Zycie Warszawy, kwiecień 1969 (XXVI/77-102)

1969-04-08 / nr. 83

1z^granicÄ^z^grÄnica1?z^grÄmca#za^rÄnica1!z^grÄnica#z^g^ Nierozerwalna przyjaźń (A) Przyjaźń między Pol­ską a Związkiem Radzieckim jest czynnikiem o historycz­nej wadze. Odegra! on i od­grywać hędzie w przyszłości decydującą rolę w rozwoju naszego kraju. Nie ma dzie­dziny życia, w której nic można by znaleźć tysięcznych potwierdzeń pozytywnege wpływu przyjaźni i współ­pracy ze Związkiem Radzie­ckim na przebieg i wyniki budownictwa socjalistyczne­ern W powojennych dziejach Polski podpisywano dwa U- kłady o Przyjaźni i Współ­pracy ze Związkiem Radzie­ckim. Pierwszy z nich — tui po wojnie, drugi — cztery lata temu, w kwietniu 1965 r., w Warszawie. Stanowi on kontynuację i uogólnienie do­świadczeń dwóch dziesięcio­leci zacieśniających się wię­zów między naszym krajem a Krajem Rad. Jak powiedział na V Zjeż­­dzie PZPR Władysław Go­mułka: „Podstawowe znacze­nie dla naszego bezpieczeń­stwa, nienaruszalności na­szych granic i pokojowegc rozwoju kraju ma ścisły so­jusz oraz braterska i wszech­stronna współpraca z bratni­mi krajami socjalistycznymi a w pierwszym rzędzie z na­szym wielkim wschodnim są­siadem, ze Związkiem Ra­dzieckim. Przyjaźń polsko-ra­dziecka, która znalazła wy­raz prawno-polityczny w no­wym Układzie o Przyjaźni Współpracy i Wzajemnej Po­mocy, opiera się na wspól­nocie najbardziej żywotnych interesów obu krajów, na współpracy między naszymi partiami, które łączą wspól­ne poglądy i stanowiska we wszystkich istotnych spra­wach”. Polsko-radziecki sojusz Jest kamieniem węgielnym pol­skiej polityki zagranicznej fundamentem polskiej racji stanu. Zrodził się on wc wspólnej walce z hitlerow­skim najeźdźcą, scementowai w ciągu powojennego ćwierć­wiecza. Stał się Jedną z naj­poważniejszych dźwigni po­stępu naszego kraju Dwa­dzieścia cztery lata realizacji Układów o Przyjaźni między Polską a Związkiem Radzie­ckim stanowią dla każdegc dowód żywy i widomy, żt sojusz nasz jest nierozerwal­ny. (ks) N. Podgórny zakończył wizyty w Maroku ALGIER (PAP). W ponie­działek odleciał z Maroka w drogę powrotną do kraju przewodniczący prezydium Rady Najwyższej ZSRR, N Podgórny, który bawi! w Ma­roku z oficjalną wizytą na zaproszenie króla Hassana II, w dniach 1—7 kwietnia br. Dostojnego gościa i towarzy­szące mu osoby żegnali na lotnisku król Hassan II. ksią­żę M. Abdallah w otoczeniu innych oficjalnych osobistości marokańskich. Przed odlotem Pcdgórny prze­kazał oświadczenie dla prasy, i wyrazami podziękowania za zgo­towane delegacji radzieckie) przez króla Hassana i naród ma­rokański gościnne i przyjazne przviecie. N. Podgórny wyraził zadowole­nie z powodu pomyślnego prze­biegu rozmów z królem Hąssa­­nem II, dotyczących zarówno stosunków radziecko-marokań­­skich. Jak 1 bieżących problemów międzynarodowych. Porytywnvrr rezultatem wizyty Jest m. In układ o stworzeniu state) mie. dzynarodowej komisji d/s współ­pracy gospodarcze) t naukowo-technicznej. Poza tym obie stro­ny wyraziły zamiar powołania w Związku Radzieckim i w Maroku towarzystw przyjaźni i łączności kulturalnej. Są to dowody świad­czące o dążeniu obydwu krajów do dalszego rozwijania I umac­niania stosunków przyjaźni i współpracy we wszystkich dzie­dzinach. Podgórny podkreślił ? naciskiem, że współpraca ra­­dziecko-fną-rokańska oparta fesi na zasadzie całkowitej równo­­rzędności. poszanowania i nie­ingerencji w sprawy wewnętrzne l że ?łużv ona umocnieniu spra­wy pokoju. Oświadczenie głosi. Iż rozmow) potwierdziły zbieżność lub bli­skość posadów Związku Radziec­kiego ł Maroka, jeśli chodzi < doniosłe problemy międzynaro­dowe i że obydwa kraje zdecy­dowane sa wa1czvć o rozradowa­nie napięcia ł umocnienie poko­ju i bezpieczeństwa międzyna­rodowego. (B) Marsze wielkanocne brytyjskich obrońców pokoju LONDYN (PAP). Uczestnicy marszu wielkanocnego brytyjskich Obrońców Doko j u zbliżała sie do celu swe i marszruty — Londynu, Przeszli oni setki mil przez dzie­siątki miast Wysp Brytyjskich - Glasgow. Edynburg. New Castile, Cardiff. Bristol \ inne. Wszędzie posuwaniu sie obydwu kolumn pochodu, r. ktörvch jedna kiero­wała się do Londynu z północy ze Szkocji, a druga z Walii to­warzysza masowe wiece i demon­stracje. przeprowadzane nod cha­­słami żadajacymi wystąpienia An­glii z NATO. likwidacji baz ame­rykańskich 1 natowskich na Wy* spach Brytyjskich, a także zaprze­stania agresji USA w Wietnamie Około 400 uczestników pochodu zorganizowało wiec w pobliżu atomowego ośrodka naukowo-ba­dawczego w Oldermastron Prze­mawia 1acv na tvm wiecu członek parlamentu brytyjskiego z ramie­nia Partii Pracy wezwał rjcąd do zaniechania produkcji broni ją­drowej i do prowadzenia pokolo­­wej polityki zagranicznej. (A) Oświadczenia Komitetu Wykonawczego Prezydium KC KPCz PRAGA (PAP). Komitet Wy­konawczy Prezydium KC KPCz potępia stanówisko Związku Dziennikarzy Czeskich i jego nieodpowiedzialne podejście do obecnej kryzysowej sytuacji — głosi oświadczenie opublikowane 5 bm. w dzienniku „Rude Pra­­vo“. Jest to odpowiedź na o­­świadczeriie związku dziennika­rzy z 3 bm. dotyczące prowoka­cji i aktów wandalizmu popeł­nionych po meczu hokejowym CSRS — ZSRR. Związek dziennikarzy nigdzie nie wyraził krytyki wobec sił antyradzieckich oraz antysocja­listycznych — głosi oświadcze­nie KW. Dziennikarze pisali, że „wyrażają zaufanie wobec to­warzyszy: Svobody, Dubczeka, Czernika i Smrkovskiego, Hu­­saka” z czego można wyciągnąć wniosek, że nie mają zaufania do najwyższych instancji KPCz jako całości, lecz tylko do po­szczególnych jej członków. Prezydium KC KPCz długo i cierpliwie przekonywało dzien­nikarzy, żądało od nich prak­tycznej pomocy w przezwycięże­niu ponownych kryzysów — gło­si oświadczenie. Teraz prezydium Uważa za punkty wyścia nie słowa, lecz praktyczne działanie dziennikarzy. (P) Łączą nas wiązy proletariackiego internacjonalizmu Przemówienie l. Szydlaka na zjeździe KP Finlandii HELSINKI (PAP). 5 kwietnia przemówienie powitalne na XV zjeździe KP Finlandii wygłosił przewodniczący delegacji PZPR — zastępca członka Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR J. Szydlak. Przekazał on delegatom na zjazd, wszystkim komunistom i klasie robotniczej Finlandii serdeczne i braterskie po­zdrowienia od KC PZPR, od polskich komunistów i ludzi pracy naszego kraju. Obydwie nasze partie — o­­świadczył J. Szydlak — PZPR i KPF łączą więzy proleta­riackiego internacjonalizmu. Obydwa nasze narody, które odrodziły się do niepodległe­go bytu dzięki historycznym przemianom zapoczątkowa­nym przez Wielką Socjalis­tyczną Rewolucję ' Paździer­nikową — łączy tradycyjna już przyjaźń. Naród polski pod przewodni­ctwem naszej partii, w sojuszu ze Związkiem Radzieckim i innymi krajami socjalistycznymi, od 23 lat buduje nowe życie. W ciągu tego ćwierćwiecza, mimo odziedzi­czonego po rządach burżuazyj­­no-obszarniczych zacofania, po­głębionego ogromnymi zniszczę* niami wojennymi — dokonaliś­my w naszym kraju gruntów* nycb przeobrażeń gospodarczych społeCzii5?ch i kulturalnych i mo­żemy dzisiaj realizować nowe ambitne zadania budownictwa so- Radziecko-rumuńskie rozmowy w Moskwie MOSKWA (PAP). Odbyty się tu rozmowy między min. A. Gro­­myką i min. C. Manescu. ły W toku rozmów’, które upłynę­w przyjacielskiej, partyjnej atmosferze, dokonano przeglądu obustronnych kontaktów radzie­­cko-rumuńskich oraz rozpatrzo­no perspektywy dalszego rozwo­ju i rozszerzenia stosunków przy­jaźni między Zw. Radzieckim a Rumunią. Ministrowie dokonali również wymiany poglądów na niektóre problemy międzynarodowe, m. tn. na kwestie związane z zapewnie­niem bezpieczeństwa w Europie. Min. A. Gromyno wydał w po­niedziałek śniadanie na cześć rumuńskiego min. C. Manescu. Wraz z rumuńskim ministrem przybył ambasador Rumunii w Moskwie T. Marinescu oraz oso­by towarzyszące gościowi. Ze strony radzieckiej obecni byli: zastępca członka Biura Po­litycznego KC KPZR, I sekretarz Moskiewkiego Komitetu Miejskie­go KPZR W. Griszin, wicepre­mier W. Kirillin, ministrowie ZSRR i inne osobistości oficjal­ne. (P) cjalistycsnego jakie zostały na­kreślone przez V Zjazd PZPR. Kierując się zasadami pokojo­wego współistnienia państw o różnych systemach społecznych, s zadowoleniem stwierdzamy, te w pełni sdają one egzamin w dwustronnych stosunkach mię­dzy naszymi narodami i kraja­mi, które sąsiadują ze sobą przez Morze Bałtyckie. Stale rozwija się polsko-fińska współpraca gos­podarcza, naukowa i kulturalna, rośnie nasza wymiana handlowa. Polska i Finlandia wnoszą w ten sposób swój niemały wkład w sprawę rozwoju współpracy międzynarodowej, umacnianie pokoju i bezpieczeństwa na na­szym kontynencie. Naszą walkę i pracę prowadzi­my w skomplikowanej sytuacji międzynarodowej. Imperializm, który utracił szansę pokonania socjalizmu w globalnym konflik­cie militarnym, nie rezygnuje z prób dokonania zmiany w ukła­dzie sił na swoją korzyść, pro­wadząc politykę zagrażającą po­kojowemu rozwojowi świata. Na­potyka ona coraz silniejszy opór narodów, sił pokoju i po­stępu. Dzięki bohaterskiej, zasługują­cej na najwyższy podziw, wal­ce narodu wietnamskiego, wszechstronnej pomocy udziela­nej mu przez ZSRR i inne kra je socjalistyczne, w tym i Pol­skę, dzięki poparciu ze strony międzynarodowego ruchu komu­nistycznego i sil pokoju — zo­stały przekreślone rachuby im­perializmu amerykańskiego na militarne zwycięstwo w agresyw­nej wojnie w Wietnamie i rząd Stanów Zjednoczonych został zmtisrony do podjęcia rokowań paryskich z przedstawicielami DRW i NFWWP. Wojna wciąż jednak trwa i wymaga konty­nuowania naszych akcji solidar­nościowych. Będziemy nadal u­­dzielać narodowi wietnamskie­mu wszelkiej niezbędnej po­­mnr.v Stan napięcia* grożący nie­ustannie wybuchem konfliktu zbrojnego o szerokim zasięgu utrzymuje się na Bliskim Wschodzie. Prowadząc agresywną i ek&pansjonistycraia politykę rząd Izraela paraliżuje wykonanie re­zolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ z listopada 1967 r. I usiłuje uda­remnić wysiłki podejmowane dla pokojowego uregulowania kon­fliktu. W Europie, która wciąż stanowi najbardziej newralgiczny teren bezpośredniego styku dwóch sy­stemów i dwóch ugrupowań mili­tarnych« nieodzownym warunkiem bezpieczeństwa i zapewnienia trwałego pokoju Jest przede wszy­stkim nienaruszalność istniejących granic, a zwłaszcza granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, uzna­nie faktu istnienia dwóch państw niemieckich — NKD l NTRF, zre­zygnowanie przez NKF t bezpod­stawnych roszczeń do reprezen­towania całego narodu niemiec­kiego oraz wyrzeczenie się za­władnięcia w jakiejkolwiek for­mie bronią Jądrową. W „Apelu do wszystkich kra­jów Europy“, opublikowanym marca w Budapeszcie przez Pań­18 stwa — Strony Układu Warszaw­skiego, wysoko ocenionym ni. in. prze? rząd fiński, wyraźnie wska­zuje się na możliwości i drogi zapewnienia bezpieczeństwa euro­pejskiego z uwzględnieniem inte­resów wszystkich państw i naro­dów Europy. W tym celu ko­nieczne sa aktywne i konsek­wentne wvsitki oraz ścisłe wsnól­­działanie tych wszystkich sil, któ­re szczerze dążą do odprężenia I współpracy międzynarodowej. Złożone problemy współczesnego świata, wobec których stoją ko­muniści, partie komunistyczne i robotnicze, wykraczają poza ra­my jednego kraju czy Jednej par­tii — rozstrzygają sie one w ska­li międzynarodowej, w procesie walki dwu systemów — socjaliz­mu i kapitalizmu, która przenika wszystkie dziedziny życia naro­dów. Tym bardziej konieczne jest umacnianie jedności szeregów międzynarodowego ruchu komuni­stycznego I robotniczego, od któ­rego w ogromnej mierzę zależy siła I skuteczność naszej walki ze wspólnym przeciwnikiem — sila­mi światowego imperializmu. W międzynarodowym ruchu ko­munistycznym występują aktual­nie — jak wiemy — Istotne roz­bieżności. Jedności naszego ruchu, sprawie socjalizmu niepowetowa­ne szkody wyrządza zwlasz,cza rozłamowa polityka przywódców chińskich, polityka Jawnej prowo­kacji przeciwko KPZR i narodom ZSRR. Jesteśmy przekonani, te dominu­jące w naszym ruchu, mimo wszy­stkich przeszkód, dążenie do Jed­ności. u którego podstaw leży wsoólnota Interesów klasowych ludzi pracy całego świata, łaczaca komunistów wspólnota celów Ideo­wych - przezwycięży tendencje rozłamowe. Doniosłe znaczenie dla u­­mocnienia jedności naszego ruchu w walce z imperializ­mem mieć będzie międzyna­rodowa narada oartii komuni­stycznych i robotniczych, w której przygotowaniu partie nasze aktywnie uczestniczą. Stwierdzając, że KPF cieszy się poważnym autorytetem w swoim kraju i w światowym ruchu komunistycznym. J. Szvdiak podkreśli? znaczenie jedności partii, od której za­leży wkład iaki wznosi ona w umacnianie siły i zwartości szeregów międzynarodowego ruchu komunistycznego i ro­botniczego. decydującego czyn nika walki antyimperialistycz­­nej, walki o trwały pokój na święcie i przyjaźń pomiędzy narodami, o wolność i socja­lizm. (F1 Nowv nr o morn KP Finlandii HELSINKI (PAP). Zjazd komu­nistów fińskich przyjął w niedzie­lę nowy program partit, wnosząc do pierwotnego projektu niewiel­kie poprawki. Generalny sekre­tarz KC V. Pessi w swym wy­stąpieniu na zakończenie dvskusii nad referatem KC. wezwą! do iednośoi w łonie Komunistycznej Partit Finlandii, do rozwiązywania spornych zagadnień droga par­tyjnej dvskusii. V. Pessi podkreś­li?. że generalna Unia partii uzy­skała akcept.aclę zjazdu, ponieważ odpowiada ona istniejącym w kralu warunkom. (B) POWTÓI deleoacii PZPE (B) 7 bm. powróciła do War­szawy delegacja PZPR. która u­­czestnlczyła w obradach XV zjaz­du Komunistycznej Partii Fin­landii. W jej skład wchodzili. z-ca członka Biura Politycznego KC PZPR, sekretarz KC — J. Szy­dlak oraz z-ca kierownika „Wy­działu Zagranicznego KC "‘RZPR M. Renke. (PAP) M. Brosio — o apelu budapeszteńskim BRUKSELA (PAP), w wywia­dzie dla agencji DPA, sekretarz generalny NATO, M. Brosio. wy­powiedział się na rzecz „dyskret­nych sondaży dyplomatycznych' w sprawie apelu budapeszteńskie­go. jednakże przeciwko rokowa­niom między NATO a Układem Warszawskim Na kilka dni przed rozpoczę­ciem konferencji ministrów spraw zagranicznych krajów NATO w Waszyngtonie, M. Broślo określił oświadczenie budapeszteńskie kra­jów — stron Układu Warszaw­skiego — jako „apel, którego nie można ignorować 1 który zasłu­guje na poważną uwagę”. Mini­strowie spraw zagranicznych w Waszyngtonie — stwierdził on — rozważa ten problem. (P) Wielkanocne przemówienie papieża WATYKAN (PAP). Papież Paweł VI wygłosił w pierw­szym dniu świąt tradycyjna przemówienie wielkanocne, w którym zaapelował do wszystkich ludzi o zwiększe­nie wysiłków, zmierzających do utrwalenia pokoju i spra­wiedliwości społecznej. Papież w swym przemówieniu wspomniał również o niepokojach dzielących społeczność chrześei­­lańską oraz wskazał na potrzeb« zwiększenia samodyscypliny chrześcijan Jak również na po­trzebę powściągliwości człowieka w warunkach rozwijającej się burzliwie współczesnej cywilizacji Papież przemawiał do 250-tysięcz­­nego tłumu, zebranego na placu św Marka w Rzymie. Przemówienie to był transmito­wane przez radio i telewizję. (B) 0 wojującym nacjonalizmie Artykuł dziennika „Prawda” MOSKWA (PAP). Reakcja stawia obecnie na wojujący nacjonalizm, jako na środek rozbicia sił rewolucyjnych — pisze w organie KC KPZR, dzienniku „Prawda“, doktor filozofii E. Bagranow. Zdając sobie sprawę z niesku­teczności prób podważenia wier­ności narodów wobec ustroju socjalistycznego imperializm sta­wia sobie za cel wbicie klina między kraje socjalistyczne, po­siania między nimi niezgody oraz odizolowania tych krajów i zdławienia icb po kolei. Dr E. Bagranow podkreśla, że niektórzy politycy krajów za­chodnich dążą do ponownego przyciągnięcia Czechosłowacji. Polski t Weeier „na łono Euro­py” 1 zaznacza, iż niedawne wydarzenia w Czechosłowacji wykazały, że taktykę tę impe­rialiści próbowali zrealizować w praktyce pod płaszczykiem „przerzucenia mostów” lub pro­wadzenia ,.nowej polityki wschod­niej”. Legenda o socjalizmie „despo­tycznym” i o socjalizmie „hu­manitarnym” rozpowszechniana przez ideologów a n tyk om un izmu jest tvlko nowvm wariantem szowinistycznej koncepcji prze­ciwstawiania Zachodu i Wscho­du — pisze dr Bagranow. Jed­nakże żvcie dawno już zniwe­czyło tę koncepcję. Czyż ter­­rorvstycznv reżim fa«zvstow«ki, który zagraża? cywilizacji świato­wej nie zrodził sie w Europie zachodniej? Czyż decydująca ro­la w uratowaniu Europy przed nawała wandali XX wieku nie pr7,vpadła narodowi radzieckie­mu? Wciągniecie do budowy socja­lizmu różnych warstw społecz­nych. z których wiele niesie na sobie brzemię dawnych trady­cji jesi zadaniem niełatwym — stwierdza dr Bagranow. Doświadczenie wykazuje, że kto nie liczv się ze wspölnvmi zasadami budownictwa socjali­­stveznego lub spogląda na prob­lems rozwoju światowego po­przez pryzmat waskonarcdowvch interesów, ześlizgnie sie nie­­chvbnie w kierunku nacjonaliz­mu. Właśnie nacjonalizm jest dziś wspólna cecha zarówno pra­wicowego jak też „lewicowego” oportunizmu. W umvs»ach niektórych ludzi w warunkach budowv soeiallz-5 mu. mogą przeważać w okreś­lonych okolicznościach nastroje wyłączności narodowej, stano­wiące recydywę starej Ideologii — pisze dr Bagranow. To właś­nie nastąpiło w Chinach. Wy­chwalanie przez oficjalną propa­gandę chińską zaborczych wy­praw Dżings Chana przeciwko narodom Azji f Europy, publi­kowanie map włączających do posiadłości Chin obszarów, za­mieszkałych obecnie przez wszy­stkie prawie narody Azji i na­wet niektóre narody Europy, orooaenwanie wrogości wobec Kraju Rad - wszystko to było pre­ludium do zbrojnych prowokacji maoistów na terytoriach grani- C'T'■'•h z ZSRR. Marksiścl-leninowcy stale podkreślają organiczną więź łą­czącą patriotyzm socjalistyczny z internacjonalizmem proleta­riackim oraz wvstepuja zdecydo­wanie przeciwko wszelkiego ro­! dzaju spekulowaniu na uczuciach wartościach narodowych stwierdza dr Bagranow. Wymownym tego przykładem fest sprawa suwerenności. Żong­lowanie pojęciem „suweren­ności” stało sie dziś codziennym daniem w kuchni antykomuniz­­mu. Podejmowane są przv tym próbv wvkazania. że solidarność proletariacka jest rzekomo *nr*oc2na z pojęciem suweren­nnś/‘ł Marksiści-łeninowcy uważają, ż« gdy zagrożone są rewolucyjne zdobt-cze ludu, w jakimkolwiek kraju, a tym samym zagrożona zostaje jego suwerenność jako kralu socjalistycznego i niebez­pieczeństwo zagraża braterskiej wspólnocie — wówczas do in­­tern a c fon allst veznego obowia zku państw socjalistycznych należy uezvpienfe wszystkiego, co jest konieczne, w celu udaremnienia takiego zagrożenia oraz w celu zapewnienia postępu socjalizmu ! umocnienie suwerenności wszy­stkich kra łów soc jalistycznych pisze dr Bagranow. Bez względu na sprzeczności, jakie mogą występować w pro­cesie rozwoju świadomości kla­sowej i infernacjonalistvcznej ten właśnie proces, nie zaś poszcze­gólne nacjonalistyczne wahania są cechą charakterystyczną dzi­siejszego Światowego ruchu ro­botniczego — stwierdza dr Ba­granow. — Potwierdzeniem tego fest stale zacieśnianie się brater­skie! współpracy kralów socjali­stycznych oraz nie mający gra­nic narodowych ruch na rzecz położenia kresu agresji etanów Zjednoczonvch w Wietnamie. W zakończeniu dr Bngra­­now nMkreśla, ie o dążeniu szerokich rzesz ludu pracu­­iaceyo f komunistów do ze­­snoienia sie Swfadcza aktvov­­n*> nrzvgotowania do narady nartii komunistycznych i ro­botniczych w Moskwie. (P) Sztuczne serce zastąpione naturalnym NOWY JORK (PAP) Ameryka­nin Haskell Karp, który od sobo­ty rano żył ze sztucznym sercem, otrzymał w poniedziałek „nowe serce”. lak zakomunikowano W szpitalu św. Łukasza w Houston (Teksas), pacjentowi przeszczepio­no serce 40-letnlet kobiety. Daw­czyni zmarła na skutek urazu mózgu. Tym samym znakomity ehirurg­­kardiolng dr Denton A. Cooley dokonał swe) 20 transplantacji mp?- wu ■ Sztuczne serce spełniło swe za­danie (pi (P) Dr Llotta ze szpitala w Houston, pokazuje sztuczne serce, które otrzymał Haskell Karp. CAF — Unifaa Iran zerwał stosunki z Libanem KAIR (PAP). W związku z zer­waniem przez rząd Tranu stosun­ków dyplomatycznych z Libanem, interesy republiki libańskiej Tranie będzie reprezentować am­w basada marokańska w Teheranie. Tak donoszą agencje prasowe z Libanu, rząd Maroka powiadomił oficlałnie władze libańskie o swej zgodzie. Rząd Iranu ogłosi? l kwietnia komunikat o zerwaniu stosunków dvnl om a tycznych z Libanem na znak protestu przeciwko odmowie władz libańskich wydania byłego naczelnika służby bezpieczeństwa Tranu eeiterała Bahtlara. Jak do­nosi prasa bejruoka Bahtiar odle­ciał wczoraj z Libanu do Szwaj­carii. (B) Piec-gigant w Zw. Radzieckim MOSKWA (PAP) W Czerepowcu rozpalono wielki piec, którego po­jemność wynosi 2.700 m sześć. Jest to największy piec hutniczy na świecte. Jego wydajność ma wynieść 1.800 tys. ton surówki w ciągu roku. (P) Palestyński ruch oporu KRZYSZTOF WOJNA (A) Bliskowschodni korespon­­dent PAP, red. Krzysztoj Wojna, odwiedził ostatnio Jordanią. Oto co pisze: Palestyńczycy stanowią po­nad 1/3 ludności czyli ok. 700 tysięcy. Jordanii, Do tej pory w sąsiednich krajach arabskich mówiono o nich u­­chodźcy, a w Ammanie na­zywano ich Jordańczykami. Po raz pierwszy od 20 lat ich poczucie odrębności narodo­wej, tłumione dotąd bezmyśl­ną egzystencją i tatami spę­dzonymi w ogonkach po wię­cej niż skromne racje żyw­nościowe z UNRWA, stało się zagadnieniem pierwszoplano­wym. Dzisiejsi Palestyńczycy sta­nowią rzeczywiście państwo w państwie. Własne szkoły, własna służba medyczna, wiasne szpitale, opieka soc­jalna, a nawet i policja. Jest to jeden z powodów', dla któ­rych król Husajn, zdumiewa­jąco jednomyślnie nielubia­­ny przez Jordańczyków jak i Palestyńczyków, może być pewien swego tronu. W Jordanii nie brak — za­pewniano mnie — ludzi, któ­rzy byliby w stanie kiero­­waić państwem, ale sytuacja tego państwa jest tak zła, że nikt się nie kwapi do obję­cia rządów. Bez Zachodniego Brzegu i z coraz bardziej niezależnymi Palestyńczyka­mi Jordania nie ma żadnych szans na poprawę sytuacji. Ten stan doprowadził do ko­rupcji i prywaty o nie spoty­kanych rozmiarach. Nie przypadkiem Kuwejt zażądał od Husajna wylicze­nia się z pomocy udzielanej Jordanii po konferencji na szczycie w Chartumie. Jest więcej niż prawdopodobne, że pomoc ta ulokowana zo­stała w szwajcarskich ban­kach i w nowoczesnych wil­lach rosnących jak grzyby po deszczu na Dżebel Amman — najbardziej ekskluzywnym z siedmiu wzgórz Ammanu, Stolica Jordanii jest chyba jedynym miastem świata, któremu wojna przydała u­­rody. AL FATAH Partyzanci są reprezenta­cją Palestyny, ale organiza­cyjnie nadal pozostają po­dzieleni. Najważniejsza jest Al Fatah i jej ramię zbroj­ne Al Assifa, czyli „Burza”. Siła Al Fatahu — w moim przekonaniu — polega nie tylko na lepszym uzbrojeniu czy większej liczbie przeszko­lonych ludzi. Al Fatah jest jedynym ugrupowaniem, któ­re równolegle do zbrojnej, rozwija działalność politycz­ną i socjalną i to na skalę rzeczywiście imponującą. In­ne organizacje starają się ro­bić to samo, ale w porówna­niu z Al Fatah — jest to dzia­łalność raczei karłowata Schemat organizacyjny Al Fatah jest nieznany. Arafat, występu­jący jako rzecznik, zapewniał kiedyś dziennikarzy, że stał się osobistością oficjalną tylko przei przypadek — „zostałem zdekon­­spirowany, więc postanów one mnie ujawnić”. Po kairskim kon­gresie Palestyńczyków ujawnio­no dodatkowo nazwiska osób za­siadających w Komitecie Wyko­nawczym Organizacji Wyzwole­nia Palestyny (OWP). Czy osoby te rzeczywiście zasiadają w kie­rownictwie Al Fatah, czy też sa tylko łącznikami — nie wiado­mo. T informacji, które zdołałem n­­zyskać, wynika, że organizacją Al Fatah kieruje grupa osób wybie­rana droga głosowania. Kilka razy w roku, a nawet częściej, jeśtl ist­nieje konieczność podjęcia waż­nej decyzji, odbywają się zjazdy szefów poszczególnych grup. hrabina władzy skonstruowana jest w taki spnsób, by dekonspi­­racja Jednego ze szczebli nie do­prowadziła do zdemaskowania pozostałych Jedynym ujawnionym ele­mentem struktury politycz­nej Al Fatah jest Biuro In­formacji Jawna jest również służba medyczna, działalność oświatowa oraz społeczna. Al Assifę określiłbym jako pół­­jawną. W pierwotnej wersji zakładano, że partyzanci bę­dą zakonspirowani. Okazało się to jednak niemożliwe, bo­wiem młodzi ludzie, którym przydzielono broń, byli zbyt dumni z przynależności do Al Fatah, by móc to ukryć przez dłuższy czas. Przestrzega si« tylko jednego. Partyzanci przyjeżdżający do miasta w celach innych niż służbowe muszą mieć cywilne ubrania Okazuje Się, że ogromne rze­sze „partyzantopodobnych" na ulicach Ammanu to tyl­ko w niewielkim procencie prawdziwi bojownicy. Tak szeroki zakres dzia­nia stał się możliwy dzięki zmianie stanowiska państw arabskich wobec problemu palestyńskiego. Na specjalną uwagę zasłu­gują wspomniane na począt­ku dwie jawne sfery działa­nia Ai Fatah — medyczna i społeczna. Partyzancka służ­ba medyczna dzieli się na dwa piony — cywilny i woj­skowy. Pierwszy to punkty lekarskie w obozach. Drugi — połowa służba medyczna. Ośrodek Pomocy Rodzinom Po­ległych spełnia rolę równie waż­ną, o ile nie ważniejszą. Tutaj koncentruje się działalność so­cjalna Al Fatah, poprzez którą Al Fatah stara się udowodnić pale­styńskim rod* nom, że oddanie syna do partyzantki nje oznacza, iż. rodzina pozbawiona zostanie jedynego żywiciela. Jest to spra­wa bardzo istotna i warto zatrzy­mać się nad nią nieco dłużej. Po trzymiesięcznym przeszkole­niu partyzant - Jeśli Jest kawa­lerem — otrzymuje miesicc/nv żołd w wysokości 10 fordańskirh dinarów (28 doi. USA). Jeśli jest żonaty - 15 dinarów. Dla człowie­ka, który żył w obozie, Jest to su­ma bardzo duża, tym bardziej że jedzenie i umundurowanie otrzy­muje bezpłatnie. Jeśli partyzant prześle choćby tylko część tej su­my rodzinie, musi to dla niej sta­nowić istotną pomoc. Jeśli partyzant zginie, organi­zacja wypłaca rodzinie odszkodo­wanie w wysokość 100 du 15« di­narów, opłaca koszty pogrzebu, przeprowadza wizje lokalną, usta­lając warunki, w jakich żyje ro­dzina poległego, 1 następnie wy­znacza comiesięczna rente od 1! do 2S dinarów. W Ammanie wy­budowano szkołę dla córek pole­głych. Niedługo otwarta zostanie szkoła dla chłopców. Myśl? sie r budowie osiedli mieszkaniowych dla rodzin tych. którzy padli w walce z Izraelem. W skład nowo wybranych władz OWP, obok Al Fa**’* wchodzą przedstawiciele Pa­lestyńskich Sił podporządkowanych Ludowych bezpo­średnio OWP oraz Awangar­da Wojny Narodowo-Wyzwo­leńczej, której oddziały zbroj­ne noszą nazwę Al Sajka, czyli „Błyskawica”. Palestyń­skie Siły Ludowe odgrywają rolę raczej znikomą. Awan­garda jest natomiast organi­zacją o tyle ciekawą, że bez­pośrednio finansowaną przez Syrię, a dokładnie mówiąc przez cywilne kierownictwo Baas. Na marginesie warto zaznaczyć, że jest to jedyna znana mi organizacja party­zancka, która — oficjalnie — bez żadnych zastrzeżeń po­piera kraje socjalistyczne 1 oświadcza, że walczyć będzie o to, by wyzwolona Palesty­na zbudowana była na wzói naszych krajów LICZEBNOŚĆ I PROGRAM Ilu partyzantów może li­czyć palestyński ruch oporu? Jest to pytanie dość zasad­nicze, jeśli chcemy wiedzieć, jakie możliwości działania reprezentuje on na obecnym etapie. Al Fatah twierdzi, że ma 40 tys. ludzi, co stanowi 80 do 85 proc. wszystkich par­tyzantów. Cyfra ta wydaje się nieco przesadzona Kon­kurencyjne organizacje przy­znają Al Fatah 50-procento­­wy udział pomniejszając w ruchu oporu, jednak dra­stycznie jego siły do 2 tys. uzbrojonych ludzi. Inne źró­dła mówią o 18 tys. Gdyby opracować przecięt­ną opinię zebranych w posz­czególnych źródłach. skład partyzanckich sił zbrojnych przedstawiałby się następu-jąco: Al Fatah 3—4 tys., Sajka - ok. 1000, LFWP - 1500, Ludowe Siły Wyzwolenia — ok. 1000. Innymi słowy cho­dzi o siły rzędu 7—8 tysięcy, Na warunki partyzanckie jesl to niemało. Oczywiście powyższe cyfry odnoszą się do przeszkolo­nych i uzbrojonych partyzan­tów. Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie sfery działania A Fatah, rzeczywiście może oka­zać się, że ma ona kilkanaś­cie tysięcy członków. Z kogo składają się siły party­zanckie? We wszystkich wypad­kach chodzi o ludzi młodych i wykształconych. Mimo niesły­chanie ciężkich warunków j nę­dzy, ludność palestyńska ma swoją inteligencję wychowywaną na uniwersytetach Kairu, Dama­­szku. Bejrutu. Są to lekarze, nauczyciele i inżynierowie pracu­jący do tej pory w różnych kra­jach arabskich — w Arabii Sau­dyjskiej, Kuwejcie. Katarze, czy Adenie. którzy teraz zaczynają wracać, zostawiając nieiednokr' t­­nłe lukratywne posady, by od­dać swe siły sprawie wvzwolenia o.iczvznV. Budzi to wielki sza­cunek. NanrawcTę. trudno znaleźć w pozostałych państwach arabskich młodych ludzi reprezentujących tak wysoki pozióm intelpktualnv. Natomiast szeregowi partyzanci rekrutują sie w większości r obo­zów uchodźców, z fvm. że obo­wiązują «cis?,o i^rvter?* t.*»u fi­zyczne Jak i umysłowe. W #ze­­regi partvzancki*» r>rzy imowane sa fednostki wyróżniające się kondveja fizyczna. sprytem. or-*cds?Fłvorczościa itp. Wszvsfkie organizacje zwracała TJ'lpIVil u Wll>|> na m>nd7le*v Al Fatah. Salka I TF­­WT» prowadza obozy ..lwiątek”, z-dzle TV7v1mnwa*re sa dzfed od 8 do 15 lat Wv**d'5Tda|j*ce się fed­­nnstkł Mora udział w akcjach na terenach oku«nw«nvrb I potem uczą nnzostatyrh iak to wvelada. Palestyński ruch oporu, rboć nadnl rna charakter ka­drowy. r>r7o<?7©dt istotne prze­obrażenia ie$łf rhodz! o swiSj program działania. Najważ­niejsze Jest to, ie zaczęto rozdzielać pojęcia „Żyd” „syjonizm”. Na miejscu, w l Jordanii, można przekonać się, że nie chodzi o chwyt propagandowy. Nie jest to łatwe — mówią fatahowcy. Po 20 latach wygnania lud­ność w obozach zaczęła wi­dzieć syjonistę w każdym białym. Były wypadki obrzu­cania kamieniami przyjeż­dżających dziennikarzy. Pro­wadzimy szeroko zakrojone szkolenie polityczne, uczymy, te syjonizm jest reakcyjną, imperialistyczną ideologia ży­dowską, ale nie każdy Ż,yd jest syjonistą Przygotowuje­my ludność do tego, że kiedy wróci do Palestyny, będzie żyła wspólnie z ludnością ży­dowską, zrównaną w pra­wach z pozostałymi miesz­kańcami przyszłego demokra­tycznego państwa. To, co powiedziano powyżej, świadczy o głębokiej zmianie w sposobie myślenia i w sposobie widzenia przyszłości przez odpo­wiedzialnych przywódców pale­styńskich Zdają sobie oni dosko­nale sprawę, jak wiele kosztował Icb ekstremlzm ludzi w rodza­ju byłego przywódcy OWP, Szu­­kejrego. Dzisiejsi przywódcy pa­lestyńscy reprezentują ponadto inną gęneraTję, ludzi wykształco­nych, myślących kategoriami rozsądku politycznego ł dlatego przekonanych, że mówienie eksterminacji. czv zrpchnioHu do o morza, jest nieodpowiedzialną ga­daniną. nie ma farą nic wspólnego z rzeczywistością. Inna sprawa, że przekonanie uchodźców, którzy od 20 lat są nędzarzami z winy ludzi przybyłych do Palestyny i różnych cześcł świata — nie jest rzeczą prostą. Ale temu nie na­tęży się dziwić, zwłaszcza po wi­zycie w którymkolwiek z obo­zów Upowszechnienie ruchu o­­poru wymaga uruchomienia środków na skalę nieskończe­nie większą niż dotychczas. Czy państwa arabskie zgo­dzą się na to?

Next