Żołnierz Wolności, styczeń 1969 (XX/1-27)

1969-01-01 / nr. 1

ŻOŁNIERSKA WIERNOŚĆ OJCZYŹNIE I PARTII Z ANIN* zegar wybije północ, zanim na sylwestrowych balach strzelą korki szampana i poleje się szlachetny, perlisty trunek, zanim tusz orkiestry da sygnał cło powitania nowego - 1969 roku, wspom­nijmy brodatego staruszka, pożegnajmy rok 1968. Sq w historii różne lata - tłuste i chude. Jedne - na trwałe zapisują się w annałach pamięci narodowej. Inne - niczym szczegól­nym nie wyróżniają się, nie pozostawiają po sobie głębszego śladu w świadomości spo­łecznej, szybko idą w zapomnienie. Jaki by! ów rok miniony? Nie mamy tu oczywiście najmniejszego zamiaru przewidywać, jak osądzi go historia — czy nasi potomkowie znajdą go w pod­ręczniku dziejów narodu. Jedno jest jednak pewne, że my, którzyśmy ten rok przeżyli i czynnie wpisywali się w wydarzenia minio­nych 366 dni, wcale nie jesteśmy skłonni zaliczyć go do lat nijakich, lat, które mijają bez echa, nie utrwalają się w pamięci, na­rodu. Choć nie zbrojni w dystans czasu i choć brak nam perspektywy, która, ukazuje wydarzenia we właściwych wymiarach, mo­żemy stwierdzić, że byl to rok niezwyczajny, który wycisnął trwałe piętno na życiu i świa­domości narodu. Co upoważnia nas do takiego osądu? Przypomnijmy pewne (akty. -V YŁ to przede wszystkim rok, w któ­­r/íí rym imperializm kontynuował próby ** zbrojnego rozprawienia się z socjaliz­mem i ruchem narodowowyzwoleńczym, na­silając działania wojenne w Wietnamie i mi­litarne prowokacje na Bliskim Wschodzie. Specyfiką minionego roku było, że w wiel­kiej walce klasowej z socjalizmem imperia­lizm sięgnął po nowy oręż walki, praktycznie uruchomił nowy jej front. Nie mogąc liczyć na militarne sukcesy, wręcz kompromitując ^ się w Wietnamie, skupił wysiłki na froncie wojny ideologicznej. Nasilając dywersyjną działalność ośrodków antykomunistycznej propagandy, wykorzystując pewne słabości i zaniedbania w pracy ideologicznej w posz­czególnych krajach socjalistycznych, zakty­wizował wewnątrz tych krajów siły reakcyj­ne, obce i wrogie socjalizmowi. Celem im­perializmu było ideologiczne i polityczne „rozmiękczenie" socjalizmu, rozluźnienia więzi, a następnie przeciwstawienie sobie państw wspólnoty socjalistycznej, oderwanie poszczególnych państw od tej wspólnoty. Obiektem tego ataku były Polska i nasz południowy sąsiad Czechosłowacja. Już od początku roku, od stycznia, z nie­pokojem obserwowaliśmy, ..ąarastdiącą akty­wizację sił rewizjonistycznych. Próba podniesienia ręki na partię, na władzę ludową zakończyła się dla sprzymie­rzonych sil rewizjonizmu, reakcji i ich impe­rialistycznych protektorów sromotną klęską. Kiasa robotnicza ehiepstwo, inteligencja, wojsko murem stanęły za partią, za jej Ko­mitetem Centralnym, za towarzyszem Wie­sławem. Wbrew rachubom rodzimej kontrrewolucji I imperialistycznych strategów wojny psy­chologicznej, z marcowej próby partia wy­szło poważnie wzmocniona i ideologicznie, i liczebnie Cały naród wyszedł z tej marco­wej próby wzmocniony - ujawnił się jego gorący patriotyzm i internacjonalizm, jego więź - na dobre i złe - z partią, z socja­lizmem. E GZAMINEM ideologicznej i politycz­nej dojrzałości naszego narodu, real­nym miernikiem jego patriotyzmu, o przede wszystkim internacjonalizmu był pa­miętny dzień 21 sierpnia. Te same siły, które u nas w marcu pod­jęły próbę otwartej walki z partią, władzą ludową, socjalizmem zagroziły podstawom socjalizmu w bratniej nam Czechosłowacji. Narastająco fala kontrrewolucji, której KPCz nie potrafiła się skutecznie przeciwstawić, doprowadziła do tego, że reaine stało się niebezpieczeństwo wyrwania Czechosłowacji z orbity państw socjalistycznych Pięć państw Układu Warszawskiego, wiernych internacjo­­nalistycznym obowiązkom, po wyczerpaniu innych środków, podjęło decyzję wprowa­dzenia swoich wojsk na terytorium CSRS dla osłony socjalizmu przed atakami wewnętrz­nej kontrrewolucji wspieranej wszelkimi si­łami przez imperializm, szczególnie ten naj­bardziej no kontynencie europejskim groźny - imperializm zachodnioniemiecki. Decyzja pięciu państw - W tym kierownict­wa naszej partii i rządu - spotkała się z peł­nym poparciem całego naszego narodu, który nauczony doświadczeniem historii, bez­błędnie pojął, że udzielenie efektywnej po­mocy bratniej Czechosłowacji jest jego in­­ternacjonolistycznym obowiązkiem, że ude­rzenie imperializmu w socjalistyczną Cze­chosłowację jest uderzeniem w Polskę, że los krajów wspólnoty socjalistycznej jest nie­­rozdzielny, że granica no Łabie jest naszą wspólną granicą. To moralne poparcie narodu dla decyzji kierownictwa partii i rządu stanowiło pod­stawowe źródło siły moralnej naszych żoł­nierzy, którzy wspólnie z żołnierzami innych armii socjalistycznych wykonywali powierzo­ne im trudne i odpowiedzialne zadania no terytorium CSRS. Wykonywali je czujnie, z honorem, z godnością, jak na żołnierza polskiego przystało. Wykazywali w toku co­dziennej służby na odpowiedzialnym poste­runku wysoki hort ideowy, polityczną roz­wagę i umiejętności w dziedzinie wyszkole­nia bojowego. eyg INIONV rok był rokiem ważnego w Kill życiu całego naszego społeczeństwa ® “ wydarzenia - V Zjazdu Polskiej Zjed­noczonej Partii Robotniczej. Cztery miesiące trwała wielka ogólnonarodowa dyskusja nad tezami KC PZPR na Zjazd. Dyskusja, która nie ominęła żadnego zakładu -pracy, żadnej wsi, instytucji i urzędu. W tokit tej dyskusji zgłoszono tysiące propozycji, cały naród czynnie uczestniczył w opracowaniu linii po­litycznej partii, cały naród czynem produk­cyjnym witał obrady najwyższej instancji partyjnej. O miliardy dodatkowych złotych wypracowanych w toku realizacji zjazdowych zobowiązań powiększył się nasz dochód na­rodowy. Takiej aktywności politycznej, spo­łecznej i produkcyjnej, jaka towarzyszyła obradom V Zjazdu, nie notowano już dawno w Polsce Ludowej. Zjazd wytyczył program działania dla całej partit, dla wszystkich jej instancji i organizacji na następne cztery li lata. I znowu - jak wynika z dotychczaso­wych obserwacji - można stwierdzić, że w całym ćwierćwieczu nie wyczuwało się ta­kiego, jak obecnie rozmachu pracy pozjaz­­dowej - woli i wysiłków do przekucia w czyn uchwały partyjnego parlamentu. W minionym roku obchodziliśmy także 25-lecie ludowego Wojska Polskiego. Stano­wiło to okazję do podsumowania dorobku naszych Sil Zbrojnych i co ważniejsze, do spopularyzowania jego chlubnych tradycji i upowszechnienia ludowej obronności w ca­łym społeczeństwie Ćwierćwiecze naszego wojska i V Zjazd Purtii uczcili żołnierze wzmożonym wysiłkiem w służbie i pracy, włączając się w ogólnonarodowy nurt czyr nów produkcyjnych. i KRACZAMY w nowy rok. Trzeba sobie chyba uczciwie powiedzieć, że nie będzie to rok łatwy. Sytuacja między­narodowa - mimo pewnych wymuszonych na wojowniczym imperializmie pokojowych ges­tów - nie ulega wcale złagodzeniu. Trwa barbarzyńska wojna w Wietnamie, kształt stołu, jako pretekst, przeszkadza w poważ­nych pokojowych rokowaniach. Nie milkną strzały na Bliskim Wschodzie. Intensywnie zbroi się, sięga po broń masowej zagłady najbardziej niebezpieczny dla Polski i całej Europy wróg - pałający żądzą odwetu im­perializm zachodnioniemiecki. Wzmaąa się „jastrzębi” kurs w NATO. Dostrzegając te niebezpieczeństwa, nie osłabiając ani na chwilę czujności, możemy spokojnie spełnić noworoczny toast i radoś­nie witać Nowy Rok. Witać go i wiarą, że nowy będzie lepszy od starego. Ten spokój i tę wiarę opieramy na realnych przesłan­kach, na naszej sile. Na rosnącej sile 6<”* podarczej Polski, na sile jedności ideowo­­moralnej naszego społeczeństwa, na sile naszego wojska. Nasz spokój i wiara wynika także stąd, że nie jesteśmy sami. Na straży naszego pokoju i bezpieczeństwa narodo­wego stoi zjednoczona potęga państw Ukła­du Warszawskiego i czołowa siła wspólnoty socjalistycznej - Związek Radziecki. Stać nas na krzyżowanie wojowniczych planów imperializmu. Czeka nas rok wytężonej pracy. Rok kon­sekwentnego wprowadzania w życie uchwał V Zjazdu, doskonalenia metod zarządzania gospodarką narodową, podnoszenia wydaj­ności pracy, potęgowania pracy ideowej, zwłaszcza wśród młodzieży, rok usprawnień we wszystkich dziedrinacb życia społecznego. W Siłach Zbrojnych PRL oczekuje nas wiele złożonych zadań, zmierzających ku daiszer.ru doskonaleniu pctencjalu obron­nego, gotowości bojowej, świadomej, rzetel­nej wojskowej i partyjnej dyscypliny, ku dal­szemu, ideowemu umacnianiu naszej ŚWIA­DOMOŚCI SOCJALISTYCZNEJ. Jesteśmy bowiem armią - środowiskiem szczególnie wrażliwym na zwartą, świado­mą, zdyscyplinowaną postawę wobec przy­wódców naszego Rządu i Partii. Wobec Na­rodu. Wobec władzy ludowej, dzięki której jesteśmy tym, kim być powinniśmy - i któ­rej to władzy ludowej BRONIĆ BĘDZIEMY sercem, rozumem politycznym i orężem. JEST TO NASZA POLSKA, PATRIOTYCZNA, INTERNACJONALISTYCZNA I SOCJALI­STYCZNA RACJA. Spełnienie życzeń, nadziei i obowiązków zależy - to rzecz pewna - od prężności ideowej, od stanu wyszkolenia wojsk, od integrującej nasze wysiłki świadomości so­cjalistycznej. Sądzimy więc, że w upartym marszu ku doskonaleniu mocy obronnej Rze­czypospolitej będziemy poszukiwali nowych konstruktywnych rozwiązań ideowo-polityCi­­nych, operacyjnych, szkoleniowych. Że bar­dziej niż ilościowe wskaźniki i efemeryczne, zdawkowe uogólnienia - cenić będziemy wartości rzeczywiste, realne, przynoszące wartości konkretne, uwidocznione w czynie, działaniu i rachunku użytecznym na rzecz uświadomionej postawy politycznej i tak bardzo odczuwalnej w wojsku gotowości bo­jowej. Musi też - w codziennym naszym wysił­ku, na różnych posterunkach - wartośco­­wać się trud człowieka w mundurze - JE­GO WYSIŁEK, JEGO ROZUM, INSPIRACJA (nie zawsze apoteozowana i uświęcona zło­cistymi pomnikami). Trzeba by uruchomić ten wielki - zgodny z mechaniką socjali­stycznego wychowania - system transpozycji treści politycznych, angażujący każdego, ko­mu drogi iest kraj, Polska, Partia i Socja­lizm. Musi sprężyście - z politycznego i woj­skowego punktu widzenia - funkcjonować ten partyjny, głęboko socjalistycznie zaan­gażowany system transfuzji opinii „DOŁ - GÓRA” - i odwrotnie. System, pozwalający na wymienność opinii w interesie wojska i zgodnie z obowiązującymi w strukturze woj­skowej prawami życia środowiskowego. Wszak chodzi o to, by temperatura ideo­wa nie była wywoływana sztucznie, by nie tworzyła się obok nas i poza nami, by byia zgodno i wolą, odczuciami i pragnienia­mi najszerszych warstw wojskowych, INTE­GRALNIE PRZECIEŻ ZWIĄZANYCH Z NA­RODEM I PARTIĄ. By nie schlebiała ta ideowa temperatura gustom tanim, dema­gogicznym, obcym nom klasowo i ideowo. W rozważnej ocenie faktów < rzeczy, w żarliwości, której nigdy nie było brak spo­łeczności żołnierskiej, w logice, płynącej z przesłanek racjonalistycznych, z więzi na zawsze spajającej Socjalizm z człowiekiem Socjalizmu - zrodziła się ta żywotna, czulą i czująca oddech Socjalizmu postawa Pola­­ka-patrioty. Polaka-komunisty, Polaka-inter­­nacjonalisty. Z żołnierskim zapewnieniem o wierności Partii i Ludowej Ojczyźnie wchodzimy my, żołnierze ludowego Wojsko Polskiego, w Nowy, 1969 Rok. Na naszym wojskowym podwórku czeka nas - jak już się rzekło - rok dalszego potęgowania gotowości bojowej wojska, umacniania dyscypliny i usprawnia­nia szkolenia, Czeko nas zarazem radosny rok 25-lécia Polski Ludowej. Uczcimy go godnie - wzmożoną pracą dla dobra socja­listycznej Ojczyzny. A więc wszystkiego najlepszego z Nowym Rokiem Przyjaciele w Mundurach i Przyjaciele Ludzi w Mundurach! - Spotkanie noworoczne z Władysławem Gomułką w KC PZPR ® Depesze z Polski z okazji 10 rocznicy rewolucji kubańskiej O Debata w Radzie Bezpieczeństwa nad zbrodniczym atakiem izrąeia na lotnisko bejruckie - te i inne informacje z kraju i ze świata znajdzie nasz Czytelnik na specjalnej wkładce ilustracyjnej, przy której prezentujemy dziś nasz noworoczny magazyn. Razem - 10 stron a przy nich: ML20£MIERZ Wwo jlWOŚCI GAZETA CODZIENNA WOJSKA POLSKIEGO NR 1 (5624) ROK XX (XXVII) WARSZAWA, ŚRODA 1 STYCZNIA 1969 R. | A CENA 1 ZŁ KALENDARZ _____________NA ROK 1969 mudwanaście mm razy ud*rzy nocy Sylwe­strowej zegar I już zacz­nie si<j ROK NOWY jedenaście mimimimiiiumimmimimii osób odpowiedziało nam na pytanie, czego się po lym NOWYM ROKU spo­dziewają mmmmdziesięć mmii — to liczba oficerów, których przedstawiamy dzii pod hasłem ,, LU­DZIE W MUNDURACH 1968” dziewięć IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIMIIlllll karykatur I multum po­staci występu jo w naszej SZOPCE NOWOROCZNEJ mm osiem mmmimimmi stron liczy dziś nasz ma­gazyn Sylwestrowy siedem mm życzeń składamy dziś Czytelnikom w tym ma­gazynie lim sześć immmmmmi dz'ewczqt, a raczej mora jedna w sześciu osobach składa je w naszym imie­niu immiii pięć mmmmm minut - jak zwykle - trwa szczerość na tema­ty sportowe tlllll cztery immmmmimr kwartały dobrze zaplanu­jesz, posługując się ka­lendarzem „Żołnierzd Wolności'* liii trzy iiitiiiiiimi to strona magazynu, r.a któro w rozpoczynającym się roku 23-Iecia PRL ra­dzimy dziś zwrócić szcze­gólne) uwagę dwo mmii krańce świata odwiedzali nasi specjalni wysłannicy — by opisać dła Was co tap widzieli a więc — start 1 Życzymy przy jem na i lektury „.I do następnego spotkania w dniu 2 stycznia 1969 roku. jeden •"»»•»»1IIIIIII cel nam przyświeca. Zoby NOWY ROK zaczgł się A/am jak najorzyje nniej, zero NOWOROCZNE POZDROWIENIA Ministra Obrony Narodowej ŻOŁNIERZE! Wkraczamy w nowy 1969 rok z poczuciem dobrego wypełnienia żołnierskich obowiązków w odchodzącym 1968 roku. Zadania po­stawione przed Siłami Zbrojnymi przez Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą i władzę ludową realizowaliśmy w atmosferze pow­szechnej aktywności witając godnie rzetelnym dorobkiem V Zjazd Partii I 25-lecie ludowego Wojska Polskiego. Wszystkim żołnierzom Sił Zbrojnych dziękuję zo ofiarną żołnier­ską służbę w okresie minionego roku. Życzę Wam równocześnie wielu nowych sukcesów w nadchodzącym 1969 roku, roku 25-lecia Polski Ludowej. Pozdrawiam serdecznie Waszych bliskich - ro­dziny i przyjaciół. ■ W imieniu Waszym oraz kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej pozdrawiam serdecznie inwalidów wojennych i wete­ranów walk z najeźdźcą hitlerowskim, członków organizacji spo­łecznych I tych wszystkich, którzy swą procą zawodową i działal­nością społeczną służą sprawie rozwijania siły obronnej PRL. Pozdrawiam naszych najbliższych towarzyszy broni, żołnierzy Ar­mii Radzieckiej oraz żołnierzy bratnich narodów socjalistycznych. Pozdrawiam bohaterskich żołnierzy narodu wietnamskiego przesy­łając Im wyrazy solidarności oraz życzenia szybkiego zwycięstwa w ich sprawiedliwej walce przeciwko najazdowi imperializmu. Życzę, aby w nowym roku spełniły się nasze pragnienia dal­­izego pokojowego i socjalistycznego rozkwitu Polski Ludowej. MINISTER OBRONY NARODOWEJ Wojciech JARUZELSKI generał broni r OŃCZY się kolejny, 1968 rok. Rok, ch8c pod wielo- Lma względami podobny do poprzednich, jednak niepowtarzalny, inny, odmienny. Zrywajgc ostatnią kartkę z kalendarza zwykliśmy wracać myślą do minio­nych 366 dni, czynić coś w rodzaju bilansu. Cieszymy się, gdy nasz „rachunek sumienia” jest dodatni, gdy osiggnęliśmy to, o czym marzyliśmy, to, co sobie zapla­nowaliśmy. Wierzymy, te zdecydowanej większości bi­lans ten wypadnie dodatnio. Będą pośród nich również ludzie w mundurach woj­skowych. Będzie ich na pewno bardzo wielu. Znajdą się wśród nich dowódcy, działacze aparatu partyjno-polity­cznego, pracownicy uczelni wojskowych, ośrodków i in­stytutów naukowo-badawczych... Ludzie posiadający różne stopnie wojskowe i piastujący różne stanowiska służbowe. Tacy, którzy w kończącym się roku dokonali rzeczy niezwykłych i ci, którzy swą rzetelną, sumienną pracą uczciwie spełniali obowiązki służbowe i społecz­ne przyczyniając się do umacniania naszej mocy obron­nej, do stałego podnoszenia gotowości i sprawności bojowej naszych sił zbrojnych. Chcemy tym wszystkim ludziom Ludziom w mundurach 1968 oddać należną cześć, powiedzieć o nich przynajmniej kilkanaście ciepłych zdań, podzielić się z innymi ich radością. Niestety, w dzisiejszym numerze gazety mo­gliśmy poświęcić im tylko dwie strony (4—5). Nie o wszystkich więc — dysponując tak małą ilością miejsca — możemy dziś napisać. Wybraliśmy tylko część. Z in­nymi zaś będziemy spotykali się na łamach naszej ga­zety w ciągu najbliższych 365 dni. ppłk czesław goiiszewski NOTATNIK WIETNAMSKI czwarta strefa T RAKT wije się wśród wiecz­nej zieleni czerwonawą wstęgą, Czasami z gąszczów wydostaję się na słoneczne świat­ło! a wtedy obramowany jest pra­wie metr po metrze głębokimi le­jami. Nieraz przesunie się przed naszymi oczyma czarnordzawy wrak samochodu ciężarowego. O- plata go już powoli bujna tropi­kalna roślinność Wojenny ślad — wspomnienie po ułamku chwili... Droga prowadzi na południe. Jedna z wielu dróg wiodących do Wielkiego Frontu Obok niej pryz­my skatnveh odłamków — to nie ludzie mozolnie rozkruszali skały, to nie mechaniczne kruszarki rdro­­biłv skalny materiał Za ludzi, za koparki uczyniły to bomby. Sami Amerykanie przygotowali mate­riał, którym Wietnamczycy napia­­wia.ia zniszczone drogi. T szerokiej równiny wjechaliś­my w długi wąski pas między morzem a górami, między brze­dokończenfe na str. 2 Wychodzą na pola ryżowe nocą. Czujne — zasłuchane w groźną ciszą tropikalnej ciemności... •i a •a n 0 1 w 0. (A X o\> N (A <ł Z O o andrze] ZAPISKI SUESKIi zyćHowicz jezioro gorzkie Z A nami pozostał Kair ze swoimi zatłoczonymi ulica­mi, tonący wieczorami w ko­lorowych neonach reklam. Zgiełk­liwa, duszna metropolia licząca obecnie blisko 5 milionów miesz­kańców. Nasz czarny wysłużony „Fiat-1800" szybko sonie drogą do Ismaili. Jedziemy wzdłuż jednej z odnóg Nilu która sprawia wraże­nie kanału tak równe sa jej brze­gi, tak leniwy nurt wody. Przed ismailą droga rozwidla się. Na północ prowadzi dn Port "■‘aidu. na poiiidniosvy wschód do Suezu. Za­trzymujemy się. I w Jednym, i w drugim kierunku wolno jechać do­piero po sprawdzeniu dokumen­tów. Obie drogi biegną wzdłuż Ka­nału Sueskiego na oczach — rzec można — obserwacyjnych poste­runków wystawionych przez Izra­elczyków. Kontrolę ruchu sprawuje woj­sko. Do samochodu podchodzi mło­dy. wysoki oficer w tropikalnym mundurze koloru piasku pustvnl, w miękkiej polowej czapce s płó­ciennym daszkiem. Żołnierze w białych hełmach, z pistoletami ma­szynowymi przewieszonymi przez ramię stoją nieruchomo po obu dokończenie na sir. 2 „Dyscyplina na statku musi być taka jak wtedy, kiedy jednost­ka pływa’’. Trzeci od lewej kpt. ie­glugi Wielkjej. G, Ławry­nowicz. na lewo od niego Starszy mech. St. Nehre­becki 1st. oficer E. Szym­­roszezyk. spełnienia wszelkich marzeń

Next