Żołnierz Wolności, czerwiec 1971 (XXII/127-152)

1971-06-11 / nr. 136

ÍZ pobytu w Polsce delegacji FPK (A) (PAP). W dniach 7—10 bm. przebywała w Polsce, na zaproszenie Komitetu Centralnego PZPR, dele­gacja Francuskiej Partii Komuni­stycznej w składzie: Gaston Plisso­­nier — członek Biura Politycznego, sekretarz KC FPK, Georges Gosnat - członek KC FPK. W czasie pobytu w naszym kraju delegacja FPK została przyjęta przez I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka. W spotkaniu udział wzięli: Jan Szydlak — członek Biura Poli­tycznego i sekretarz KC, Józei Tej­­chma — członek Biura Politycznego i sekretarz KC, Ryszard Frelek — kierownik Wydziału Zagranicznego KC. Delegacja FPK odbyła również rozmowy z członkiem Biura Poli­tycznego, sekretarzem KC PZPR, J. Szydlakiem. W czasie rozmów, które przebie­gały w serdecznej i przyjacielskiej atmosferze, przedyskutowano zagad­nienia interesujące obie bratnie par­tie oraz uzgodniono kroki odnośnie dalszego pogłębienia i rozszerzenia współpracy między PZPR i FPK. Spotkanie aktywu partyjnego trzech województw (A) (PAP) W dniach 9 i 10 bm. odbyło się w Międzywojewódzkiej Szkole Partyjnej w Katowicach spot_ kanie dyskusyjne aktywu partyjne­go województw katowickiego, kra­kowskiego i opolskiego, z udziałem: I sekretarzy KW PZPR w Katowi­cach i Krakowie Zdzisława Grudnia i Józefa Klasy oraz sekretarza KW w Opolu Witolda Danela. Podstawę do dyskusji na spotkaniu stanowiły wystąpienia prof. dr. Włady­sława Zastawnego, rektora Wyższej Szko­ły Nauk Społecznych przy KC PZPR oraz doc. dr. Adolfa Dobieszewskiego, pracownika naukowego WSNS, którzy omówili główne kierunki pracy ideolo­gicznej oraz niektóre elementy polityki społeczno-gospodarczej po VIII Plenum KC PZPR. W żywej, bezpośredniej i wielostron­­nei dyskusji omówiono problemy zwią­zane z pogłębieniem kierowniczej roli partii i zacieśnieniem jej więzi ze spo­łeczeństwem — będące podstawowymi warunkami realizacji programu partii. W spotkaniu, które stanowiło jedną z form. dyskusji wewnątrzpartyjnej przed VI Zjazdem PZPR, uczestniczył kierow­nik Wydziału Zagranicznego KC PZPR dr Ryszard Frelek. 70 rocznica urodzin Jerzego Ziętka (A) (PAP). 10 bm. członek Rady Państwa, przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach — gen. bryg. Jerzy Ziętek obchodził 70-rocznicę uro­dzin. Z tej okazji odbyło się uro­czyste spotkanie z Jubilatem człon­ków egzekutywy KW FZPR oraz członków Prezydium WRN. Jubilat otrzymał również depeszę z ży­czeniami od przewodniczącego Rady Pań­stwa — Józefa Cyrankiewicza, a także liczne depesze od załóg zakładów pracy, organizacji społecznych, rad narodowych z całego Śląska i Zagłębia. Z okazji rocznicy urodzin załoga ko­palni „Radzionków” nadała J. Ziętkowi tytuł honorowego górnika tej kopalni. M20ŁKTIERZ ffWOLNOŚCl GAZETA CODZIENNA WOJSKA POLSKIEGO NR 136 (6372) ROK XXII (XXIX) j WARSZAWA. PIĄTEK 11 CZERWCA 1971 R. I CENA 50 GR Pięciolatka wzrostu gotowości obronnej Z VII Centralnej Narady Gospodarczej Sił Zbrojnych PRL (OBSŁUGA WŁASNA). W środę, 9 bm. zakończyła się, jak już infor­­mowaliśmy, Centralna Naratła^Gospridarczn Sil Zbrojnych Pkl,. kiero­wana przez zastępcę członka Biura Politycznego KC PZPK, Ministra /(Obrony Narodowej gen. broni WOJCIECHA JARUZELSKIEGO. Podob­ne narady nie stanowią tua wojska novum; obecna jest juz siódma z kolei. Nowym zjawiskiem była natomiast uprzednia konfrontacja planów Sztabu Generalnego WP, Kierownictwa MON z odczuciem i potrzebami dołowych ogniw wojska. Inaczej mówiąc narada nie sprowadzała się jak dawniej, do wytyczenia kierunków działania na tle ustalonych centralnie planów, lecz plany te były wpierw konsultowane z aktywem jednostek, związków taktycznych oraz sztabów różnych szczebli. Fakt, że podobna konfrontacja wykazała zbieżność poglądów co do sposobów umacniania gotowości obronnej świadczy o pełnym rozeznaniu ogniw centralnych w rzeczywistych potrzebach wojsk. O takim stanie rzeczy świadczyły m. in. dane przytoczone w referacie wprowadzającym wiceministra' Ob­rony Narodowej, szefa Sztabu Gene, ralnego WP gen. dvw. Bolesława ^fcjiochy. Mówiły one, że ponad 60 proc. postulatów i wniosków zgło­szonych w trakcie partyjnych kon­ferencji sprawozdawczo-wyborczych oraz narad gospodarczych, jakie ud. bywały się w wojsku w ciągu ostat­nich miesięcy, może być — i jest! — realizowana we własnym zakresie, bez oglądania się na pomoc przysło­wiowej góry..: Atmosfera zaangażo­wanego działania stworzona przez plenarne uchwały nowego kierow­nictwa partii, znalazła w wojsku peiną aprobatę co wyraziło się m. in. w tysiącach wniosków zmierza­jących do dalszego, doskonalenia go­spodarki obronnej. inicjatywy, jakie zrodziły się w ostatnich miesiącach znalazły peine zrozumienie dowódców różnych szczebli. Zostają też śmiało wpro­wadzane’ w życie bez asekuranckich oporów i odkładania sprawy pa później. Przynoszą też konkretne rezultaty. Podsumowując plon narad okazało się,: że tylko niespełna 10 proc. po­stulatów wymaga rozpatrzenia na szczeblu centralnym. Stosunkowo niewielka ilość wniosków i propo­zycji, aczkolwiek wynikająca ze słu­sznych intencji, była nierealna bądź tez mało efektywna. W trakcie narady przedstawiono konkretne metody doskonalszego rozwiązywania określonych proble­mów. Poszczególne wypowiedzi sta. nowiły' niezmiernie cenne źródło in­rwotr/i O/or» n »7 r n »t/i C'rV T) c LM./rw/lV^/Gr./v i Ci IV n o i it. u «fi r ri ' m ii m mw i pm Ij 11 i ILji my jjJ| i [i] s j fi] f ' * ly iiyiil v - imhvá .'„‘í’W Rekord poligonu Z morzą wieje porywisty wiatr i przygina do ziemi karłowa­te sosenki, rosnące na piasz­czystych wydmach, stonce świeci ostro, zegary wskazują południe, ale co tu ukrywać: jest przenikli­we zimno. Przed chwilą radio po­dało, ze w głębi kraju panują upa­ły, a w miejscowości położonej dwadzieścia kilometrów od mor­skiego brzegu termometry wskazy­wały + 24°C, tymczasem słupek rtęci w termometrach na wieży, skąd kieruje się strzelaniami arty­leryjskirhi przed wlotników pod­niósł się o dziewięć kresek powy­żej zera ! ani drgnął Trzydziesto­letni brodacz ze Stoczni Gdańskiej, który przez kilka tygodni będzie jeszcze paradował w polowym mundurze z naszywkami kaprala i dowodził działonem, z troską Ob­serwuje termometr. — Paskudnie trafiliśmy, obywa­telu ma lorze - mówi pół żartem. — Rezerwa powinna mieć jakieś lu­zy. bo to chłopy obyte z wojskiem. Co innego zwykłe „koty“, którym trzeba dać poznać smak żołnier­ki A tu przeciw nam nawet termo­metr Paskudnie. — Pewnie zepsuty termometr, svnek — odpowiada mjr Bazylow — A to wasze obycie z wojskiem pokaże się na sti zalaniach Kapral rusza do swego dzialonu I po chwili słychać lego krzyk: Koniec pi /•■( w V: iVó. szirtin oy ii atUJ Konc/yC to palenie.. Mjr Tadeusz Bazylow u­­śmiecha się do siebie Elektronika i wszystkie te tam coraz bardziej skom­plikowane machiny, a wojsko pozostaje tylko wojskiem. Takie pokrzykiwania działonowego słyszał przed dwudziestu laty, przed dziesięciu, słyszy i teraz. Pewne przyzwyczajenia i stereotypy są nie do przezwyciężenia; ale wiele też zależy od rozsądku tych. którzy chcą je przezwyciężyć. Jeśli ludzie wydeptują na trawniku ścieżkę, to głupotą Jest im tego zakazywać, bo zakaz będzie nie­skuteczny (chyba, że do ochrony traw­nika zostanie ściągnięty pułk wojska), ale przecież można po prostu w miej­scu wydeptanej ścieżki ułożyć betono­we płyty — trawnik zostanie uratowa­ny, ludzie będą zadowoleni. Kompro­mis? Raczej dostosowywanie wyobra­żeń o świecie do ludzkich potrzeb, do rzeczywistych potrzeb. DOKOŃCZENIE NA STR. 3 „W ciągu kilku tygodni z żołnierzy swych baterii zdołali zrobić pełno­wartościowych artylerzystów..." (Foto: J. FU) * W Śląskim OW - O zdrowy; kulturalny wypoczynek po służbie, czyli: „Niedziela w garnizonie - lato 1971“ (A) (Inf. wł.). Informowaliśmy już O wielu przedsięwzięciach podjętych w Śląskim OW dla zapewnienia kadrze, rodzinom wojskowym i pra­cownikom cywilnym godziwego wy­poczynku w ramach urlopów oraz o letnich wakacjach dzieci i mło­dzieży. Dzisiaj o nowej, ze wszech miar pożytecznej inicjatywie, której nadano charakter długofalowego konkursu pod hasłem: „Niedziela w garnizonie — lato 1971“. Wiadomo bowiem, że w miesią­cach letnich tylko pewna część kad­ry może korzystać z urlopu. Więk­szość natomiast oficerów, chorążych i podoficerów zawodowych musi po­zostawać w jednostkach, gdzie nie­przerwanie toczy się normalny pro­ces służby i szkolenia. Także nie wszyscy członkowie rodzin wojsko­wych znajdą się w tym okresie w ośrodkach wypoczynkowych. Przede wszystkim jednak w garnizonach przebywać będą żołnierze służby za­sadniczej, Co uczynić, aby i ci mło­dzi chłopcy mieli w dniach wolnych od zajęć warunki do regeneracji sił, niezbędnych do wykonywania spo­czywających na nich obowiązków? Rozważając ten problem, Zespól Młodzieżowy Śląskiego OW, Rada WF, Sportu i Turystyki, redakcja gazety „Żołnierz Ludu“, Oddział Kultury i Oświaty Zarządu Politycz­nego oraz Okręgowy Klub Oficerski wraz z działającymi przy nim Woj­skowym Oddziałem PTTK ogłosiły wspólnie wielki, długofalowy kon­kurs. We wstępie ogłoszonego w związku z tym i adresowanego do całego stanu osobowego Śląskiego OW apelu stwierdza się m. in„ iż utrzymywanie stałej gotowości bo­jowej, bezpośredni codzienny kon­takt z techniką, rozliczne obowiązki służbowe wymagają ciągłego napię­cia woli, dużego wysiłku umysłowe­go i fizycznego. Powoduje to wystę­powanie objawów zmęczenia psy­chicznego i fizycznego, co obniża sprawność działania i efektywność wykonywanej pracy. Istnieją -jednak warunki i możli­wości do przeciwdziałania powsta­waniu tych ujemnych procesów, po­przez odtwarzanie i regenerację sił umysłowych i fizycznych. Środkiem i drogą do realizacji tego zadania jest i może być tylko przemyślana i planowa organizacja czynnego wy­poczynku. Organizatorzy przedsię­wzięcia odwołują się więc do kadry zawodowej i żołnierzy służby zasad­niczej, aby masowo przystąpili do akcji pod hasłem: „Sami jesteśmy inicjatorami, współtwórcami i współ­organizatorami kultury czynnego wypoczynku w dniach wolnych od zajęć służbowych“. Długofalowy konkurs — giełda po­mysłów polegać będzie na przeprowadza­niu w poszczególnych garnizonach atrak­cyjnych form niedzielnego wypoczynku dla kadry zawodowej i pracowników cy­wilnych oraz dl® żołnierzy służby zasad­niczej. Chodzi przy tym o uruchomienie wszelkich dostępnych i użytecznych w tym celti sił, rezerw materialnych, spo­łecznej aktywności organizacji partyj­nych, KMW i ÖRW, o rzetelne i racjo­nalne wykorzystanie znajdującej sie w jednostkach i w najbliższej okolicy bazy kulturalno-oświatowej i turystycznej. W tak pomyślanym konkursie mo­gą uczestniczyć dowództwa garnizo­nów, poszczególnych jednostek woj­skowych i szkól oficerskich, Garni­zonowe Kluby Oficerskie i żołnier­skie oraz osoby indywidualne — oficerowie, chorążowie, podoficero­wie zawodowi i żołnierze służby za­sadniczej. Dla zwycięzców konkursu, którego podsumowanie nastąpi 12 października br.. przewidziano cen­ne nagrody. Najciekawsze inicjaty­wy zostaną ponadto wykorzystane do szerokiej popularyzacji na ła­mach biuletynu wydawanego przez Ośrodek Metodyczny przy wrocław-. skim OKO. st. chor. Z. FRĄCKOWIAK Zakończenie poisko-indonezyjskicli rozmów politycznych (A) (PAP). W czwartek, po dwu­dniowym pobycie w Polsce opuścił Warszawę minister Spraw Zagra­nicznych Indonezji — Adam Malik. W rozmowie z dziennikarzem PAP red. Jérzym Wysokińskim przedstawił on przebieg i wyniki przeprowadzonych rozmów. Zasadniczym celem przyjazdu było omówienie zagadnień dotyczących współpracy gospodarczej z Polską, a przede wszystkim ustalenie zasad uregu­lowania zadłużenia Indonezji wobec Pol­ski. Zdaniem min. Malika, podpisane po­rozumienie powinno stworzyć warunki dla wyraźniejszego wzrostu obrotow han­dlowych między obu krajami. Indonezja jest zainteresowana zakupem w Polsce szeregu dóbr inwestycyjnych, w tym także statków. Nam natomiast Indonezja oferuje tradycyjnie kauczuk i niektóre artykuły rolno-spożywcze. Charakteryzując przebieg rozmów Adam Malik stwierdził, iż przedmiotem wymiany poglądów ze Stefanem Jędry­­chowskim były kwestie związane z bez­pieczeństwem i pokojem w Europie, problemy Bliskiego Wschodu i Dalekiego Wschodu oraz zagadnienia współpracy między Polską i Indonezją , w ramach or­ganizacji międzynarodowych, a przede wszystkim ONZ i jej wyspecjalizowa­nych agend. Z odpowiedzi na pytania dziennikarza wynika, że we wspomnianych kwestiach dotyczących spraw międzynarodowych obie strony przedstawiły swoje stanowi­sko, przy czym w wielu punktach było ono zbieżne. Indonezja, podobnie jak Polska .wypo­wiada się za uregulowaniem kryzysu wy­wołanego przez Izrael na Bliskim Wscho­dzie w oparciu o znaną rezolucję Rady Bezpieczeństwa z listopada 1967 r. Rząd indonezyjski uważa też za konieczne szybkie zlikwidowanie wojny na Półwy­spie Indochińskim, przy czym min. Ma­lik podkreślił, że niektóre aspekty tego problemu wymagają dalszego omawiania. Rozmowy dyplomatyczne rozpoczęte w Warszawie rząd indonezyjski chciałby kontynuować i w tym ceiu złożone zo­stało zaproszenie dia min. Stefana Ję­­drychowskiego do odbycia wizyty w Djakarcie. DZIŚ W NUMERZE: NA STR. 3 • ppłk Zenon Kucharczyk - „REALNIE CZY APLIKACYJ­NIE?" • Stała rubryka „TOWA­RZYSZE NASZEJ SŁUŻBY" NA STR. 4 i ^ Eugeniusz Sitkowski „NA MANOWCACH REWIZJO­­NIZMU" ® Stefan Wołodymlrowicz - „ZA ŻELAZNĄ BRAMĄ W PUL­­LACH" (koleiny odcinek) Wspaniały wyczyn trwa Kolejny dzień pracy stacji „Salut” (C) MOSKWA (PAP). Jak podaje TASS z ośrodka kierowania lotami kosmicznymi, znaczną część programu 4 dnia pracy ekipy orbitalnej sta­cji naukowej „Salut” wypełniły doświadczenia medyczno-biologiczne. Jak wynika z informacji przekazanej przez dowódcę stacji G. Dobro­­wnickiego, stan zdrowia i eaitiopocżucie kosmonautów są dobre. W nocy z środy na czwartek rozpoczął się czwarty dzień pracy ekipy stacji. Po wypoczynku kosmonauci wykonali cykl ćwiczeń fizycznych przy zastosowaniu specjalnych urządzeń. W czwartek przed południem prze­prowadzono kolejny telewizyjny seans łączności z Ziemią. Jak oświadczy! inżynier pokładowy sta­cji „Salut” W. Wolkow, wszystkie systemy działają normalnie, a samo­poczucie kosmonautów jest doskona­łe. Na ekranach telewizyjnych moż­na byio widzieć przestronne po­mieszczenie stacji orbitalnej i wszy­stkich trzech członków ekipy. Z ośrodka na Ziemi poproszono inży­­niera-badacza W. Pacąjewa, aby pod­szedł bliżej. . Zaś dowódca stacji G. Dobrowolski mówił, jakie ciążą na nim obówiązlśi. Odpowiada on bo­wiem żą zrealizowanie programu lo­tu, uczestniczy w operacjach doko­DOKOŃCZENIE NA STR. 2 Prezydent Sadat o rozwoju egipsko-radzieckiej przyjaźni i współpracy (A) KAIR (PAP). Prezydent ZR A, Anwar Sadat w wygłoszonym w czwartek po południu przemówieniu radiowo-telewizyjnym raz jeszcze powtórzył, że pokój na Bliskim Wschodzie zależy. od spełnienia dwóch warunków: całkowitego wy­cofania wojsk jzraelskich ze wszyst­kich okupowanych terytoriów arab­skich i od uznania praw narodu: pa­lestyńskiego. do samostanowienia. Prezydent skrytykował ostro Sta­ny Zjednoczone, które — jak powie­dział — przez swą pomoc wojskową i materialną, udzielaną Izraelowi; ponoszą współodpowiedzialność za okupację terytoriów arabskich i za agresję przeciwko suwerenności państw arabskich. Nie wolno nam zapominać — podkreślił Sadat — że Stany Zjednoczone, głosząc zasadę utrzymania równowagi sił na Bli­skim Wschodzie, udostępniają Izrae­lowi amerykańskie osiągnięcia tech­niczne, ażeby zapewnić mu przewa­gę wojskową nad wszystkimi kraja­mi arabskimi. Z tą zasadą nie może­my się zgodzić, odrzucamy ją całko­wicie. Wyrażając uznanie za lojalną i bezinte­resowną pomoc Związku Radzieckiego, prezydent oświadczył, że Związek Ra­dziecki udowodnił w praktyce, że stale stoi po stronie antyimperialistycznej re­wolucji światowej i że nie waha się od­dać całego swego doświadczenia do dys­pozycji krajów będących na drodze' roz­woju, które chcą zachować niezależność i udziela im pomocy moralnej i material­nej. Szef państwa egipskiego dodał, że przy­jaźń arabsko-radziecka, ktprej podwaliny założył jeszcze prezydent Ńaser,. rozwija­ła się i została skonkretyzowana w za­wartym ostatnio układzie między obu krajami. Układ ten pogłębił zasady przy­jaźni, na których oparte były stosunki ZRA ze Związkiem Radzieckim, i skon­solidował współpracę, która łączy oba kraje. Egiot i Związek Radziecki — o­­świadczył prezydent — będą konty­nuować wysiłki, by doprowadzić do trwałego pokoju. Stwierdził on z naciskiem, że przyjaźń ze Związ­kiem Radzieckim nie jest przejścio­wa, lecz wieczna. Na zdjęciu: okręt podwod­ny „295", którego załoga na­leży do przodujących w Mar. Woj., dobija do burty niszczy­ciela QRP „Warszawa" (Foto WAF - St. Iwan) Podczas niedawnych ćwiczeń jednostek Polskiej Marynarki Wojennej pod kryptonimem „Neptun-71" (o których szcze­gółowo informowaliśmy), nasz najnowocześniejszy niszczy­ciel GRP „Warszawa" współ­działał z okrętami podwodny­mi. Ponad 31 tys. żołnierzy przeciwnika wyeliminowali z wali patrioci laotańscy (A) HANOI (PAP). Według da­nych agencji Kaosan Potet Lao, w okresie od listopada 1970 do maja 1971 r. Ludowa Armia Wyzwoleńcza Laosu wyeliminowała z walki około 31,200 żołnierzy i oficerów przeciw­nika, w tym ponad 15.700 żołnierzy armii sajgońskiej oraz 527 lotników i doradców wojskowych USA. Zdo­byta lub zniszczono 16.700 sztuk bro­ni, 770 pojazdów wojskowych, z cze­go połowę stanowiły czołgi i trans­portery opancerzone. Zestrzelono lub uszkodzono 652 samoloty i śmigłowca przeciwnika. (A) PARYŻ (PAP). W gmachu przy Avenue Kleber odbyło się w czwartek kolejne, 116 plenarne po­siedzenie czterostronnej konferencji w sprawie Wietnamu. Po zakończe­niu sesji, która trwała cztery i pet godziny, przewodniczący delegacji Demokratycznej Republiki Wietnam mu, Xuan Thuy oświadczył dzienni­karzom, że z winy Stanów Zjedno­czonych nie osiągnięto żadnego po­stępu. Stwierdzi! on, że delegacja USA nadal odmawia ustalenia daty wycofania wojsk amerykańskich z Wietnamu. Tym samym Stany Zjednoczone dają dowód, że szu­kają pretekstu do dalszego przedłużania wojny wietnamskiej. Nawiązując do po­ruszonego na czwartkowej sesji przez de­legata USA problemu amerykańskich jeńców wojennych, Xuan Thuy stwier­dził, że do przedyskutowania tej sprawy będzie można przystąpić dopiero wtedy, gdy prezydent Nixon ogłosi termin wyco­fania wojsk amerykańskich. „Powszechna samoobrona w obiektywie" SPRAWDZANIE UNII POLOWEJ pokazuje zdjęcie Leopolda Małozięcia Z pobytu J. Winiewicza w Peru (A) LIMA (PAP). W drugim dniu swego pobytu w Limie wiceminister Spraw Zagranicznych PRL Józef Wi­­niewicz odbył dłuższą rozmowę z ministrem Spraw Zagranicznych Pe­ru S. Mercado Jarrinem, a następ­nie spotkał się z przedstawicielami peruwiańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W toku tych spotkań 'omówiono pod­stawowe problemy aktualnej sytuacji międzynarodowej. Szczególną uwagę po­święcono sytuacji w Ameryce Łacińskiej oraz w Europie. Poruszono również za­gadnienia- związane z aktywnością obu krajów w organizacjach międzynarodo­wych. Następnie w rozmowach z ministrami gospodarki i finansów, rybołóstwa i transportu, wiceminister J. Winiewicz przedyskutował problematykę współpra­cy gospodarczej polsko-peruwiańskiej. Coraz więcej śmiertelnych ofiar epidemii cholery w Bengahi (A) DELHI (PAP). Zdaniem nie­których specjalistów w Delhi Indie stoją w obliczu śmiercionośnej epi­demii. Obawiają* się one, że o­­becna epidemia w Bengalu, któ­ra według nieoficjalnych danych po­ciągnęła już za sobą śmierć około dziesięciu tysięcy osób. spowodowa­na jest przez tzw. cholerę klasycz­ną, a nie przez oddawna nękającą Indie łagodniejszą odmianę, określa­ną nazwą El Tor. W ciągu ostatnich dwóch lat zanotowano w samym mieście Delhi około 120 wypadków cholery El Tor, z czego tylko dwa procent zakończyło się śmiercią. Tymczasem — nawet według ostroż­nych danych oficjalnych — śmiertel­ność wśród ofiar epidemii w Benga­­lu wynosi 15 procent Zwraca się uwagę, że w Pakistanie Wschodnim, skąd obecna epidemia do­tarta do Indii, zawsze przeważa! klasycz­ny typ bakterii cholery, podczas gdy w Indiach od dawna dominuje odmiana El Tor. Przedstawiciel indyjskiego dyrektoriatu służby zdrowia oświadczy! w czwartek i-- wysoka śmiertelność i ogromna liczba zachorowań wskazują, że w Bengalu szaleje cholera klasyczna. Potwierdzają to raporty specjalistów kalkuekich, któ­rzy przeprowadzili odpowiednie badania laboratoryjne. Eksperci w Delhi wyjaś­niają, że cholera klasyczna bardzo rzadko przebiega łagodnie, a ostry atak tej choroby, zabija w ciągu 24 godzin. Po­nadto odmiana ta rozprzestrzenia sią znacznie szybciej, niż El Tor. Jednak przyczyną wysokiej śmiertel­ności podczas obecnej epidemii może być także ogóine wyczerpanie wygłodzenie uchodźców. Dlatego też rząd indyjski wysiał dó Kalkuty: i stolicy Asamu Gau­­hati dwa zespoły epidemiologów, aby u­­stałili ponad wszelką wątpliwość, jaki typ bakterii powoduje chorobę. Zespoły te nie nadesłały jeszcze wyników badań. Wybuch, cholery, klasycznej w obozach dla uchodźców zwiększa trudności władz indyjskich. Zaczęły one ewakuować ucie­kinierów w głąb kraju, ponieważ prowin­cje granićzne są zatłoczone pięcioma mi­lionami przybyszów Uciekinierów prze­wozi się specjalnymi pociągami do obo­zowisk w izolowanych, słabo zaludnio­nych okolicach Indii środkowych. Jed­nak nawet zdrowi uchodźcy mogą być roznosicielami zarazków, zaś brak należy, tych urządzeń sanitarnych w obozach na prowincji sprzyja rozprzestrzenianiu się cholery. Gubernator wojskowy Pakistanu Wschodniego gen. Tikka Khan zaapelo­wał w czwartek do uchodźców, by wra­cali do kraju.

Next