Żołnierz Wolności, listopad 1969 (XX/259-282)

1969-11-19 / nr. 273

WRĘCZENIE PROFESOROM AKTÓW NOMINACYJNYCH UROCZYSTOŚĆ W BELWEDERZE (C) (PAP). We wtorek odbyła się w Belwederze uroczystość wręcze­nia aktów nominacyjnych grupie nowo mianowanych profesorów. Akty nominacyjne wręczy! przewodniczący Rady Państwa — MARIAN SPY­CHALSKI. W imieniu kierownictwa partyj­nego, politycznego i państwowego kraju, w imieniu Rady Państwa i własnym Marszalek Polski Marian Spychalski serdecznie powitał w Belwederze nowo mianowanych pro­fesorów, złożył irn gratulacje i wy­raził zadowolenie, że ich dorobek znalazł uznanie w postaci rmdania im tytułów naukowych. Przewodniczący Rady Państwa podkreślił wielki wysiłek dokonany w ciągu 25 lat Polski Ludowej w dziedzinie rozwoju szkolnictwa wyż­szego i kadry naukowej oraz ogrom­ny dorobek uzyskany na tym polu. Powstały i rozwinęły się wielkie za­kłady kształcenia kadr z wyższym wykształceniem i kadr naukowych, uczelnie, instytuty PAN i resorto­we. Trzeba jednak pamiętać, że przechodząc do nowej, wyższej fazy budowy socjalizmu w Polsce nie możemy poprzestać na osiągniętym, że musimy zlikwidować istniejące jeszcze taicie zjawiska, jak zbyt ma­łe tempo przyrostu kadr z tytułem profesorskim, pewne elementy ży­wiołowości w rozwoju środowisk i specjalności naukowych itp. Nowa faza rozwoju nauki w na­szym kraju, realizacja rewolucji naukowo-technicznej wymaga mak­symalnego zwiększenia efektywnoś­ci badań naukowych, tak aby najle­piej służyły one sprawie ogólnego rozwoju kraju i społeczeństwa, jako społeczeństwa socjalistycznego. Ko­nieczne jest w związku z tym opra­cowanie i realizacja perspektywicz­nego planu rozwoju nauki i kadry DOKOŃCZENIE NA STR. 2 Mértan Spychalski wręcza akt nominacyjny profesora zwyczajnego Janowi Dobrzańskiemu. (CAF -— Matuszewski) Dorobek nauki polskiej w 25-leuu • Drogi dalszego rozwoju Sesja naukowa PAN (A) (PAP). We wtorek w warszaw­skim PKiN rozpoczęła się uroczysta sesja naukowa, zorganizowana przez Polską Akademię Nauk. Blisko 600 wybitnych i zasłużonych uczonych ze wszystkich ośrodków naukowych w kraju podsumuje w toku 2-dnio­­wycłi obrad dorobek naszej nauki w 25-Ieeiu Polski Ludowej. Uczestnicy sesji — członkowie akademii, dyrek­torzy i kierownicy placówek nauko­wo-badawczych, przedstawiciele śro­dowisk technicznych i humanistycz­nych podejmą także próbę sformu­łowania koncepcji dalszego rozwoju polskiej nauki w świetle uchwał II i IV Plenum KC PZPR. Sesję otworzył prezes PAN prof. dr J. Groszkowski, który powitał przybyłych: członka Biura Politycz­nego, sekretarza KC PZPR —J. Tej­chmę, zastępcę przewodniczącego Rady Państwa — prof. dr. M. Kli­maszewskiego, kierownika Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR — A. Werblana, ministrów: Obrony Na­rodowej — gen. broni W. Jaru­zelskiego, Oświaty i Szkolnictwa Wyższego — prol. dr. II. Jabłoń­skiego. Zdrowia i Opieki Społecznej — prof. dr. ,1. Kostrzewsklego, Prze­myślu Spożywczego i Skupu — St. Gucwę oraz przedstawicieli szeregu resortów, organizacji społecznych i politycznych. Prof. J. Groszkowski omówił po­stępy nauki polskiej w okresie 25-le­­cia PRL, jej udział w rozwoju kra­ju, a także wkład do nauki świato­wej. DOKOŃCZENIE NA STR. 2 PRZED 25-LECIEM UCZELNI KONFERENCJA PRASOWA W SZKOLE PANCERNIAKÖW (A) (Inf. wl.) Wyższa Szkoła Ofi­cerska Wojsk Pancernych im. Ste­fana Czarneckiego w Poznaniu ob­chodzić będzie w dniach 27—29 li­stopada br. 25-lecie swego istnienia. Szkoła, w okresie minionego ćwierć­wiecza wychowała niejedno pokole­nie oficerów — pancerniaków. Jej wychowankowie brali udział w wal­kach u wyzwolenie naszej ojczyzny, wielu z nich zajmuje dziś w Wojsku Polskim odpowiedzialne stanowiska, są również wychowawcami młodsze­go pokolenia żołnierskiego. Z okazji zhliź-ającego-się...jabłleu­­szu odbyła się 18 bm. w Poznaniu k o n f e r e n c]a....p ra s owa,..Jjtó wodniczył komendant uczelni_gen. bryg. Marian Koper. W czasie kon­ferencji zapoznano dziennikarzy prasy krajowej z historią, osiągnię­ciami naukowymi Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych oraz z procesem szkolenia i wychowania podchorążych. Dziennikarze zwie­dzili także bazę szkoleniową: gabi­nety, sale wykładowe i ośrodki spor­towe oraz mieli okazję przeprowa­dzić wiele bezpośrednich rozmów z wykładowcami i podchorążymi. (sm) LOT „APOLLA-12" Ostatnie chwile przed KSIĘŻYCOWYMI EMOCJAMI (C) NOWY JORK (PAP). We wto. rek o godzinie 9.10 załoga statku kosmicznego „Apollo-12” dokonała manewru wprowadzenia pojazdu na orbitę kołową odległą o około 100 km od powierzchni Księżyca. Od tej chwili w łączności radiowej „A- pollo-12” z Ziemią powtarzały się rytmiczne przerwy w momentach, kiedy statek krył się za tarczą Księ­życa. Około godz. 10.30 astronauci Ch. Conrad i A. Bean przystąpili do trzeciej i ostatniej kontroli pojazdu księżycowego „Intrepid”. Astronau­ci przez prawie dwie feodziny spraw­dzali dokładnie funkcjonowanie wszystkich urządzeń Jednocześnie przeprowadzono obserwację rzeźby powierzchni Księżyca, a mianowicie tych elementów, które odegrają ro­lę punktów orientacyjnych przy lą­dowaniu. (B) NOWY JORK (PAP). Doza radiacji, którą wchłonęli trzej ame­rykańscy- kosmonauci w ciągu trzech pierwszych dni swej podróży w przestrzeni jest bardzo niewielka - ogłoszono w ośrodku kontroli lotu w Houston. Wynosi ona zaledwie 90 miliardów, tj. 300 razy mniej, niż wynosi dopuszczalna dawka, jaką może wchłonąć organizm ludzki we­dle norm obowiązujących personel ośrodków atomowych. iUŻWNIERZ I /$> u 1?WOLNOŚCI GAZETA CODZIENNA WOJSKA POLSKIEGO NR 273 (5896) ROK XX (XXVII) WARSZAWA. ŚRODA 19 LISTOPADA 1969 R, | CENA 50 GR jf|^||llÍ18j DELEGACJA SYRII zwiedziła Wybrzeże Gdańskie Złożenie wieńca na Westerplatte • Wizyta w Zakładach Nawozów Fosforowych i w Stoczni im. Lenina (C) (PAP). Na zaproszenie KC PZPR, Rady Państwa i rządu PRL ba­wi w Polsce partyjno-rządowa delegacja Arabskiej Republiki Syryj­skiej z sekretarzem generalnym Partii Socjalistycznego Odrodzenia A- rabskiego — BAAS, szefem państwa i rządu syryjskiego — N. Atassim. We wtorek, w drugim dniu poby­tu w Polsce w późnych godzinach Wieczornych delegacja syryjska opuściła Warszawę, udając się z jed­nodniową wizytą na Wybrzeże Gdańskie. Gościom towarzyszą: członek Biu­ra Politycznego KC PZPR, zastępca przewodniczącego Rady Państwa — I Loga-Sowiński, wiceministrowie: Spraw Zagranicznych — Z. Wolnlak, Przemysłu Chemicznego — S. Micr­nlk i Przemysłu Ciężkiego — T. Markowski. Wysiadającego z pociągu N. Atas­­siego oraz pozostałych członków de­legacji partyjno-rządowej Syrii wi­tają: członek Biura Politycznego KC, I sekretarz KW PZPR w Gdań­sku — St. Kociołek i przewodniczą­cy Prezydium WRN — T. Bejm. Syryjskich gości witają następnie inni przedstawiciele władz partyj­nych i państwowych Wybrzeża Gdańskiego, kontradmirał L. Jan­czyszyn z ramienia dowództwa Ma­rynarki Wojennej, przedstawiciele konsularni akredytowani na Wy­brzeżu. Kompania honorowa Jednostki obrony Wybrzeża prezentuje broń. Orkiestra gra hynmy narodowe Syrii i Polski. N. Atas­­si w towarzystwie I. Logi-Sowińskiego odbiera raport dowódcy kompanii. Delegacja syryjska udaje się na zwie­dzanie zabytkowego Starego Miasta. Przy Złotej Bramie, rozpoczynającej ciąg tzw. Drogi Królewskiej wita ich prze­­wodniczący Prezydium MRN — J. Ni­­kołajew. Mówi o odwiecznej polskości Gdańską, o wojennych zniszczeniach i pieczołowitej odbudowie zabytkowego śródmieścia, o odbudowie i rozbudowie gospodarki morskiej. Nawiązując do na­szych wojennych doświadczeń stwierdza, że społeczeństwo polskie głęboko rozu­mie słuszną walkę narodów arabskich przeciwko* agresji Izraela. Prezydent Atassi, dziękując za serdecz­ne przyjęcie stwierdza, że przykład naro­du polskiego w jego walce z faszyzmem, dodaje otuchy narodom arabskim w ich obecnej walce. Podkreśla wspólne stano­wisko Polski i Syrii wobec różnych form imperialistycznej agresji. Delegacja udaje się na Wester­platte. Trasa wiedzie przez kanały Portu Gdańskiego, gdzie zlokalizo­wana jest baza linii śródziemno­morskiej PLO. Na Westerplatte — kompania ho­norowa Marynarki Wojennej. Or­kiestra wojskowa gra syryjski hymn narodowy. W drodze do Pomnika Obrońców i Wyzwolicieli Wybrzeża kontradmi­rał L. Janczyszyn opowiada syryj­skim gościom o bohaterskiej obronie placówki w 1939 r., o historii miej­sca, w którym padły pierwsze strza­ły II wojny światowej. Na szczycie kopca w uroczystej ciszy rozlega się głuchy łoskot ,wer­bli. Szef państwa i rządu syryjskie­go składa pod pomnikiem wieniec z szarfami o barwach narodowych Syrii. Po odegraniu Mazurka Dąbrow­skiego, N. Atassiemu zostaje przed­stawiona grupa kombatantów, wśród których _ znajdują się o­­brońcy Westerplatte i innych pla­cówek Wybrzeża. DOKOŃCZENIE NA STR. 2 Na zdjęciu: delegacja syryjska z N. Atassim (z lewej) po złożeniu wień­ca pod pomnikiem bohaterów W esterplatte. Z prawej — kontradmirał Ludwik Janczyszyn. (CAF — Uklejewski) Ni. SPYCHALSKI przyjął ambasadora PRL w Austrii (C) (PAP). Przewodniczący Rady Państwa, Marszałek Polski Marian Spychalski przyjął 18 bm. nowo mianowanego ambasadora nadzwy­czajnego i pełnomocnego PRL w Austrii Lesława Wojtygę. „WOJSKO W OBIEKTYWIE*1 Por. Aleksonder Mazur nadesłał na nasz stały konkurs całq serię dobrych technicznie i tema­tycznie zdjęć. Po raz drugi więc zamieszczamy jego kolejny fotogram — „Przed natarciem". PRZEZ DWIE DOBY TRWAŁ „MARSZ ŚMIERCI" AME­RYKANÓW WOKÓŁ BIAŁEGO DOMU - POTĘŻNA MANIFESTACJA PRZECIW WOJNIE W WIETNAMIE. PĘTLA.. Rys. Z. Damski Zapowiedź dalszych demonstracji antywojennych w USA (A) WASZYNGTON (PAP). Dalsze demonstracje zapowiadają amery­kańscy przeciwnicy wojny w Wiet­namie. Sam Brown, główny organizator wiet­namskiego ,,Moratorium” oznajmił w poniedziałek na konferencji prasowej, że kolejne akcje protestacyjne wyzna­czone są na 12, 13 i 24 grudnia br W tym roku tradycyjne świąteczne hasło „pokój na ziemi!” wymagać będzie skierowania energii ludzkiej na osią­gnięcie tego celu — powiedział. Brown podkreślił, że cały nastrój nadchodzą­cych świąt będzie zwiazanv z wojną wietnamską. Jeżeli wojna się nie za­kończy. powróci się na wiosnę do akcji zakrojonych na szeroką skalę. Przywódcy „nowego komitetu mobili­zacji na rzecz zakończenia wojny”, któ­ry pomagał w zorganizo\ ania- waszyn­gtońskiego protestu, spotykają się w przyszłym tygodniu w Nowym Jorku, w celu ustalenia planu grudniowych de­monstracji. Drugie spotkanie w Helsinkach (C) HELSINKI (PAP). We wtorek odbyło się drugie spotkanie przed­stawicieli ZSRR i Stanów Zjedno­czonych, którzy przybyli do Helsi­nek w celu wstępnego omówienia zagadnień związanych z zahamowa­niem wyścigu zbrojeń strategicz­nych. O godzinie 11 czasu miejscowego delegacja radziecka, której przewod­niczy zastępca ministra Spraw Za­granicznych, W. Siemionów, przyby­ła do ambasady amerykańskiej, gdzie spotkała sie z delegacja Sta­nów Zjednoczonych pod przewodni­ctwem dyrektora Urzędu do Spraw Rozbrojenia i Kontroli nad Zbroje­niami G. Smitha. (A) HELSINKI (PAP). Dnia 18 bm. prezydent Finlandii Urho Kek­­konen przyjął przedstawicieli Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych, którzy przybyli do Helsinek w celu wstępnego omó­wienia problemów związanych z zahamowaniem wyścigów zbrojeń strategicznych. Na przyjęciu w pałacu prezydenckim obecna była delegacja Związku Radziec­kiego pod przewodnictwem zastępcy ministra Spraw Zagranicznych ZSRR W. Siemionów a 1 delegacja Stanów Zjed­noczonych pod przewodnictwem amba­sadora Gerarda Smitha. Na przyjęciu obecni byli również am­basadorowie Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych. Przybyli także premier Finlandii M. Koivisto 1 inni członkowie rządu fiń­skiego. Kartki z ćwiczeń na ORP „ORZEŁ" NIE CHYBIA i KRĘT OWY zegar wskazy­wał godzinę 8,30, gdy ORP „Orzeł” wyszedł na pozycję ustaloną jeszcze przed opuszcze­niem miejsca stałego postoju. Nie wiedziano jednak, kiedy rozpocz­nie się zasadnicze zadanie, pole­gające na odpalaniu torped do obiektu, jaki pojawił się rzeko­mo w rejonie zaznaczonym na mapie odpowiednimi współrzęd­nymi geograficznymi. Należało więc najpierw wykryć ów obiekt, zidentyfikować go, ustalić do­kładnie jego położenie, a następ­nie wyprać ować wszystkie szcze­góły zdecydowanego t skuteczne­go cieku. Tymczasem płynęły kwadran­se, a żmudne patrolowanie rejo­nu nie przynosiło rezultatu. Pro­wadzący obserwację wokół okrę­tu wachtowy sygnalista st. mar. Stefan Gawroński niemal że bez przerwy wypatrywał przez szkła lornety. Powierzchnia Bałtyku wciąż jednak była pusta. Czyżby „przeciwnik" odkrył zamiary na­szych podwodników i umknął w porę? Warunki obserwacji były w o­­wym dniu utrudnione przez mgłę, która unosząc się rad wo­dą ograniczała widoczność Zmu­szało to sygnalistę do wzmożenia uwagi podczas wachty. Od za­chowania wysokiej czujności za­leżało też, czy w momencie ewen­tualnego wyśledzenia poszukiwa­nej jednostki nie zorientują się na niej co do obecności okrętu podwodnego. W przeciwnym bo­­wiem razie załoga mogłaby nie wypełnić zadania, a i bezpiecień­­stwo jej byłoby poważnie zagro­żone. Jednak st. mar. Gawrońskiego nie musiano pouczać, gdyż sarn dobrze wiedział, jak należy po­stępować w tego rodzaju przy­padkach. Posiada opinię nieza­wodowego sygnalisty, mimo że dopiero od ubiegłego roku jest członkiem załogi „Orła”. O jego postawie, poziomie kwalifikacji fachowych i dorobku marynar­skiej służby mówią zresztą posia­dany przez sygnalistę tytuł spe­cjalisty III klasy oraz odznaka „Wzorowy Marynarz”. WUKROTNIE otrzymał ją § ß również hydroakustyk II klasy st. mar. Mieczysław Wirowski, który bezpośrednio za­interesowany oył również w po­szukiwaniu celu dla torped „Or­ła”. Hydęoakustyk czuwał na wachcie oczywiście wewnątrz o­­krętii, przy włączonej stacji „hy­dro”. Z nimi to łączyła załoga nadzieję na szybki koniec bez­owocnego dotąd kluczenia po mo­rzu. Nużyło już ono trochę pod­wodników, którzy z utęsknieniem oczekiwali zmiany sytuacji bojo­wej, żywszej niż dotąd akcji, konkretniejszego dpałania. Raptem zelektryzował wszyst­kich przekazany Ido centrali o­­krętu podwodneefo meldunek hy­­droakustyka —...w namiarzg 305 szum silnika szybkoobrotowe­go...” Ledwie ucichł głos ń. mar. Wirowskiego, dowódca okrętu zarządzie szybkie^anfirzenie „Or­ła”. Wkrótce niebyło już po nim śladu na powierzchni morza. Sil­niki elektryczne, zastąpiły w pra­cy wyłączone diesle, pomieszcze­nia i przedziały okrętu wypełni­ła nieomal idealna cisza. Było to konieczne gdyż „cel” podążał kursem wprost na miejsce poby­tu naszego okrętu podwodnego Doświadczonemu hydroakusty­­kowi, zaliczonemu do czołówki najlepszych w Marynarce Wo­jennej, st. mar. Wirowskiemu, niewiele czasu zajęło sklasyfiko­wanie wykrytej jednostki prze­ciwnika. Potwierdziło to tylko do­mysły dowódcy „Orła”, że stano­wi ona obiekt przewidzianego a­­taku. Co do tego załoga nie miała wątpliwości z chwilą, gdy roz­głośnia przekazała do pomiesz­czeń oczekiwaną przez wszyst­kich decyzję dowódcy OP: „A- larm bojowy... Atak torpedowy...” P O niej nadszedł nowy roz­kaz „pierwszego po Bogu”, lecz już wyłącznie dla spe­cjalistów działu broni podwod­nej: „Przygotowywać wyrzutnie do strzału..." Podkomendni ppor. mar. WALDEMARA WASIAKA tylko na to czekali, by natych­miast . przystąpić do przygotowa­nia wyrzutni: jedni ustawili na niej odpowiednie systemy okręto­we, inni ładowali powietrze ze zbiorników. Czynili to z niezwy­kłą wprawą i dokładnością, co wyraźnie świadczyło o nieprze­ciętnych umiejętnościach i do­świadczeniu tych ludzi. Dotyczy to zwłaszcza dowódcy grupy ope­ DOKOŃCZEN1E NA STR. 5 ORP „Orzeł" na pozycji. W sobotę 15 bm. zakończyła się w Stanach Zjednoczonych naj­większa w ciągu minionego ćwierćwiecza — według niektó­rych zaś komentatorów najwięk­sza w ogóle w dziejach USA — antywojenna akcja protestacyj­na. W ciągu trzech dni przez Waszyngton, Filadelfię, Nowy Jork, San Francisco, przez ulice setek innych miast amerykań­skich przetoczyła się fala potęż­nych manifestacji przeciwko wojnie wietnamskiej, która przejdzie do historii pod nazwą „Drugiego Moratorium”. Wyszły na ulice miliony przedstawicieli najszerszych warstw 1 . grup społecznych USA. reprezentu­jących tę część amerykań­skiego społeczeństwa, która nic tylko przeciwna jest kontynuo­waniu zbrodniczej1 agTesji prze­ciwko narodowi wietnamskiemu, lecz jest również zdecydowana waiczvé o je,i zakończenie. Jakiż jest bilans „Drugiego Moratorium”, jaki sens i wymo­wę polityczną ma ten potężny akt masowego protestu, jakie mogą być jego rezultaty? Zarówno przebieg manifestacji, jak ich rezonans w całych Sta­nach Zjednoczonych, jak również Sens i rezultaty „DRUGIEGO MORATORIUM” poza ich granicami ocenić wypa­da jako potwierdzenie nie wy­korzystanych jeszcze w pełni możliwości postępowych, antywo­jennych sił w USA, które wyka­zały zasięg wpływów rozłeglej­­szy, niż można się było spodzie­wać. Wolno też oczekiwać iż bez­pośrednim rezultatem tych trzech dni walki będzie dalsze rozsze­rzenie jej zasięgu, będzie mobi­lizacja do czynnej akcji, wyrwa­nie z bierności dalszych milionów1 uczciwych Amerykanów, prze­ciwników brudnej wojnyj którzy dotąd jednak byli potencjalnymi tylko przeciwko niej bojownika­mi. Spaliły na panewce rachuby waszyngtońskiej administracji, że budzący skądinąd podziw lot „ApolIo-12” przysłoni zbrodnie, dokonujące się w dalekim Wiet­namie, zagłuszy protesty mani­festujących tłumów w USA. Oka­zało się jednak, że nawet lot „Apolla” nie zdołał zepchnąć z czołowych stron dzienników ame­rykańskich doniesień o demon­stracjach antywojennych. Potęż­ne wrażenie wywarł zwłaszcza DOKOŃCZENIE NA STR. c

Next