Żołnierz Wolności, marzec 1973 (XXIV/51-77)

1973-03-24 / nr. 71

7 I ORGANIZOWANIE sesji Rady Bezpieczeństwa ’ONZ w Panamie było wydarzeniem wielkiej wagi nie tylko dla tego kraju, ais w ogóle dia całego, kontynentu latynoamerykańskiego ze wzglę­dów prestiżowych, a - przede wszystkim politycznych. Między Jmnymi umożliwiło ono człcn- I^^Rady bezpośrednie zapo­­zncniiaK* z trudnościami jakie przeżywa Panama żyjąca w-cie­niu amerykańskich baz, 'zmu­szona znosić amerykańską o­­becność w Strefie Kanału, tru­dnościami, które $q w ...znacz­nym stopniu odbiciem sytuacji panującej takie w wielu innych krajach na południe od Rio Grand®. Panamski Pałac Ustwodawczy, w którym toczyły się obrady sta) się więc forum kolejnych, gwałtow­nych oskarżeń pod adresem Stanów Zjednoczonych w związku z ich agresywną imperialistyczną poli­tyką naruszającą suwerenność państw latynoamerykańskich, ha­mującą ich dążenia do swobodne­go rozwoju ekonomicznego. W wypowiedziach delegatów la­tynoskich częstokroć powtarzało się słowo „kolonizacja“. I tak np. mi­nister Spraw Zagranicznych Peru gen. M. Angel de la Ęłor Valle mówił o „kolawi&tasjv.eflktsłwie“ !.wr Panamie, która stanowi 'przykład .istnienia . „sytuacji kolonialnych“ i „terytoriów kolonialnych“ na kon­tynencie. Mimo bowiem. Ig Stany Zjednoczone nie mają - w Ameryce Łacińskiej kolonii w ścisłym zna­czeniu tego słowa, to jednak ich polityka wobec krajów tego konty­nentu ma wszelkie znamiona kolo­nializmu. Dyskryminacja, lekceważenie ży­wotnych, narodowych interesów krajów latynoamerykańskich przez USA przejawia się szczególnie ra­żąco w sterze ekonomiki. Dla 200 potężnych monopoli amerykań­skich, które opanowały najważniej­sze dziedziny gospodarki kontynen­tu, Ameryka Łacińska była zaw­sze przede wszystkim nie wysycha­jącym źródłem tanich surowców: nafty, rud miedzi i żelaza, ołowiu, boksytu itd., a także takich pro­duktów rolnych jak kawa, banany, cukier. Stany Zjednoczone do spółki z innymi wysoko rozwiniętymi krajami kapitali­stycznymi od dawien dawna bez żad­nych skrupułów ograbiały państwa la­tynoskie z ich bogactw. Jednócześnie na wszelkie sposoby starały się • nie do­puścić do rozwoju miejscowego, przemy­słu przetwórczego i produkcji towarów przemysłowych. Dobitnym przykładem tego jest choćby fakt, iż w Ameryce Łacińskiej mirno przebogatych złóż bo­ksytu nie istnieje przemysł aluminiowy, podczas gdy pozbawione tego surowca Stany Zjednoczone wytwarzają 40 proc. światowej produkcji aluminium. Amery­ka Łacińska jest więc dla amerykań­skich potentatów finansowo-przemysło­wych także źródłem ogromnych docho­dów.- Do 1968 r. np. na ogólną sumę 13 miliardów dolarów bezpośrednich in­westycji monopole północnoamerykań­skie wyciągnęły z tego kontynentu przeszło 11 miliardów dolarów zysku. Kiedy wymagają tego interesy monopoli władze USA robią wszystko, aby ograniczyć import z Ameryki Łacińskiej. Z drugiej strony, pod naciskiem Waszyngto­nu rządy wielu państw latynos­kich zmuszone były prawie całko­wicie znieść ograniczenia na przy­wóz towarów amerykańskich i ob­niżyć cło na nie do minimum. W rezultacie tych machinacji deficyt bilansu handlowego Ameryki Ła­wę j w Chile. Nacjonalizacją mie­nia amerykańskich firm — głów­nie w przemyśle miedziowym — a także banków i innych przedsię­biorstw stworzyła tam podstawy do dalszych, socjalistycznych prze­obrażeń. Antyimperialistyczne procesy do­konały się także w Peru. Tam znów postępowe przemiany reali­zuje grupa patriotycznych ofice­rów którzy doszli do władzy w wyniku zamachu stanu w 1968 r. Pierwszym posunięciem nowych władz było wywłaszczenie „International Pe­troleum Comp.“ filii póinocnoamerykań­siadem (USA — Or. Dz.), ale nie mo­żemy już dłużej znosić tego, aby obce kompanie bogaciły się na rachunek na­szego narodu“. Doskonałą ilustracją procesów zachodzących na kontynencie laty­noamerykańskim jest ewolucja ja­ką przeszła Organizacja Państw Amerykańskich (OPA). Do przeszłości należą już czasy gdy była ona powolnym narzędzie;.; %v rę­kach Waszyngtonu. Obecnie kraje la­tynoamerykańskie również na forum tej organizacji walczą przeciwko samo­woli i dyktatowi Waszyngtonu. Świa­dectwem tego były chociażby starcia do jakich doszło na ubiegłorocznej, kwiet­niowej sesji OPA. W wystąpieniach de­legatów Ameryki Łacińskiej znalazło wyraz głębokie niezadowolenie Latyno­sów z niewolniczych wręcz warunków pożyczek USA, nierównoprawnych po­rozumień handlowych i bezceremonial­nej ingerencji Waszyngtonu w ich spra­wy wewnętrzne. Z potępieniem spotkały się także ataki sekretarza stanu USA W. Slogersa przeciwko Kubie. Minister Spraw Zagranicznych Peru oświadczył, że polityka izolacji Kuby jest sprzecz­na 7. kartą OPA i stanowi „niepokojący czynnik” w stosunkach międzyamery­­kańskieh. Poważne pęknięcia zarysowują się także na utworzonym w 1963 roku przez USA między amerykań­skim „Sojuszu dla Postępu“. Prze­wodniczący Komitetu „Sojuszu“. Kolumbijczyk C. Sanz de Santa­­maria. który w październiku ub.r podał się do dymisji, w speqjalnym liście skierowanym do ministrów finansów krajów latynoskich stwierdził m. in.: „Należy zaakceptować pluralizm ideo­logiczny, jaki istnieje dziś na kontynen­cie działać zgodnie z rzeczywistością“. Opowiedział sic też za położeniem kre­su bojkotowi ekonomicznemu i dyplo­matycznemu Kuby, rozszerzaniem współpracy państw Ameryki Łacińskiej z innymi krajami świata, zacieśnieniem stosunków ze wszystkimi krajami w tym także z krajami socjalistycznymi. Wpływowy dziennik Ekwadoru „El Co­­mercio ‘ pisał wówczas, źe dymisja San­­za „oznacza w praktyce koniec „Soju­szu“ i poszukiwanie czegoś nowego“. Tym „nowym“ jest niewątpliwie np. Pakt Andyjski, organizacja, która najzręczniej realizuje na kon­tynencie latynoamerykańskim ideę międzynarodowej integracji gospo­darczej. Podstawowym założeniem Latynosi zatrzaskują drzwi przed Wujem Samem " emskiej stale wzrasta. W 1960 r. np. udział towarów latynoamery­kańskich w imporcie USA' wynosił 21 proc. zaś do 1970 r. spadł poni­żej 13 proc, Tylko na skutek spad­ku cen swych tradycyjnych arty­kułów eksportowych Ameryka Ła­cińska straciła od 1958 do 1968 ro­ku przeszło 57 miliardów dolarów. Niemałą rolę w urzeczywistnia­niu imperialistycznej eksploatacji ‘Teagry^ają 'śuSśjftłik; pożyfczki i kre­dyty, a takke tzw. „programy po­mocy dia zagranicy, które wyko­­. rżysty Wane są - przez * półn oćnoame­­rykańskie monopole dla większego uzależnienia państw latynoskich i powodują ich ogromne zadłuże­nia. Stany Zjednoczone udzielają pożyczek na wysokie procenty, a w dodatku żądają aby były one wy­korzystywane na zakup wyłącznie towarów „madę in USA“, a także, aby co najmniej połowa zakupio­nych towarów dostarczana była przez statki amerykańskie. Aby zabezpieczyć swoje wpływy w Ameryce Łacińskiej Waszyngton stawia na miejscową reakcję. Stąd też latynoska „elita“ dopuszczana do współpracy z północnoamery­kańskimi monopolami pomnaża swój stan posiadania, podczas gdy przeważająca cześć ludności skaza­na jest na nędzna wegetację. Taka sytuacja musiała doprowa­dzić do wybuchu. Zielony Konty­nent ogarnął płomień buntu. Zwy­cięstwo rewolucji na Kubie — po­wstanie pierwszego socjalistyczne­go państwa na óbszerze latyno­amerykańskim — było nie tylko pierwszym potężnym ciosem w pół­nocnoamerykańskie pozycje w Ameryce Łacińskiej, ale jednocześ­nie stało się natchnieniem dla in­nych narodów latynoamerykań­­' skich dążących do uniezależnienia się od wszechwładzy obcego kapi­tału i rodzimej oligarchii. Drugim potężnym ciosem dla Waszyngtonu było dojście do wła­dzy, w tym wypadku drogą parla­mentarną, Frontu Jedności Ludo­ GRAŹYNA DZIEDZIŃSKA skiego koncernu „Standard Oil of New Jersey“, która w ciągu długich lat eks­ploatowała peruwiańskie zapasy nafty. Następnie przystąpiono do nacjonaliza­cji latyfundińw. banków itp. Obecnie w Peru tworzone są rolnicze spółdziel­nie i farmy państwowe. Państwo pod­wyższa zarobki robotników i polepsza ich warunki pracy. Zgodnie też z od­powiednią ustawa wszystkie obce firmy w kraju mają w ciągu określonego rza­­su stać się w 51 proc. własnością Peru. Ważne zmiany zachodzą także w Ekwadorze. Wojskowy rząd. który w ub.r. doszedł do władzy przyjął ustawę, która głosi, iż obce firmy naftowe nie mają prawa zarządzać więcej niż 160 tys. ha ziem ekwa-'­­dorskich. Do 1 stycznia br. firmy te musiały bez odszkodowań prze­kazać Ekwadorowi wszystko co przewyższało ten limit. W efekcie w ręce państwowego towarzystwa naftowego przeszło 3,5 min ha. Również Wenezuela — zajmująca trzecie na świecie miejsce w wy­dobyciu „brunatnego złota“ ■— znacznie ograniczyła u siebie obce wpływy. Podwyższyła podatki od dochodów zagranicznych koncer­nów naftowych, ustanowiła kontro­lę nad ich działalnością itp. Wydo­bycie i dystrybucja gazu ziemnego przeszły w ręce narodowych towa­rzystw naftowych. 80 proc. akty­wów wielkich banków, na mocy odpowiedniego zarządzenia przejęły władze Wenezueli. „Jesteśmy zde­cydowani twardo bronić naszych praw“ — oświadczył niedawno prezydent R. Calderą. Dodał on jeszcze, iż jego kraj będzie dążył do umocnienia jedności państw la­tynoamerykańskich. Meksyk także nie pozostaje w tyle jeśli idzie o posunięcia eman­cypacyjne. Prezydent L. Echever­­ria Alvarez wniósł do Kongresu projekt ustawy o utworzeniu Ko­misji Kontroli nad Obcymi Inwes­tycjami i o niesprzedawaniu mek­sykańskich przedsiębiorstw przed­stawicielom obcych firm. „Być może — powiedział prezydent — będziemy mieli w związku z tym pew­ne kłopoty w stosunkach z naszym są­paktu jest przejęcie w ciągu 15 lat przez kraje członkowskie na włas­ność wszystkich wielkich zagra­nicznych przedsiębiorstw działają­cych na ich terenie. W tym okre­sie kraje andyjskie mają więc wy­zwolić się ostateczn.e spod domi­nacji obcego, głównie północno­amerykańskiego kapitału. Zanim do tego dojdzie będą one stopnio­wo ograniczały jego wpływy w ra­mach wypracowanej wspólnie je­dnolitej polityki zakładającej, że koncesje na zagraniczne inwestycje nie mogą być połączone z żadnymi warunkami politycznymi. Państwa członkowskie Paktu Andyjskiego wprowadziły też ułatwienia we wzajemnej wymianie handlowej. Ulgi celne obejmują już przeszło 150 wyrobów przemysłowych i rol­niczych. Do 1980 r. pakt ma zostać przekształcony w strefę wolnego hándlu. Front , walki antyirpperialistycz­­nejik na .’ kontynencie latynoamery­kańskim wciąż rozszerza się. Kraje Ameryki Łacińskiej zatrzaskują drzwi przed. „Wujem Samem“. Ód pojedynczych wystąpień przecho­dzą one do wspólnych działań, słusznie widząc w tym najskutecz­niejszy sposób na zwalczenie ich wspólnego wroga. Rząd gen. Omara Torrijosa protestuje przeciwko obecności Amerykanów w Panamie. Ma zdjęciu: Instruktorzy amerykańscy ze Szkoły Walk Przeciwpartyzanckich w Fort Köbbe w Strefie Kanału. (Folo — „Prensa Latina") Prezydent Meksyku L. Echeverria "Alvdtez wniósł do Kongresu projekt ustawy o utworzeniu Komisji Kon­troli nad Obcymi Inwestycjami w kraju. Foto: CAF istyczna PROBLEMY WYKSZTAŁCENIA. Tygodnik „Li­­tieraturnaja Gazieta“ opublikował interesujące da­ne dotyczące poziomu wyksztaice-na nudiet. w ZSRR. Sukcesy kobiet — czytamy w tygodniku — ocenia się wg tego, jak dalece zbliżyły się one do mężczyzn pod względem poziomu zatrudnienia, kwalifikacji zawodowych, przeciętnej płacy itp. coraz częściej jednak proporcje się oowraeają na niekorzyść dla mężczyzn. Płeć słabsza staje się z każdym rokiem „silniejsza“. Tygodnik podaje, że mężczyźni stracili swą silną pozycję m. in. w dziedzinie wykształcenia. Globalnie mężczyźni w ZSRR zachowali jeszcze pewną przewagę, ale tyko dzięki starszym rocznikom. W grupie wieku 39—49 lat odsetek osób z wykształceniem wyż­szym i średnim jest jednakowy dla obu płci, zaś w grupie wieku S3—30 przewaga w wykształ­ceniu kobiet jest już znaczna. Ná tysiąc miesz­kańców w tej grupie wieku poziom wykształce­nia już w 1970 r. był następujący: wyższe — ko­biety 59, mężczyźni 41, średnie specjalne — 159 — 93, średnie ogólnokształcące 312 — 291. Służba zdrowia i oświata opanowane są w 75 proc. przez kobiety. Dużą przewagę w poziomie wykształce­nia mają jeszcze mężczyźni w Azerbejdżanie, Uzbekistanie, Tadżykistanie i Turkmenii. Ale i w tych republikach kobiety nadrabiają dystans dzielący je od mężczyzn. WIOSENNE ZJAZDY. Tradycyjnym zwycza­jem na wiosnę kasdego roku rozpoczynają się zjazdy związków Jugosłowian, Słowaków. Rumu­nów i Niemców mieszkających na Węgrzech. Mniejszości narodowościowe mają tutaj możli­wość kultywowania i rozwijania swej ojczystej kultury, sztuki i tradycji. W ostatnich kilku la­tach zanotowano na Węgrzech duże osiągnięcia w dziedzinie kultury narodowościowej. Wzrosła liczba narodowościowych zespołów artystycznych, liczba przedszkoli, szkól, gdzie wykłady prowadzo­ne są w językach narodowych. NEPSZABADSAG — organ KG WSPR stwierdza, że jednym z pod­stawowych celów polityki państwa jest to, by nikt z obywateli należących do mniejszości na­rodowej nie czuł się na Węgrzech jak obywatel drugiej kategorii. Naród stanowiący w kraju większość powinien wypełniać swoje obowiązki i pomagać w zaspokojeniu potrzeb mniejszości narodowych. NOWE REJONY GOSPODARCZE. W 1946 r. tylko dwa miasta w Bułgarii posiadały ponad 100 tys. mieszkańców, dziś miast takich jest już siedem: Sofia, Warna, Plowdiw, Burgas, Plewen, Ruse, Siara Zagora. W miastach typli żyje obec­nie czwarta część ludności bułgarskiej. Socjolo­gowie bułgarscy stwierdzili, że jeśli íniásta te bę­dą nadal wchłaniały ludność wsi i małych mia­steczek w takim tempie jak obecnie, to w 1990 r. mieszkać w nich będzie prawdę połowa ludności bułgarskiej. Ten stan rzeczy — wnioskują socjo­logowie — może doprowadzić do poważnych dys­proporcji i zakłóceń w gospodarce kraju. W la­tach 1956—71 migrowało ze wsi do wielkich miast przeciętnie 169 tys. osób rocznie. Proces ten nie mógł nie wywołać określonych zmian w dziedzi­nie industrializacji i urbanizacji. Z końcem 1971 r. podjęto więc decyzje, aby w wielu miastach, zwłaszcza w tych siedmiu gospodarczo rozwinię­tych ograniczyć bądź całkowicie zahamować roz­wój przemysłowy. Równocześnie określono w ja­kich wsiach bądź rejonach rozwijać należy prze­mysł. Opracowano także projekt przeniesienia niektórych zakładów i przedsiębiorstw ze stolicy i innych dużych miast uprzemysłowionych cło miejscowości dotąd niedostatecznie rozwiniętych gospodarczo. W nowych rejonach gospodarczych wraz z rozwojem przemysłu tworzy się natych­miast dobrą sieć usługową i handlową, buduje ośrodki kulturalne. Słowem tworzy się warunki, które zachęcałyby do stałego osadnictwa i ha­mowały tendencje do migracji ludności ze wsi. DALSZY ROZWOJ WSPÓŁPRACY GOSPO­DARCZEJ. Trzecia sesja kubańsko-radzieckiej międzyrządowej komisji współpracy gospodar­czej, naukowej i technicznej nakreśliła nowe roz­szerzone zadania w zakresie wzajemnej wymiany handlowej między obu krajami. Rozszerzono znacznie współpracę w sprawach normalizacji i miar oraz w zakresie wytwarzania kombajnów do sprzętu trzciny cukrowej, a także w rozbu­dowie elektrowni w zachodniej części wyspy, czy w wykorzystaniu torfu dla potrzeb energetyki. Strona kubańska przedstawiła m. in. stronie ra­dzieckiej swoje potrzeby w sprawie budowy dru­giego portu rybackiego, tak niezbędnego w związ­ku v. pomyślnym rozwojem rybołówstwa kubań­skiego. PRZECIW RECESJI I INFLACJI. Od wielu już miesięcy władze gospodarcze Jugosławii podej­mują wysiłki, by zahamować zjawiska recesji i inflacji- występujące w życiu ekonomicznym kraju. Mimo różnych metod podejścia do tego za­gadnienia w- poszczególnych republikach władze federalne stwierdziły, że osiągnięto tu „pierw­sze zachęcające wyniki w realizacji postanowień stabilizacyjnych“. Jedną z przyczyn wpływają­cych hamująco na obecną sytuację gospodarczą kraju jest m. in. odpływ fachowców i specjali­stów za granicę. Jako niekorzystny uznano fakt, że liczba Jugosłowian zatrudnionych poza kra­jem wynosi obecnie około miliona osób. Ponie­waż w sektorze uspołecznionym pracują 4 mi­liony osób, władze gospodarcze uznały, że za­trudnienie za granicą osiągnęło poziom, który nie odpowiada interesom ekonomicznym jak i spo­łeczeństwa jugosłowiańskiego. (L) PRZYJACIÓŁKA Stali Kto Gdzie KULTURA „Pochwala nieszczęśliwca l na­gana kariery w literaturze Pol­skiej“ — Znany historyk Janusz Tazbir napisał esej, w którym za­jął się naświetleniem wzoru boha­tera w literaturze polskiej. Jego zdaniem, literatura nasza wyrażała stale naganę dla kariery i w ogóle podejrzliwość dla sukcesu życio­wego. Esejem tym redakcja prag­nie zacząć dyskusje o wzorze bo­hatera literackiego. „Bunt i gwałt“ — Szkic Romana Samsela poświęcony literaturze krajów Ameryki Łacińskiej. „Staruszka z czterema tysiącami poprawek“ — Stanisław Witoszyń­­ski jest obecnie dziennikarzem, przed dwudziestu laty pracował jednak jako jeden z konstruktorów samochodowych w FSO na Żeraniu i współuczestniczył w produkcji popularnej „Warszawy“. Teraz o­­powiada barwnie o historii tego samochodu, który właściwie zakoń­czył już swą karierę. „Misja w Londynie“ — Frag­ment wspomnień gen. Józefa Ku­­ropieski, który w r. 1945 brał u­­dział w misji negocjacyjnej, mają­cej na celu powrót polskich od­działów z Zachodu. „O życiu i literaturze“ — Roz­mowa z Ewą Szelburg-Zarembiną, wybitną naszą pisarką, która ob­chodziła właśnie 50-lecie pracy twórczej. „...Według mnie każdy pisarz, pisze razem z czytelnikami — mówi min. pisarka — ludzie szukają w książkach swoich prze­żyć i myśli“. „Czytelnicy piszą — „Przyjaciół­ka“ odpowiada“ — Kolejny blok korespondencji tygodnika, który swą ogromną popularność (prawie 2 miliony nakładu) zdobył dzięki żywym kontaktom z czytelnikami. „Przyjaciółka“ obchodzi piękny swój jubllgfiSż — 25-lecie, z której to okazji przesyłamy Jej również na tym miejscu najserdeczniejsze życzenia. PERSPEKTYWY „Nowe szanse“? — Andrzej Zy­chowicz przedstawia interesujący materiał poświęcony konfliktowi na Bliskim Wschodzie, dziś kluczo­wemu dla pokoju światowego pro­blemowi. Autor przedstawia histo­rię tego konfliktu, a w podsumo­waniu omawia aktualne możliwoś­ci jego politycznego rozwiązania. „1931: tajne rozmowy Hitlera“ ■ Na marginesie opublikowanych niedawno pamiętników b. kancle­rza Rzeszy Niemieckiej Brueninga, Marian Podkowiński pisze o kuli­sach dojścia Hitlera do władzy. „Kiedy zacząć?... — naukowo“ — Artykuł Michaliny Wisłockiej prze­znaczony przede wszystkim dla młodych obojga płci. Rzecz o dwóch zasadniczych wątkach w życiu płciowym człowieka: fizycz­nym i uczuciowym. Jak się przed­stawia ich wzajemne uwarunkowa­nie, jaki mają one wpływ na trwa­łe związki między ludźmi — oto niektóre z zagadnień ciekawie o­­mawianych przez autorkę. POLITYKA „Druga ale inna“ — Mamy zbu­dować drugą Polskę, jaka jednak ma ona być, jak ma wyglądać? Ważną tą niezmiernie sprawą za­jął się Aleksander Paszyński. Au­tor powiada, że za prawidłową od­powiedź na pytanie, jak budować nowe miasta i jak rozbudowywać stare, należałoby ozłocić. Bo odpo­wiedzi takiej jeszcze nie ma, mimo wielu tzw. wyczerpujących dys­kusji. „Tydzień w Kanadzie“ — Ciąg dalszy impresji Mieczysława F. Ra­kowskiego z podróży po Ameryce Północnej. Autor po raz pierwszy odwiedził Kanadę i opisuje jej sy­tuację polityczną. „Nie ma mocnych“ — Pracowni­cy wojewódzkiego inspektoratu PIH w Krakowie nie we wszyst­kim postępowali uczciwie, a nie­którzy z kontrolerów pozwolili so­bie na zorganizowanie afery, któ­rą odkryto dzięki przypadkowi. Całą historię omawia Andrzej Mo­­zołowski. WALKA MŁODYCH „Kto jest kto“ — Chodzi o tech­ników, którzy są tak różnorodni, że trudno niekiedy określić, kto jest rzeczywiście technikiem, a kto nie. Andrzej Litewski mówi m.in. o postulatach mających na celu podniesienie poziomu kwalifikacji techników. „Oczy na pilotów“ — W tym ro­ku zostaną wprowadzone nowe za­sady organizacji i funkcjonowania wybranych przedsiębiorstw prze­mysłowych, które nazwano jed­nostkami pilotującymi. „Piloty“ mają już, wkrótce objąć znaczną część naszei gospodarki, a wyniki ich pracy będą coraz poważniej rzutowały na nasze osiągnięcia gospodarcze. Andrzej Nałęcz-Ja­­wecki pisze o ich zadaniach. ŻYCIE LITERACKIE „III — IV 1945“ — Ciąg dalszy wspomnień Stanisława Ziemby, wybitnego polskiego dziennikarza. Opisuje on tym razem swą dzia­łalność na Śląsku, a następnie w Warszawie, gdzie zetknął się z ów­czesnymi kierownikami naszej na­wy państwowej. „Skrzydła“ — Zygmunt Greń omawia aktualny Sezon- teatralny w Polsce. „Koniec wielkiego postu“ — Fragment powieści Bogusława . Ko­guta, nagrodzonej w konkursie Wydawnictwa „Śląsk“ z okazji 30-lecia PPR. ZA WOLNOŚĆ I LUD „Sztafeta pokoleń“ — Jerzy Klechta podkreśla wielkie zainte­resowanie młodzieży tradycjami Wojska Polskiego i jej chęć pełne­go współuczestnictwa w umacnia­niu obronności kraju. Utrzymywa­nie nadal bliskich związków mło­dzieży z uczestnikami walk naro­dowowyzwoleńczych autor’ artyku­łu uważa za konieczność/ „Spadochrony nad okupowaną Wielkopolską“ — Pierwszy odcinek historycznej relacji Żenpna 'Szy­mankiewicza, poświęcony desan­tom spadochronowym, dokonywa­nym w latach 1942—1945 w Wiel­­kopólsce. Zapoznajemy się z nie znaną na ogół dotąd akcją zrzutów radzieckich, wspomaganą przez lud, ność polską. „Prawo Hooke‘a w Muzeum Woj­ska“ — Odnoszące się do rozcią­gania ł wytrzymąłośęj. fhateriałów prawo fizyczne nie znajduje już zastosowania w Muzeum Wojska Polskiego, którego pomieszczenia nie mogą sprostać napływowi eks­ponatów. Pisze o tym E. Chomicz. LITERATURA „Nie jest łatwo być Murzynem“ — W reportażu ze Stanów Zjedno­czonych Andrzej Wróblewski pisze o konfliktach rasowych we współ­czesnym życiu amerykańskim. •: „Chłody i deszcze“ — Kolejny odcinek wspomnień Jerzego Putra­menta. TYGODNIK DEMOKRATYCZNY „Jak ustawić szachownicę?“ — Jerzy Ryś podjął sprawę prawidło­wego ustawienia barw w naszym znaku lotnictwa wojskowegp — szachownicy. Zdawałoby się, że rzecz to prosta, a tymczasem czas jakiś popełniano błędy. „Pociski padały celnie“ — Ja­nusz Pałgan opisuje bliżej nie zna­ny epizod ze współdziałania od­działów AK i AL na Kielecczyźnie w r. 1944. Autor zwraca się. do czytelników z prośbą o nadsyłanie uwag o swej publikacji. ŻOŁNIERZ POLSKI „Chrzestna“ — Matką chrzestną statku „Czwax'tacy AL“ została Zofia Sadkowska-Dąbrówska. O drodze życiowej uczestniczki walk wyzwoleńczych pisze Józef Czer­wiński. „Syria broni się coraz skutecz­nej“ — Władysław Zieliński, który niedawno odwiedził Syrię, opowia­da o jej wzmagającej się sile ob­ronnej, dzięki czemu izraelscy oku­panci doznają coraz cięższych cio­sów. „Spod gwiazdy wytrwałości“ — Wojska Radiotechniczne wydają się mało znane, lecz służba w nich, nazywana specyficzną, jest z wielu względów szczególnie ciekawa. Za­poznaje nas z nią Bolesław Ja­gielski. E. B. MILITARIA NAWOŁYWANIEM DO POD­NOSZENIA NAPIĘCIA nazwać należy wystąpienie dowodzącego siłami zbrojnymi NATO w rejo­nie CT.Suin Duńskich, wiceadmi­rała A Kelmsa. Stwierdził on mianowicie, iż Bałtyk jest dla NATO „niezwykłej wagi rejonem“ europejskiego TDW. Dowództwo Paktu Północno-Atlantyckiego powinno więc — zdaniem admirała — już w' czasie najbliższych ma­newrów sił NATO na, Bałtyku wprowadzić do ich składu Stały Zespół Sił Morskich . NATO ' na Atlantyku. PRZYWÓDCY WÖJßKQWQ­­PRZEMYSŁOWEGO 'KOMPLEK­SU w NRF nieustannie nawołują do zwiększania środków na Po­trzeby zbrojeniowe Bundeswehry, dla której bez przerwy coś no­wego stwarzają. W myśl przysło­wia: ziarnko do ziarnka... O no­wym sprzęcie dla Luftwaffe pi­saliśmy całkiem niedawno. Dziś kilka słów na temat środków do zwalczania czołgów. Jednym z nich jest nowy gra­natnik przeciwpancerny kalibru 67 mm „Armbrust 300“. Z donie­sień „Military Revue“ wynika, iż granatnik ten pomyślany został jako „artykuł jednorazowego uży­cia“. Istotnym chyba szczegółem konstrukcyjnym „Armbrusta 300“ jest to, iż przy wystrzale nie wi­dać płomienia ani dymu i huk jest przy tym mniejszy. Zasięg granatu —■ do 300 m. Granatnik ma wejść — po rozpoczęciu pro­dukcji w czasie na razie nie usta­lonym — na wyposażenie wozów bojowych i pododdziałów piecho­ty Bundeswehry. Z informacji agencji prasowej DPA wynika, iż Bundeswehra ja­ko pierwsza w NATO przeprowa­dzi na swych poligonach próby wykorzystania śmigłowców do niszczenia, czołgów. W próbach uczestniczyć ma 10 specjalnych śmigłowców, zamówionych już w zakładach Messerschmitta — Bol­ków — Blohm GmbH. - STANY ZJEDNOCZONE BEZ PRZERWY WYSUWAJĄ żądania pod adresem Japonii i NRF, do­tyczące różnego rodzaju upraw­nień dla swych wojsk stacjonują­cych w tych krajach. Tak więc dowództwo wojsk amerykańskich w NRF postanowiło zbudować nowy poligon czołgowy w po­bliżu Norymberg!. Cel budowy — zwiększenie możliwości szkole­niowych i podniesienie poziomu szkolenia załóg. Wbrew oczeki­waniom rada miejska Norymber­­gi wystąpiła do Ministerstwa Obrony w Bonn z żądaniem od­rzucenia amerykańskiej prośby o przydział odpowiedniego terenu. Nie mniej bezpardonowo poczy­na sobie także dowództwo wojsk amerykańskich w Japonii. Tam przedmiotem żądań jest sprawa rozszerzenia stref powietrznych „niezbędnych“ dla celów szkole­niowych US Air Forces w Japo­nii. Rząd japoński jeszcze się w tej sprawie nie wypowiedział. Ale już dziś lotnictwo amerykań­skie posiada w strefie powietrz­nej Japonii 20 rejonów szkolenio­wych. Jakie niebezpieczeństwa stanowią loty samolotów amery­kańskich nad Japonią dla cywil­nej komunikacji lotniczej — wy­jaśniać nie trzeba. REZULTATEM OSTATNIEJ WIZYTY PREMIERA IZRAELA Goldy Meir w Waszyngtonie jest — jak doniosła prasa zachodnia — jeszcze jedna obietnica uzu­pełniających dostaw samolotów amerykańskich dla Izraela. Cho­dzi o dalsze 24 „Phantomy“ i 24 „Skyhawki“. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż teraz właśnie mają miejsce dostawy już wcze­śniej „obiecanych“ maszyn — 42 „Phantomów“ i 80 „Skyhawków“, całe to przedsięwzięcie zasługuje tylko na jedno miano: wyścigu zbrojeń. W jego rezultacie, jeśli wszystko pójdzie tak szybko jak dotychczas, lotnictwo izrac', kie dysponować będzie w końcu roku 1973 około 140 „Phantomami“ i ponad 200 „SkyhawkamP. STANY ZJEDNOCZONE AME­RYKI PÓŁNOCNEJ bez przerwy dokładają starań, by upłynniać produkcję własnego przemysłu zbrojeniowego, gdzie się tylko da. Duże partie broni strzeleckiej i czołgów trafią niedługo do In­donezji, której USA dostarczyć mają 16 szkolnych samolotów od­rzutowych i pewną liczbę śmi­głowców. Dużą dbałość wykazuje także Pentagon o marynarkę wo­jenną Hiszpanii, która otrzyma w tym roku 4 trałowce. HISZPAŃSKA MARYNARKA WOJENNA jest mniej liczna od portugalskiej. W skład jej wcho­dzą zespoły okrętów, lotnictwo morskie i piechota morska. W ramach szkolenia operacyjno-tak­­tycznego okręty hiszpańskie dzia­łają często w składzie US Navy czy też sił morskich NATO, zaw­sze w rćjonie po obu stronach Cieśniny Gibraltarskiej. Stąd też troska Pentagonu o marynarkę hiszpańską, której okręty, nawet te budowane we własnych stocz­niach, posiadają uzbrojenie i sprzęt elektrońicżny produkcji amerykańskiej. W skład zespołów floty wcho­dzi łącznie ponad 130 jednostek: 6 okrętów podwodnych, lotnisko­wiec śmigłowcowy, krążownik, 18 niszczycieli, 10 dozorowców, 23 trałowce, kilkanaście mniej­szych jednostek, 14 okrętów de­santowych i 45 okrętów pomocni­czych. Wiek tych okrętów jest różny, opracowany więc został program modernizacji floty, prze­widujący budowę 48 okrętów. W liczbie tej znajdą się 3 niszczy­ciele, 2 okręty podwodne i 10 dozorowców. Plan przewiduje po­za tym dostawę ze Stanów Zjed­noczonych dalszych 19 okrętów, w tym 5 niszczycieli i 3 okrętów podwodnych. Przekazywanie tych okrętów przez US Navy już się rozpoczęło. Hiszpańskie lotnictwo morskie dysponuje ponad 50 śmigłowcami produkcji amerykańskiej. Są to maszyny SH-3D „Sea King" i 500 M oraz Bell — „Augusta". Do celów rozpoznania morskiego służą zakupione w roku ubie­głym samoloty amerykańskie „Orion" oraz 11 wodnosamolotów .Albatros“, Siły piechoty morskiej składa­ją się z 2 pułków, 2 samodziel­nych batalionów i grupy specjal­nej — łącznie 9 tys. ludzi. Nato­miast stan osobowy całej mary­narki wojennej Hiszpanii liczy 51 200 ludzi, w tym 4300 oficerów. Główne bazy to El Ferrol. Kadyks i Łota, na Atlantyku oraz Kar­­tagena i Palma (Majorka) na Mo­rzu Śródziemnym. CS) Sir. 2 1=111 Żołnierz Wolności nr 71

Next