Zycie Warszawy, listopad 1969 (XXVI/261-285)

1969-11-19 / nr. 276

łza granicą1tzagranTc^z^granica1^^granica1=z^granica#z^granTcąB Rozmowy gospodarcze Polska - Włochy RZYM (PAP) W Rzymie rozpo­częły' się rokowania mające na ce­lu zawarcie wieloletniej polsko­­włoskiej umowy gospodarczej i handlowej na lata 197Ci—1974. Rokowania mają poważne zna­czenie dla polskiego i włoskiego handlu zagranicznego i całokształ­tu stosunków gospodarczych obu krajów z zagranicą. Włochy są bowiem trzecim pod względem wysokości obrotów partnerem gos­podarczym Polski w świecie za­chodnim, wyprzedzając zdecydo­wanie np. USA ,i Francję. W roku ub. polsko-włoskie obro­ty towarowe wyniosły łącznie pc stronie eksportu i importu 660 min zł. dew„ czyli 165 min doi. Wraz ze wzrostem naszego eksportu do Włoch, wykazującym w ostatnich łatach bardzo szybkie tempo, roś­nie zdecydowanie liczba maszyn i wyrobów przemysłowych trwa­łego użytku, sprzedawanych przez polski przemysł na rynek włoski. (Pi Wymordowali 330 bezbronnych ofiar Potworna zbrodnia Amerykanów w Wietnamie Ataki partyzantów na pozycje agresora NOWY JORK (PAP). Pra­sa amerykańska i brytyjska ujawniły nową zbrodnię ja­kiej dopuściły się oddziały a­­merykańskie w Wietnamie. Przed kilku tygodniami kompa­nia amerykańskich żołnierzy w sile ok. 100 ludzi wtargnęła do wioski My Lai położonej o 530 km na północny wschód od Sajgonu. Zo i tiary W5'pędzili wszystkich mieszkańców z chat i zgroma­dziwszy na centralnym placu roz­poczęli rozstrzeliwanie. Dokładna liczba śmiertelnych ofiar masakry nie została ustalona, ale pow-szechnie przypuszcza się, że jesl nie mniejsza niż 300 osób. Z całej wioski iiratowało siq zaledwie 25 ludzi przy czym więk­szość z nich odniosła poważne rany. Ocaleli jedynie dlatego, że udało im się schować pod zwała­mi trupów. Władze amerykańskie, które do ostatniej chwili starały się zatu­szować całą sprawę, nawet w chwili obecnej nie podJją dla­czego dowództwo wojsk USA zde­cydowało się na przeprowadzenie tej masowej zbrodni. Dopiero przed 2 dniami do wioski My Lai wysłano dwóch oficerów a­­merykańskich „dla przeprowadze­nia śledztwa”. Mówi się, że przed sądem mają stanąć 26-letni po­rucznik W. Calłey i 29-letni sier­żant sztabowy D. Mitchell. (P) LONDYN — NOWY JORK (PAP). W pobliżu granicy z Kam­bodżą toczą się zacięte walki mię­dzy siłami wyzwoleńczymi a u­­grupowaniami wojsk amerykań­skich i sajgońkich. Partyzanci ostrzelali z moździerzy obóz ame­rykańskich sił specjalnych Bu Prang. Pod ogniem artylerii jed­nostek wyzwoleńczych znalazły się również oddziały reżimowe o­­perujące na południe od tego o­hnrii Do starć między oddziałami partyzanckimi a nieprzyjacielem doszło również w odległości 32 km na północny wschód od mia­sta Tay Ninh. Jednostki wchodzące w skład piątej dywizji piechoty amery­kańskiej zostały ostrzelane z moź­dzierzy i broni automatycznej w pobliżu Can Lo, 163 km na pół­nocny wschód od Da Nang. 14 żołnierzy USA zostało rannych. (A) HANOI (PAP). Generalny Urząd Poczt i Telekomunikacji DRW ogłosił komunikat: z okazji świąt Bożego Narodzenia 1969 r„ na przekazanie podarunków od ro­dzin dla znajdujących się w nie­woli w DRW lotników amerykań­skich. Podarunki mogą zostać przesłane w terminie od 1 grud­nia do 31 grudnia br, (P) We Francji o Polsce (Od stałego korespondenta) Paryż, 11 listopada (P) W salach zarządu miejskie­go portowego miasta Havre od­będzie się 19 listopada otwarcie wystawy poświęconej 25-leciu Polski Ludowej. Do zorganizowania pokazu o­­siągnięć naszego kraju przyczy­niło się w poważnym stopniu stowarzyszenie Francja — Polska. W uroczystości weźmie udział mer Havru i polski konsul generalny w Paryżu. Innym przejawem kontaktów polsko-francuskich jest zapowie­dziane na wtorek w siedzibie pa­ryskiej stacji naukowej PAN spotkanie -ze specjalistami fran­cuskimi, którzy odbyli ostatnio podróż po Polsce celem zapozna­nia się z naszym budownictwem mieszkaniowym. Urbaniści, socjo­lodzy i administratorzy mieli o­­kazję zbadać ten problem od frontu, środka i tyłu. Ich zdaniem istnieje w tej dziedzinie w Polsce i we Francji wiele podobnych kłopotów, które r*nożna będzie w obu krajach ła­twiej rozwiązać dzięki wymianie doświadczeń i bezpośredniej współpracy. J.K. Powstaje nowy Komunistyczny Związek Młodzieży Chin PEKIN (PAP). Napływają tu doniesienia o procesie bu­dowy nowego Komunistyczne­go Związku Młodzieży Chin. Z informacji, które przeni­knęły do obserwatorów moż­na wnioskować, że prace w tej dziedzinie są stosunkowo daleko zaawansowane. Często organizowane są konfe­rencje na szczeblu prowincjonal­nym poświęcone temu zagadnie­niu. W pewnych rejonach mówi się o ustalaniu konkretnych ter­minów przywracania działalności związku młodzieży. Komitety re­wolucyjne wszelkich szczebli ma­ją traktować zagadnienie „napra­wy i budowy” związku jako je­den z doniosłych celów. Uwagę obserwatorów przyciąga sprawa stosunków między związ­kiem a partią. Dla przykładu można zacytować wskazania kon­ferencji roboczej w prowincji Sy­­czuan, analogiczne bez wątpienia do obowiązujących w całym kra­ju. Wskazania te głoszą, że „or­gany i członkowie Komunistycz­nego Związku Młodzieży Chin, czerwonogwardziści i cała mło­dzież muszą podnosić swą świa­domość partyjną i zdecydowanie przestrzegać zasady kierowniczej roli partii... Nie mogą się one ni­gdy znaleźć w błędnej pozycji wobec partii”. Dokument pod­kreśla z naciskiem konieczność dalszego rozwijania wśród człon­ków organizacji młodzieżowej ducha maoistowskiego i organiza­cyjnej dyscypliny. Wszelką dzia­łalność organizacyjną poprzedzają kursy studiowania instrukcji i prac Mao o ruchu młodzieżowym. (B) Kury partyjne za huczne świętowanie jubileuszu MOSKWA (PAP). Ostatni nu­mer czasopisma KC KPZR „Par­ti.inaja 2yzn’ zamieszcza komu­nikat Komitetu Kontroli przy KC KPZR o udzieleniu ostrej naga­ny partyjnej kierującemu tru­stem „Estonsławiee” W. Wijdule za wystawne uczczenie własnego jubileuszu 4^-lecia kierowania trusterd. Jubileusz urządzono z inicjatywy jubilata, przy czym pieniądze na prezenty w sumie ok. 1.000 rubli zbierano wśród personelu. jednocześnie zwrócono uwagę sekretarzowi Komitetu Miejskiego na to, że nie zostały podjęte żad­ne kroki, które by przeciwdziała­ły naruszeniu norm Statutu Par­tyjnego. Należy podkreślić, że „Partijna­­ja Zyzn” w numerze 17 z wrze­śnia br. opublikowała komunikat o karach za urządzenie wystaw­nych urodzin kierownikowi tru­stu „Stroitiel” i zbieranie składek na pokrycie kosztów wśród pra­cowników trustu. (E) Spotkanie w Waszyngtonie Nixon - Malik WASZYNGTON (PAP). W Wa­szyngtonie bawi z dwudniową wi­zytą oficjalną min. spraw zagr. Indonezji, A. Malik, zaproszony przez sekretarza stanu USA, Ro­­gersa. W poniedziałek Malik spotkał się z prezydentem Nixonem. We­dług oświadczenia rzecznika, te­matem rozmowy były problemy Azji i zagadnienia związane wzajemnymi stosunkami obu kra­z jów. Indonezyjski minister we wtorek przeprowadził rozmowę z członkami Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych. (B) Sukces I. Gandhi w parlamencie DELHI (PAP). W pierwszej próbie sił po rozłamie w par­tii kongresowej rząd pani Gandhi odniósł wyraźne zwy­cięstwo nad opozycją prawi­cową w parlamencie — pisze korespondent PAP red. R. Piekarowicz. Po sześciogodzinnej debacie izba niższa odrzuciła 306 głosami prze­ciwko 140 wniosek partii Swa* tantra, krytykujący rząd za wy­słanie delegacji na wrześniową konferencję w Rabacie, poświęco­ną pożarowi meczetu AI-Aksa. Wynik głosowania zaskoczył wszystkich. Rząd nie spodziewał się uzyskać tak znacznej wię­kszości, zaś prawica, choć nie li­czyła na zwycięstwo, miała na­dzieję udowodnić, że pani Gandhi nie może utrzymać się u władzy bez poparcia ze strony posłów komunistycznych. Tymczasem róż­nica stu sześćdziesięciu sześciu głosów znacznie przewyższa liczbę mandatów komunistycznych izbie (43) (B) W USA rośnie nowa siła społeczna Kilka refleksji po Moratorium (Od naszego stałego korespondenta) Nowy Jork. 18 listopada (P) W ostatnich dniach ży­cie w USA płynęło pod zna­kiem fali antywojennych de­monstracji. Przysłoniły one właściwie wszystkie inne wy­darzenia, łącznie z lotem A- pollo-12. Stały się głównym tematem rozmów, komenta­rzy prasowych, a chyba i źró­dłem nowych procesów’ poli­tyczno-społecznych zachodzą­cych w amerykańskim społe­czeństwie Narastająca fala antywojennych nastrojów rodzi i jednoczy nowa siłę polityczną, niezorganizowaną. niejednolitą społecznie, ale coraz wyraźniej liczącą się w układzie społecznym Ameryki. i Jeszcze niedawno, administracja część prasy wyrażały pogląd, że demonstracje przeciwko woj­nie w Wietnamie organizują ja­kieś grupki „rozbestwionych’* studentów, sfrustrowana młodzież, komuniści. Okazało się, że te „grupki” potrafią mobilizować wielotysięczne tłumy, organizo­wać demonstracje jakich nie zna historia USA, zaskarbić sobie przychylność społeczeństwa. O- kazało się, że tzw. „cicha więk­szość”, na którą próbował się powoływać Nixon, składa wyra­zy sympatii i poparcia nie pre­zydentowi, ale uczestnikom an­tywojennych pochodów. Zjawiskiem drugim jest kontr­akcja podejmowana przez naj­bardziej prawicowe, konserwa­tywne, szowinistyczne koła. Kontrakcji takiej nie podejmo­wano nigdy do tej pory. Prawi­ca społeczna nie obawiała się sporadycznych wystąpień mło­dzieży, a przyczepiała działaniu innych gruj: najchętniej etykietę „komunizmu”. Teraz w obliczu wystąpień nie tysięcy, lecz dosłownie milionów, prawica nie może pozostawać bezczynna. Podję­to kontrofensywę. Nixon występuje z teorią, że „Ameryki pokonać nie można z zewnątrz, że mogą tego dokonać jed3rnie sami Amerykanie”. W jednym z komentarzy prasowych „teorię tę nazwano reminiscen­cją epoki macarthyzmu. Wicepre­zydent Agnew występuje z gwał­townym atakiem na telewizję za to, że „wypacza politykę admi­nistracji i reprezentuje jedynie grupkę inteligentów”. Senatoro­wie reprezentujący prawicowe skrzydło w senacie przemówienia na temat wygłaszają upadku patriotyzmu, na temat infiltracji komunistycznej. W szeregu miast odbywają się kontrdemonstracje przeciwko Moratorium. Demon­stracje są niewielkie, rzadko gro­madzą więcej niż tysiąc uczest­ników. A i to głównie są poli­cjanci, straż ogniowa i weterani łub członkowie Amerykańskiego Legionu. I tak doszliśmy do trzecie­go, bodajże najważniejszego zjawiska jakie uwidoczniło Moratorium. Fala demonstra­cji pokojowych, jaka wstrzą­sa Stanami Zjednoczonymi, fa­la daleka jeszcze od zakończe­nia, wyraźnie narastająca i przybierająca na sile, spowo­dowała polaryzację sił polity­cznych i społecznych. Dziś w Stanach nie mówi się o kimś, że. jest demokratą czy repu­blikaninem: mówi się, że po­piera lub jest przeciwny wojnie wietnamskiej i poli­tyce administracji. Dziś jeszcze trudno byłoby odpowiedzieć na pytanie — dokąd zmierza Ameryka? Czy zwyciężą siły setek ty­sięcy demonstrujących prze­ciwko wojnie, czy siły zwar­tej, dobrze zorganizowanej prawicy, mającej poparcie administracji oraz kół prze­mysłowych i wojskowych. W każdym razie warto dostrze­gać procesy jakim ulega a­­merykańskie społeczeństwo, gdyż od ich dalszego rozwo­ju będzie w znacznym sto­pniu zależało bezpieczeństwo świata i pokój, STANISŁAW GŁABINSKI Akcje partyzantów „Al-Assifa" Ogień moździerzy na pozycje izraelskie KAIR (PAP). W nocy z niedzieli na poniedziałek partyzanci „Al-Assifa“ zniszczyli 3 stanowiska izraelskie w rejonie Rueiss Hamra na północ od Kunejtry na okupowanym przez Izrael terytorium syryjskim. Jednostki Ludowego Fron­tu Demokratycznego Wyzwo­lenia Palestyny zaatakowały w niedzielę przy użyciu moź­dzierzy grupę nieprzyjaciel­skich pojazdów wojskowych w rejonie Gejszar w północ­nej części doliny Jordanu. Wielu żołnierzy izraelskich zostało zabitych lub rannych, a jeden samochód wojskowy zniszczony. Grupa komandosów „Al- Assifa” w niedzielę wieczo­rem zniszczyła ogniem z moź­dzierzy pozycję izraelską na wzgórzu Abususs w dolinie Jordanu. (A) KAIR (PAP). Rzecznik wojskowy w Ammanie podał do wiadomości, że w ponie­działek wieczorem artyleria Izraela dwukrotnie ostrzelała pozycje jordańskie w rejo­nach Urn Sudra i Turkmanija w północnej części doliny Jordanu. „Zielone berety" w armii izraelskiej KAIR (PAP). Wychodzący w Bejrucie libański dziennik „Al Änwar” zamieścił w poniedzia­łek informację o pobycie na te­rytorium okupowanym przez Izrael byłych żołnierzy specjal­nych jednostek amerykańskich znanych pod nazwą „zielonych beretów”. Jednostki te jak wia­domo zasłynęły z bestialskiego tłumienia ruchu narodowo-wy­zwoleńczego w Wietnamie. Żołnierze wschodzący w skład „zielonych beretów” (prawdopo­dobnie o podwójnym obywatel­stwie amerykańskim i izraelskim) stacjonują w pobliżu linii przer­wania ognia. Dziennik „Al An­war” podkreśla, że jest to nowy dowód odpowiedzialności St. Zjednoczonych za utrzymującą się niebezpieczną sytuację na Bliskim Wschodzie. Działacze SPD w Watykanie li BONN (PAP) Do Rzymu przyby­wiceprzewodniczący SPD H. Wehner oraz członek prezydium SPD G. Leber, w celu nawiązania kontaktów z Watykanem. Przed­stawiciele SPD mają być przy­jęci w środę na audiencji prywat­nej przez papieża Pawła VI, którą określono jako „wizytę kurtuazyj­ną”. Wehner i Leber spotkają się po­nadto m. in. z przedstawicielami watykańskiego sekretariatu stanu, w tym z msgr A. Casaroli. W ko­łach watykańskich uważa się za możliwe — donosi z Rzymu DPA — że obaj czołowi przedstawiciele SPD. w rozmowie z arcybiskupem Casaroli przedstawią również pro­blemy „polityki odprężenia rządu federalnego wobec wschodu”. (P) Kongres CGT Wystąpienie G. Seguy (Od stałego korespondentaj Paryż, 18 listopada (P) „Prawdziwie nowe społe­czeństwo może się narodzić tylko w wyniku zwycięstwa pracy nad kapitałem” — oświadczył sekre­tarz generalny CGT, G. Seguy, podczas obrad XXXVII kongresu tej największej organizacji związ­kowej Francji. Jego przemówienie oczekiwane było przez francuską opinię publiczną z wielkim zain­teresowaniem jako deklaracja pro­gram owo-polityczna kierownictwa CGT. Wystąpienie sekretarza CGT oce­nione zostało jako bardzo ostre, Seguy stwierdził że „wady ustro­jowe systemu kapitalistycznego są nieuleczalne” i potępił wszelkie „mrzonki reformistyczne, oportu­nizm i frazeologię anarcholewicy” uznając walkę klasową za najważ­niejszą zasadę działalności związ­kowej. Wymienił podstawowe osią­gnięcia CGT z roku 1969: zwięk­szenie liczby członków, rozwój de­mokracji wewnątrzzwiązkowej, wzmocnienie jedności oraz dyscy­pliny. Podkreślił także, iż CGT bę­dzie zdecydowane bronić swej nie­zależności. Mówiąc o jedności francuskiego ruchu związkowego Seguy wyra­ził ubolewanie, iż wielokrotnie "kie­rownictwa innych central przed­kładały swe małostkowe ambicje ponad interesy ludzi pracy. „Tyl­ko od dobrej woli tych działaczy zależy, czy zdołamy utworzyć wspólny front związkowy, który skupiałby ponad 90 proc. pracow­ników francuskich” — stwierdził G. Seguy. JERZY KASPRZYCKI Gen. W. Kulikow — u W. Stopka BERLIN (PAP). ADN Informu­je, że we wtorek premier NRD W. stoph przyjął nowo mianowa­nego dowódcę grupy wojsk ra­dzieckich, stacjonujących w NRD gen.pik. W. Kulikowa. Podczas rozmowy byli becni amba­sador radziecki Abrasimow oraj szef zarządu politycznego tyci] wojsk gen.-płk. Maicew. (P) Eozmowa Scheel — Carapkin cje BONN (PAP). Jak podają agen­prasowe, zachodnioniemiecki minister opraw zagranicznych z Scheel spotkał się w poniedziałek radzieckim ambasadorem w NRF, Carapkinem. Rozmowa trwała półtorej godzi­ny i dotyczyła projektu zwołania konferencji w sprawie bezpieczeń­stwa europejskiego. (A) © Plan działalności partii w 1970 r. Problemy rynku wewnętrznego Działalność partyjno-polityczna w armii Posiedzenie Prezydium KC KPCz FRAGA (PAP). 17 bm. odbyło się pod przewodnictwem I se­kretarza KC KPCz G. llusaka posiedzenie Prezydium KC KPCz. Głównym problemem byl projekt planu działalności partii i jej instancji w roku 1970. W referacie na ten temat G. Husak podkreślił, że rok przyszły powinien się stać ro­kiem konsolidacji*, partii, w politycznym i gospodarczym życiu społeczeństwa i we wszystkich innych jego dzie­dzinach. Szczególnie wiele u­­wagi trzeba udzielić stymulo­waniu procesu jednoczenia się na pryncypialnych pozy­cjach marksizmu - leninizmu. Prezydium przedyskutowało również sprawozdania przed­stawione przez przedstawicie­li obu rządów narodowych oraz rządu federalnego na te­mat problemów zaopatrzenia rynku wewnętrznego, a zwła­szcza sytuacji w dziedzinie zaopatrzenia w mięso i wyro­by mięsne. W dalszej części Prezydium wysiuchaio i przedyskutowało propozycje w sprawie podniesie­nia poziomu działalności partyj­no-politycznej w Armii Czecho­słowackiej oraz sprawozdanie min. obrony narodowej o wyko­naniu zadań armii CSRS w roku 1969 oraz na temat wychowania wojskowo - politycznego i szko­lenia w roku przyszłym. Prezydium uzupełniło uchwałę z 20 maja bieżącego roku doty­czącą członkostwa partii tych obywateli CSRS, którzy nielegal­nie wyjechali za granicę. Prezy­dium zobowiązało podstawowe organizacje do tego, aby zamiast procederu skreślania z listy członków, prowadzić zasadę wy­kluczania z KPCz tych członków partii, którzy po 2l sierpnia 1968 roku pozostali za granicą i nie powrócili do kraju do 15 wrześ­nia br. Z ewidencji skreśleni zostaną również ci członkowie partii, któ­rzy wyjechali za granicę po 21 sierpnia 1968 roku, uzyskali bez­prawnie dodatkową zgodę na przedłużenie pobytu za granicą na okres dłuższy niż pół roku i do 15 września br. nie załatwili so­bie przeniesienia partyjnego do ewidencji w Wydziale Zagranicz­nym KC KPCz, lecz pozostawali nadal w ewidencji organizacji podstawowych. Prezydium KC KPCz mianowa­ło V. Kvesza rektorem Wyższej Szkoły Politycznej przy KC KPCz. Na konferencji prasowej w Fe­deralnym Komitecie do spraw Prasy i Informacji wystąpił wo­bec redaktorów naczelnych pra­sy, radia i telewizji p.o. wice­przewodniczącego Czechosłowac­kiej Akademii Nauk J. Kożesz­­nik. Stwierdził on, że nauka cze­chosłowacka może się poszczycić wieloma poważnymi sukcesami o­­siągniętymi w warunkach socja­lizmu, mimo że jej rozwój hamo­wany był początkowo przejawa­mi dogmatyzmu, a ostatnio chao­sem wywołanym przez siły kontr­rewolucyjne. Wyrozumiałe sta­nowisko, jakie partia zajęła wo­bec inteligencji, przygotowało gle­bę dla realnego zrozumienia sy­tuacji. Coraz częściej dochodzą do głosu tendencje do stworze­nia warunków dla spokojnej, twórczej pracy, i naprawiania błędów wynikających z poprzed­nich, niesłusznych stanowisk i zjawisk. J. Kożesznik podkreślił konieczność realizowania kierow­niczej roli partii także w dzie­dzinie nauki, zwłaszcza w zakre­­sia wytyczania celów polityki państwowej. Prezydium Czechosłowackiej A- kademii Nauk wyraziło poparcie dla polityki zmierzającej do kon­solidacji sytuacji w kraju i u­­nieważniło swoje poprzednie o­­świadczenia pochodzące z 21, 23 i 28 sierpnia 1968 roku. Dziennik „Rude Pravo” opubli­kował artykuł, w którym zaata­kował sposób postępowania i sa­mowolę znanego szachisty L. Pachmana, który w minionym okresie nie legitymując się żad­nym mandatem, wygłaszał prze­mówienia w różnych środowis­kach z reguły polemizując z li­nią partii. Dziennik stwierdza, źe komunista ma bezsporne prawo wypowiadać się na temat polity­ki partii, ale tylko i wyłącznie na gruncie partyjnym. „Rude Pravo” przjHPomina też, że grani­cę między tym co jest partyjne* a co antypartyjne, określa pro­gram, statut partii i rezolucje partyjne. Kto narusza tę granicę, wchodzi w konflikt z zasadami pracy partyjnej, a instancje par­tyjne powinny wyciągnąć wnios­ki z takiego postępowania komu­nisty. (P) Kiesinger nadal przewodniczącym CDU • Barzel wzywa do rokowań z NRD Chadecja zakończyła obrady w Moguncji (Od naszego specjalnego wysłannika) Moguncja, 18 listopada (P) Znaczenie zjazdu CDU w Moguncji, który zakończył we wtorek dwudniowe obra­dy, ująć można następująco: uspokoił on i być może nieco poprawił nader kiepskie na­stroje w szeregach CDU, w rezultacie utraty władzy, ale nie zapewnił chadecji żadnej wyraźnej koncepcji na naj­bliższe lata. go Głównym wydarzeniem drugie­dnia zjazdu były wybory centralnych władz partii. Prze­wodniczącym CDU na dalsze dwa lata wybrano, mimo malejącej popularności, dotychczasowego przywódcę chadecji Kiesingera. Jako jedyny kandydat otrzymał 386 głosów; przeciw Kiesingerowi głosowało 51 delegatów, 33 wstrzymało się od głosu. Wiceprzewodniczącymi zostali: przywódca konserwatywnej gru­py działaczy średniej generacji Stoltenberg, reprezentant „u­­miar kowanych reformatorów” Kohl, przedstawiciel tzw. lewi­cy CDU Katzer, eksponent skrzydła reakcyjnie nacjonalisty­cznego Schroeder oraz Helga Wex. Prezydium CDU tworzą więc obecnie reprezentanci naj­rozmaitszych ugrupowań i ten­dencji, co niejako symbolizuje brak jasności w CDU odnośnie politycznych dróg, jakimi w przyszłości zamierza kroczyć. Nie stworzyły również tej ja­sności ani mowa przewodniczą­cego frakcji parlamentarnej CDU/CSU, Barzela, ani końcowe wystąpienie Kiesingera. Zapo­wiedziom pewnej modernizacji programu wewnętrzno-polityczne­­go w łonie CDU (Barzel postu­lował nawet przechwycenie przez chadecję pracowniczego hasła współzarządzania zakładami pra­cy a także wezwał rząd Brand­ta, by wystąpił pod adresem NRD „z ofertą rokowań, zawie­rającą konkretne punkty”) to­warzyszyły głośne tony zimno­­wojenne i antykomunistyczne oraz ataki na politykę wschod­nią rządu Brandta. W szczegól­ności Kiesinger gwałtownie wy­stępował przeciwko rozmowom z państwami socjalistycznymi, któ­re „mogłyby umocnić status quo”. CDU — jak przyznał to sam Kiesinger — „potrzebuje jeszcze nieco czasu, aby uchwycić krok jako partia opozycyjna”. RYSZARD DRECKI Japonia - USA Niechętny sojusznik (P) Od kilku dni fala de­monstracji znów przelewa się przez Japonię. W sa­mym Tokio, gdzie doszło do poważnych rozruchów, poli­cja aresztowała przeszło pół­tora tysiąca osób. W czasie starć ulicznych kilkadziesiąt osób odniosło rany. Społeczeństwo japońskie wyraża w ten sposób swój protest przeciwko podróży premiera Eisaku Sato do USA. Premier, w towarzy­stwie ministra spraw zagra­nicznych Kiichi Aichi i gru­py ekspertów, udał się 17 bm. z oficjalną wizytą do Waszyngtonu, gdzie przepro­wadzi serię rozmów z pre­zydentem Nixonem i sekre­tarzem stanu Rogersem. We­dług opinii obserwatorów, wynik tych rozmów może mieć znaczenie nie tylko dla całokształtu stosunków japoń­­sko-amerykańskich, ale rów­nież dla przyszłości konser­watywnego rządu Sato. Co z Okinawa? Wiadomo już od wielu mie­sięcy, że głównym tematem i rozmów między premierem Sato prezydentem Nixonem będzie sprawa Okinawy. Status tej wyspy i pozostałych wysp ar­chipelagu Riukiu — od przeszło 24 lat okupowanych przez siły zbrojne USA — stanowi plamę na honorze narodowym Japo­nii i bolesne przypomnienie klęski poniesionej w wyniku drugiej wojny światowej. Amerykanie zbudowali na O- kinawie 148 baz wojskowych wartości 3 mld dolarów, prze­kształcając tę wyspę — we­dług określenia jednego z ty­godników amerykańskich — w największy lotniskowiec świa­ta. Stąd niemal codziennie star­tują superfortece B-52, bom­bardując cele strategiczne (i nie tylko strategiczne) w Wiet­namie płd. Na Okinawie stacjo­nuje 45 tys. żołnierzy i lotni­ków amerykańskich. Najbardziej jednak drażliwy z punktu wi­dzenia Japończyków jest fakt, iż Waszyngton przekształcił O- kinawę w arsenał atomowy. Rząd USA nigdy nie przyzna! się do tego oficjalnie, ale nie zdementował też informacji, iż na Okinawie magazynuje się broń nuklarną, a do jej por­tów zawijają łodzie podwodne z rakietami o głowicach jądro­wych. Oliwy do ognia dolał jeszcze incydent, jaki miał miej­sce latem br.: na skutek wy­padku dwudziestu kilku Ame­rykanów zostało porażonych ga­zem i w ten sposób Japończy­cy dowiedzieli się, że na Oki­nawie magazynowana jest rów­nież broń chemiczna Archipelag Riukiu, składający się z 72 wysp, zamieszkany jest przez milion Japończyków — ludzi, którzy od blisko ćwierć­wiecza żyją w warunkach oku­pacji. Wyspy posiadają wpra­wdzie swój rząd, którego sze­fem jest Chobyo Yara, ale pod­lega on bezpośrednio wysokie­mu komisarzowi USA. Ten o­­statni posiada prawo weta w sto­sunku do miejscowego ustawo­dawstwa, może interweniować w sprawach sądowych, zarówno cywilnych jak i kryminalnych, a nawet usuwać według wła­snego uznania urzędników miej­scowej administracji. Kiedy w 1956 r. ludność Naha wybrała nii swego burmistrza komuni­stę, wysoki komisarz usunął go ze stanowiska. Mieszkańcy archipelagu żą­dają natychmiastowego, bez­warunkowego zwrotu wysp Riukiu Japonii. W „Dniu Okinawy”, 28 kwietnia br. miały miejisce potężne de­monstracje, w których wzięło udział 100 tysięcy Japończy­ków. Pod naciskiem opinii publicznej rząd premiera Sato doszedł do wniosku, że sprawa Okinawy wymaga jakiegoś rozstrzygnięcia, ale postulaty, jakie stawia on swoim sojusznikom amery­kańskim są znacznie skrom­niejsze od żądań opozycji i ogółu społeczeństwa japoń­skiego. Pozycje przetargowe Obecna wizyta premiera Sato w USA została poprze­dzona serią rozmów na szczeblu ministerialnym. Ja­poński minister spraw za­granicznych Aichi dwukro­tnie — wTrześniu br. w czerwcu i we — jeździł do Waszyngtonu, aby w rozmo­wach z sekretarzem stanu Rogersem odpowiednio przy­gotować grunt. Plon tych podróży był dosyć skromny. Przyjęty przez pre­zydenta Nixona, Aichi przed­stawił prośbę swego rządu (prośbę, a nie żądanie — za co został skrytykowany przez opo­zycję), aby USA zgodziły się przekazać Japonii suwerenne prawa nad wyspami Riukiu do roku 1972. I na tę prośbę u­zyskał w zasadzie zgodę, cho­ciaż nie popartą oficjalnym zobowiązaniem ze strony ame­rykańskiej. Ale na tym też kończy się zbieżność opinii, a zaczynają rozbieżności. Rząd Japonii nie dąży co 'prawda do li­kwidacji baz USA na Oki­nawie, pragnie natomiast, żeby po odzyskaniu Okinawy bazy na tej wyspie podlegały takiemu samemu statusowi, jak inne bazy amerykańska na terytorium Japonii. Dla Stanów Zjednoczonych ozna­czałoby to zakaz magazyno­wanie na Okinawie broni nuklearnej i konieczność konsultowania się z rządem Japonii w sprawie wyko­rzystania baz do operacji bo­jowych, co oczywiście ogra­niczyłoby ich użyteczność z punktu widzenia celów stra­tegicznych USA. Jak dalece rząd amerykański zechce pójść na ustępstwa w tej sprawie? Dowiemy się o tym wkrótce, ale już teraz można chyba bez ryzyka zakła­dać, iż Sato nie wróci do Ja­ponii z zupełnie pustymi ręka­mi. Jest bowiem tajemnicą po­liszynela, że Okinawa stała się pozycją przetargową w sprawie niezwykle ważnej z punkj.ii wi­dzenia interesów obu rządów. Stawką jest tu tzw. układ o bezpieczeństwie między USA i Japonią zawarty w 1969 roku. Czytelnicy pamiętają może, jak ogromne sprzeciwy ten nie­­równoprawny układ wywołał w społeczeństwie japońskim. De­monstracje w Japonii przy­brały wtedy takie rozmiary, że ówczesny prezydent USA Ei­senhower musiał odwołać zapo­wiedzianą wizytę w Tokio. Do dziś układ ten jest obiektem a­­taków ze strony potężnej opo­zycji socjalistycznej i komuni­stycznej, która jest zdania, iż grozi on wciągnięciem Japonii w awanturę wojenną. A w od-czuciu większości Japończyków układ amerykańsko-,japoński u­­raża japońską dumę narodową. Układ o bezpieczeństwie prze­widuje możliwość wypowiedze­nia go w roku 1970 na 12 mie­sięcy z góry i tego właśnie do­maga się opozycja. Obecne Roz­mowy japońsko - amerykańskie są niewątpliwie operacją, obli­czoną na ratowanie układu i ratowanie proamerykańskiego rządu Sato. Toteż w intere­sie obu rządów leży, aby po powrocie do Tokio premier ja­poński mógł pochwalić się osią­gnięciami i „ustępstwami” ze strony Waszyngtonu, nie naru­szającymi jednak istoty soju­szu japońsko-amerykańskiego, o­­bliczonego na umocnienie, „a­­zjatyckiej strategii” USA. W rozmowach japońsfco-ame­­rykańskich pewną rolę odegra­ją również drażliwe sprawy go­spodarcze. Amerykański prze­mysł, zwłaszcza włókienniczy, czuje się zagrożony zalewem artykułów japońskich i w Kon­gresie USA rozlegają się żąda­nia nałożenia kwot importo­wych na towary japońskie. Z drugiej strony USA oskarżają Japonię o nadmierny protekcjo­nizm ,i domagają się otwarcia dostępu dla towarów i kapi­tałów amerykańskich. Wszyst­ko to powoduje dodatkowe na­pięcia i otwiera pole do dal­szych przetargów, które mogą rzutować na kwestie polityczne. Przez powojenne ćwierć­wiecze więzy między Japo­nią i USA — polityczne, militarne i gospodarcze — zostały silnie zadzierzgnięte. Nic też na razie nie zapowia­da radykalnej reorientacji polityki japońskiej. Japonia pozostaje sojusznikiem swe­go dawnego wroga, ale so­jusznikiem niezbyt chętnym — krajem o proamerykań­­skim rządzie i antyamery­­kańskim społeczeństwie. Anna Piasecka Praskie rozmowy min. J. Szopy PRAGA (PAP). Na zaproszenie sekretarza stanu MHZ CSRS inż, A. Barczaka 17 i 18 bm. przeby­wał z wizytą w Pradze min. żeglugi PRL mgr inż. J. Szopa. Min. Szopa przyjęty został towarzyszącym mu ambasadorem t PRL Wł. Janiurkiem przez wi­cepremiera CSRS F. Hamouza. W czasie rozmów w CSRS wy­mieniono poglądy na możliwości wzajemnej współpracy w spra­wach podlegających kompetencji MHZ CSRS i Min. Żeglugi PRL. Pozytywnie oceniono rozwój współpracy w dziedzinie między­narodowego transportu towarów czechosłowackich przez polskie porty morskie i polskimi środka­mi transportowymi — co stwo­rzyło warunki do dalszego roz­woju wzajemnej współpracy w tym zakresie. Szczegółowo przeanalizowano realizację postanowień pięciolet­niej umowy transportowej na la­ta 1966—1970, stwierdzając jej pra­widłową realizację. Skonstatowa­no, że przewidywany rozwój polskiej floty handlowej stworzy sprzyjające warunki do zwięk­szenia przewozów towarów cze­chosłowackich przez flotę pol­ską Ponadto omówiono możliwości perspektywicznej współpracy w zakresie rybołówstwa morskiego i przygotowania kadr oficerskich dla statków CSRS. (P) Bruksela wobec konferencji europejskie] BRUKSELA (PAP). Specjalny wysłannik PAP, red. w. Kra­jewski donosi z Brukseli: We wtorek na spotkaniu j przedstawicielami międzynarodo­wej prasy rzecznik belgijskiego MSZ, Liedekerke naświetlił sta­nowisko Brukseli w węzłowych aktualnych sprawach polityki międzynarodowej. Przede wszy­stkim Liedekerke potwierdzi! zainteresowanie Belgii projek­tem konferencji europejskiej, za­strzegając konieczność dobrego jej przygotowania, z jego stów wynika, że rząd belgijski przy­wiązuje ogromne znaczenie dt> procedury negocjacji, jednocześ­nie widzi potjzebę dyskusji — zarówno wielostronnych jak i dwustronnych w zależności od tego, na jakie forum kwalifi­kują się poszczególne tematy rozmów. Na pytanie wysłannika PAP dotyczące dokumentów, które znajdą się w porządku obrad zbliżającej się sesji Rady Mini­sterialnej NATO, Liedekerke po­wiedział: „Sesja atlantycką jest sesją zwyczajną i nie będzie poświęcona wyłącznie stosunkom Wschód—Zachód, lecz także pro­blemom wewnętrznym paktu. Ale wobec wysuniętych propo­zycji — oświadczył rzecznik bel­gijskiego MSZ — w komunikacie końcowym znajdzie prawdopo­dobnie wyraz wspólna atlantycką doktryna”. (P)

Next