwać przewagę i przy­gotowywały się do zdobycia wła­dzy Stany Zjednoczone natych­miast interweniowały; żelazną pięścią tłumiły postępowy zryw. W latach 1964—1968 wydawało się. iż amerykańska polityka „twardego kija“ przywróciła do­minację Stanów Zjednoczonych. Partyzantka została rozbita lub znacznie osłabiona, postępowych działaczy politycznych 1 przy­wódców ruchów rewolucyjnych skazano na wygnanie albo zam­knięto w więzieniach, w więk­szości krajów ustanowiono re­akcyjne, proamerykańskie rządy. Ten „sukces“ Waszyngtonu był jednak tylko pozorny. Niezado­wolenie biedoty, inteligencji i studentów, części duchownych I oficerów, a także przedstawicieli narodowej burżuj;;,ii z całkowi­tego uzależnienia ich krajów i zamykania im drogi do rozwoju wrzało jak lawa pod skorupą po­zornego spokoju. aby pod koniec lat sześćdziesiątych wybuchnąć w postaci fali demonstracji, któ­ra ogarnęta nieomal cały konty­nent. Manifestujący w Kolumbii, Argentynie, Urugwaju. Ekwado­rze ł innych krajach, tłumy de­monstrantów domagały się re­form strukturalnych i prowadze­nia polityki narodowej. Gwałtowny wybuch nastrojów antyamerykańskich, a przede wszystkim przejęcie władzy w w wieść o zwycięstwie lewicy Chile. „Zdolność USA do opanowy­wania sytuacji w poszczególnych krajach Trzeciego Świata — pisał z tej okazji amerykański mie­sięcznik „Monthey Review" — przynajmniej na razie uiegia o­­słahleniu, a stare sposoby pro­wadzenia polityki na tyle przesta­ły być skuteczne, że marksistow­ski socjalista Allende zdołał objąć władzę w Chile. Z wyjąt­kiem Brazylii (i jej satelity Pa­ragwaju) Stany Zjednoczone nie mają już ani jednego sprzymie­rzeńca w Ameryce Łacińskiej“. Dojście do głosu sił lewico­wych i ab jęcie władzy przez Front Jedności Ludowej (4 listo­pada 1970 r.) w Chile drogą dc­ R 6żne drogi, ale cél ten sam Boliwii i Peru przez patrio­tycznych wojskowych, było za­skoczeniem dla Stanów Zjedno­czonych. Zaangażowanie w Indochinach i ponoszone tam porażki osłabiły zdolność Stanów Zjednoczonych do sprawowania kontroli w A- meryce Łacińskiej, zaś wzrasta­jące na tym tle problemy we­wnętrzne spowodowały, iż straci­ły one z oczu zmieniające się w Ameryce Łacińskiej realia. Wy­sianemu przez Biały Dom na „wizję lokalną“ do krajów laty­noamerykańskich senatorowi Nel­sonowi Rockefellerowi, pozosta­wało już tylko potwierdzić, jak bardzo hielubiani są jankesi, o czym, notabene przekonał się na własnej skórze. Koła polityczno-wojskowe USA gorączkowo iastanawiały się nad możliwościami ukrócenia „sa­mowoli“ Latynosów, co nie było bynajmniej łatwe, ponieważ mia­ły one jut do czynienia, nie z ja­kimś jednostkowym buntem w o­­kreślonym kraju, ale z umacnia­jącym się frontem solidarnie wy­stępujących przeciwko nim naro­dów, kiedy światem wstrząsnęła mokratycznych wyborów stało się możliwe nie tylko dzięki sprzyjającej sytuacji aa konty­nencie, ale także dzięki we­wnętrznym warunkom politycz­nym jakie tam istniały: tradycji rządów parlamentarnych i ludo­wych, swobodnego działania par­tii politycznych. Lhilt jest prze­cież jednym z wyjątkowych w Ameryce Łacińskiej państw, któ­re nie znało co to nieustanne pu­cze wojskowe i w którym parla­ment egzystuje już od 120 lat. Prezydent Salvadoré Allcnde stale podkreśla jednak, iż Chile nie zamierza bynajmniej dawać jakichkolwiek recept ruchom społecznym w Ínnyel krajach walczących o wyzwolenie swych narodów. „Chilijczycy - powie­dział prezydent - wkroczyli' na własną drogę obraną nie pod wpływem jakiegoś modelu istnie­jącego poza granicami Chile, lecz uwarunkowaną naszymi własny­mi '•ealiami społeczno-ekono­micznymi. Dzień po dniu przeo­brażamy łe realia własnymi dia­bli i twórczą pracą". Rezultaty Sych przeobrażeń po zaledwie 865 dniach władzy Frontu Jedności Ludowej są już dziś w Chile wyraźnie odczuwal­ne. Podwyższono płace robotni­kom, wywłaszczono 1390 posia­daczy ziemskich i przekazano chłopom 2 miliony hektarów gruntów; ostatnio tempo realiza­cji reformy zostało przyspieszo­ne. Rząd Allende, w którym znajdują się ministrowie — robot­nicy, dokonał również nacjonali­zacji 90 proc. prywatnych ban­ków i ponad 79 proc. wielkich zakładów przemysłowych. Pod zarządem państwowym znalazły się przemysły: miedziowy, górni­czy, hutniczy oraz produkcja sa­letry — wszystkie podstawowe gałęzie gospodarki narodowej. Polityka zagraniczna ludowego rządu — tak ważne decyzje jak wznowienie dyplomatycznych i handlowych stosunków z Kubą, uznanie NRD, rozszerzenie kon­taktów z państwami socjalistycz­nymi w tym także z Polską oraz z krajami Trzeciego Świata itp. — pozwoliło Chile umocnić swą suwerenność, podnieść prestiż kraju na arenie międzynarodowej. Wszystkie te pozytywne i głę­bokie przemiany w Dhile, dru­gim obok Kuby latynoamerykań­skim kraju rządzonym przez marksistę, odbijają dę głębokim echem w :alej \meryce Łaciń­skiej. Dowodem na to jest m. in. powstawanie na wzór koalicji chi­lijskiej różnego rodzaju sojuszów sił ’ewłcowych przygotowujących się do przejęcia w przyszłości władzy. W kwietniu ł>r. Komu­nistyczna Partia Ekwadoru. E- kwadorska Partia Socjalistyczna, Związek Demokratyczno-Ludo­­wy i Narodowy Sojusz Sił Lewi­cy połączyły się w Blok Jedności Ludowej. Podobne fronty po­wstały również w Argentynie i Urugwaju, są w Wadium tworze­nia się w Wenezueli i Kolumbii. W tym kontekście możliwość powstania na kontynencie połud­niowoamerykańskim bloku państw 0 orientacji postępowej nie wy­daje się być zbyt odległa. 1 niezależnie od tego czy dokona się to drogą odgórnie narzuco­nych reform ;ah ip w Peru czy też drogą parlamentarną ozna­czać będzie zasadniczy zwrot w historii całego kontynentu w kie­runku wyzwolenia jego narodów spod kurateli USA, zwrot za.po­­czatkowany przed laty przez re­wolucję kubańską. (B) 6RA2YNA 0ZJEDZIŃSKA Pożegnanie z bronię płk. Michała Jendyku (B) (Od kor.). W Wojskowym In­stytucie Medycyny Lotniczej w obec­ności kadry i pracowników cywil­nych odbyło się uroczyste pożegna­nie odchodzącego po długoletniej służbie wojskowej do rezerwy zasłu­żonego dla polskiej medycyny lotni­czej pik. dr. med. Michała Jendyka. Płk Michał Jendyk rozpoczął służbę wojskową w 1944 roku jako dowódca plu­tonu sanitarnego w 2 Dywizji Artylerii. W okresie formowania dywizji we Wło­dawie nad Bugiem pełnił funkcję leka­rza dywizji. Przez cały okres walk, bę­dąc dowódcą oddziału szpitalnego dla lekko rannych i ozdrowieńców, kierował i wspólnie z kolegami zabezpieczał pra­cę oddziału szpitalnego kompanii sani­tarnej, Brał udział w walkach o Wał Pomorski i w forsowaniu Nysy Łużyc­kiej oraz w walkach pod Dreznem. Po zakończeniu wojny został skierowany do laboratorium klinicznego I wojskowego Szpitala Okręgowego w Warszawie, w którym pracował początkowo jako asy­stent, a następnie jako kierownik labo­ratorium. W J949 organizował okręgowe laboratorium sanitarno-higieniczne, któ­rym kierował cło 1959 roku. W tym cza­sie przeszedł do pracy w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej. Jako znany i ceniony specjalista w dziedzinie higieny i epidemiologii organi­zuje tu i kieruje pracą naukową w za­kresie biochemii. Ma duży dorobek nau­kowy w tej dziedzinie Wyniki jego dłu­gotrwałych badań naukowych zostały wykorzystane w wielu dziedzinach medy­cyny lotniczej. Szczególne zainteresowa­nie w jego pracy naukowo-badawczej stanowiło środowisko i warunki pracy personelu latającego ! personelu tech­nicznego WL W tej dziedzinie ma wiele własnych opracowań, które znalazły praktyczne zastosowanie w działalności profilaktycznej Niezwykle, interesujące są również je­go badania nad odczynami alergicznymi i odpornością usiroiu. Badania te pozwoli­ły na opracowanie odpowiednich szcze­pionek, które są obecnie szeroko stoso­wane nie tylko ty wojskowej, ale 1 cy­wilnej służbie zdrowia. W uznaniu ofiarnej, pełnej poświęce­nia działalności w czasie wojny, jak rów­nież w czasie pokoju był wielokrotnie wyróżniany i odznaczany. Ma m. in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Podczas spotkania szef Wojskowe­go Instytutu Medycyny Lotniczej płk doc. dr hab. med. Stanisław Barański złożył odchoriza.cemu do rezerwy serdeczne podziękowanie za jego zasługi i wieloletnią wzorową służbę, będącą jego osobistym wkła­dem w rozwój lotniczej służby zdro­wia. ppłk MIECZYSŁAW CHORMANSKI Pomyślne perspektywy gospodarki narodowej w 1972 r. DOKOŃCZENIE ZE STR. 1 Kolejnym niezwykłe „czułym” elementem w przyszłorocznym pja­­nie gospodarczym będą nadal inwe­stycje, które zwiększą się o 9,6 proc. Omawiając szerzej. ten problem, wice­premier Jagielski podkreślił, że struktu­ra nakładów ulegnie tu jednak pewnej zmianie w kierunku poważnego wzrostu zakupów nowoczesnych maszyn 1 urzą­dzeń — w znacznym stopniu za granicą — z myślą o bardziej dynamicznym unowo­cześnianiu przemysłu. Chodzi równocześ­nie o zmiany struktury produkcji. W tym celu przewiduje si«; m in, zakup komplet­nych obiektów dla fabryk motoryzacyj­nych urządzeń do produkcji włókien syn­tetycznych. instalacji rafinerii oraz maszyn i urządzeń dla unowocześnienia tych zwłaszcza zakłaaow przemysłu elektro,, maszynowego, które produkują artykuły rynkowe. Temu racjonalnemu kierunkowi wzrostu inwestycji towarzyszyć mu­si oczywiście usprawnienie samej ich organizacji. M. in. przewiduje się wprowadzenie dwuzmianowej pracy na inwestycjach kluczowych, stworzenie pewnej rezerwy finanso­wej na zakup dodatkowych deficyś towych materiałów instalacyjnych i wykończeniowych czy też stworze­nie możliwości dla nagradzania tych załóg, które inwestycje realizować będą w szybkim tempie, bez usterek i w skróconych cyklach inwestycyj­nych. Przewiduje się także udziela­nie szczególnej pomocy obiektom, które służyć będą całemu krajowi. Godne podkreślenia są również zamie­rzenia umożliwiające przekraczanie zadań planowych, w tym także dokonywanie dodatkowych zakupów za granicą niezbęd­nych maszyn i urządzeń, w tych inwe­stycjach. które z punktu widzenia po­trzeb gospodarki są szczególnie pilne. Wreszcie trzecim charakterystycz­nym elementem projektu przyszło­rocznego planu są wzrastające bar­dzo poważnie zadania handlu zagra­nicznego, którego obroty towarowe mają być większe o 10,6 proc. Trze­ba przy tym podkreślić, że właśnie handlowi zagranicznemu przypadła w udziale rola jednego z podstawo­wych elementów warunkujących tempo rozwoju gospodarki. Poprzez większe zakupy za granicą bę­dziemy w znacznym stopniu przyspieszać modernizację przemysłu, poprawiać za­opatrzenie surowcowe przemysłu ciężkie­go 1 przetwórczego, a także zwiększać dostawy wielu artykułów przemysłowych jak również usprawniać kooperację. Nie sposób wymieniać wszystkich szczegółów, które komentował wice­premier Jagielski; warto jednak do­dać, że przyszłoroczny plan ma za­pewnić przyrost zatrudnienia o 330 tys. osób (w tym ok. 47 proc. — ko­biety). Globalnie zaspokoi to potrzeby go­spodarki. Z tematem tym wiążą się zamiary zasadniczego t- bo w ok. 90 proc. — zniesienia sztywnych limi­tów zatrudnienia w większości re­sortów produkcyjnych, a także w u­­sługach. I wreszcie trzeba stwierdzić — co wyraźnie podkreślał wicepremier Jagielski — że mimo pewnych na­pięć w niektórych elementach przyszłorocznego planu, w sumie jednak posiada on istotne rezerwy, szczególnie w przemyśle. I stąd właśnie zarysowała się realna możli­wość zrealizowania dodatkowych zadań w produkcji, których wartość można oszacować na 12—15 młd zł. Niemal w połowie powinny to być to­wary przeznaczone na rynek, które trak­tować możemy jako pewną rezerwę u­­bezpieczającą równowagę rynkową. Na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów sze­fowie resortów gospodarczych przyjęli ie dodatkowe zadania i należy mieć nadzie­ję. że dokonają wszelkich niezbędnych wysiłków, aby je w pełni zrealizować. Od nowego rolni - do IMRD m podstawie dowodów osobistych DOKOŃCZENIE ZE STR. 1 paszportowych do dowodów osobi­stych. Umowę podpisali dyrektovzy departa­mentów konsularnych ministerstw Spraw Zagranicznych obu państw: Jerzy Kuszák 1 August łilobes. Przy podpisaniu obecni byli wicemini­strowie Spraw Zagranicznych PRL i NRD: Stanisław Trepczyński i Oskar Fi­scher. Obecny był równie* wicemin. Spraw Wewnętrznych — Tadeusz Pietrzak. W uroczystości wziął udział ambasa­dor NRD fi Polsce - Rudolf Rossmeis] wraz z członkami ambasady. Warto jwrócić uwagę — pisze dziennikarz PAP — aa stosunkowo niedługi okres, w jakim aarodz.il się ostateczny kształt podpisanej w czwartek umowy. 2 listopada br. podczas konferencji PZPR w Kato­wicach Edward Gierek wspomniai o podjętych na najwyższym szczeblu między Polską a NRD i CSRS ustale­niach zmierzających do daleko szer­szych kontaktów między społeczeń­stwami tych krajów — m. in. przez stopniowe, faktyczne otwarcie gra­nic dla całkowicie swobodnego ruchu turystycznego i Innych kontaktów zaapelował on jednocześnie do Wszystkich resortów i instytucji oraz wszystkich tych, którzy są do tego powołani, o sprawne zrealizowanie — a do za tym idzie — wprowadzenie w życie tych ustaleń. Nie minął mie­siąc i w wyniku rozmów między de­legacjami MSZ i MSW Polski i NRD podpisana została odpowiednia umo­wa, Jak się dowiaduje PAP, w naj­bliższej przyszłości sfinalizowane zo­staną rozmowy aa temat liberaliza­cji cuchu osobowego między naszym krajem a Czechosłowacją. Postanowienia umowy między PRL a NRD, obejmujące swym działaniem oby­wateli obu państw, w zasadniczy sposób upraszczają dotychczasowy tryb zała­twiania formalności związanych z wy­jazdem do obu krajów Począwszy od 1 stycznia 1972 r. każdy obywatel polski będzie mógł wyjeżdżać aa okres 3 mie­sięcy, a w wyjątkowych sytuacjach io 6 miesięcy, do NRD na podstawie dowodu osobistego lub tymczasowego zaświadcze­nia tożsamości. To ostatnie dotyczy osób, które ukończyły te lat a nie posiadają jeszcze dowodów. Jak to będzie wyglądać .w praktyce? Obok ważnego dowodu osobistego i o­­czywiście środków finansowych, potrzeb­na będzie ogólnie dostępna (rozprowadza­na przez banki, biura turystyki i granicz­ne punkty kontrolne) nieodpłatna staty­­styczno-ewidencyjna karta przekroczenia granicy. Kartę składającą się z dwóch odcinków wypełnia wyjeżdżający. Wy­pełnione odcinki tej karty będzie się od­dawać w granicznych punktach kontrol­nych w Polsce. Dla NRD — jedyną „prze­pustką”. zezwalającą na przejście granicy będzie dokument stwierdzający tożsa­mość. A więc — jak z tego widać — jak naj­mniej formalności oraz, co ma również duże znaczenie, mniejsze koszty manipu­lacyjne. Jak wiadomo, wkładka paszpor­towa upoważniająca do wyjazdu do NRD kosztuje obeeriie 400 zł. Nie zmieni się tryb wymiany pieniędzy. Można oczekiwać, że porozumienie spot­ka się z ogromnym zainteresowaniem w obu krajach. Z chwilą wejścia w życie umowy niewątpliwie znacznie wzrośnie liczba osób przekraczających granicę. Ist­niejące obecnie trzy przejścia graniczne nie wystarczą. Istnieje zatem duże praw­dopodobieństwo zwiększenia liczby przejść. Warto dodać, że w dalszej perspekty­wie rysują się możliwości zawarcia ana­logicznych umów z innymi krajami so­cjalistycznymi. Tego rodzaju porozumie­nia wynikają z naszego dążenia do dal­szego, wszechstronnego rozwoju przyja­cielskich stosunków w ramach wspólnoty socjalistycznej. W SKRÓCIE PODPISANIE UMOWY W DZIEDZINIE KOMUNIKACJI MIĘDZY POLSKĄ I NRD (A> 25 bm. w Ministerstwie Komunika­cji podpisane zostały między rządami PRL i NRD umowy o współpracy w dziedzinie komunikacji wspólnej kon­troli ruchu granicznego oraz protokół w sprawie ustalenia przejść granicznych. Z POBYTU W POLSCE DELEGACJI MSZ TURCJI (A) Do Warszawy przybyła delegacja tureckiego MSZ, której przewodniczy se­kretarz generalny MSZ Orhan Eralp. 25 bm odbyło się pierwsze spotkanie mię­dzy delegacjami MSZ Polski i Turcji. De­legacji polskiej przewodniczył wicemin. Spraw Zagranicznych Adam Wiilmann. W tym samym dniu O. Eralp został przyjęty przez ministra Spraw Zagra­nicznych Stefana Jędrychowskiego. Ze strony tureckiej w rozmowie wziął udział ambasador Turcji Ozdemir Benler i dy­rektor generalny w tureckim MSZ — E. Erner. J. MITRĘGA U J. FOCKA (A) Premier WRL Jenoe Fock przyjął przebywającego w Budapeszcie przewod­niczącego polskiej delegacji rządowej na XI sesję stałej polsko-węgierskiej komi­sji współpracy gospodarczej wicepremie­ra Jana Mitręgę. MINISTER OBRONY NRF W TOKIO (A) Minister Obrony NRF Helmut Schmidt przybył w czwartek z czterodnio­wą wizytą do Japonii. Podczas pobytu tam spotka się on kilkakrotnie z człon­kami rządu jtapońskiego. Schmidt odbywa podróż po krajach Azji, której pierwszym etapem była sto­lica Syjamu — Bangkok. 55 Tokio Schmidt uda się do Australii, a następnie do Nowej Zelandii. FCSKZEB Si. RYBY (A) (PAP) W Rzeszowie odbył się 25 bm. pogrzeb sekretarza rze­szowskiego Komitetu Wojewódzkie­go PZPR, delegata na VI Zjazd Par­tii — Stanisława Ryby. W uroczystościach pogrzebowych obok najbliższej rodziny Zmarłego wzięli udział członkowie Biura Politycznego KC PZPR: sekretarz KC — Jan Szydlak oraz prze­wodniczący CRZZ — Władysław Kruczek, delegacje komitetów wojewódzkich partii z Kielc, Krakowa i Lublina, licznych or­ganizacji społecznych i zakładów pracy, przedstawiciele społeczeństwa ziemi rze­szowskiej. Przybyli przedstawiciele Komi­tetu Obwodowego KP Ukrainy we Lwo­wie z sekretarzem tego komitetu Kazi­mierzem Pirożakiem oraz Komitetu Wo­jewódzkiego KP Słowacji w Koszycach z sekretarzem Rudolfem Błaho. É=s^~~— Żołnierz Wolności nr 278 Ul

Next